KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Historia poszukiwań, eksploatacji i użytkowania bogactw mineralnych

Łatwa obróbka kamienia oraz jego wszechobecnoœć w przyrodzie spowodowały, że stał się on głównym surowcem, używanym przez człowieka pierwotnego. Narzędzia kamienne miały jeszcze jeden, znaczšcy walor - były bardzo trwałe. Tak trwałe, że ich fragmenty zachowały się do dziœ.Najpierw kamienie zbierano w okolicach siedlisk ludzkich, póŸniej, gdy tam ich zabrakło, ludzie zapuszczali się w tereny górzyste lub niezamieszkane. Był to tak zwany “etap zbieractwa”, który rozpowszechnił się głównie na Niżu Europejskim, również na terenach nizin polskich. Tutaj w paeolicie poszukiwano głównie krzemieni. Z czasem, w neolicie, obiektem zainteresowań prehistorycznych zbieraczy stały się także inne skały: magmowe i metamorficzne takie jak: bazalty, granitoidy, diabazy, gnejsy, amfibolity, kwarcyty, itp.Rozwijało się więc zbieractwo połšczone z wydobyciem skał, znajdujšcych się pod powierzchniš ziemi oraz eksploatacja surowców ze zboczy górskich, co dało poczštek górnictwu. Równoczeœnie ludzie zaczęli odbywać podróże w celu znalezienia surowca i wykorzystania go do swoich celów.Szczególnš popularnoœciš, mimo upływu czasu i zwiększania się możliwoœci wydobycia innych surowców, cieszył się krzemień. Metodš “prób i błędów” ludzkoœć nauczyła się go eksploatowaći niemal doskonale obrabiać. Jego trwałoœć, charakterystyczny przełam, nie spotykany u innych skał i ostre krawędzie dawały możliwoœć wytwarzania narzędzi o różnych kształtach i przeznaczeniu.Pierwsze przypadkowe odkrycia, obserwacje i eksploatacja potwierdzały przekonanie, że surowiec pochodzšcy ze skały jest o wiele lepszy od zbieranego z powierzchni ziemi. Wydobycie surowców, w tym krzemienia, zależne było od głębokoœci występowania. Zbieranie materiału z powierzchni, przy zwiększonym zapotrzebowaniu, stawało się coraz mniej opłacalne. Równoczeœnie rozwijało się górnictwo usytuowane w jamach wybierzyskowych z korytarzami wykutymi często w litej skale i szybami wydobywczymi. Najstarsze œlady wydobywania kamienia na terenach Polski pochodzš ze schyłku paeolitu i mezolitu. Na większš skalę górnictwo rozwinęło się w neolicie, czyli młodszej epoce kamienia. W zwišzku z pojawieniem się na terenie Europy rolników i hodowców gwałtownie wzrosło wtedy zapotrzebowanie na narzędzia kamienne, które robione były nadal głównie z krzemienia. W wielu państwach Europy znaleziono œlady pradawnego górnictwa. Występujš one głównie w Europie Zachodniej w takich krajach jak: Belgia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, ale również w Europie Œrodkowej Węgry, Polska. Właœnie w Polsce, w Krzemionkach koło Ostrowca Œwiętokrzyskiego (woj. Œwiętokrzyskie), Stefan Krukowski, Jan Samsonowicz i Zygmunt Schmidt odkryli największš pradawnš kopalnię na kontynencie europejskim, która wydobywała krzemień pasiasty. Była eksploatowana w III tysišcleciu i pierwszej połowie II tysišclecia p.n.e. przez ludnoœć kultury amfor kulistych, pucharów lejkowatych, a we wczesnym okresie epoki bršzu przez ludnoœć kultury mierzanowickiej. Została zgłoszona na Listę Œwiatowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Kopalnia ta (rezerwat archeologiczny) od 1958 roku jest udostępniona turystom. Œwietnie zachowało się tutaj pole górnicze, które stanowiš zaklęœnięcia po zasypanych szybach i hałdy wydobytego z podziemigruzu skał wapiennych. Kształt pola górniczego w Krzemionkach jest zbliżony do paraboli o długoœci około 5 km, a szerokoœci od 130m do 180m. Krzemień występował tutaj na różnych głębokoœciach, najczęœciej od 2m do 8m. Wydobywano go przy pomocy ponad 3000 szybów, a prace odbywały się nawet na głębokoœci 11m. Z każdego szybu wychodziły po dwa chodniki o wysokoœci dochodzšcej do metra i długoœci kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Chodniki poszerzano w przypadku, gdy natrafiono na bogate złoża krzemienia. Powstawał w ten sposób system komór podziemnych z licznymi filarami chronišcymi przed zasypaniem. System ten sprawdzał się jeszcze przez kilkadziesišt następnych stuleci. Kopalnie podobne do tej odkryto także w okolicach Cissbury (Wielka Brytania) i Jutlandii, jednak miały one dużo mniejszy zasięg.Krzemień występuje w postaci konkrecji, czyli w skupieniu mineralnym o kształcie kulistym, soczewkowatym itp. w skale osadowej, głównie węglanowej. Przy eksploatacji posługiwano się prymitywnymi narzędziami oskardami z rogów jelenich (znaleziono je w kopalni) i kopaczkami z koœci bydlęcych oraz różnymi narzędziami kamiennymi. Œwiatło dawały lampy kaganki, wyciosane z wapienia, wyposażone w knoty z mchu, a kosze pełne surowca wycišgano na powierzchnię za pomocš łykowych lin. Wydobywanie krzemienia jest prawdopodobnie najstarszš gałęziš górnictwa. Jego poczštki sięgajš 12000 lat p.n.e. Mimo, iż na większoœci ziem europejskich ludzie aż do 2000 p.n.e. żyli w stadium społeczeństwa pierwotnego, eksploatacja krzemienia i sposób jego obróbki wskazujš już na poczštki organizacji pracy i specjalizacji. Krzemień przestano wydobywać wraz z poczštkiem epoki bršzu.Oprócz krzemienia w neolicie do tworzenia narzędzi, głównie grotów, strzał, siekier i młotów używano również nefrytu (grec. Lapis naphros kamień leczšcy nerki). Narzędzia takie znajdowano w prehistorycznych osiedlach palowych u brzegów Morza Karaibskiego, Jeziora Bodeńskiego, Bajkału i Angary (prawy dopływ Jeniseju, wypływa z jeziora Bajkał) oraz na Nowej Zelandii. Obecnoœć przedmiotów z nefrytu w tak odległych punktach kuli ziemskiej zrodziło teorię popularnš u schyłku XIX wieku, która głosiła, że surowiec ten sprowadzano do Szwajcarii aż z Dalekiego Wschodu. Odkrycie nefytu w Alpach i na Dolnym Œlšsku (w okolicach Jordanowa; znalazł go w 1885 roku H. Traube) zweryfikowało tę hipotezę. Dzisiaj najważniejszym oœrodkiem wydobycia nefrytu jest Turkiestan (Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan, Kazachstan, Turkmenistan, częœć Rosji i Chin). Oprócz narzędzi człowiek używał wszelkiego rodzaju minerałów w celach zdobniczych. Często sprowadzano je z bardzo daleka, były bowiem dowodem zamożnoœci. Tak działo się m.in. w starożytnym Egipcie, w którym ulubiony kamień lapis lazuli (lazuryt), którego renesans nastšpił w XVII wiecznej Europie, sprowadzono prawdopodobnie aż z Afganistanu. Faraonowie przez dwadzieœcia wieków wysyłali specjalne ekspedycje handlowe w celu zdobycia tego surowca. Ekspedycje wysyłano również na Półwysep Synaj, gdzie znajdowały się kopalnie eksploatujšce złoża turkusu, którego używano do ozdabiania broni i uprzęży (w XVII i XVIII wieku rozpowszechnił się w Polsce). Prym w jego wydobywaniu wiedli Persowie. W ich wierzeniach były to kamienie dajšce błogosławieństwo, szczęœcie i powodzenie, symbol boga niebios. Największym miejscem eksploatacji były okolice Niszapur (północno wschodni Iran).Oprócz lazurytu i turkusu Egipcjanie do ozdoby stosowali również granaty, kryształy górskie, ametysty, karneole i szmaragdy. Wszystkie te kamienie znajdowano w egipskich grobowcach. Szmaragdy przez 4000 lat wydobywano u wybrzeży Morza Czerwonego. Niektóre z kopalń w tym regionie miały po 200m głębokoœci. Wydobywanie i handel kamieniami szlachetnymi i półszlachetnymi w starożytnoœci kwitł. Prawdopodobnie popyt przewyższał podaż, a kamienie te osišgały niebagatelne ceny. Nawet szaty duchownych żydowskich zdobiono drogocennymi granatami, ametystami, rubinami, szafirami, topazami, onyksami, agatami i wieloma innymi. Na dalekim wschodzie najcenniejsze nadal pozostawały diamenty i rubiny. Trochę mniej płacono za szmaragdy, topazy i szafiry. Do dziœ w krajach arabskich istnieje stały popyt na turkusy.Również wydobywanie i handlowanie pierwszym metalem z jakim zetknšł się człowiek - ze złotem (aurum) - wydawało się nader opłacalne. Było ono podstawš systemu pieniężnego starożytnego Egiptu i Mezopotamii. Za przykładem tych państw poszły inne pomiędzy Zatokš Perskš a Morzem Œródziemnym. Już w księgach z okresu panowania faraona Menesa Menera (4000 lat p.n.e.) ustalono stosunek wartoœci złota do innych kruszców np. do srebra w stosunku 1,0 do 2,5. Zanim zaczęto bić z niego monety złoto było cennym towarem wymiennym, głównie w basenie Morza Œródziemnego. Faraoni sprowadzali je z gór Nubii, leżšcych na terenie obecnego Sudanu. Do pracy w znajdujšcych się tam kopalniach wykorzystywano niewolników, którymi byli głównie rdzenni mieszkańcy tych terenów Nubijczycy. W miejscowoœci Fadi Fenahir odkryto kopalnię złota, którš eksploatowano już w 14 wieków p.n.e. To właœnie z Egiptu pochodzi najstarsza na œwiecie górnicza mapa œwiata. Złoto ceniły także inne ludy Morza Œródziemnego, największy rozkwit złotnictwa greckiego przypada na okres hellenistyczny (IV II wiek p.n.e.).Złoto występuje w przyrodzie w stanie rodzimym w postaci drobnych ziaren piasku lub jako żyły w skałach krystalicznych. Czyste złoto otrzymywano w dwojaki sposób: przewiewania lub przemywania. Mimo to samo złoto było zbyt miękkie do produkcji narzędzi czy broni, a nawet niektórych artystycznych elementów zdobniczych.Dlatego często stosowano stopy. Najczęœciej stosowano “fuzje” z platynš, srebrem lub miedziš. Grecy wynaleŸli i powszechnie stosowali stop nazywany elektronem (elektrum), który zawierał 75% złota i 25% srebra. To właœnie z niego w VII wieku p.n.e. w Lidii (ob. w Turcji) bito pierwsze złote monety. Aurum wydobywano z zajmo-wanych przez Fenicjan złóż w Tracji i płuczek na wyspie Tasos. W póŸniej-szym okresie powstały kopalnie w Macedonii oraz na wyspach Sifnos i Kinyra, zarzšdzane przez Ateńczyków. Czasem złoto importowano z Etiopii, a nawet z Indii. Kopalnie w Azji cišgnęły się na przestrzeni 800km od gór Karanganu tag na zachodzie do Łob-nor (słone jezioro w Indiach). Były one badane i penetrowane przez wybitnego polskiego geologa Karola Bohdanowicza (1864-1947), który zbadał również kopalnie nefrytu na stokach Kunlun w Kaszgarii (kotlina w Chinach). W œredniowiecznej Europie wydobycie złota było bardzo małe i koncentrowało się głównie w Alpach, na Œlšsku i w dolinie Renu. Dlatego musiano je sprowadzać głównie z Afryki. W tym celu wyprawiano ekspedycje handlowe, które przypadkowo dokonały wielu znaczšcych odkryć geograficznych. Od czasów Krzysztofa Kolumba większoœć złota œwiatowego pochodzi z Ameryki Łacińskiej. PóŸniej wydobywano je również w Rosji i Ameryce Północnej (tzw.: “goršczka złota), a od lat 50 tych XX wieku n.e. również w Australii. Obecnie najwięcej złota eksploatuje się w RPA. Prace górnicze były tu jednak utrudnione ze względu na duże zawodnienie terenu.Pola złotu nie oddawał drugi pod względem wartoœci kruszec srebro (argentum). Występuje ono w postaci rodzimej lub jako składnik minerałów takich jak argentyt, pirargiryt czy proustyt. Poszukiwania srebra, rtęci i rudy antymonu, które jako barwniki służyły również celom kultowym, prowadzono za pomocš prymitywnych, krzemiennych narzędzi. Œlady jakie pozostawili po sobie starożytni górnicy, eksploatujšcy kopalnię srebra Cassandra w Grecji w latach 2500 356 p.n.e. œwiadczš o rozwiniętej technice (m.in. wentylacja używana już w 2000 roku) wydobywczej i ogromnej znajomoœci złoża. W tym okresie istniało już wiele kopalń rud srebra, głównie w Azji Mniejszej. Na przełomie VII i VI wieku p.n.e. powstały one również w Grecji, w górach Laurion. Większoœć odpadów z greckich hut nie przetrwała do naszych czasów. Stało się tak, ponieważ Rzymianie dzięki użyciu wydajniejszego procesu technologicznego ponownie je przetopili otrzymujšc resztki zawartego w nich kruszcu. W Polsce kopalnie srebra rozwinęły się w XII, XIII i XIV wieku n.e. Najważniejsze znajdowały się w Bytomiu, Tarnowskich Górach i Olkuszu. Duże nawodnienie terenu powodowało jednak ogromne utrudnienia w wydobywaniu. Dopiero w odrodzeniu nastšpił znaczšcy postęp w technice górniczej. Wtedy zaczęto odprowadzać wodę za pomocš specjalnie wykopanych sztolni i narzędzi mechanicznych takich jak pompy.Najstarsze przedmioty wykonane ze srebra pochodzš z IV wieku p.n.e. Rozpowszechniło się ono najpierw w Egipcie w okresie wczesnodynastycznym (ok. 3200 lat p.n.e.), póŸniej w Mezopotamii, Grecji i Rzymie. W Memfis rozwinšł się jeden z najstarszych oœrodków wytapiania i przetwarzania srebra, którym kierowali miejscowi kapłani. Znane sš również srebrne ozdoby pochodzenia indyjskiego, z których większoœć należy do najstarszych na œwiecie.MiedŸ (cuprum) znano w Egipcie już 12000 lat temu. Wczeœniej, w okresie neolitu sporzšdzano z niej ostrza noży, oszczepy i groty strzał. W czasach starożytnych największe kopalnie tego metalu znajdowały się na półwyspie Synaj. Występuje tutaj zasadowy węglan miedzi zwany malachitem, który oprócz pozyskiwania miedzi służył jako kamień ozdobny oraz do uzyskiwania zielonych barwników. Z innych zwišzków miedzi uzyskiwano niebieskš farbę i używano ich do malowania szkliw ceramicznych (fajanse), szkieł i emalii. Poczštkowo aby pozyskać miedŸ górnicy nagrzewali górotwór (skały, w których prowadzone sš roboty górnicze), po czym polewali go zimna wodš, wskutek czego pękał. Spękany i podzielony łatwo było urobić. Czyniono to zwykle za pomocš kołyszšcych się na cedrowych dršgach granitowych bloków. Metoda ta pozostawała w powszechnym użyciu aż do wprowadzenia robót strzelniczych. W starożytnoœci głównymi oœrodkami eksploatacji miedzi był wspomniany juz półwysep Synaj, tereny Turcji, Hiszpanii oraz wyspy: Cypr, Eubea, Tasos i Rodos. Z miedzi wytwarzano głównie przedmioty nie dajšce się zrobić z kamienia. Czasami używano jej także do celów zdobniczych, rzadko do produkcji broni. Gwałtowny wzrost zapotrzebowania na miedŸ nastšpił, gdy odkryto charakteryzujšce się lepszymi wartoœciami użytkowymi stopy bršz, czyli stop cuprum z innymi metalami z wyjštkiem niklu i cynku oraz mosišdz stop miedzi i cynku. To właœnie bršz i mosišdz ostatecznie wyparły kamień jako tworzywo broni i narzędzi codziennego użytku. Aby uzyskać bršz miedŸ łšczono najczęœciej z cynš w stosunku: 90% miedzi i 10% cyny. Cynš handlowali przeważnie Fenicjanie i Etruskowie sprowadzajšcy jš z Cypru i Hiszpanii. Pierwsze kopalnie i piece pochodzš jednak nie z Europy czy Afryki, lecz dalekiej Japonii i Chin. Na Starym Kontynencie na œlady najstarszego wydobycia pochodzšcego z IX wieku p.n.e. natrafiono w Kornwalii (Wielka Brytania). Z poczštku zadowalano się rudami cyny (najczęœciej występujšcš w przyrodzie rudš cyny jest kasyteryt), w póŸniejszym okresie wraz z wynalezieniem procesu przeróbki czystym metalem. Chociaż rudy cyny i miedzi występujš często obok siebie, cena bršzu była wysoka, a metal jako podstawowe tworzywo upowszechnił się po pojawieniu się żelaza. Poszukiwanie tych surowców było dawniej mało opłacalne, dlatego większoœć złóż znaleziono przypadkowo.Cynk srebrzystoniebieski metal odporny na czynniki atmosferyczne, który wraz z miedziš tworzy mosišdz znaleziono pierwszy raz w Indiach i Chinach. W Europie wytwarzano go dopiero na przełomie XVI i XVII wieku n.e. prażšc rudy siarczanowe i redukujšc wydzielany tlenek. Przełomowym wydarzeniem w dziejach ludzkoœci stało się odkrycie i obróbka żelaza. Było ono materiałem, który ostatecznie wyeliminował kamień jako tworzywo różnego rodzaju narzędzi. Żelazo (ferrum) stanowišce 45% całkowitej wagi Ziemi i jest jednym z najpospolitszych składników skorupy ziemskiej. Jako tańszy i bardziej ekonomiczny materiał zastšpiło bršz i stało się kolejnym szczeblem cywilizacyjnym człowieka. Na jego podstawie wydzielono nowy okres w dziejach homo sapiens epokę żelaza, która w Polsce rozpoczęła się w ostatnim stuleciu p.n.e. w Górach Œwiętokrzyskich. Wytapiano tam żelazo z rud hematytowych. Również w Biskupicach koło Brwinowa (woj. mazowieckie) odkryto kilkaset pieców do wytapiania żelaza, nor służšcych za jego magazyn, kilka pieców do wypalania i studni do wyprażania. Wszystkie pochodzš z I wieku p.n.e. Jednak najstarsze znaleziska pochodzšce z IV i II wieku p.n.e. œwiadczš o tym, że na innych terenach globu zaczęła się ona nieco wczeœniej. Prawdopodobnie pierwsi żelazo odkryli mieszkańcy starożytnego Wschodu. Do wyrobu narzędzi i przedmiotów codziennego użytku pierwsi żelazo zastosowali Sumerowie, Egipcjanie, Hetyci, Kreteńczycy i Babilończycy. To właœnie na terenach zamieszkiwanych przez te ludy znaleziono najstarsze œlady dużej obecnoœci żelaza w ludzkich siedzibach. Żelazo to, ze względu na dużš zawartoœć niklu, pochodziło prawdopodobnie z meteorytów. Kolejnym dowodem œwiadczšcym o prawdziwoœci tej hipotezy jest kreteńskie okreœlenie żelaza sidis gwiazda. Wczeœniej ludzie również stykali się z tym metalem, jednak ze względu na brak umiejętnoœci wytapiania żelaza z rud był to niezwykle cenny materiał. W Europie jego obróbkę pierwsza zastosowała kultura kreteńsko mykeńska, póŸniej stosowano jš również na terenach Macedonii oraz Półwyspu Apenińskiego. W centralnej częœci kontynentu pionierem w tej dziedzinie była ludnoœć społeczeństw alpejsko dunajskich. Była ona oparta na niskoprocentowych bagiennych rudach darniowych. Żelazo, ze względu na małš głębokoœć występowania nie sprzyjało rozwojowi kopalnictwa i górnictwa. Tym bardziej warta opisania jest kopalnia w Rudkach (Góry Œwiętokrzyskie). Poczštek eksploatacji tamtejszych złóż datowany jest na okres wpływów Cesarstwa Rzymskiego. Prace górnicze były wykonywane w głębokich sztolniach i szybach oraz w dršżonych chodnikach obudowanych drewnem. Za narzędzia służyły kilofy, motyki i łopaty, a do transportu wykorzystywano prawdopodobnie wały obrotowe z korbš, czyli kołowrotowce. Kopalnia ta jest dowodem jak wielki wpływ na historię górnictwa i kopalnictwa wywarli Słowianie i jak dobrze rozwinięta była ich technika wydobywcza. Już w VI wieku p.n.e. na terenach obecnych Czech eksploatowano złoża różnego rodzaju minerałów. Żelazo wydobywało się w Zagłębiu Staropolskim (Kieleckim do 1971r), Częstochowskim (do 1982r).Wœród licznych znanych w starożytnoœci skał i tworzšcych je pierwiastków istniały również takie, które uważano za œwięte. Jednym z nich była siarka (sulphur), występujšca w stanie rodzimym lub w zwišzkach siarczkach, siarkowodorach, siarczanach i białkach organicznych. siarkę za œwiętš uważali mieszkańcy dawnego Egiptu, Asyrii i Grecji. Powszechne zastosowanie jako œrodek owadobójczy i dezynfekujšcy znalazła dopiero w połowie drugiego tysišclecia p.n.e. Na dużš skalę produkcję siarki uruchomiono w XV wieku n.e. Obecnie w Polsce znajduje się jedne z największych złóż siarki na œwiecie w Tarnobrzeskim Okręgu Siarkowym. Siarkę wydobywa się stšd metodš wytapiania lub odkrywkowš. Wczeœniej niewielkie złoża były eksploatowane w Górach Œwiętokrzyskich, we wsi Czarkowy oraz w Swoszowicach w województwie małopolskim.Kolejnš skałš, która już od czasów starożytnych była wydobywana jest sól kamienna. Używana od epoki kamiennej przede wszystkim jako œrodek konserwujšcy (głównie żywnoœć) i konsumpcyjny. Z poczštku była pozyskiwana przez odparowywanie słonej wody morskiej lub kontynentalnej. Zaczęto jš eksploatować metodš górniczš dopiero w X wieku p.n.e. Wkrótce rozwinęły się duże i bogate miasta górnicze takie jak Durnberg, Hallstatt i Salzburg. Prawdopodobnie już 700 lat p.n.e. istniał tutaj prężny oœrodek wydobywczy. Mimo tak dużego rozwoju eksploatacji soli w Europie, prym wiedli Chińczycy. Przyjmuje się, że 2600 lat temu opracowali sposób wiercenia metodš udarowš, co pozwalało im dostać się na głębokoœć 500m. Europejczykom udało się osišgnšć takš głębokoœć dopiero w XIX wieku n.e.W Polsce sól zaczęto wydobywać dopiero w XI wieku n.e. , choć niektóre œlady wskazujš na dużo wczeœniejszš eksploatację w rejonie Krakowa. Najstarsze stanowisko warzelnicze znajduje się w Baryczy koło Wieliczki, gdzie najstarsze znalezione zabytki pochodzš z epoki bršzu. W Karpatach oraz okolicach Rabki istniały również Ÿródła słone, z których pozyskiwano sól. W Małopolsce powstały dwie największe kopalnie soli kamiennej w Polsce Wieliczka i Bochnia. Wieliczka została wpisana w 1978 roku na listę œwiatowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Zawdzięcza to głównie malowniczym komorom i galeryjkom posiadajšcym rzeŸby œwiętych i innych osób wykute w soli. Do zwiedzania oddano trasę prowadzšcš m.in. przez urokliwe podziemne kaplice, chodniki, jeziora i przepiękne sale, w których sól stworzyła niezwykle fantazyjne twory. Dawniej kopalnia ta była jednym z największych zakładów w Polsce, a możliwoœć sprawowania funkcji żupnika krakowskiego zarzšdzajšcego Wieliczkš i Bochniš była odbierana jako wielkie wyróżnienie i możliwoœć zarobienia ogromnych pieniędzy. Obecnie sól kamiennš wydobywa się w Polsce w Zagłębiu Kłodawskim i Kujawskim. Sól potasowš eksploatować by można w Zagłębiu Puckim. Paliwa energetyczne sš dziœ jednym z najczęœciej wykorzystywanych i wydobywanych surowców. Zalicza się do nich: ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel kamienny i brunatny oraz torf. Choć znano je już od bardzo dawna jednak wzrost ich zapotrzebowania przypada dopiero na okres rewolucji technicznej przypadajšcej na XVIII wiek n.e., kiedy to rozwój handlu i nowych œrodków transportu wymagał dużej iloœci paliwa. W drugiej połowie XX wieku n.e. zaczęto zmniejszać wydobycie węgla na rzecz ropy naftowej. Dawniej ropę naftowš uważano za lek, wykorzystywano do sporzšdzania ogni greckich oraz stosowano do sygnalizacji œwietlnej. W starożytnym Egipcie używano jej jako œrodka konserwujšcego, którym balsamowano ciała zmarłych. Polskie złoża ropy naftowej sš niewielkie, koncentrujš się w granicach Zagłębia Karpackiego, Zagłębia Pomorskiego i Puckiego. Mimo dużej iloœci odwiertów krajowe wydobycie pokrywa zaledwie około 2% zapotrzebowania. Podobnie dzieje się z gazem ziemnym wydobywanym w Zagłębiu Przdgórskim, Przedsudeckim i Wielkopolskim, chociaż wydobycie pokrywa już 60-70% krajowego zapotrzebowania. Inne kopaliny energetyczne także były znane już przed wiekami np. torf, którego wykorzystywanie przez ludy zamieszkujšce basen Morza Œródziemnego opisuje historyk rzymski Pliniusz Starszy (23-79 n.e). Dzięki wydobyciu surowców energetyczny, górnictwo uległo szybkiemu rozwojowi. Charakteryzuje to głębokoœć szybów. Do połowy XIX wieku n.e. ich głębokoœć nie przekraczała 200 m. Przyczynš tego były wody gruntowe, które przy braku urzšdzeń odwadniajšcych, na stałe zamontowanych w kopalniach, po prostu je zalewały. Niemal wszystkie urzšdzenia były niezwykle prymitywne, wprawiane w ruch za pomocš zwierzšt pocišgowych lub mięsni człowieka. Dopiero wynalezienie pierwszych maszyn parowych pozwoliło na zwiększenie głębokoœci kopalń do dzisiejszych 3800m. W pierwszej połowie XX wieku najgłębsze były kopalnie węgla kamiennego i złota, których zasoby szybko się wyczerpywały. Najgłębsza kopalnia soli potasowej stworzona w 1909 roku Volkenroda w Niemczech osišga 1100m. Przedsiębiorstwa węglowe dorównywały kopalniom soli najgłębsze szyby poczštku XX wieku to Morgensern z 1082m i Radbod w zagłębiu Ruhry z 1116 m. W póŸniejszym okresie Niemców przeœcignęli Amerykanie budujšc Red Jacket, która “wbijała” się w Ziemię na 1490m i Tamarec o głębokoœci 1620m. Magiczny próg 2000m pierwsza przekroczyła brazylijska kopalnia złota Marro Velke. NIedługo po tym, w 1930 roku kopalnia złota Crown Deep koło Johanesburga pobiła ten rekord budujšc szyb o głębokoœci 2600 m. Obecny rekord również należy do RPA poniżej 3800m w kopalni złota Western Deep Levels. Liczby te nie równajš się oczywiœcie z głębokoœciami wierceń na kontynentach, z których najgłębsze na Półwyspie Kolskim maja około 13 500m. W Polsce najgłębsza jest kopalnia Halemba na Górnym Œlšsku, w Rudzie Œlšskiej gdzie eksploatuje się węgiel kamienny na głębokoœci 1050m. najgłębszy szyb wydobywczy wywiercono natomiast w Zabrzu, w kopalni “Pstrowski”. Przyszłoœć wykorzystywania bogactw mineralnych leży niewštpliwie w poszukiwaniach kopalin bogatych w pierwiastki promieniotwórcze, a także jak wynika z naszych działań w poszukiwaniach, dokumentacji, eksploatacji i umiejętnym wykorzystywaniu surowców skalnych, czyli kamienia.

Jak minal rok

To pytanie zadaliœmy kamieniarzom z różnych częœci kraju, by zobaczyć, w jaki sposób ułoży się ocena roku z perspektywy właœcicieli zakładów kamieniarskich, dużych, małych, ukierunkowanych na okreœlony segment rynku kamieniarskiego. Czytelnicy będš mogli po przeczytaniu tych wypowiedzi skonfrontować swoje doœwiadczenia z ubiegłego roku i ocenić, czy ich odczucia pokrywajš się z ogólnš œredniš, czy też miniony sezon skłania do odmiennych stwierdzeń.

Ludosław Wenerski, Labradoryt, ŁódŸ:

Niczym się nie różnił dla nas ten rok od roku ubiegłego. Obrót zrobiliœmy na poziomie poprzedniego. Na pewno pienišdz był coraz trudniej-szy, a klient bardziej wymagajšcy. Poprzeczka jest podnoszona coraz wyżej. Załoga firmy “Labradoryt” jest ustabilizowana, mam pracowników, którzy razem ze mnš zaczynali, majš więc prawie trzydziestoletniš praktykę i w sumie taki układ tylko mnie cieszy. Działamy na rynku lokalnym i to nam wystarcza.

Wojciech Trzciński, Kamieniarstwo, Warszawa:

Rok oceniam kiepsko. Jestem rzemieœlnikiem i widzę, jak rzemiosło kamieniarskie upada z powodu złych warunków, które co roku sš gorsze. Wcišż jesteœmy nękani nowymi podatkami, podwyżkami czynszów, opłat za media, a klienci nie majš czym płacić. W tej sytuacji nawet nie ma jak podwyższyć ceny, bo to bez sensu. Pracuję w tym rzemioœle już kilkadziesišt lat i stwierdzam jedno: o rzemieœlnika się w Polsce nie dba - za komuny nas tępiono, a dzisiaj traktuje jak powietrze. Liczy się biznes, a nie rzemiosło. Mój zakład zwišzany jest z cmentarzem Powšzkowskim i tu sytuacja wyglšda tak, że tutejszych kamieniarzy urzędnicy trzymajš w niepewnoœci, połowa z nas nie ma podpisanych umów dzierżawnych, nikt nie podejmuje z nami rozmów. Wiadomo, że zakłady przy ul. Powšzkowskiej zostanš zlikwidowane z uwagi na planowanš przebudowę, mówiło się więc o planach przeniesienia naszych firm na ul. Tatarskš. Dziœ wiadomo, że owszem, możemy się tam przenieœć, ale tylko na zasadzie wykupu terenu, a ceny sš takie, że żaden mały zakład nie jest w stanie ich zapłacić. Ciekawe, że w tym kraju każdy urzšd wie, gdzie pójœć po pienišdze, ale w ogóle nie interesuje się tym, kto mu je daje. Rok zaczšł się od długiej zimy, co zaważyło na przecišgnięciu się martwego okresu, potem jak ruszyły prace, zamówienia to wszystko skumulowało się w krótkim czasie. Teraz znów siedzimy i nie mamy zajęcia. Na tutejszy klimat wœród kamieniarzy z pewnoœciš wpływ ma fakt, że cmentarz Powšzkowski jest prawie na zamknięciu. Generalnie w Warszawie, pewnie podobnie jak w innych częœciach Polski, kwitnie handel gotowymi wyrobami (nagrobkami) to zabija prawdziwe rzemiosło. My tu bazujemy na półfabrykatach, wszystko musimy sami zrobić, więc nie jesteœmy w stanie konkurować z tymi produkcyjniakami. Wykonanie porzšdnego nagrobka zabiera nam około dziesięciu dni, a u tych fabrykantów nagrobkowych w cišgu jednego dnia wykonuje się dziesięć nagrobków. Do tego jeszcze oni korzystajš z pracowników spoza Warszawy dzięki czemu kosztuje ich to znacznie mniej niż nas. Działajšcy przy Powšzkach komitet ochrony cmentarza dba, żeby to jakoœ tam wyglšdało, więc my działamy na zupełnie innych zasadach niż cmentarz na Wólce, gdzie rozpanoszyły się przede wszystkim te pomniki nagrobkowe z taœmy. Nam na ręce patrzy urzšd konserwatora zabytków i to tworzy zupełnie inna sytuację niż gdziekolwiek indziej. Ale może na wiosnę coœ się zmieni...

Wojciech Popielski, P.P.U. Popielski, Płock:

Miniony rok był bardzo pracowity. Nie należę do ludzi, którzy narzekajš, więc nie będę mówił o tym, co nie funkcjonuje bšdŸ nie funkcjonowało dobrze. Zajęcia miałem w ubiegłym sezonie właœciwie tyle, ile w roku poprzednim, co oznacza, że może nie było kolejek, ale przez cały czas było obłożenie pracš. Moja działalnoœć skupiona jest na nagrobkach, a jeœli chodzi o roboty budowlane, to dopiero się w nich rozkręcam co tu dużo mówić, miałem zaledwie jedno zlecenie. W pracach nagrobkowych największe wzięcie miały granit strzegomski i tradycyjnie Impala. Mniej więcej pięć, może szeœć lat temu zaprzestałem wykonawstwa lastryko, które zastšpił granit strzegomski - tańszy i równie dobry jak jego odpowiedniki sprowadzane z zagranicy. Proponuje go najczęœciej klientom mniej zamożnym, dla których sprawa postawienia kamiennego pomnika jest ważna. Choć stwierdzenie, że społeczeństwo nasze mimo wszystko bogaci się, brzmi w kontekœcie dzisiejszej sytuacji ekonomicznej kraju doœć ryzykownie, nie sposób nie zauważyć, że kamień jednak generalnie dominuje. Myœlę, że jeœli powiem o sytuacji w ostatnim roku, że charakteryzowała jš stabilizacja, nie rozminę się z prawdš. Z konkurencjš żyję w zgodzie, każdy ma swoje miejsce na rynku. Nawet z tš, która handluje w Gostyninie chińszczyznš. Próbowali mnie namówić, żebym wzišł ich wyroby i nimi handlował, ale zapytałem, co mam zrobić z ludŸmi zatrudnionymi w moim zakładzie i wtedy oni wycofali się. Dzisiaj funkcjonujemy obok siebie bez problemu, jakoœ mi nie zaszkodzili. Podstawowš sprawš jest jakoœć, dbałoœć o klienta. Mój zakład pracuje przez cały rok, pracę daję trzynastu osobom. W okresie œwištecznym do około połowy stycznia ludzie sš na urlopach, a potem ruszamy z robotš, żeby się przygotować do kolejnego sezonu. W przyszłym roku będziemy już w Unii, co to przyniesie - zobaczymy, na pewno nie należy czarno myœleć.

Zbigniew Kowalewski, Kowmar, Olsztyn:

Niezły rok. Inwestycyjnie złapałem oddech, właœnie stawiam oczyszczalnię włoskš fancolini i rozbudowuję biuro. Moje dwa traki chodzš przez cały czas, choć większych robót o jakimœ szczególnym znaczeniu właœciwie nie miałem. Dominowały zlecenia nazwijmy je œrednie, tych nie brakowało, a poza tym do obsłużenia miałem swoje trzy punkty sprzedaży ulokowane w Ostródzie, Mršgowie i Ełku. Jeżeli były jakieœ kłopoty, to od strony ekologii, szukajš u mnie dziury w całym. Tyle mówi się o bezrobociu, a żaden urzšd nie pomaga, nie współpracuje z firmš. Chciałem postawić trzeciego traka do cięcia większych bloków, czasem ktoœ potrzebuje takiej usługi, nie myœlałem nawet o stałej eksploatacji przez całš dobę. Ale z urzędnikami się nie wygra, piętrzš trudnoœci, jak tylko mogš, że od razu się odechciewa cokolwiek robić. A tak byłaby jeszcze praca dla jakichœ kolejnych osób. Inna rzecz, że mimo trudnoœci na rynku pracy ludzie roboty nie szanujš, pewnie musi minšć kilka pokoleń zanim w tym względzie nastšpiš zauważalne zmiany. Ponieważ nie chcę dawać argumentów różnym życzliwym zamierzam postawić wiatę, która będzie pełnić rolę ekranu zabezpieczajšcego przed hałasem, jaki emitowany jest przez urzšdzenia w moim zakładzie. To też jest częœć tego, co w ubiegłym roku się wydarzyło - doszukiwanie się u mnie jakichœ niedocišgnięć. Z kamieni najlepiej sprzedawała się Impala, jak oceniam stanowiła około siedemdziesięciu procent ogólnej iloœci materiału, jaki zamawiali klienci. Zauważalne były też pewne trendy, od jakiegoœ czasu doœć dużš popularnoœciš cieszš się żółte kamienie, takie jak Kashmir Gold. One zastšpiły modę jaka panowała jeszcze do niedawna na zielone kamienie. Widać z tego, że nasz rynek powoli reaguje podobnie jak zachodni. Bardzo zadowolony jestem z uruchomienia włoskiej polerki Gaspari Menotti, to bardzo dobra maszyna, pracuje bez zarzutu, a poler jest najwyższej klasy. W sumie więc nie widzę powodów do narzekania, nawet z konkurencjš wczeœniejsze niejasne sytuacje wyciszyły się.

Jan Boboryk, Euro-Granit, Gorzów Wilkopolski:

Dla firmy był to bardzo dobry rok. Wchodzšc w niego byliœmy pełni obaw, które zwišzane były z podpisanymi nowymi kontraktami w Południowej Afryce. Na szczęœcie wszystko udało się i wypadło dobrze, także materiał mamy już bezpoœrednio stamtšd i można powiedzieć, że ten układ działa właœciwie. Podjęliœmy współpracę z Inbrš i tu także sprawy idš we właœciwym kierunku, co jest dla nas powodem zrozumiałego zadowolenia. W zgodnej ocenie osób zwišzanych z firmš w ubiegłym roku odnotowaliœmy wyraŸny wzrost sprzedaży, której przyczyny między innymi upatrywać należy w pojawieniu się nowych klientów. W polityce sprzedaży wprowadziliœmy pewne zasady, które zaostrzyły selekcję klientów. Oferujemy dobre warunki sprzedaży, ale kredytujemy tylko stałych sprawdzonych klientów, natomiast wobec nowych nie idziemy na tego rodzaju ryzyko, tu obowišzuje zasada płatnoœci gotówkowej. Ponieważ rzeczywistoœć nigdy nie ma jednej barwy powiem tyle, że nasze problemy, jakie w działalnoœci każdej firmy muszš przecież być, u nas sš na poziomie, że tak to okreœlę - ryzyka dopuszczalnego. Dwa lata temu mieliœmy w firmie kontrolę skarbowš, bardzo drobiazgowe przeœwietlenie wszystkiego co wišże się z naszš działalnoœciš gospodarczš. W efekcie podsumowano nas, jako modelowy zakład, gdzie wszystko jest w najlepszym porzšdku i wyrażono pochwałę oznajmiajšc, że to chyba najlepsza firma, z jakš pracownicy urzędu skarbowego mieli do czynienia. Ponieważ działamy w otoczeniu kilku mocnych firm, zajmujšcych się importem kamieni do Polski, musieliœmy wypracować sobie jakiœ model współistnienia i to udało się osišgnšć, także zdobyliœmy sobie markę i miejsce poœród innych firm na rynku. Uznano nas za partnera na rynku kamieniarskim lokalnym i krajowym. Sezon w ubiegłym roku póŸniej się zaczšł ale też póŸniej się skończył, a w trakcie przebiegał stabilnie, bez żadnych gwałtownych szarpnięć w tę czy innš stronę. Te dobre wyniki z roku ubiegłego trzeba będzie utrzymać w roku 2004, a może to nie być takie proste. Czekajš nas bowiem zmiany, których wyników trudno się spodziewać, między innymi chodzi o kursy walut, co być może wymusi dokonanie zmian w cenach, ale to dopiero się okaże. Generalnie musimy utrzymać pozycję. Z wydarzeń ubiegłorocznych warte odnotowania jest zainteresowanie firmš podczas targów wrocławskich. Klientów było trochę, jednak o skutecznoœci wystawienia przekonaliœmy się trochę póŸniej. Przydałyby się nam w Polsce targi bardziej krajowe a mniej międzynarodowe, to taka moja konstatacja po ostatnich targach.

Marian Sroka, Kopalnia Piaskowca “Czaple”, Czaple:

Kiedy myœlę o zeszłym roku to przede wszystkim muszę stwierdzić, że był on zdecydowanie słabszy, jeœli idzie o portfel zleceń, niż rok poprzedni 2002. Ale jest to odbicie lustrzane sytuacji na rynku. W naszym przypadku jest to jednak też kwestia zwišzana z tym, że kiedyœ większoœć naszego asortymentu szła na eksport, a dziœ, kiedy na największym rynku europejskim, to jest w Niemczech, inwestycje w budownictwie zdecydowanie okrojono, ten eksport kształtuje się w okolicach zaledwie około 7 procent. To sš wymowne liczby. Nie ma wštpliwoœci, że w minionym czasie koniunktura była zdecydowanie lepsza. Dla przykładu powiem, że jeszcze rok wczeœniej nasza firma uzyskała zlecenie na roboty na dworcu kolejowym w Hanowerze, który był restaurowany na wystawę Expo. Wówczas mieliœmy do wykonania wnętrza i elewacje, to zresztš nasza specjalnoœć, łšcznie było tego 10.000 m kw. powierzchni. Ale wracajšc do tematu, chyba wszyscy sš zgodni co do tego, że rynek kamieniarski w naszym kraju rozwija się, tak więc nie możemy narzekać. Mamy w nim swój niemały udział, to na naszym koncie jest przecież kilka, jakby nie patrzeć, spektakularnych obiektów, takich jak Eco Park, budynek Prokomu, czy ten przy ulicy Mysiej w Warszawie. Dziœ z racji kłopotów, jakie przeżywa cały kraj, przedsiębiorcy prowadzšcy małe i œrednie zakłady nierzadko narzekajš, my jednak jako duża firmami nie mamy powodów do tego, by kręcić nosem, nie jest tak Ÿle. Sektor nagrobkowy nie jest zadowolony, bo teraz działa silna konkurencja z Chin i Wietnamu. Możliwoœci wcale nie małej liczby firm zmuszajš ich właœcicieli do zamykania zakładów na zimę, to też może wywoływać napięcie. Z problemów, jakich należy się obawiać, wymienię przede wszystkim zmiany w opodatkowaniu - na kamień 22% a na resztę asortymentu 7%. Teraz i na to będzie 22% VAT. Nasza branża ma się nie najlepiej także z powodu nie do końca etycznych zachowań odbiorców. Bardzo przykrš dla nas sprawš jest kwestia rozliczeń z klientami. Œcišgalnoœć płatnoœci jest bardzo niezadowalajšca. Większoœć klientów optuje przy spłacie ratalnej, to utrudnia prowadzenie interesów. Gdyby chociaż 60% należnoœci było spłacanych nie mielibyœmy powodów do narzekań. Ci, którzy płacš, zwykle nie robiš tego terminowo.

Piotr Osak, Rex Granit, Dębica:

Ostatnie dwa lata były słabe. Dla nas bardzo ucišżliwa jest œcišgalnoœć należnoœci. W 2003 roku podchodziliœmy rygorystycznie do tej kwestii i raczej już nie będziemy układać się w tej kwestii z klientami. Do dziœ mamy jeszcze niezrealizowane płatnoœci z roku 2002, a byli i tacy klienci, którzy nawet częœci należnoœci nie spłacili. Odnoszę wrażenie, że często to nie brak pieniędzy uniemożliwia zapłatę, a cały problem leży u podstaw postaw społecznych zachowań tych osób, czyli chodzi o kwestie moralnoœci. Do takiego wniosku prowadzš mnie obserwacje, dotyczšce na przykład takich sytuacji, kiedy widzę dobrze ubranego dżentelmena, jeżdżšcego nowym samochodem, którego nie stać na uregulowanie rachunku. Co niby wtedy mam powiedzieć? Taka sytuacja nie jest spotykana w innych krajach. W ten sposób tracimy wiarygodnoœć wobec zagranicznych kontrahentów a trudno istnieć w izolacji. Myœlę, że wraz z wejœciem Polski do Unii nastšpi poprawa. Chociażby odprawy celne stanš się, mam nadzieję, sprawniejsze. Widzę pozytywy. Innym kamieniarzom otworzš się nowe rynki. Raczej nie będziemy wygrywać jakoœciš, a szanse mamy jedynie proponujšc konkurencyjnš cenę. Zachodni klient nie toleruje towaru złej jakoœci czy "podrasowanego". Nie może więc być mowy o tych dziwnych zabiegach, które niestety pewna częœć naszych pseudo-kamieniarzy stosuje, na przykład przerabiajšc surowiec drugiej klasy na klasę pierwszš(!). U nas takie dziwne praktyki stosuje się, a przecież jeœli sš jakieœ usterki, to klient i tak to zauważy, więc w konsekwencji na pewno stracimy go.

Goliński, kopalnia granitu Wekom II, Kostrza:

Podsumowujšc na goršco powiem, że w minionym roku kruszywa i wyroby płytowe, które sš naszš specjalnoœciš, szły dużo gorzej, niż w roku 2002. Za to bardzo dobrze sprzedawała się kostka brukowa, znacznie lepiej niż w roku 2002. Większoœć naszej produkcji idzie na eksport, bioršc więc pod uwagę wysokoœć notowań euro, dziœ przecież drogiej waluty w stosunku do złotego, osišgamy tu duży zysk. Różnie natomiast bywa z klientami. Aktualnie współpracujemy tylko z tymi sprawdzonymi, którzy płacš przy odbiorze, spłatę możemy ewentualnie odroczyć tym sprawdzonym, solidnym klientom. Chyba nastał już czas, by skończyć z pewnymi praktykami na polskim rynku, które psujš rynek i krew uczciwym i solidnym firmom. Liczymy, że wraz z wejœciem do Unii Europejskiej będzie nam lżej. Jednak obawiamy się wzrostu kosztów jako konsekwencji podniesienia podatków i wzrostu cen energii. Realne wydaje się nasilenie się nacisku na płace i domaganie się i podniesienia. Ponadto spodziewamy się, że pewnym problemem mogš stać się przepisy i ich radykalne egzekwowanie, skutkujšce zamykaniem kopalń. Może się okazać, że te wymagania będš zbyt trudne do spełnienia.

Ryszard Lisowski, sklep kamieniarski, Piława Górna:

Moja firma to rodzinny biznes, w naturalny sposób każdy tutaj każdemu pomaga. Wynik ekonomiczny za miniony rok 2003 jest dużo gorszy niż w roku 2002, a tym bardziej za 2001. Nie boję się kwestii unijnej, raczej niepokoi mnie nasz polski bałagan. Miniony rok był gorszy od poprzedniego głównie z powodu kiepskiej koniunktury i silnej, a do tego jeszcze nie zawsze uczciwej konkurencji, która sztucznie zaniża ceny, czynišc naszš działalnoœć nieopłacalnš. Jeszcze dwa, trzy lata temu tego nie było. Z powodu kiepskiej koniunktury ludzie chwytajš się wszelkich sposobów, by zarobić. Doszło do tego, że dziœ prawie każdy kamieniarz ma swoje zaległoœci u innych. Wprowadziłem œrodki ostrożnoœci, bo sš klienci majšcy nawet trzy- czteroletnie opóŸnienie w płatnoœciach. Dziœ już rozumiem, że nie wolno dawać towaru bez pobrania wczeœniej pieniędzy. Smutna konstatacja, której podstawš jest niestety brak zaufania, wynikajšcy z praktyk samego œrodowiska. W sklepie najlepiej sprzedawały się wyroby z bršzu. Katastrofalnie wyglšda sprzedaż narzędzi diamentowych. Kiedyœ sprzedawałem trzydzieœci, czterdzieœci pił, a teraz najwyżej pięć. Powodem tego jest rozprowadzanie na rynku taniej produkcji azjatyckiej. Gdy sprzedaję komplet zšbków diamentowych za 10.000 PLN, a konkurencja to samo ze Wschodu oferuje za 4.000 PLN, to jest oczywiste, że ludzie nie kupiš mojego towaru. Koledzy majšcy w Piławie firmy też majš kłopoty ze swoimi firmami w Niemczech, a zaczęło się to trzy - cztery lata temu. Europejskie firmy nie majš takich możliwoœci, jak azjatyckie. Uważam, że ten towar nie przychodzi do nas w pełni legalnie, nawet w przypadku surowych bloków. Luki prawne i nieszczelnoœć granic oraz brak egzekwowania prawa celnego sprawiajš, że ich towar jest w tak ogromnym stopniu tańszy. Z drugiej strony ten towar jest kiepskiej jakoœci i czasem przychodzi do mnie klient po towar, cicho przyznajšc się do kupna taniego, gorszego materiału, który musi czymœ zastšpić. Także na targach widać zmiany. Rodzimych przedsiębiorców nie stać na eksponowane, duże stoiska. Z tym wišże się oczywiœcie mniejsza reklama. Nagrobki, jak zawsze, ludzie stawiać będš, bo taki u nas zwyczaj, że nawet jeœli za życia nie użył, to po œmierci ma przynajmniej porzšdny pomnik. Ale i tu klienci narzekajš i oszczędzajš na najdrobniejszych sprawach. Jeœli klient nie ma pieniędzy na podstawowe rzeczy, to tym bardziej będzie skrupulatnie wyliczał wydatki. Biedny klient, to biedny przedsiębiorca. Małe i œrednie przedsiębiorstwa zaczynajš kuleć, a tak nie powinno być.

Ryszard Klementowicz, Kamico, Kraków:

Muszę powiedzieć, że bardzo optymistycznie widzę nadchodzšcy rok, jak i ten miniony. W zeszłym roku miałem bardzo dużo zleceń, może jest to trochę pokłosie zamówienia, które realizowałem w 2002 roku (miałem bardzo dużš prywatnš budowę za dwa miliony złotych). Celuję w dużych budowach i realizuję duże zamówienia klientów prywatnych. Moja siłš jest to, że oferuję całš gamę usług i towarów, od parapetów po wielkie bloki kamienia. Kamień sprowadzam z Niemiec i Włoch, więc współpraca z unijnymi kontrahentami jest mi dobrze znana i nie mam żadnych obaw zwišzanych z przystšpieniem Polski do Unii.

 

 

Rozszerzenie Unii Europejskiej: szansa, czy zagrożenie?

1 maja 2004 Polska przystšpi do Unii Europejskiej jako pełnoprawny członek tej organizacji. Tym samym zarówno przed polskimi przedsiębiorstwami otworzy się wewnętrzny rynek unijny, jak i przed firmami z Unii Europejskiej stanie otworem rynek polski. Istniejšce do tej chwili barierykonkurencyjne przestanš ostatecznie istnieć.

Jakie szanse i ryzyko niesie za sobš dla polskiego przemysłu kamienia naturalnego wstšpienie do Unii Europejskiej, jak wykorzystać szanse, jak ominšć ryzyko?

Na wewnętrzny polski rynek trafi w najbliższych czterech latach z tytułu przewidzianych przez Unię Europejskš subwencji kwota w wysokoœci 40 miliardów euro, prywatne inwestycje szacuje się co najmniej na drugie tyle - œrodki te przyczyniš się do znacznego wzrostu gospodarczego. Krajowe i zagraniczne firmy będš toczyły zażartš walkę o kontrakty i zlecenia, aby z przeznaczonego do podziału tortu jak najwięcej odkroić dla siebie. Ta sytuacja spowoduje gwałtowne załamanie cen, które utrzyma się także po zakończeniu boomu inwestycyjnego. Przedsiębiorstwa z branży kamieni naturalnych u naszych niemieckich sšsiadów zdobyły już w tej kwestii swoje doœwiadczenia i w dalszym cišgu będš musiały borykać się z tymi problemami.Z drugiej jednak strony przed polskimi przedsiębiorstwami otwiera się wewnętrzny rynek Unii Europejskiej, który rozcišga się od Półwyspu Iberyjskiego, poprzez Morze Œródziemne aż po Skandynawię. Zadaniem polskich firm będzie zdobycie tego rynku dla własnych produktów i usług oraz jego gospodarcze wykorzystanie. I tu szczególnej roli nabiera rynek niemiecki, a to poprzez geograficznš bliskoœć oraz dużš iloœć już istniejšcych kontaktów.

Niemiecki rynek kamienia naturalnego

Wartoœć niemieckiego rynku kamienia naturalnego szacuje się (uwzględniajšc tylko budownictwo i kamieniarstwo nagrobkowe) na ponad 20 miliardów złotych - jest to najważniejszy obszar zbytu Unii Europejskiej. Z powodu wcišż utrzymujšcego się na niemieckim rynku spadku cen na kamień naturalny mamy w tej chwili do czynienia z rujnujšcš konkurencjš, która polega na bezwzględnym wypieraniu z rynku słabszych konkurentów. Ofiarami tej walki staje się coraz większa liczba niemieckich przedsiębiorstw. Ta konkurencja prowadzi zatem do opracowywania coraz nowszych idei i rozwišzań, których celem jest redukcja kosztów. W celu poprawienia ich struktury niemieckie przedsiębiorstwa przeprowadzajš w tej chwili redukcję personelu. Ponadto na bieżšco sš poszukiwani nowi, korzystniejsi cenowo producenci kamienia naturalnego, najczęœciej znajduje się ich na rynkach zamorskich. Podobnie bada się w tej chwili możliwoœć zatrudnienia na budowach brygad montażowych z państw, nie będšcych członkami Unii Europejskiej (o minimalnych stawkach wynagrodzenia). Dla firm operujšcych do tej pory na obszarze Unii Europejskiej a pochodzšcych z krajów do niej przystępujšcych zmiany te oznaczajš zwiększonš konkurencję. Do tej pory udział polskiego przemysłu kamienia naturalnego i przemysłu budowlanego obejmuje jedynie budownictwo drogowe i krajobrazowe, jak również usługi montażowe oraz układanie. Tym samym udział polskich firm na niemieckim rynku ogranicza się do roli podwykonawców, przejmujšcych w całkowitym uzależnieniu od niemieckich firm kamieniarskich częœciowe œwiadczenia w ramach kompleksowych kontraktów. W zwišzku z utrzymujšcym się w dalszym cišgu w Niemczech dużym naciskiem na koszty, należy się obawiać, że ten segment rynku stanie się dla polskich przedsiębiorstw jeszcze bardziej niedostępny. Dlatego też należy postawić sobie pytanie, który kierunek powinna obrać w przyszłoœci polska branża kamienia naturalnego?

Jakš rolę może odegrać polski przemysł kamienia naturalnego?

W pierwszej kolejnoœci należy wykorzystać istniejšce jeszcze korzyœci finansowe wynikajšce z różnicy wysokoœci wynagrodzeń i kosztów produkcji. Oznacza to, że polski przemysł obróbki kamienia musi orientować się w kierunku materiałowego zapotrzebowania potencjalnych niemieckich klientów i musi być w stanie produkować kamień naturalny stosownie do życzeń klientów. Aby wykorzystywać różnice cenowe, należy przy tym korzystać ze œwiatowej podaży kamienia naturalnego. Z drugiej strony należy utrzymać przewagę nad konkurencjš w dziedzinie korzystnych ofert montażowych. Kontrola jakoœci oraz optymalizacja procesów montażowych pozwala na uzyskanie dodatkowej przewagi nad przyszłš konkurencjš. Zbadać należałoby także problem, jakie dodatkowe œwiadczenia można by wykonywać w Polsce. Należałoby tu wymienić na przykład projektowanie i produkcję elementów mocujšcych. Ponieważ jednak te działania same z siebie nie przyniosš jeszcze żadnych krótko- i œrednioterminowych korzyœci, należy koniecznie połšczyć je ze sobš i występować w przyszłoœci w charakterze oferenta kompleksowych usług w dziedzinie kamienia naturalnego. Takie całoœciowe i kompleksowe oferty mogš składać zarówno pojedyncze przedsiębiorstwa, jak i grupy firm, które mogš oferować różne, wzajemnie uzupełniajšce się usługi oraz wspólnie realizować kontrakty.

Ryzyka i szanse na niemieckim rynku

Zasadniczo każde przedsiębiorstwo, które składa ofertę możliwš do przyjęcia przez zleceniodawcę, jest mile widziane na rynku. Jak jednak ogólnie wiadomo, rynek niemiecki jest szczególnie trudny i wymagajšcy. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać zarówno w trwajšcej w tej chwili wojnie cenowej, w nieporozumieniach, których Ÿródeł należy poszukiwać w odmiennej mentalnoœci, w różnicach językowych, jak również w dodatkowych wymogach, które spowodowane sš różnorodnoœciš ustaw, dyrektyw, wytycznych, przepisów, sformułowań i prawnych uregulowań. Przedsiębiorstwom pochodzšcym spoza Niemiec samodzielne pokonanie tych wszystkich przeszkód sprawia najczęœciej wiele trudnoœci, w konsekwencji czego nie zawsze można zagwarantować gospodarczy sukces, a niemiecki rynek może być oceniany jako nieatrakcyjny dla firm œwiadczšcych kompleksowe usługi w dziedzinie kamienia naturalnego.Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że branża naturalnego kamienia na rynku niemieckim jest bardzo stabilna. Utrzymujšce się w cišgu ostatnich lat na stałym poziomie obroty sš dowodem na to, że pomimo wszystkich wspomnia-nych tu trudnoœci obecnoœć na rynku niemieckim jest opłacalna. Pojawia się pytanie, jak można wymienione w niniejszym artykule ryzyka zminimalizować i jak profesjonalnie zorganizować dostęp do tego rynku.

Udany dostęp do niemieckiego rynku

Aby zaistnieć na niemieckim rynku jako przedsiębiorstwo bezpoœrednio oferujšce swoje usługi, trzeba przejœć z roli przedsiębiorstwa działajšcego biernie do działajšcego aktywnie. W tym celu konieczne jest przejęcie inicjatywy w trakcie działań poprzedzajšcych udzielenie zlecenia. Oto kilka uwag objaœniajšcych tę problematykę. Uzyskanie dostępu do niemieckiego rynku przebiega w trzech etapach:

Faza 1. Akwizycja.

Faza 2. Oferta i zlecenia.

Faza 3. Realizacja kontraktu.

Podzielenie swoich działań już na etapie przygotowawczym, poprzedzajšcym udzielanie zlecenia, na wymienione etapy, umożliwia rozpoznanie w odpowiednim czasie istniejšcego ryzyka oraz podjęcie działań zapobiegawczych.Wymienione fazy omówiono hasłowo poniżej, co ułatwia zrozumienie problemu:

Faza 1. Akwizycja:

- poradnictwo dla klientów dotyczšce wyboru materiału,

- poradnictwo w zakresie wyboru technologii wykonania i ukształto-

wania detali,

- współdziałanie w przygotowaniu dokumentacji przetargowej,

- szacowanie kosztów.

Faza 2. Oferta i zlecenie

- badanie dokumentacji przetargowej pod względem prawnym i techni-cznym,

- kalkulacja,

- pertraktacje handlowe.

Faza 3. Realizacja kontraktu:

- techniczne opracowanie kontraktu,

- kupiecka i techniczna realizacja budowy,

- rozmowy końcowe/odbiór.

Dzięki nawišzaniu współpracy ze zleceniodawcš już w pierwszej fazie projektu, istnieje możliwoœć wywarcia wpływu na jego decyzję dotyczšcš wyboru kamienia naturalnego, co z kolei umożliwia umieszczenie w dokumentacji przetargowej oferowanych przez siebie materiałów. W tym celu trzeba jednak pobudować w Niemczech własne struktury dystrybucyjne.Fazy zawarcia i realizacji kontraktów (faza 2. i 3.) wymagajš jednak bezwzględnie posiadania ugruntowanej wiedzy dotyczšcej szczególnych cech poszczególnych zamierzeń budowlanych oraz podstaw zawierania kontraktów.Przy uwzględnieniu wspomnianego do tej pory ryzyka i trudnoœci na niemieckim rynku, zawarcie umowy na realizację kontraktu bez fachowego wsparcia jest nadzwyczaj skomplikowane. Szanse na uwieńczonš sukcesem próbę znalezienia dostępu do niemieckiego rynku stwarza niewštpliwie współpraca z niemieckim biurem projektowym, które posiada już odpowiedniš wiedzę fachowš w dziedzinie budownictwa.Z powodu dużej złożonoœci tych problemów zainteresowane firmy już na etapie przygotowawczym powinny poradzić się fachowych konsultantów i szukać ich współpracy.Wchodzšcy w grę partnerzy muszš jednak koniecznie posiadać specjalistycznš wiedzę w branży kamienia naturalnego oraz dysponować odpowiednim, wieloletnim doœwiadczeniem w realizacji wymienionych powyżej etapów 1-3.Przy spełnieniu tych warunków dostęp do niemieckiego rynku kamienia naturalnego w charakterze przedsiębiorstwa oferujšcego kompleksowe przejęcie całych pakietów usługowych w branży kamienia naturalnego może stać się, pomimo wymienionego w artykule ryzyka, szansš na wieloletnie uplasowanie się na unijnym rynku.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet