KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Kamico-skutek niepoprawnego optymizmu

KAMICO firma, o której coraz głośniej na kamieniarskim rynku małopolski. Jej szef, Ryszard Klementowicz, to człowiek charakterystyczny, rzucający się w oczy, o ciekawej dynamicznej osobowości, niewątpliwie twórczy, czego też zresztą dowodzi jego artystyczna przeszłość. Ale o tym będzie w dalszej części artykułu, który zgodnie z regułą cyklu poświęconego polskim firmom kamieniarskim powinien być o firmie. “Firmę założyłem w dniu 15 grudnia 1996 roku ” - wspomina Klementowicz.Wcześniejszy okres to “niemiecki” rozdział zawodowego życia krakusa, który w kraju naszych zachodnich sąsiadów przebywał w latach 1988 - 1995 prowadząc budowy z ramienia Budostalu III, a następnie firmy Camma (której był współzałożycielem) i Polserwisu.Fasady na obiektach w Frankfurcie n./M. Mannheim, Ludwigshafen, Dueseldorffie i innych miastach Niemiec znaczą ślad zawodowej drogi pana Ryszarda. W sumie spędził tam siedem lat prowadząc wielkie budowy, w tym największe przedsięwzięcie tamtych lat w Europie, budowę superbiurowca Articomu, w dzielnicy Frankfurtu Burostadt, gdzie do położenia było czterdzieści tysięcy metrów kwadratowych kamienia - dwadzieścia pięć tysięcy fasad zewnętrznychi piętnaście tysięcy różnorodnych robót wewnętrznych. Do realizacji tego nietuzinkowego zadania inżynier z grodu Kraka miał załogę liczącą siedemdziesięciu robotników. Całość prac zamknęła się w jedenastu miesiącach, a zleceniodawca ostateczny rezultat określił jako pełny sukces. Wspominając tamten czas Klementowicz śmieje się: “Żartowaliśmy sobie wtedy, że w całej Polsce nie położono tyle kamienia, ile na tej jednej budowie”. W roku 1995 oddelegowany został przez Polserwis do firmy Petra w Krakowie, która była pozostałością po byłym kombinacie kamienia budowlanego Kambud-Polserwis. Tam też w niedługim czasie wspólnie z panem Wojciechem Gąsienicą został członkiem zarządu, rozpoczynając nowy etap życia zawodowego. Po roku działalności doszło do rozdźwięku między firmą a dzisiejszym właścicielem Kamico. Wtedy też w powstałym zamęcie zbawienna była decyzja o założeniu własnej firmy. Kontynuując doświadczenia zdobyte w Niemczech, świeżo upieczony właściciel firmy rozpoczął między innymi produkcję kotew i rusztów przede wszystkim na potrzeby własnych budów uzyskując niezbędne atesty na bazie badań dokonanych na Politechnice Krakowskiej. “Zaczęło się od dwóch fasad, które były niejako kontynuacją procesu budowlanego rozpoczętego jeszcze w czasach pracy w Petrze. Jako szef tej firmy złożyłem oferty na budynki CDN przy ul. Jasnogórskiej w Krakowie i Poczty Polskiej i już jako Kamico zamontowałem te fasady z kamienia dostarczonego przez Petrę”. Brakowało jednak zaplecza, co utrudniało dalsze sensowne działanie, potrzebne więc były inwestycje. Nie mogło także zabraknąć odpowiedniej jakości rusztowań, dlatego zakupił solidne niemieckie Baumana i niezbędny sprzęt do montażu fasad. Wspomniana inwestycja dotyczyła urządzenia zakładu kamieniarskiego wspierającego przygotowanie elementów kamiennych do montaży, zakupu środków transportu tak, by uniezależnić firmę od ewentualnych podwykonawców. Od tego momentu cały proces przygotowawczy i wykonawczy realizowany jest przez Kamico. Były też momenty trudne, stawiające pod znakiem zapytania dalszą działalność firmy. “Realizując dużą inwestycję budowy hotelu “Campanilla” w Krakowie przeżyłem wielkie obawy związane z płatnościami za wykonane roboty montażowe i była to niezła nauczka na przyszłość” - mówi pan Ryszard. “Do wykonania na tej budowie były cztery oddzielne fasady z piaskowców Żerkowice i Rakowiczki, montowane na własnej konstrukcji ze stali nierdzewnej. Budowa rozpoczęta bez zaliczki z długimi terminami płatności zakończona została w bardzo szybkim terminie dwóch miesięcy, co przy dodatkowych dużych opóźnieniach płatności stanowiło bardzo korzystny darmowy kredyt dla płatnika, a niepewność i stres dla mnie. Obliczenia statyczne, projekt kotew i konstrukcji wykonywał współpracujący z nami inż. Aleksander Byrdy z Politechniki Krakowskiej”. Zwyczajem panującym niestety w całej polskiej gospodarce jest granie na zwłokę z wszelkiego rodzaju płatnościami, przy czym nie jest wcale rzadkie unikanie płacenia w ogóle, czego konsekwencją jest m.in. postawa, jaką szef Kamico przyjął wobec zleceń na duże roboty kamieniarskie. Często podkreśla, że interesują go inwestycje bezpieczne, a więc takie, w przypadku których ewentualne kłopoty z płatnościami nie zagrożą firmie. Unika też rynku warszawskiego uchodzącego w opinii krakowskich firm za wielce ryzykowny.Znany jest przypadek pewnej budowy w centrum Krakowa, gdzie wskutek niewywiązywania się inwestora z należnych płatności jeszcze podczas trwania budowy Klementowicz nakazał zdemontowanie części zamontowanych już płyt cokołowych i blatu granitowego w recepcji budynku. Gdy to jednak nie poskutkowało, uruchomił proces windykacyjny ostatecznie odzyskując swoje należności. Przykładem inwestycji budzącej zadowolenie krakusa może być uzyskane w nieodległym czasie zamówienia na wykonanie ca 500 m2 fasady Galerii Skawina w Skawinie z dolomitu Libiąż. “Z tego materiału wykonałem już wcześniej fasady i posadzki dla firm i inwestorów prywatnych w Krakowie. Niewątpliwie kamień ten jest piękny ale jednocześnie chimeryczny”.Początki działalności na swoim to także podjęcie współpracy z jedną z największych firm niemieckich Jumą, którą do dziś reprezentuje w naszym kraju pan Adam Pikul. Wtedy to znający się na rzeczy pan Adam widząc potencjał tkwiący w Klementowiczu namawiał go do uruchomienia produkcji na potrzeby prywatnego klienta, co miało też ustrzec krakowską firmę od niebezpieczeństw związanych z realizacjami dużych inwestycji. Decyzja jak wiadomo zapadła i bawarskie materiały kamienne popłynęły do Polski. Początkowo były to dwa stojaki, potem cztery, no a po latach liczba dostawców kamienia rozrosła się do tego stopnia, że dziś na placu Kamico klient może zapoznać się z ofertą obejmującą blisko sto dwadzieścia rodzajów granitów, marmurów, trawertynów, dolomitu i piaskowców. Każdy kto zaglądnie w Krakowie do siedziby Kamico, z pewnością będzie pod wrażeniem interesującego urządzenia jej biura, ekspozycji przy zastosowaniu rozmaitych odmian kamienia i bogato wyposażonego zakładu. Osiągnięcie takiego poziomu nie było łatwe, wiązało się z zainwestowaniem niebagatelnych środków w uzbrojenie terenu i przystosowanie go do działalności produkcyjno-usługowej, a także zakup maszyn, elektronarzędzi, środków transportu.

Strategia działaniaDziałalność Kamico obejmuje swym zasięgiem przede wszystkim rejon krakowski i jest to świadomy wybór. To zawężenie eliminujące inne części kraju okazało się strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim łatwiej było kumulując środki w jednym kierunku opanować rynek małopolski; firma jest widoczna na okładkach wielu czasopism, w reklamach ukazujących się w Krakowie i okolicach, billboardach od Krakowa po Zakopane i pojazdach firmowych poruszających się z dużą częstotliwością w Krakowie i jego okolicach. No i oczywiście Internet.Szef jest człowiekiem wymagającym, osobiście dozorując roboty montażowe kontroluje stan, jakość i terminy realizowanych inwestycji zapewniając ich fachowe i bezusterkowe wykonanie. Codzienna współpraca na budowie z inwestorem, generalnym wykonawcą, architektem, inspektorem nadzoru, kierownikiem budowy itp. co Klementowicz praktykuje na podstawie doświadczeń z budów niemieckich - przynosi wymierne korzyści.W ofercie krakowskiej firmy kamieniarskiej znalazły też swoje odbicie artystyczne pasje jej szefa pod postacią luksusowo prezentującego się zestawu audio (waga 500 kg), którego oprawę stanowi granit Galaxy Star. Każdy audiofil z salonu firmy wyjdzie pod wrażeniem. Nic dziwnego, że zestaw ten znalazł się na warszawskim Audio Show, dzielnie reprezentując wspaniałego krakowskiego producenta sprzętu audiofilskiego (Ancient Audio) a kilka tego typu zestawów znalazło nabywców również poza Polską - w Norwegii. Kupuje kamienie na własne potrzeby w zasadzie nie prowadząc sprzedaży hurtowej.Nie sposób zmilczeć ogromnej jak na warunki polskie różnorodności kamieni na dwóch placach firmy, kamieni ściągniętych tu z całego świata. Zakres oferty nie obejmuje rynku nagrobkowego, którym szef firmy w ogóle nie jest zainteresowany.Zręczne sterowanie firmą uchroniło ją od długów, nikt nie zalega jej ani ona sama nie zalega nikomu z płatnościami. Biorąc pod uwagę chaos panujący w tej materii w kraju trzeba przyznać, że to spore osiągnięcie, zwłaszcza że co do dobrej kondycji firmy trudno mieć wątpliwości patrząc na jej biuro, skład kamieni czy wyposażenie zakładu. Kamico nie jest też uwikłane w problemy działalności sezonowej ponieważ jego aktywność nie zamiera jesienią czy zimą, tylko trwa przez cały rok. Korzysta z usług tańszych słowackich firm transportowych. Zasadą działania w przypadku Kamico jest dążenie do całkowitej samowystarczalności, bez konieczności podnajmowania podwykonawców na budowie zapewnia szef Kamico.

RealizacjeWśród zleceniodawców firmy Kamico spotkać można nie byle jakie nazwiska. Firma wykonała między innymi dwa lata temu roboty kamieniarskie w ogromnej prywatnej posiadłości w Myślenicach. Była to szczególna realizacja, gdzie w ciągu roku wykonano z kamienia wszystko to, co z tego materiału można wymyślić. Zlecenie obejmowało wykonanie antycznych altan, kominków, kolumn, parapetów, blatów, fontann, murów i fasad. Wartość budowy była niebagatelna ale liczyła się też ogromna satysfakcja z samego faktu podołania wielu wyzwaniom, jakie towarzyszyły realizacji tego wyjątkowego zlecenia. Spośród wielu firm, których praca złożyła się na końcowy znakomity efekt, firma Kamico uzyskała wyróżnienia inwestora, co do dziś jest źródłem dużej satysfakcji. Nie wymieniając z nazwisk znanych postaci życia publicznego do korzystających z usług firmy należy doliczyć prywatnych klientów ze Szwajcarii, Austrii i Francji.

Ryszard Klementowicz Prezes Kamico, jak już było wspomniano na wstępie, to człowiek przykuwający uwagę. Jego prezencja predestynuje go na postać z okładki poczytnych tygodników wygląda na człowieka wysportowanego, co zresztą odpowiada rzeczywistości bowiem na pobliskiej siłowni jest bardzo częstym bywalcem, a nawet instruktorem. Jak sam stwierdza, czynne uprawianie sportu stało się swego rodzaju pasją, choć zaczęło się od szukania pomocy w obliczu podupadającego zdrowia. Uśmiechnięty i niepoprawny optymista, spoglądający z wiarą w przyszłość, czego powodów upatruje w tym, że “koło kamienia zawsze będzie się coś działo. Zawsze będzie istniał wyższy segment klientów, dla których kamień będzie stanowił poszukiwany towar. Ponadto wierzę w Polaka, polskie firmy są prężne i to w każdej dziedzinie. Wystarczy spojrzeć na rozwój branży kamieniarskiej w odniesieniu do innych branż przecież jest niesamowity”.Ojciec dwóch synów, z których starszy, dwudziestoośmioletni Marek wspiera prowadzenie firmy od jej założenia, a młodszy, dwudziestoletni Piotr, zgłębia tajniki wiedzy kamieniarskiej na AGH. Starszy syn to pasjonat motoryzacji, startując w licznych krakowskich rajdach samochodowych reklamuje przy okazji firmę ojca. “Zanim się nauczył chodzić, już jeździł”- śmieje się pan Ryszard.Warto tu zacytować, że jabłko nie pada daleko od jabłoni w młodzieńczych latach dzisiejszy szef Kamico jako wzięty perkusista zasilał różne zespoły big bitowe, na swym koncie ma współpracę z nie byle jakimi muzykami: grał bowiem z czołowym aktualnie gitarzystą jazzowym w kraju, Jarosławem Śmietaną, przez pięć lat z Teatrem STU, z grupą Exodus. Zwiedził dzięki temu kawał świata, o czym miło wspomina podkreślając szczególnie podróż autostradą słońca we Włoszech, Sycylię, Szwajcarię czy Kolumbię i Iran. Pasji muzycznej oddawał się szczególnie w okresie studiów na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. W pewnym momencie, kiedy przygoda z muzyką miała się całkiem dobrze, podjął ostateczną decyzje wyboru pracy w zawodzie inżyniera.Mimo ogromu obowiązków jego zamiłowanie do sztuki przetrwało do dziś, o czym ostatnio mieli okazję przekonać się uczestnicy Dni Otwartych firmy Juma w Niemczech, gdzie Klementowicz dał popis gry na czterdziestu specjalnie dla niego ustawionych talerzach. Niektórzy ów popis wspominali jeszcze długo po powrocie do kraju.

Jose Antonio Fernandez: Czas na Hiszpanię!

Z Jose Antonio Fernandezem, prezydentem Stowarzyszenia Producentów Maszyn Kamieniarskich Galicji Galimac, rozmawia Tomasz Czekaj. Rozmowa odbyła się w czasie wizyty członków ZPBK w Hiszpanii.

Tomasz Czekaj: - Reprezentuje pan hiszpański Związek Producentów Maszyn Galimac. Kiedy organizacja ta została zawiązana i ilu skupia członków?

Jose Antonio Fernandez: - Galimac utworzony został dziesięć lat temu. W związku zrzeszonych jest trzynastu członków, trzech z nich to producenci maszyn kamieniarskich, dwóch z nich to producenci narzędzi diamentowych, pozostałe zrzeszone firmy zajmują się infrastrukturą i innymi sektorami związanymi z przemysłem kamieniarskim.

TC: - Uważa pan, że propozycja hiszpańskich producentów maszyn kamieniarskich jest w stanie zainteresować polskich kamieniarzy?

JAF: - W moim odczuciu, Polska obecnie przypomina Hiszpanię sprzed piętnastu lat, w związku z czym sytuacja polskiego przemysłu kamieniarskiego nie jest dla nas czymś niezrozumiałym, trudnym do określenia. Stąd wnoszę, że Polska jest jak najbardziej interesującym rynkiem dla przemysłu hiszpańskiego i wiele z tego może wyniknąć dla obu stron.

TC: - Przyznam, że w tej sytuacji dziwić może tak późne wchodzenie na polski rynek producentów hiszpańskich. Tym bardziej, że na przykład włoskie firmy, z którymi jak powszechnie wiadomo konkurujecie na rynkach światowych, są w Polsce zadomowione na dobre.

JAF: - To wynika z uwarunkowań naszego rynku kamieniarskiego, funkcjonującego w warunkach koniunktury budowlanej w kraju. Między innymi z tego właśnie względu przez większość czasu nasza działalność była skoncentrowana na realizowaniu zadań związanych z zaspokajaniem zapotrzebowania hiszpańskiego rynku. W gruncie rzeczy duży popyt na rynku lokalnym wyeliminował możliwość prowadzenia działalności wykraczającej poza swój rynek. Aktualnie rozwój sytuacji sprawił, że widzimy potrzebę wejścia na nowe rynki. Złożyło się na to również znaczące zwiększenie potencjału hiszpańskiego sektora kamieniarskiego. Liczymy, iż dzisiejszy poziom naszej oferty sprzętowej pozwoli poszerzyć sprzedaż maszyn hiszpańskich o nowe rynki zbytu.

TC: - Czy Polska postrzegana jest w Hiszpanii jako docelowy rynek zbytu, czy raczej jako rodzaj pomostu łączącego biznes południa Europy z krajami leżącymi w jej wschodniej części?

JAF: - Niewątpliwie pomysł, by rozpocząć działalność handlową od Polski, jest dobry. Wasz kraj w tym momencie staje się rynkiem strategicznym w dalszych kontaktach również w sytuacji szukania miejsca dla naszych firm na rynkach wschodnich. Obecnie chcielibyśmy jednak skupić się na Polsce, by móc otworzyć w waszym kraju fabrykę maszyn.

TC: - Do jakich krajów są eksportowane maszyny hiszpańskie?

JAF: - Oprócz obsługi rynku hiszpańskiego, z racji szczególnych powiązań z naszym sąsiadem Portugalią - duża część maszyn kierowana jest właśnie tam. Maszyny eksportowane są również do niektórych krajów Ameryki Południowej. Maszyny produkowane przez moją własną firmę docierają do Chin i Iranu poprzez producentów włoskich.

TC: - Pański przypadek pokazuje, że możliwa jest współpraca z potencjalnymi konkurentami, w tym przypadku z Włochami.

JAF: - Rzeczywiście tak jest, współpracujemy z jednym z przedsiębiorstw, które zajmuje się importem maszyn. Sprzedając Włochom nasze maszyny, uzupełniamy ich produkcję.

TC: - Jakimi elementami maszyny hiszpańskie mogą konkurować z maszynami włoskimi, niemieckimi, polskimi?

JAF: - Wydaje mi się, że obecnie nasz kraj jest w stanie zaoferować maszyny lepsze od niemieckich, jednocześnie za niższą cenę. Jeśli chodzi o konkurencyjność w stosunku do maszyn produkowanych przez włoskie firmy, to uważam, iż znajdujemy się na tym samym poziomie technologicznym, mając do zaoferowania lepsze, niższe ceny, tak więc i w tym przypadku jesteśmy bardziej konkurencyjni. Główną przewagę widzę w serwisie, który hiszpańskie firmy mają na bardzo dobrym poziomie.

TC: - Na koniec chciałbym zapytać, czy Galimac będzie podejmował działania promocyjne na nowych rynkach zbytu, między innymi w Polsce?

JAF: - Oczywiście, nasze działania ukierunkowane będą na rynki nowych członków UE.

TC: - Dziękuję za rozmowę.

Blaski i cienie hiszpańskiej prosperity

Gospodarka wysokich obrotówDo dotychczasowych skojarzeń związanych z Hiszpanią dorzucić trzeba jeszcze jedno, ten kraj stał się dziś jednym wielkim placem budowy, naszpikowanym wieżami dźwigów, rusztowań oraz zgiełkiem czynionym przez ekipy budowlane. Ożywienie na rynku nieruchomości i europejskie dotacje sprawiły, że Hiszpanie przeżywają aktualnie okres cudu gospodarczego. Jednak już dziś nowy rząd zmuszony jest szukać innych źródeł dobrobytu, jak twierdzą nie tylko krajowi ekonomiści. Nie od dziś wiadomo, że kiedy budownictwo ma się dobrze, kraj przeżywa okres prosperity. Hiszpanie żyją w gorączce nabywania nieruchomości, budowania i satysfakcji z nowych miejsc pracy. W dobie europejskich kłopotów gospodarczych cieszą się wzrostem gospodarczym. W roku ubiegłym, kiedy gospodarka rozwijała się wolniej, produkt krajowy brutto i tak zwiększył się o 2,4 procent. Średnia dynamika wzrostu w całej UE wynosiła wówczas 0,4 procent. Jest to efekt ożywienia w sektorze budowlanym i robót publicznych. Na rok 2004 w sektorze budowlanym i robót publicznych przewidywany wzrost wynosi ponad trzy procent. Zasadniczą zaletąnapędzanej przez budownictwo gospodarki hiszpańskiej jest tworzenie miejsc pracy, co prawda przeznaczonych dla ludzi o niskich kwalifikacjach, ale ich zatrudnienie w istotnym stopniu przyczyniło się do spadku bezrobocia: w ciągu lat zmniejszyło się ono z 22 do 11 procent. W ubiegłym roku w budownictwie i przy robotach publicznych powstała jedna czwarta spośród blisko trzystu tysięcy nowych miejsc pracy utworzonych w Hiszpanii. Jedną z przyczyn tak znakomitych wyników tutejszej gospodarki są wielkie inwestycje finansowane w trzeciej części z funduszy strukturalnych UE, które rocznie podnoszą wskaźnik hiszpańskiego wzrostu gospodarczego nawet o jeden procent. Jednak swoje robi niezwykle dynamiczny rozwój budownictwa mieszkaniowego, od połowy lat dziewięćdziesiątych liczba zbudowanych w Hiszpanii mieszkań podwoiła się i wynosi rocznie więcej niż budowanych we Francji i Wielkiej Brytanii łącznie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie bogacenie się Hiszpanów, których przeciętne dochody w ciągu czterech lat zwiększyły się z 78 do 84 procent średniej krajów UE. Na rosnący popyt korzystnie wpłynęło wprowadzenie euro i odczuwalne obniżenie stóp procentowych: instytucje finansowe i banki rywalizują ze sobą, proponując pożyczki hipoteczne, niekiedy na mniej niż trzy procent. Biorąc pod uwagę inflację, której wskaźnik jest wyższy od średniej europejskiej, realne stopy procentowe uległy redukcji do minimum. Do zakupu mieszkania zachęca rząd proponując mieszkania komunalne po ustalonych administracyjnie cenach, dodatkowo oferując bezpośrednią pomoc w postaci ulg podatkowych. Jest jeszcze dodatkowy czynnik wpływający na wzrost wyników - atrakcyjność śródziemnomorskiego wybrzeża przyciąga na Półwysep Iberyjski rzesze nabywców z innych części Europy. W ubiegłym roku odnotowano kolejny rekord: spośród zbudowanych nad samym morzem bez mała dwustu tysięcy mieszkań, aż czterdzieści dwa procent zakupili obywateli Wielkiej Brytanii, Niemiec, czy krajów skandynawskich.Osiągany w ten sposób wzrost gospodarczy kryje w sobie jednak niebezpieczeństwa. Nadmierna wartość mieszkań, których ceny rosną dwukrotnie szybciej od dochodów, coraz większa oferta i rekordowa na skale europejską liczba wolnych lokali (2,7 miliona) rodzą obawy na przyszłość. Osobnym zagrożeniem jest możliwy wzrost stóp procentowych w innych krajach Europy. Niewątpliwie wpłynąłby on na oprocentowanie kredytów w Hiszpanii i mógłby zrujnować samorządy, które na kredyt rozbudowały infrastrukturę. Dla zadłużonych gospodarstw domowych, w których spłata kredytów mieszkaniowych pochłania średnio połowę zarobków, byłaby to także katastrofa. Zbudowanie miliona dotowanych mieszkań jest ambitnym planem prosocjalnie zorientowanej polityki rządu, który znajduje silne poparcie potężnego lobby mieszkaniowego, utrzymującego ścisłe związki z klasą polityczną. W opinii ekonomistów budownictwo mieszkaniowe nie może być na dłuższą metę jedynym sposobem rozwoju gospodarczego. Już dziś mówi się o delokalizacja produkcji w tym kraju. Hiszpania stoi w obliczu realnego zagrożenia ze strony konkurencji nowych państw wschodnioeuropejskich, dysponujących bardzo tanią siłą roboczą. Maleje liczba bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które przyczyniły się do udanego hiszpańskiego startu w latach osiemdziesiątych. Ostatnio przeprowadzone analizy wskazują na osłabienie konkurencyjności i utratę siedemdziesięciu tysięcy miejsc pracy w tutejszym przemyśle. Antidotum może być szybki rozwój badań naukowych, kształcenie inżynierów i postawienie na przemysł wysokich technologii. Jednak w tych dziedzinach Hiszpania wykazuje zapóźnienie.

Przemysł kamienia budowlanegoStagnacja, która objęła sektor kamieniarski UE w ostatnich latach, dosięgła również Hiszpanię. Problemy ze zbytem towarów oraz produkcją wynikają z dwóch czynników: po pierwsze, po latach szybkiego rozwoju kamieniarstwa mamy do czynienia z naturalnym wyhamowaniem tendencji zwyżkowej, po drugie, pojawiła się bardzo silna konkurencja ze strony Chin, Indii i Turcji. Osłabienie wyników hiszpańskiego kamieniarstwa obrazują dane dotyczące eksportu, w którym kraj ten plasuje się na trzecim miejscu na świecie, po Chinach i Włoszech. Zgodnie z nimi aktualnie Hiszpania eksportuje o jedną trzecią mniej bloków i surowych płyt granitowych niż to miało miejsce dziesięć lat temu. Taki stan rzeczy ma swe źródło przede wszystkim w ogromnym postępie technologicznym, który na dalszy plan odsunął sprzedaż bloków, wysuwając na czoło wyrób gotowy, co w konsekwencji oznacza skoncentrowanie się firm na rozwinięciu produkcji i wprowadzaniu na rynek płyt w wersji polerowanej, niemal standardowo już żywicowanych, płytek modularnych czy innych wyrobów ciętych na wymiar. Można już niemal uznać za regułę, że obecnie zakłady hiszpańskie - podobnie jak to jest w całej Europie Zachodniej - posiadające własne kopalnie, od razu przerabiają pozyskane bloki. Ich sprzedaż na większą skalę prowadzona jest jedynie wówczas, gdy dany materiał nie ma swojego odpowiednika u konkurencji. Rzecz w tym, że w takiej sytuacji łatwiej znaleźć odbiorcę bloków. W przypadku kamieni, które od lat cieszą się dobrą marką i stanowią standardowe wyposażenie hurtowni, sprzedaż nadal odbywa się na niezmienionym wysokim poziomie. W grupie tej są między innymi takie materiały jak: Rosa Porrino, Rosa Porrino Extra, Mondariz Salmon, Mondariz Crema Julia, Grissal, Azul Noche, Blanco Cristal Oro, Azul Platino, Blanco Salinas, Blanco Cristal Extra, Blanco Cristal Crema. O ich obecność na polskim rynku dbają firmy Marcelino Martinez Polska, Graninter Polska oraz Ingemar. Osobnym tematem jest tu grupa polskich firm kamieniarskich, które indywidualnie wybierają się na zakupy bezpośrednio do kopalni w kraju Don Kichota. Do Polski, podobnie jak do innych krajów, gdzie hiszpańskie firmy eksportują kamienne materiały, trafia surowiec i półprodukty z kamienia oznakowane jako produkt hiszpański, choć nie produkowane w tym kraju. Hiszpania to liczący się w świecie pośrednik w handlu kamieniem, a wiele firm z tego kraju posiada wyłączność na sprowadzanie różnych materiałów bądź ma swoje udziały czy nawet jest właścicielem kopalń w różnych częściach świata.

Granit produkt nr 1Prawie 25% Półwyspu Iberyjskiego jest pokryte granitem. Duże masy granitu rozrzucone po całym masywie hiszpańskim rozciągają się od regionu Galicji aż po Salamankę, Avilię, Zamorę, Segovię i Madryt, nie pominąwszy Katalonii ani Estremadury. Nic dziwnego więc, że Hiszpania to czołowy dostawca tego kamienia na świecie. Główne złoża granitu, charakteryzujące się różnorodnością odmian, znajdują się w centralnej i północnej części Półwyspu. Do najbardziej znanych granitów należą te pochodzące z regionu Galicja (Orense, Lugo) i Estremadura (Badajoz, Cáceres). Także region madrycki jest bogaty w różnorodne odmiany granitu, które znane są na całym świecie. W dzisiejszych czasach granit stał się materiałem powszechnego użytku. Architekci i urbaniści wykorzystują go do celów konstrukcyjnych, jak i dekoracyjnych nie tylko ze względu na różnorodność kolorów, ale także z powodu dużej odporności na czynniki zewnętrzne. Co więcej, dzięki nowoczesnej technice przemysłowej otwiera się szeroki wachlarz możliwości jego użycia w zdobnictwie architektonicznym, włączając w to zastosowania domowe: podłogi, kuchnie, wanny. Homogeniczność składu, różnorodność odcieni i tekstur pozwalają na odróżnienie granitu hiszpańskiego od pozostałych. Większość odmian granitu hiszpańskiego jest rozpoznawana i doceniana poza granicami kraju, czego dowodem jest stosowanie go w swoich projektach przez cieszących się dużym uznaniem architektów. Istnieje ponad trzydzieści różnych odmian tego kamienia w kraju, które z powodzeniem używane są z pełną gwarancją na fasadach dużych i nowoczesnych budynków, we wnętrzach, meblach i w zastosowaniach urbanistycznych: chodnikach, bruku.W latach dziewięćdziesiątych hiszpańskie firmy obróbki granitu podjęły ogromny wysiłek w celu wykorzystania niewyobrażalnego bogactwa tego surowca w kraju i dostosowania produkcji do wymogów zarówno krajowego, jak i zagranicznego rynku. Duże nakłady finansowe pochłonęły inwestycje w badania nad nowymi technologiami, konstrukcjami maszyn, a także znalezienie nowych rozwiązań architektonicznych i dekoratorskich, co w przypadku tych ostatnich wynikało nie tylko z dużej różnorodności materiałów w ofercie, ale też z udoskonalenia procesu obróbki kamienia. Modernizacja kamieniarstwa Hiszpanii przyczyniła się do powstania nowoczesnych zakładów, wykorzystujących najnowocześniejszą technologię do obróbki granitu. Aktualnie zakłady korzystające z najnowszego parku maszynowego i nowoczesnych technologii spotkać tu można znacznie częściej niż gdziekolwiek indziej.Kiedy mowa o zasobach hiszpańskiego przemysłu kamieniarskiego należy stwierdzić, że działa tu osiemset czynnych kopalni zatrudniających sześć tysięcy ludzi bezpośrednio przy wydobyciu, piętnaście tysięcy osób zajmujących się logistyką i procesem mechanicznego przetwarzania materiału pochodzącego z kopalń, do których dodać trzeba jeszcze dwadzieścia osiem tysięcy osób wykorzystujących kamień w produkcji i usługach oraz następne sto dwadzieścia tysięcy zatrudnionych w pokrewnych branżach. Łatwo więc zauważyć, że przemysł kamieniarski jest jedną z czołowych branż w tym kraju. W roku 2002 podwoił on produkcję w stosunku do lat ubiegłych osiągając wielkość 27 milionów mkw. wydobytego granitu. Mimo tak imponującego rozwoju, w ubiegłym roku pojawiły się trudności ze sprzedażą. Pobieżna ocena sytuacji nakazuje stwierdzić, że zapotrzebowanie na kamień spadnie o około 10% w najbliższych latach. Wynika to z oparcia sprzedaży granitu na możliwościach rodzimego rynku, które ocenia się na 80% przetworzonego kamienia hiszpańskiego. Jak widać jest on po prostu za mały, by zagwarantować przetrwanie firmom wydobywczym granitu, których nadwyżki produkcyjne są zbyt duże. Dlatego coraz intensywniej szuka się zagranicznych importerów, bo dotychczasowi - głównie Niemcy i Portugalia - nie są w stanie wchłonąć całej produkcji przeznaczonej na eksport. Wyróżnia się dwa czynniki, które wywierają zasadniczy wpływ na wydobycie i obróbkę granitu w Hiszpanii. Pierwszy - związany jest z koniunkturą, zmienną i trudną do przewidzenia, drugi - ze zmianami strukturalnymi w samym przemyśle i tu zjawiska mają stabilny charakter. Część trendów koniunkturalnych mających negatywny wpływ na sektor hiszpańskiego granitu ma charakter przejściowy. Tworzą one część cyklu ekonomicznego i stąd niewiele można z nimi zrobić. Zalicza się do nich: silne euro, utrudniające eksport na rynki unijne oraz konkurowanie z towarami sprowadzanymi z Chin, za które płaci się w dolarach (dotyczy to zarówno granitu, jak i marmuru,) oraz w przypadku marmurów konkurencyjności z towarami tureckimi (sprzedaż również w dolarach). Ponadto poważny kryzys ekonomiczny w Niemczech, które są najważniejszym odbiorcą granitu, i jego oddziaływanie na kraje sąsiednie ograniczające aktywność przemysłu budowlanego i zapotrzebowanie na kamień. Następny trend to spadek liczby realizowanych dużych projektów prawie na całym świecie (szczególnie problem ten dotknął duże hiszpańskie zakłady kamieniarskie realizujące zlecenia pod projekt poprzez przygotowywanie materiałów na wymiar), a co za tym idzie znacząco mniej zamówień na przygotowywanie posadzek, okładzin pionowych zewnętrznych oraz wewnętrznych. Do tego dochodzi jeszcze redukcja planów budownictwa w Portugalii, kluczowego rynku dla Galicji i Estremadury. Oczywiście koniunktura ma to do siebie, że ulega zmianom, tak więc możliwe, że euro silniejsze dziś w stosunku do dolara w ciągu nadchodzącego roku ulegnie zmianie. Ekonomia europejska przeżywa stagnację, która może przekładać się na silny kurs jej waluty, ale oczekiwanie, że euro będzie silne zawsze nie ma sensu. Rynek niemiecki choć dziś przechodzi poważny kryzys, to trudno tę sytuację uznać za niezmienną, szczególnie że rząd tego kraju ma odwagę podejmować niepopularne decyzje (cięcia w pensjach, podatki) konieczne do zmiany niekorzystnych bilansów ekonomicznych. Po dwóch - trzech latach efektem może być ożywienie na polu budownictwa i wzrost zamówień, a co za tym idzie konieczność dostaw materiałów również z krajów tradycyjnie zaopatrujących Niemcy. To samo odnosi się do Portugalii. Z kolei zmniejszanie się liczby dużych projektów na całym świecie jako wynik powszechnej recesji w ostatnich trzech latach już dziś podlega powolnej zmianie kierunku, pojawiają się już sygnały, że najgorsze minęło, chociaż trudno przewidzieć w jakim tempie nastąpią zmiany na lepsze w tej dziedzinie. Jak widać przyczyny dzisiejszych zmartwień producentów kraju flamenco i corridy nie mają trwałych podstaw i są realne szanse na ich zmianę. Faktem jednak jest, że hiszpański przemysł budowlany ma już za sobą ekonomiczny szczyt, czego świadectwem jest choćby brak gwarancji ze strony nawet największych optymistów, że roczne tempo budowlane wahające się od 500.000 do 550.000 nowych domów-rezydencji będzie utrzymane w następnych pięciu latach, niezależnie od tego jak niskie byłyby stopy procentowe. Słychać głosy, między innymi ze strony hiszpańskiego Banku Centralnego, które przestrzegają przed syndromem “bańki własnościowej”, co oznacza, że ceny na rynku nieruchomości osiągają zbyt wysoką wartość i rzeczona “bańka” może pęknąć w każdej chwili, niosąc za sobą dotkliwe skutki dla ekonomii kraju. Niezależnie od tego czy te prognozy się sprawdzą, przewiduje się poważne spadek w budowie domów-rezydencji sięgający 20% - 40%, wobec czego zapotrzebowanie na przykład na granitowe blaty kuchenne czy wanny gwałtownie spadnie. Poza tym przewiduje się, że w pozostałej części budownictwo utrzyma się na stałym wysokim poziomie. Odmiennie niż w pozostałych państwach europejskich finanse rządowe są w dobrej kondycji, a rząd zdolny jest składać duże zamówienia publiczne, jeśli okazałoby się to konieczne dla ratowania sytuacji ekonomicznej kraju. Świadczy o tym choćby następujący przykład: mimo że budynków biurowych już jest za dużo w dużych miastach, to nadal powstają nowe. Trudno jednak uwierzyć, że dynamizm budowlany wzrośnie w przyszłości lub że utrzyma się na obecnym poziomie. Obok omówionych czynników wpływających na stan hiszpańskiego kamieniarstwa, istnieją jeszcze zmiany w sektorze światowym, oddziałujące bardziej zasadniczo na kształt obydwu. Co ważne, nie sprzyjają one hiszpańskiemu przemysłowi granitowemu, a wręcz mu szkodzą. Chodzi tu o silną konkurencję ze strony Indii i Brazylii, które taniej produkują wyroby z granitu niż kraje europejskie, oraz Chiny, których płytki już storpedowały obowiązujące ceny na rynku hiszpańskim. Granit chiński w kolorze przypomina ten wydobywany na Półwyspie Iberyjskim, a jakość płytek modularnych z niego wykonywanych znacznie się podniosła, przyczyniając się do tego, że chińscy wytwórcy granitu wygrywają najważniejsze przetargi na projekty europejskie. Wszystkie te czynniki sprawiają, że hiszpański rynek granitu zmieni się drastycznie w niedalekiej przyszłości zarówno z powodu malejącego zapotrzebowania na ten surowiec, jak i z powodu rosnącej konkurencji. Chińczycy weszli w większość segmentów rynku kamieniarskiego, dotychczas zdominowanych przez europejskich przedsiębiorców, pokazując, że zamierzają poważnie walczyć o palmę pierwszeństwa. Wracając do Brazylii jako poważnego konkurenta na rynku płyt i płytek granitowych, trzeba zauważyć, że walka o miejsce na rynku zaostrza się: w ostatnich latach kraj z Ameryki Południowej poczynił ogromne postępy w zakresie modernizacji własnych zakładów kamieniarskich dokonując transformacji z wydobywcy bloków na wyspecjalizowanego producenta galanterii kamieniarskiej. Brazylijczycy już poddają obróbce blisko 60 procent bloków wydobywanych w kraju i wszystko wskazuje na to, że to nie koniec procesu zmierzającego do opanowania produkcji wyrobów gotowych. Podobna sytuacja ma miejsce obecnie w Indiach, chociaż jak na razie na mniejszą skalę. Podróż samochodem z Bangalore do Masur pozwala dostrzec stale rosnącą liczbę zakładów wzdłuż autostrady.

Środki zaradczeWalka o utrzymanie pozycji hiszpańskiego kamieniarstwa na rynku nie jest jednak przegrana. Przedsiębiorstwa mogą działać w różny sposób dostosowując strategie do posiadanych zasobów finansowych, wyobraźni i ambicji, zdolności do pójścia na kompromis i gotowości do podejmowania ryzyka. Spodziewać się można przyjęcia następujących strategii:Przyjmując, że Brazylia zdominuje w przyszłości rynek, dobrym pomysłem wydaje się zakładanie w niej swoich zakładów. I taką strategię realizują już niektórzy hiszpańscy producenci, jak Gruppo Levantina, czy Gruppo Cosentino, a kwestią czasu jest wejście innych firm. W grę wchodzą jeszcze spółki joint venture, co pozwala pozyskać lokalną społeczność i eliminuje konieczność samodzielnego budowania zakładu. Rozwiązaniem jest też po prostu kupno przetworzonych już materiałów brazylijskich co eliminuje sprowadzanie i obróbkę bloków w Hiszpanii. Podobnie w Indiach można inwestować lokalizując tam własne zakłady. Kulturowo Hiszpania bliższa jest Brazylii, stąd też łatwiejsze relacje z tym krajem ale jest kilka firm kamieniarskich, które planują inwestycje w Indiach. Faktem jednak jest, że w niektórych grupach materiałów sprowadzanie gotowych płyt okazuje się tańsze niż kupowanie bloków i przerabianie ich na Półwyspie Iberyjskim. Kolejna strategia znana jest również w Polsce i polega na otwieraniu własnych punktów dystrybucji z ofertą produkowanych przez siebie wyrobów. W ostatnich kilku latach na terenie Hiszpanii niektóre firmy zaczęły silnie inwestować w otwieranie punktów sprzedaży w różnych regionach kraju, aby dotrzeć do klienta bezpośrednio i w ten sposób obsługiwać zamówienia odległych od centrali klientów. Najlepszą i najbardziej efektywną strategią w sektorze kamieniarskim od zawsze było posiadanie kontroli nad danym rodzajem kamienia (tzw. wyłączność). Dotyczy to szczególnie materiałów ekskluzywnych, które nie podlegają presji cenowej. Przez długi czas taka strategia była z dobrym skutkiem stosowana przez Włochów. Obecnie wyłączność posiadają już nie tylko firmy włoskie ale też hiszpańskie i z innych krajów.Sytuacja na światowym rynku kamieniarskim w ciągu ostatniego okresu uległa diametralnym zmianom, które powodują, że przemysł kamieniarski Hiszpanii w przyszłość patrzy dość niepewnie. Dotyczy to w jeszcze większym stopniu Włochów i kusi hiszpańskich kamieniarzy, by wejść agresywnie na rynki dotychczas zdominowane przez Włochów, a nawet spróbować swoich sił na terenie samych Włoch. Choć tyle dobrego zostało napisane na temat wyposażenia firm w nowoczesne technologie, sprzęt itp. nie wszystkie firmy hiszpańskie wyspecjalizowały się na przykład w cięciu kamienia na wymiar, czego przyczyną jest redukcja kosztów. Ciągle więc tkwią w nich pewne nie wykorzystane możliwości. W zaistniałej sytuacji, kiedy nie ma już wątpliwości, że hiszpańskich kamieniarzy czekają ciężkie czasy, szczególnej wartości nabierają wszelkiego rodzaju stowarzyszenia. Hiszpania to państwo zdecentralizowane, w którym działają różnego rodzaju organizacje o charakterze lokalnym, narodowym a nawet międzynarodowym. Wśród przedsiębiorców rynku kamieniarskiego widać chęć konsolidacji swoich działań w celu wspólnej ochrony rynku i promocji towarów. W tym ostatnim przypadku, szczególnego znaczenia nabiera udział w targach branżowych oraz spotkania z architektami.

Raport FDPOd kilku lat Hiszpańska Federacja Kamienia Naturalnego (FDP) publikuje szczegółowy raport na temat różnych aspektów przemysłu kamieniarskiego w Hiszpanii. Z roku na rok raport jest coraz bardziej dopracowany (za rok 2002 ma prawie 100 stron), a jego autorzy próbują w nim oddać poprzez liczby rzeczywistość rodzimego przemysłu kamieniarskiego; znajdują się w nim więc miedzy innymi dane dotyczące wielkości zatrudnienia, liczby firm, produkcji, eksportu i import itp. W rzeczy samej, jest to bardzo użyteczny przewodnik, przydatny w określaniu tendencji i ewolucji rynku, o niebagatelnym znaczeniu dla mediów oraz firm. Dane zawarte w raporcie, często przeczą powszechnie przyjętym przekonaniom, jak choćby temu, że rok 2002 będzie trudny dla światowej ekonomii, co spowoduje zmniejszenie eksportu w stosunku do roku 2001. Okazało się, że całkowity eksport - ku ogólnemu zaskoczeniu - zwiększył o 1,7 procenta! Raport zawiera znacznie więcej takich konkluzji, co sprawia, że jest to bardzo zajmująca lektura. Niektóre ważniejsze dane pochodzące z raportu Całkowite wydobycie kamienia naturalnego zmniejszyło się z 8 769 627 ton w 2001 roku do 7 615 420 ton w roku 2002; główną przyczyną tego zjawiska było zmniejszenie wydobycia granitu w Galicji.Obróbka marmuru i skał wapiennych wzrosła w 2002 o prawie 3,7%, osiągając liczbę 53 559 800 mkw.Obróbkę granitu oszacowano na 2002 na poziomie 26 797 000 mkw., nastąpiła mała redukcja o 0,67% w porównaniu do roku poprzedniego.Obróbka płytek pozostała na stałym poziomie, w ciągu 2002 roku dając 762 000 ton.Całkowity dochód przemysłu kamieniarskiego zmniejszył się w roku 2002 o 0,32% i wyniósł 3 721 milionów euro. Całkowity eksport wzrósł o 1,7%, podczas gdy import znaczącą obniżył się o 8,6%. Dane sugerują, że spadek w przemyśle hiszpańskim prawdopodobnie był większy niż początkowo zakładano, a przy silnym euro, import zmniejszył się.Całkowita wielkość eksportu, wyrażona w tonach, wzrosła w 2002 roku o 12,8%, podczas gdy wyrażona w euro,wzrosła zaledwie o 1,7%.Import surowego marmuru obniżył się znacznie w roku 2002 i wyniósł 22,3%, natomiast obrobionego marmuru obniżył się o 3,8%. Wzrósł import granitu surowego o 9,5%, jeśli liczyć go w tonach, a obniżył się o 6,4%, jeśli liczyć w euro (znowu rezultat presji cen lub silnego euro). Import płytek, zarówno surowych, jak i obrobionych, wzrósł wyraźnie, chociaż w liczbach absolutnych ilości były małe.Jeśli idzie o inne rynki, eksport do Chin, Korei Południowej, Arabii Saudyjskiej i Emiratów wrósł znacząco, jeśli liczyć w tonach, co potwierdza, że hiszpańscy eksporterzy dobrze wykorzystują rynki z dynamicznym przemysłem budowlanym. Dużym zaskoczeniem był wzrost eksportu, w szczególności marmuru, do Portugalii, która przechodziła głęboki kryzys w 2002 roku.Jeśli idzie o import, to Włochy, Turcja i Portugalia w dalszym ciągu pozostają tradycyjnymi państwami zaopatrującymi Hiszpanię w kamień. Egipt i Indie zyskały poważną pozycję.Stany Zjednoczone były najważniejszym rynkiem zbytu dla hiszpańskiego eksportu nieobrobionego marmuru, sprzedaż zwiększyła się o prawie 10%, ale także Meksyk przekształcił się w ważny i stale rosnący rynek dla tego surowca. UK i Niemcy, tradycyjnie uważane za rynki zbytu granitu, zmieniają się i powoli stają się rynkami dla marmuru pochodzącego z Hiszpanii.Wzrosła sprzedaż hiszpańskich bloków granitowych do Tajwanu i Portugalii. Włochy pozostały największym ich odbiorcą wchłaniającym blisko 40% całego eksportu.Import bloków granitowych z Brazylii zmniejszył się w roku 2002 prawie o 14%,jeśli liczyć w tonach. Brazylia pozostała największym ich dostawcą, wysoką pozycję uzyskały Indie, ze wzrostem bliskim 50%.Eksport granitu obrobionego do Niemiec zmniejszył się o ponad 20%, odzwierciedlając poważny kryzys ekonomiczny, z jakim boryka się ten kraj. Bez wątpienia zwiększył się tymczasem eksport do UK.Import obrobionego granitu z Brazylii wzrósł znacznie w ciągu roku 2002, jeśli idzie o wynik w euro, bo o prawie 33%. Dewaluacja reala spowodowała, że płyty z tego kraju tak potaniały, iż eksport do Hiszpanii ruszył na dobre. Import płytek z Chin i Brazylii wzrósł znacząco w 2002 roku.

 

 

 

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet