KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Wniebowzięty kamieniarz. Ezoteryczne czytanie Himilsbacha

„Na początku był... 'wielki szacunek do pracy w kamieniu, zwłaszcza do rycia liter'.- Te słowa, które napisałem na papierze, można różnie wykorzystać, a spróbujcie zrobić to samo ze słowami, które wyryłem na płycie nagrobnej”  - odgraża się Jan Himilisbach. Nawet nie próbuję, ale to, co napisał na papierze z chęcią wykorzystam.

 

Narodziny artysty

Bez żadnej przesady można go nazwać człowiekiem renesansu, był aktorem, pisarzem, pracował w tysiącu miejsc, obracał się w podejrzanych środowiskach  np. arystokratów, złodziei. W trakcie swojej dziejowej włóczęgi pracował również u kamieniarza. Po (a może w trakcie) pracy pisał wiersze, śląc je później do „Ekspresu Wieczornego”. Poradzono mu, aby popracował nad ortografią i zapewne w tym celu odesłano do Związku Literatów Polskich. Himilsbach pracował wtedy w kamieniu, blisko domu ZLP, także droga - od kamieniarza do pisarza  nie zmęczyła go. Wyprawa okazała się pożyteczna ze wszech miar: kamieniarz został przyjęty do związku, a od Alfreda Słuckiego dostał przepustkę do świata literatury w postaci koszuli, butów i garnituru z Taszkientu. Później na krajowym Parnasie pojawiła się powieść prawie autobiograficzna „Przepychanka”.   „Przepychanka” nie ma nic wspólnego z literackim przepychem  warsztat powieściopisarski Himilsbacha na pewno nie był najlepszym z warsztatów, jakim dysponował (o wiele bardziej interesujące są jego kreacje aktorskie). Podczas lektury  można odnieść wrażenie, że czyta się pamiętniki robotnika rozpisującego pióro przed klasówką w szkole wieczorowej. Są w tej książce jednak momenty - i to wcale nierzadkie - dzięki którym można zorientować się, że autor był obdarzony ponadprzeciętną osobowością.

 

Druga matka i muza

Najciekawszym rozdziałem tej książki jest ten opatrzony całkowicie nie proroczym tytułem „Partanina”, opisujący pracę u anonimowego kamieniarza określanego jako „Majster”. Z człowiekiem tym związało Himilsbacha wspólne dobro materialne i uczucie podobne do tego, jakie wywiązuje się między matką i jej dziećmi. Majster niejednokrotnie wygrażał i straszył swoich ludzi: twierdził że z roboty pijaków powyrzuca, jednak kiedy pracownik marnotrawny „poszedł w cug”  Majster niczym pies tropiący bezbłędnie odnajdywał go w danej melinie, płacił długi i odtransportowy-wał delikwenta (a raczej już prawie denata) do zakładu. Miłość majstra nie była jednak miłością całkowicie macierzyńską, była nieco interesowna, bowiem majster  chociaż kilkakrotnie silniejszy od każdego ze swoich pracowników  nie był w stanie sam dźwignąć „kamienia”. Dzięki temu grupa była tak ze sobą zżyta, że „gdyby co” (czyli np. milicja albo inny urząd podatkowy), to wszyscy „milczeliby jak jeden”, nawet jeśliby komu przyszło „biksować po celi nawet dziesięć Wojtków”. Czy dzisiejsze udogodnienia techniczne w postaci wózków widłowych oraz bezrobocie nie powodują rozkładu pożycia między pracodawcą a pracownikiem? Metody wychowawcze stosowane przez majstra zasadzały się na werbalnym pobudzaniu wyobraźni pracowników: tłumaczył im cierpliwie, że gdyby nie on, to by już dawno z głodu - i  pragnienia - pod płotem jak psy pozdychali. Być może również wizja zatrudnienia w państwowej hodowli zarodowej bydła w charakterze reproduktora umotywowała artystę do pracy nad sobą.

 

Samo życie i śmierć

Ogłady i życiowej mądrości pracownicy nabywali podczas delegacji; jedną takich wypraw po złote runo Himilsbach dokładnie zrelacjonował w „Partaninie”. W nieznane dwójka pracownicza wyruszyła z błogosławieństwem Majstra („nie opierdalać mi się przy robocie...),  narzędziami i materiałem. Na starego forda o nośności 900 kg załadowano trzy tony kamienia poprzekładanego wioliną i spuszczono samochód z górki - nie zapalił. Doświadczony  kierowca stanął na środku torów w oczekiwaniu na tramwaj wypełniony pasażerami, którzy klnąc pod nosem pomogli odpalić wóz. W drodze, jak w klasycznej powieści, kamieniarze poznają się wzajemnie z kierowcą-innowiercą, odkrywając różnorodność świata. Aby zjeść beczkę soli zatrzymali się nawet w gospodzie, gdzie Dudek, kolega Himilsbacha, dał lekcje savoir-vivre'u kierowcy, który nie poczęstował towarzyszy podróży alkoholem. Dudek-religioznawca stwierdził, że kalwinizm (którego wyznawcą był szofer) jest kiepską religią skoro „nie zabrania swojemu wyznawcy samemu pić wódki, zwłaszcza wtedy, gdy przy tym samym stoliku siedzi jeszcze dwóch pijących”. Co prawda kierowca przyznał po kłótni w końcu rację swoim kompanom podróży i nawet kupił im pół litra w ramach ekumenicznego pojednania, ale na katolicyzm nie przeszedł. Z tej życiowej lekcji wypływa ważna nauka, że porozumienie między wyznawcami różnych religii jest jednak możliwe, a to za sprawą spiritus movens...  Z opisu stawiania nagrobka można wywnioskować iż Himilsbach był kamieniarską „fachurą”. Dwójka robotnicza dopasowywała do siebie poszczególne kawałki pomnika, podbijała je drewnianymi klinikami i podlewała od spodu rzadkim cementem trzysta pięćdziesiąt, żeby szybciej wiązało. Był to nagrobek nie lada, wykonany po mistrzowsku ze szwedzkiego granitu. Za jego cenę można było postawić mały domek z cegły lub kupić dwa nowe samochody, ale za to o ileż wzrastał prestiż denata! Zarówno na tym, jak i na tamtym świecie. Mieszkańcy miasteczka i okolicznych wsi ściągali na cmentarz, aby zobaczyć to cudo. Przeglądając się dyskretnie w wypolerowanym na szkło kamieniu nie podejrzewali nawet, że pomnik został wyszabrowany ze starego cmentarza. W warsztacie tablicę wpakowano pod maszynę, posypano grubo stalmasą i po dwóch godzinach znikło z niej nazwisko prawowitego właściciela. „Życiowa” postawa Himilsbacha pozwoliła mu wraz z kolegą dać się wynająć do „odwalenia fuchy”. Nowa praca, zlecona przez...  przewodniczącego miejscowej rady narodowej,  polegała na cichym „poprawieniu” dziewiętnastowiecznego grobowca miejscowego bohatera. Pomnik był ze skałką pośrodku wezgłowia i krzyżem stojącym na jej wierzchołku, paserowanym na kształt pnia z sękami. Przeprowadzona na miejscu ekspertyza wykazała konieczność kompleksowego remontu. Kiedy okazało się, że jest to grób Wysockiego, przywódcy Powstania Listopadowego, Dudek zaczął wietrzyć „jakąś prowokację”, lecz przewodniczący uspokoił robotników i  sam poszedł stanąć na czatach. W nocy wyniesiono z katakumby trumnę, aby nie przeszkadzała w remoncie grobu i schowano ją pod płotem przykrywając starymi wiankami. Pro forma należy zaznaczyć, że po robocie kierownik zaprosił Himilsbacha i Dudka na suto zakrapianą kolację.

 

Realizm magiczny inaczej

Nie wiem czy opis dalszych kolei tej przygody miał tak w zamierzeniu autora wyglądać, ale odnoszę wrażenie, że ma ona jakiś transcendentny - zamierzony lub nie - związek z opowieściami pewnej starożytnej księgi. Być może zabrzmi to jak trawestacja, w każdym bądź razie,  kiedy cała trójka siedziała już w lokalu:

„Za oknem panowała ciemność. Słabe światło jednej żarówki, wiszącej u sufitu i upstrzonej przez muchy, z trudem przebijało się przez kłęby dymu [tytoniowego  przyp. aut.] zbitego u góry...” Z tego chaosu wyłania się robotniczy świat. Kiedy do gości podeszła zmęczona kobieta w ciąży, przewodniczący zapytał ją, czy wie już, kto jest ojcem jej dziecka, na co ta odpowiedziała, że „cholera wie”, ponieważ „żaden się nie chce przyznać”. Po złożeniu zamówienia na schabowe z kapustą i pierwsze pół litra przewodniczący stwierdził, że kelnerka Zosia to porządna dziewczyna  Himilsbach nie rozwija jednak tego wątku i jedynie można domniemywać, czy panna wydała na świat robotniczego wybawiciela, który wywalczył swoim bliźnim wolne szabasy... przepraszam - soboty. Kolacja mogła zakończyć się małym zgrzytem, ponieważ Dudka strasznie irytowały nieludzki wręcz możliwości przewodniczącego, który choć mały, to jednak wódkę „pił jak kefir”, ten jednak kąśliwe uwagi klasy pracującej puszczał mimo uszu. Przykro mi to powiedzieć, ale okazuje się, iż Himilsbach nie był zbyt dobrym maratończykiem: klasa pracująca na nocleg wróciła na „automatycznym  pilocie”, ponieważ niewiadomo kiedy urwała jej się kronika filmowa. Himilsbach obudził się w środku nocy i w świetle gorejącego na czerwono serca Chrystusa z podświetlanego obrazu zobaczył ubierającego się Dudka - po fazie całkowitej utraty świadomości przyszedł czas na bytowanie między snem a jawą.  Jak się okazało, dręczonemu przez demony Dudkowi włączył się moralniak, postanowił więc wrócić na cmentarz i złożyć trumnę na jej miejsce, tak aby ktoś przez przypadek nie wywiózł szczątków wodza na śmieci. Himilsbach stwierdził, że nawet gdyby ktoś trumnę wywiózł to:

- Założymy sklepienie i cześć pracy, był Wysocki i nie będzie Wysockiego.

Dudek nie dawał jednak za wygraną i zadał  jak mu się zapewne wydawało  pytanie zasadnicze:

- A jak kiedyś znowu otworzą mu grób i okaże się, że go tam nie ma, że jest tylko pusta katakumba?

Himilsbach odpowiedział wtedy bardzo przytomnie, jak na pijanego w sztok robotnika:

- To nas już wtedy tu nie będzie.

Dudek nie potrafiąc najwyraźniej zbić tak mocnego argumentu wlazł z powrotem pod pierzynę i w ten sposób zakończyła się ta nocna Polaków rozmowa.

Nad ranem nici z przędzy historii ponownie splotły się ze sobą za sprawą sióstr Mojr.  

Podczas ostatnich prac wykończeniowych, do otwartej katakumby, w której siedzieli robotnicy, podeszła wycieczka prowadzona przez młodą dziewczynę. Przewodniczka, niczym Maria Magdalena przystanęła przy otwartym grobie i wskazując pustą katakumbę powiedziała:

- Proszę kolegów tu leży jeden z naszych najznakomitszych...

Co prawda Himilsbach w pierwszym odruchu chciał wyprowadzić towarzystwo z błędu, ale uprzytomnił sobie, że nie powinien wtrącać się do cudzej roboty - w tym przypadku, do pracy przewodniczki. Po tym jak wycieczka oddaliła się, pracownicy złożyli trumnę do katakumby.

„Zanim jednak nakryliśmy trumnę wiekiem  pisze Himilsbach  niby to niechcący uścisnąłem staremu [Piotrowi Wysockiemu  przyp. aut] prawicę. I w ten sposób spełniły się moje marzenia. Dotknąłem własną ręką historii. Kogoś bardzo sławnego”. Komizm całej sytuacji zostaje stonowany przez pojawienie się tajemniczej starszej pani w czerni (być może Alegorii Narodowej), która odbyła wraz z nieboszczykiem jego drugą ostatnią drogę. Wyprawa po złote runo zakończyła się oczywiście słowiańskim happy enden przewodniczący zaprosił robotników na alkohol i po podpisaniu odpowiednich dokumentów wręczył im trzy tysiące złotych z „funduszu przeznaczonego na rozwój kultury, za reperację lastrykowych podestów przy wejściu do budynku Prezydium”. A później... Himilsbach żył długo i szczęśliwie... Piotr Kuncewicz wspomina, że „Jasiu” wpadł kiedyś do niego w środku nocy z półlitrem i sam zajmując się jedynie notowaniem kazał sobie opowiadać o zwyczajach grzebalnych  być może ma to jakiś związek z Wysockim i starszą panią w czerni, którą zapamiętał do końca życia. Starsze panie również miały powody do tego, aby zapamiętać Himilsbacha; kiedyś zaproszony na warszawskie salony, po skorzystaniu z łazienki, struty Himilsbach oświadczył:

- Właśnie puściłem pawia...

Na co pani domu:

- Cóż za ekstrawagancja..., drogi panie, chodźmy zobaczyć tego przepięknego ptaka!

I to też jest ezoteryczna przypowieść. 

Kamienny symbol bezczasowej przestrzeni

Ludzie starożytni wznosili kopce zwane kurhanami; w jednych rejonach świata usypane były one wokół pni drzew, w innych wznoszono je z kamieni. Służyły najczęściej jako grobowce wybitnych osobistości, wojowników czy starszyzny plemiennej. W Azji, wraz z rozwojem filozofii buddyjskiej, funkcja tych grobowców została przekształcona przez rozbudowaną symbolikę, ukrytą w każdym fragmencie tej powoli ewoluującej budowli sakralnej. Stupa, bo o niej mowa, jest trójwymiarowym symbolem oświecenia. Przedstawia przekształcenie pięciu rodzajów emocji w pięć oświeconych mądrości. Jej symetryczna forma wypełniona jest zwykle relikwiami, mantrami, kosztownościami (złoto, klejnoty) oraz różnego rodzaju symbolami. Oprócz aspektu religijnego stupy stały się również manifestacją strefę wpływu. Były wszędzie tam, dokąd docierał buddyzm. Budowano je jako widoczny znak na zasadzie „dotąd dotarliśmy, tutaj rozpościeramy swoje energie”. Już około 300 roku p.n.e. cesarz Asioka w pierwszej połowie swego życia zjednoczył zbrojnie północne Indie, by w drugiej oddać się praktyce buddyjskiej i stać największym budowniczym stup (ufundował ich około 84 000). Na przestrzeni dziejów stupy ulegały ciągłym modyfikacjom i nie od razu przybrały formy, jakie znamy dzisiaj. Czas ich powstania daje się między innymi rozpoznać na podstawie zawartych w nich proporcji. Pierwotne miały bardzo szeroką podstawę i były niezbyt wysokie (np. stupa Sanczi w Indiach zbudowana przez cesarza Asiokę). Jeżeli stupa pochodzi z późniejszego okresu, ma dużo smuklejsze proporcje. Podstawa jej staje się coraz mniejsza, a całość wyższa. W III w. n.e. buddyzm dociera do Nepalu. Tutaj zostaje odbudowana starożytna stupa Swajambhu. W wieku VI-VII nauka Buddy wraz ze sztuką wznoszenia stup zostaje przeniesiona do Tybetu. Dopiero około XIV w. utrwalono na piśmie współczesne zasady budowania stup, które jeszcze uległy wielu modyfikacjom przybierając formy chińskiej pagody, cejlońskiej dagoby, birmańskiej pagadi czy tybetańskiego czortenu.Śledząc ewolucję form stupy trzeba również wspomnieć drogę, jaką przeszła na przestrzeni wieków filozofia buddyjska. Zrodzony w Indiach buddyzm, na przełomie III i IV wieku dotarł do Nepalu. Następnie przekroczył granice Himalajów i w VI, VII wieku opanował Tybet. Tutaj w prawie niezmienionej formie filozofia buddyjska przetrwała aż do połowy XX wieku, czyli do momentu zagarnięcia Tybetu przez armię chińską.Każdy z nas pragnie stworzyć coś, co jest niepowtarzalne. Każda nietypowa praca pociąga odważnych ludzi. Do realizacji budowy stupy w Polsce firmy kamieniarskie podchodziły z wielką rezerwą z uwagi na to, że nie miały pewności, czy potrafią sprostać takiemu zadaniu. W końcu jednak znalazła się firma „Piramida” z Kostrzy koło Strzegomia, która bez żadnych obaw podjęła się wykonania najbardziej skomplikowanych elementów. O wykonaniu zadania zadecydowały szybkość i sprawność montażu. Cała budowla, jaką jest ta stupa, będzie realizowana od początku aż do całkowitego jej zmontowania i oddania całego obiektu. Wykonanie stupy należy do nietypowych, jest to rzecz technicznie bardzo ciekawa, lecz niełatwa. Ostatnie zbudowane w Europie stupy posiadają betonowy trzon, a na zewnątrz obłożone są solidnymi blokami z naturalnego kamienia. Kamień zapewnia im konieczną ochronę przed niszczącymi wpływami atmosferycznymi i sprawia, że stanowią imponujący widok.Zamawiającym jest Związek Buddyjski Karma Kagyu w Polsce, a stupa stanie w Ogólnopolskim Ośrodku Medytacyjnym w Kucharach (niedaleko Płocka). Obecnie w tym ośrodku znajduje się nieduża stupa, wykonana jedynie z betonu, która jest niezbyt inspirującą budowlą. Nowa stupa będzie budowlą o ogromnym znaczeniu ponadkulturowym. Będzie to piąty z wymienionych dalej typów stup, czyli Stupa Cudów  (symboliczne jej znaczenie odnosi się do cudów, które sprawiają, że błędne poglądy zostają wyparte przez właściwe). Pod koniec lipca tego roku planowana jest uroczystość poświęcenia stupy, którą poprowadzi Lobpyn Tseczu Rinpocze, jeden z największych żyjących mistrzów buddyzmu Diamentowej Drogi. Na tę niecodzienną uroczystość przyjedzie według wstępnych szacunków około 2500 osób. Cała realizacja stupy polega na tym,iż nie można przerywać jej budowania. Jest to istotny obrzęd, który w swoich szczegółach będzie w pełni zachowany. Stupa jest swojego rodzaju relikwiarzem. Zostanie w niej umieszczonych sporo różnych skarbów, rozpoczynając od złota i srebra, po wszystkie aktywności świata zawarte w symbolach aktywności ludzkiej, (sztuka, broń, narzędzia), w figurkach zwierząt i w wielu innych ważnych obiektach buddyjskich. Stupa jest uznawana często za symboliczne centralne miejsce świata, dlatego w jej osi pionowej (do kanału centralnego) zostanie włożony ociosany pień drzewa zwany Drzewem Życia. Będzie on opisany i powleczony płótnami z malowanymi szafranem mantrami. Trzon tego drzewa umieszczony zostanie w sposób odwrotny niż był ścinany. Element ten ma symbolizować siłę, a stupa po włożeniu tego drzewa-symbolu zacznie według przekazów emanować energią oświecenia.Wnętrze stup w zależności od ich rozmiarów wygląda zawsze inaczej, lecz wszystkie zawierają wypełniane różnymi przedmiotami skarbce. Stupy nie powinny posiadać żadnych "pustych" ani użytkowych przestrzeni. W ten sposób podkreślony zostaje ich symboliczny, a nie użytkowy charakter.Znaczną część wypełnienia skarbców stanowią tzw. tsa-tsa. Są to małe wotywne stupy, ofiary składane naukom Buddy. Ich produkcja jest ceremonią samą w sobie. Jest bardzo wiele różnych form tsa-tsa. Każda z nich powinna posiadać otwór, do którego wkładany jest zwitek z wypisaną mantrą. Dla przykładu, w Stupie Kalaczakry w Hiszpanii jest złożonych 14 000 tsa-tsa. Stupa Cudów ma inspirować, nastrajać ludzi do tego, żeby zaczęli myśleć przede wszystkim o innych, inaczej postępować, żeby mogli dążyć do samodoskonalenia się. Do wykonania stupy wydobyto dwa ogromne bloki granitowe. Pierwszy z nich waży ponad 33 tony, drugi około 32. Dopilnowano, żeby nie było w nich żadnych pęknięć, czy jakichkolwiek poważniejszych rys. Technologia wykonania polegała na tym, iż na samym wstępie wykonano dwa cięcia piłą linową, uzyskując kształt plastra, aby wykonać cały charakterystyczny element zwany „bumpą”. Najpierw wykonano krąg, otrzymując formę walca. Następnie nadano mu charakterystyczny skos. Wiercąc ręcznie otwór przy otworze, a potem ręcznie zeszlakowując, groszkując i wygładzając, doprowadzono do planowanej formy. „Bumpa” po tybetańsku znaczy dokładnie „waza” i przypomina odwrócony dzwon, inaczej rozumiany jako serce Stupy. Całość bumpy wykonywało zaledwie dwóch kamieniarzy. Wykonywali tę pracę, wymagającą ostrożności i ogromnej precyzji, przez ponad sześć tygodni. Oprócz bumpy, równocześnie wykonuje się wiele innych, równie istotnych elementów, łącznie ze wszystkimi stopniami i okładzinami. Całkowita wysokość Stupy, po zamontowaniu wszystkich elementów, wyniesie 7,5 metra. Kolejny etap realizacji, to tabernakulum, czyli dokładnie "wejście" do bumpy. Aby sprostać terminowi, wykonano kopię tego elementu ze zwykłej blachy imitującej oryginał. Element ten musi być idealnie dopasowany. Kopia jest perfekcyjnie wykonana i specjalnie przygotowana do ostatecznego wykończenia całej bumpy. Wysokość bumpy wynosi 130 cm, a średnica 231 cm. Wewnątrz waza ta będzie obłożona aksamitem. Jest to najbardziej nietypowy, a jednocześnie bardzo charakterystyczny element całej budowli.Najbardziej stresujące dla wykonawców było to, że został wyznaczony dokładny termin i nie starczyłoby czasu na ewentualne wykonanie drugiego identycznego elementu. Dlatego nie można było ryzykować uszkodzenia, bowiem realizacja ta wymagała wyjątkowego wysiłku i długiego czasu. Precyzję, a zarazem delikatność obróbki zapewnić mogła jedynie ręczna robota (oprócz początkowej obróbki kamienia). Ze względu na krótki czas realizacji kamieniarze z firmy Piramida pracowali na zmiany po osiem godzin. Często też pracowali wspólnie, razem obrysowując kamień.

                                                             ***

Spoglądając na stupę od dołu do góry widzimy symboliczną drogę do oświecenia. Tutaj każdy schodek oddaje inny niezbędny dla rozwoju element - Buddę, Naukę, wspólnotę praktykujących (Sangę), oświeconą postawę i radość jako fundament i pierwsze schodki. Kolejne "rogi" fundamentu symbolizują konieczne nam do rozwoju nieograniczoną miłość, współczucie, radość i nieograniczone zrównoważenie. Posiadając właściwy fundament możemy zacząć gromadzić zasługę. Aby w przyszłości móc coś otrzymać, musimy teraz coś zainwestować, zgromadzić. Tak, więc gromadzimy pozytywne wrażenia. Ukierunkowani właściwym poglądem, niczym waza stupy stajemy się właściwym "naczyniem" o wystarczającej percepcji i koncentracji, aby móc skutecznie medytować.Najbardziej niezwykłą stupą na świecie jest stupa Swajambhu, wzniesiona na wzgórzu o tej samej nazwie, w stolicy Nepalu, Katmandu. Według legendy stupa ta istnieje od niepamiętnych czasów. Obecna stupa Swajambhu wykorzystuje wzgórze, na którym stoi, jako część swojej struktury. Na płaskowyżu, na który można się wspiąć po 365 stopniach, otaczają ją liczne towarzyszące stupy wotywne. Swajambhu oddaje jedną z buddyjskich symbolik wszechświata, który składa się z podstawowej skały - wzgórza stanowiącego podstawę stupy. Ono jest również częścią budowli, która symbolizuje embrion, początek życia. To wszystko jest spajane przez oś Wszechświata - centralny pień Drzewa Życia opierający się na skale. Pierwsza europejska stupa powstała z inspiracji mistrza buddyjskiego Tseczu Rinpocze i zbudowano ją w Hiszpanii, w buddyjskim ośrodku Karma Guen w 1994 roku. Jest to trzynastometrowa stupa Kalaczakry, która według Tseczu Rinpocze jest "Stupą Matką" dla pozostałych siedemnastu do tej pory wzniesionych.Należą do nich stupy w Niemczech w Auen Buettel, Wuppertalu i w Schwarzenbergu,  w Graz w Austrii, w Zurychu i innych miastach Szwajcarii, stupa w Eliście u podnóża Kaukazu i na końcu największa z nich wszystkich, trzydziestotrzymetrowa, budowana obecnie stupa Oświecenia w Benalmadena, w Hiszpanii.

                                                             ***

Przekonanie, że robi się rzecz całkowicie inną niż te ogólnie nam znane, jest potężnym wyzwaniem. Wykonanie pierwszej w Polsce tego rodzaju budowli jest dla wielu osób ogromnym przedsięwzięciem. W realizację projektu zostały zaangażowane setki osób.

”Stupa ta będzie nie tylko modelem uniwersalnego oświecenia, ale również symbolem naszej polskiej drogi do wolności, naszego cudu”  mówią polscy buddyści.

 

 „Stupa przynosi pożytek całemu światu. Wiatr przenosi jej błogosławieństwo na wszystkie czujące istoty i oczyszcza wiele negatywności. Ktokolwiek wzniesie stupę z wielkim oddaniem dla Nauki i Buddy, na pewno osiągnie oświecenie. Kto zaangażuje się w jej budowę, zgromadzi ogromną zasługę i zasieje w swoim umyśle nasiona mądrości”.

(Lobpyn Tseczu Rinpocze)

Czytaj więcej

Ósmy cud świata

 Jedną z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych w Stanach Zjednoczonych jest Park Góry Kamiennej w Georgii. Co roku odwiedza go ponad 6 milionów ludzi. Tym różni się od zwykłych parków, że na jego terenie znajduje się jeden z cudów świata  Góra Kamienna. Pojawiła się ona  prawie 300 milionów lat temu. Jest to ogromny kamień narzutowy, jaki wynurzył się z morza; podobne do niego kamienie są porozrzucane na bardzo dużym obszarze - na południu Alabamy, w Georgii, Carolinie i Virginii. Powierzchnia góry zajmuje 583 akry, jest wysoka na około 2000 stóp n.p.m. Na szczyt góry można dostać się kolejką linową, skąd rozlega się zapierający dech w piersiach widok. Jednak turystów z różnych stron świata przyciąga głównie to, że jest to największa na świecie góra z wykutymi w granicie rzeźbami.Barwna historia góry przeplata się z losami pierwotnych mieszkańców Ameryki  Indianami, z historią, z konfederacją podczas wojny domowej. W 1915 roku Zjednoczone Córy Konfederacji, głównie pani Helen C. Plane, zdecydowały się na wybudowanie historycznej pamiątki, która miałaby przetrwać wieki. Rezultatem tego jest ogromna (90 na 190 stóp) rzeźba, którą ukończono dopiero około 1970 roku. Przedstawia ona trzech południowoamerykańskich bohaterów wojny domowej  prezydenta Jeffersona Davisa, generała Roberta E. Lee, oraz Thomasa J. Jackson „Stonewall”.J. Davis po secesji Południa od 1861 r. sprawował urząd tymczasowego prezydenta. W 1862 wybrany został na prezydenta skonfederowanych stanów Ameryki. Rządy jego powodowały konflikty zarówno z ludnością cywilną, jak i wojskiem. Po upadku konfederacji więziono go do 1867 r. Generał Robert E. Lee w czasie wojny secesyjnej walczył w siłach zbrojnych konfederacji. Od lutego do kwietnia 1865 r., to jest do momentu kapitulacji pod Appomattox, pełnił obowiązki naczelnego wodza. Należał do najbardziej utalentowanych dowódców armii Południa. T. J. Jackson był bohaterem konfederacji w czasie wojny secesyjnej, posiadał tytuł profesorski, był prawą ręką gen. Lee.Przez XIX i XX wiek eksploatowano granit z Góry Kamiennej. Jej fragmenty  znajdują się w różnych zakątkach, nie tylko Ameryki, ale i świata: w śluzach Kanału Panamskiego, w schodach wschodniego skrzydła capitolu, w budynku magazynu w Forcie Knox. Także wiele innych gmachów zawiera fragmenty granitowe, pochodzące z parku w Georgii. Cała powierzchnia parku zajmuje 3200 akrów. Można tam spędzić czas, nie tylko podziwiając Górę Kamienną i jej rzeźby, ale także czynnie i aktywnie skorzystać z ofert parku. Może to być mecz na wielu kortach tenisowych, udział w klubie golfowym, wędkowanie, ogród zabaw dla dzieci, oraz odwiedzenie muzeum zabytkowych samochodów lub muzeum muzyki. Istnieje możliwość wzięcia udziału w rejsie po rzeczce w  parku statkiem Scarlet O`Hara, co pozwala na obejrzenie góry z różnych perspektyw. Dla zainteresowanych historią powstało Muzeum Góry Kamiennej, gdzie można poznać i odkryć historię regionu od czasów starożytnych - turyści zaczynają swą podróż historyczną od roku 1020 p.n.e., a kończą ją na latach współczesnych. Jeśli komuś nie starczy dnia, by skorzystać z wielu atrakcji, jakie park oferuje, można przenocować w Zajeździe Góry Kamiennej. Jest on umiejscowiony w centrum parku, posiada restaurację w południowym stylu oraz możliwość organizowania bankietów i spotkań. Dla widocznego zainteresowania ze strony firm, jeśli chodzi o organizowanie konferencji, powstało centrum konferencyjne Evergreen, które szybko uplasowało się w pierwszej dziesiątce najlepszych centrów konferencyjnych w Stanach Zjednoczonych. W skład kompleksu konferencyjnego wchodzą: pływalnie, baseny, kort tenisowy, ścieżki do joggingu oraz klub fitness.

 

Redakcja dziękuje za udostepnienie materiałów panu B. Solimie.

Samonośne systemy schodowe. Seminarium w firmie Thumm

W dniu 15.06.2002 roku firma Thumm & Co zorganizowała w Loitsche koło Magdeburga seminarium dla polskich kamieniarzy i firm zajmujących się kamieniarstwem budowlanym. Było to już trzecie seminarium z udziałem polskich przedsiębiorców. Tematem spotkania były zagadnienia związane z samonośnymi systemami schodowymi. Referował osobiście G. Thumm, szef firmy. Zaprezentowano europejskie przepisy i dopuszczenia producenta w zakresie samonośnych systemów schodowych, szczegółów i niuansów ich produkcji oraz problematykę montażu. Jak zapewnił referujący, firma oferuje swoim partnerom dwie możliwości dostaw:

- kompletnie zaprojektowane i wykonane zestawy do montażu na podstawie obmiaru klatki schodowej

- pełny asortyment wsporników i dodatków montażowych.

W drugim wariancie szczególną uwagę zwrócono na produkowane we własnym zakresie klejone płyty na stopnie schodowe (dwie płyty kamienne o grubości 30 mm sklejone żywicą epoksydową z wypełnieniem włókniną szklaną), aby całe schody spełniały wymagania bezpieczeństwa. W przypadku nabywania gotowych, sklejanych płyt, z naciskiem zwrócono uwagę na fakt, że na rynku europejskim dozwolone jest stosowanie tylko materiałów opatrzonych znakiem „Ü”. Znak ten nadawany jest przez uznane instytuty techniki budowlanej, do których zaliczyć należy uniwersytety w Darmstadt i Karlsruhe. Znak „Ü” musi być wraz z klasą gęstości materiału podawany przy zakupie klejonych płyt zarówno na liście załadunkowym, jak i na płytach. Znak ten posiadają między innymi firmy Magna i Quarella (dla klejonych płyt z konglomeratu). Referent dogłębnie wyjaśniał konieczność kontroli parametrów w celu stwierdzenia, czy wybrany na stopnie materiał jest odpowiedni, w jaki sposób ustala się grubość stopni, kiedy i w jakich sytuacjach stosuje się podpory przy montażu stopni. Następnym zagadnieniem był sam montaż schodów, co należy sprawdzić przed montażem kotew w ścianie. W czasie przerwy w seminarium zademonstrowano, jak zachowuje się klejony stopień z kamienia naturalnego pod całkowitym obciążeniem. Wszyscy uczestnicy byli zaskoczeni i w końcu przekonani, że klejone samonośne schody wytrzymują ekstremalne naprężenie. Dyskusja na temat cen, produkcji i czasu montażu przekonała wszystkich do tego, że samonośne schody z kamienia naturalnego będą się w przyszłości na polskim rynku dobrze sprzedawały. Uczestnicy seminarium byli zgodni, że ten nowy sposób konstruowania klatek schodowych będzie w przyszłości stanowił poważną szansę dla ich zakładów na rynku. Stąd zapewne wielu uczestników wyraziło zainteresowanie kolejnym seminarium, które ma się odbyć we wrześniu bieżącego roku w firmie Magna. Dotychczas w szkoleniach wzięły udział następujące firmy: Bagomar, Grygier Granit, PP+Z Popkowski, Jerzy Iskierka, Marmur E.Dulemba, FA. Gutowski, Kolpi, Nora Stone, Elbo B.Łoniewski, FA. Turmin, FQ. Lastrico, Bernard Knapik, Labradoryt, Stone Trade, Adamus, Wrimar, Rema, FA. Krzyżyk, Marmur Granit Jurkowski.   

Organizacja

Zmiany społeczno-polityczne, jakie powstały po II wojnie światowej, a zwłaszcza nacjonalizacja przemysłu, spowodowały, że dotychczasowe formy organizacyjne działalności przemysłu stały się nieprzydatne w nowych warunkach. Do tej pory większość działających zakładów kamieniarskich była przedsiębiorstwami prywatnymi. Tylko niektóre, jak np. kamieniołomy kwarcytu w Wiśniówce k. Kielc czy łomy piaskowca w Kozach k. Kęt były upaństwowione. Prywatne zakłady najczęściej były spółkami, jak np. Kamieniołomy Miast Małopolskich Sp. z o.o., Kielecki Przemysł Marmurowy Sp. z o.o., czy Zakłady Przemysłowe „Sitkówka” S.A. Na ziemiach zachodnich zakłady przemysłu kamieniarskiego znajdowały się pod zarządem państwowym. Proces tworzenia nowych struktur organizacyjnych nie był więc łatwy, brak było odpowiednich wzorów. Dlatego też w pierwszym okresie zwłaszcza do 1952 r. zarządzanie przemysłem przechodziło częste reorganizacje, tym bardziej, że w tym czasie przeprowadzono także nacjonalizacje przedsiębiorstw prywatnych. Już pod koniec 1944 r. przy resorcie przemysłu PKWN powstał Departament Materiałów Budowlanych i Sprzętu, administrujący i organizujący prace przemysłu materiałów budowlanych. W styczniu 1945 r. powołano Zjednoczenie Przemysłu Materiałów Budowlanych w Warszawie z tymczasową siedzibą w Lublinie. Z dniem 1 czerwca 1945 r. Departament Przemysłu Materiałów Budowlanych i Sprzętu zreorganizowano i w jego miejsce utworzono Centralny Zarząd Przemysłu Materiałów Budowlanych, w ramach którego działało Zjednoczenie Przemysłu Wapienno-Kamieniarskiego z siedzibą w Warszawie przy ulicy Wilczej 69. Niezależnie od tego zjednoczenia utworzono Zjednoczenie Kamieniołomów Okręgu Zachodniego z siedzibą w Świdnicy, Zjednoczenie Kamieniołomów Okręgu Górnego Śląska z siedzibą w Katowicach i Zjednoczenie Kamieniołomów Okręgu Krakowskiego z siedzibą w Krakowie. Największe znaczenie dla przemysłu kamieniarskiego miały zmiany w organizacji zarządzania tym przemysłem na Dolnym Śląsku. Zjednoczenie Kamieniołomów Okręgu Zachodniego, przekształcone w 1949 r. w przedsiębiorstwo pod nazwą Kamieniołomy Śląskie z siedzibą w Świdnicy  przejmowało stopniowo coraz więcej zakładów, położonych także poza obszarem Dolnego Śląska i stało się jednostką, na bazie której utworzono później tj. w 1951 r. Zarząd Przemysłu Kamienia Budowlanego. W 1946 r. powołano Centralę Zbytu Kamienia, została ona jednak już w listopadzie 1947 r. zlikwidowana, a jej  agendy przejął Dział Handlu Zjednoczenia Kamieniołomów Okręgu Zachodniego w Świdnicy. Dystrybucja kamienia została następnie na mocy zarządzenia ministra przemysłu i handlu nr 25 z 1948 r. przekazana do Centrali Materiałów Budowlanych w Warszawie. W 1947 r. w miejsce Centralnego Zarządu Przemysłu Materiałów Budowlanych powstał Centralny Zarząd Przemysłu Mineralnego z siedzibą w Warszawie, któremu 13 stycznia 1949 r. podporządkowano utworzone w miejsce Zjednoczenia Kamieniołomów Okręgu Zachodniego w Świdnicy przedsiębiorstwo Kamieniołomy Śląskie. Zjednoczenie Kamieniołomów Okręgu Zachodniego zarządzało przemysłem kamieniarskim Dolnego Śląska za pośrednictwem sześciu inspektoratów, a to: lubańskiego z siedzibą w Księginkach, jeleniogórskiego z siedzibą w Szkarskiej Porębie, kłodzkiego z siedzibą w Głuszycy Górnej, strzegomsko-jaworskiego "z siedzibą w Grabinie Śląskiej, strzelińskiego z siedzibą w Strzelinie, Sobótkowskiego z siedzibą w Strzeblowie. Inspektorowie byli łącznikami pomiędzy dyrekcją zjednoczenia, a kierownikami kamieniołomów, którzy im podlegali. Zakładami czynnymi zarządzali kierownicy kamieniołomów, a nieczynnymi administratorowi. Na centralnych i południowych terenach Polski czynne były o czym już wspomniano jeszcze w latach 1945-1949 przedsiębiorstwa prywatne, z których należałoby wymienić: Kielecki Przemysł Marmurowy i Budowlany Sp. z o.o. w Kielcach, aleja 3 Maja 5, Kamieniołomy Miast Małopolskich w Krakowie Sp. z o.o., ul. Bracka 7, zarządzającego kamieniołomami w Lubiążu i w Miękini, Zakłady Kamieniarskie Kazimierz Autecki i S-ka w Szydłowcu, „Litozyt” Wytwórnia Wypraw Fasadowych i Sztucznego Kamienia w Krzeszowicach, ul. Krakowska 49. W 1951 r. przeprowadzona została zarządzeniem ministra przemysłu lekkiego reorganizacja przemysłu kamieniarskiego. Powołano Zarząd Przemysłu Kamienia Budowlanego z siedzibą w Krakowie przy ul. Kopernika 1, a jednocześnie Ministerstwo Komunikacji zorganizowa-ło Zarząd Kamieniołomów i Klinkierni Drogowych z siedzibą we Wrocławiu przy ul. Powstańców Śląskich. Zarządzenie Ministra Przemysłu Lekkiego weszło w życie z dniem 1  stycznia 1951 r. Zarządowi Przemysłu Kamienia Budowlanego podporządkowano następujące przedsiębiorstwa: Bolesławieckie Zakłady Piaskowca w Bolesławcu, Kieleckie Zakłady Marmurów w Kielcach, Kłodzkie Zakłady Piaskowca w Radkowie, Krakowskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Krakowie, Piławskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Piławie Górnej, Sławniowieckie Zakłady Marmurów w Sławniowicach, Strzegomskie Zakłady Granitów w Strzegomiu, Szydłowiecko-Kunowskie Zakłady Piaskowca w Radomiu. W 1952 powstało Ministerstwo Przemysłu Materiałów Budowlanych. Podporządkowano mu Zarząd Przemysłu Kamienia Budowlanego, który przekształcono w Centralny Zarząd Przemysłu Kamienia Budowlanego. W 1958 r. z CZPKB przekształcono w Zjednoczenie Przemysłu Kamienia Budowlanego z siedzibą w Krakowie. Po tych zmianach organizacyjnych ukształtowała się struktura zarządzania przemysłem, która nie uległa zmianie przez 14 lat do czasu, kiedy w 1972 r. w miejsce Zjednoczenia Przemysłu Kamienia Budowlanego utworzono Kombinat Kamienia Budowlanego z siedzibą w Krakowie podporządko-wany Zjednoczeniu Przemysłu Kruszyw i Surowców Mineralnych w Warszawie. W skład Kombinatu Kamienia Budowlanego wchodziły następujące zakłady: Bystrzyckie Zakłady Kamienia Budowlanego w Stroniu Śląskim, Kłodzkie Zakłady Kamienia Budowlanego w Radkowie, Krakowskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Krzeszowicach, Nowotarskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Szaflarach, Pińczowskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Pińczowie, Piławskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Piławie Górnej, Sławniowickie Zakłady Kamienia Budowlanego w Sławniowicach, Strzegomskiego Zakłady Kamienia Budowlanego w Strzegomiu, Szydłowieckie Zakłady Kamienia Budowlanego w Szydłowcu, Warszawskie Zakłady Kamienia Budowlanego w Warszawie, Wrocławskie Zakłady Kamienia Budowlanego we Wrocławiu, Pracownia Projektowa Kamieniarska w Krakowie, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy PKOKAM w Krakowie. Według stanu na dzień 31 XII 1974 r. zatrudnienie w kombinacie łączenie z zapleczem badawczo-rozwojowym wynosiło 4760 pracowników. Dyrektorami kombinatu byli od 1975 r. do 1986 r. mgr inż. Zbigniew Domosławski, a w latach 1986 - 1990 - do czasu likwidacji organizacji  inż. Edward Frankiewicz. W okresie zamian gospodarczych jakie dokonały się w naszym kraju w latach 1990  -1995, struktury organizacyjne charakteryzujące się centralnym kierowaniem w zakresie planowania i rozwoju produkcji przemysłu kamieniarskiego uległy likwidacji. W zakładach produkcyjnych nastąpiły przekształcenia odpowiadające współczesnym wymaganiom gospodarki rynkowej.

 

Baza surowcowa przemysłu kamienia budowlanego

 Równolegle z organizacją przemysłu kamieniarskiego już od lat pięćdziesiątych prowadzono intensywne prace geologiczno-poszukiwawcze nad dokumentowaniem złóż niezbędnych do rozwoju produkcji kamienia budowlanego. Stan udokumentowanych złóż i wielkości wydobycia w 1983 r. ilustruje poniższa tabela.

 

Tablica. Zestawienie udokumentowanych zasobów surowca i wielkość wydobycia w przemyśle kamienia budowlanego w 1983 roku.

                                                          

 

Dolny Śląsk

Eksploatowane są marmury występujące w Górach Kaczawskich na północny zachód od Jeleniej Góry, w Górach Bystrzyckich i w paśmie Krowiarek w Kotlinie Kłodzkiej oraz w Górach Opawskich na południe od Głuchołaz, gdzie znajduje się znane już od średniowiecza złoże marmuru Sławniowice. Czynne są tu kamieniołomy, gdzie występują marmury o różnym zabarwieniu zależnym od zawartości minerałów krzemiankowych. Są to odmiany: biała, jasnożółta, jasnoszaro-niebieska, szare z odcieniem czarnym. Charakterystyczną cechą tych marmurów jest ich barwne uławicenie w formie smug o różnej szerokości. W rejonie Śnieżki w Kotlinie Kłodzkiej występują marmury w formie soczew, wśród łupków łyszczykowych. Najliczniej występują one między Stroniem Śląskim a Żelaznem. Są to wapienie krystaliczne odmiany zdolomityzowanej. Eksploatowane są w Stroniu Śląskim w kamieniołomach Biała Marianna, Biała Julianna, Zielona Marianna oraz Rogóżka. Występują tu głównie marmury białe z odcieniami sinawo-niebieskimi i jasnobrunatnymi pochodzącymi od drobnych wkładek łupków krystalicznych. Rzadsze jest zabarwienie zielonkawe lub różowe. Odmiana Zielona Marianna to marmury krystaliczne barwy szarozielonej z różowymi smugami. Granity stanowiące materiał dekoracyjny przydatny do produkcji kamiennych elementów budowlanych i do produkcji elementów nagrobkowych, występują głównie w masywach: Strzegom  Sobótka, Strzelin  Nadziejów i Karkonosze. Granity masywu Strzegom  Sobótka stanowią odmiany jasnoszarawe, średnioziarniste, biotytowe.  Eksploatacja tych granitów w rejonie Strzegomia datuje się już od XIII w. Odpady oraz partie stropowe złoża, nie nadające się do wykorzystania na bloki, przeznaczane są do produkcji kruszywa łamanego dla budownictwa i drogownictwa. W masywie Karkonoszy występują głównie granity o strukturze porfirowej, gdzie w średnioziarnistej masie skalnej tkwią różnych rozmiarów prakryształy różowego skalenia. Granit ten jest materiałem bardzo dekoracyjnym występującym w dwóch złożach, z których jedno  kamieniołom Michałowice  od dawna było eksploatowane w celu uzyskania bloków. (Niemcy w czasie drugiej wojny światowej z tego granity przygotowali w zakładach kamieniarskich w Piławie Górnej   kilkaset m3 bloków w obróbce ręcznej do budowy pomnika zwycięstwa.)W masywie Strzelin - Nadziejów występuje granit drobnoziarnisty, biotytowy, barwy szaroniebieskiej. Po wypolerowaniu jest jednym z najefektywniejszych granitów w kraju. Również w rejonie Dolnego Śląska występuje jedyne w Polsce złoża sjenitów.  Wydobycie skoncentrowane jest w rejonie Niemczy, gdzie w kamieniołomach Przedborowa i Kośmin eksploatowane są odmiany sjenodiorytów. W kamieniołomie Przedborowa występuje sjenit drobnoziarnisty o barwie od ciemnoszarej do czarnej z równomiernie rozmieszczonymi ziarnami białego skalenia. W kamieniołomie Kośmin natomiast występuje sjenit barwy ciemnoszarej, średnioziarnisty, o strukturze porfirowej, kierunkowymi teksturami podkreślonymi większymi ziarnami białych skaleni. Obszar Dolnego Śląska obfituje również w piaskowce. Były już one eksploatowane od średniowiecza jako doskonały materiał budowlany. Złoże udokumentowane w Dolinie Kłodzkiej reprezentują piaskowce permskie. Są to kamieniołomy Radków i Szczytna, gdzie występują piaskowce różnoziarniste, o spoiwie krzemionkowym, barwy białej (Szczytna) oraz barwy ciemnożółtej i sinej (Radków). Rejonem, gdzie znajdują się również czynne kamieniołomy, jest rejon Bolesławca Śląskiego. Eksploatowane są tutaj złoża piaskowców kredowych barwy żółtej, niekiedy białej, o spoiwie  krzemionkowo-ilastym. Surowiec tych złóż jest cennym materiałem kamieniarskim dla budownictwa i jest poszukiwanym materiałem eksportowym szczególnie w Niemczech.

 

Wyżyna Krakowsko-Częstochowska

Złoża bloczne skał węglanowych występują w północnym i południowym obszarze Wyżyny KrakowskoCzęstochowskiej. W okolicach Działoszyna udokumentowane są złoża zbitych wapieni jurajskich. W rejonie tym eksploatowany jest wyłącznie trawertyn. Jest to specyficzny rodzaj surowca wapiennego, częściowo przekrystalizowany z kawernami o ładnej, złocistej barwie, dający się polerować. Znacznie bogatszy jest obszar rozciągający się pomiędzy Chrzanowem a Krzeszowicami. Udokumentowane są tu złoża wapieni dewońskich. Wśród nich znajduje się kamieniołom Dębnik, gdzie eksploatuje się od dawna czarny marmur z białymi żyłkami kalcytu.  W rejonie południowym udokumentowano również złoża dolomitów triasowych  wydobycie   bloków prowadzi kamieniołom w Libiążu.

 

Karpaty

Możliwości uzyskania materiału blocznego w Karpatach związane są ze złożami piaskowca, wapieni i andezytu. Andezyty występują w obrębie złóż położonych w Pienińskim Pasie Skałkowym. Z uwagi na ochronę środowiska oraz trudne warunki górniczo-geologiczne eksploatacja została zaniechana. W rejonie karpackim, przemysłowe znaczenie mają złoża piaskowca udokumentowane w warstwach godulskich i krośnieńskich. Są to zielone i szare piaskowce z rejonu Brennej, eksploatowane w kamieniołomach Głębiec i Tokarżówka oraz Mucharz, Skawce i Barcice.

 

Góry Świętokrzyskie

Obszar ten jest bogaty w bloczne złoża skał węglanowych i piaskowców. Największa liczba złóż reprezentowana jest przez wapienie zbite i dolomity dewonu. Zbite wapienie jurajskie są udokumentowane w dwóch złożach. Wapienie zbite zwane potocznie „marmurami kieleckimi” są materiałem dającym się łatwo polerować. Ze złóż dewońskich znane są odmiany z kamieniołomów Bolechowice, barwy ciemnokawowej, i Łabędziów, barwy jasnobrązowej z użyleniem białym i różowym. Wapienie jurajskie eksploatowane są w kamieniołomach Wola Morawicka a cechsztyńskie zlepieńce zygmuntowskie w kamieniołomie Zygmuntówka. W rejonie świętokrzyskim z licznych udokumentowanych złóż piaskowca eksploatowane są piaskowce o barwie białej w kamieniołomie Śmiłów i o brawie czerwonej w kamieniołomie Kopulak oraz różowe w kamieniołomie Włochy. Tak w ogólnych zarysach przedstawiała się baza surowca złóż blocznych w 1983 r. , które stanowiły podstawę rozwoju przemysłu kamieniarskiego.

KGS DIAMOND nowa firma na polskim rynku

Narzędzia diamentowe zadomowiły się na dobre w technologii obróbki kamienia naturalnego. Tarcze diamentowe, piły trakowe, frezy, wiertła oraz wszelkie inne narzędzia do wykonywania podstawowych operacji przetwarzania bloków kamiennych bądź płyt w produkt finalny są obecnie dostępne w szerokiej gamie wymiarowej i w różnych wariantach jakościowych. Od kilkunastu lat popularność zaczęły zdobywać także elastyczne narzędzia diamentowe, których głównym zastosowaniem jest obróbka wykończeniowa powierzchni. Do grona pierwszych producentów a obecnie światowych liderów w tej dziedzinie należy grupa KGS DIAMOND z siedzibą w Szwajcarii.

 

Historia

Firma powstała w 1952 roku w Zurychu w Szwajcarii. Mały warsztat produkcyjny - legitymujący się jednak wieloma własnymi patentami, które zrewolucjonizowały przemysł kamieniarski, z chwilą opracowania pierwszych diamentowych narzędzi elastycznych ze spoiwem żywicowym (rok 1985) - nabrał odpowiedniej dynamiki. Mimo początkowych podziałów (m.in. przejęcia jednego z zakładów przez firmę 3M) firma zaczęła tworzyć własną, mocną strukturę bazując przede wszystkim na wdrażaniu rozwiązań opartych na własnych patentach. Dzisiaj KGS DIAMOND zatrudnia 150 osób w czterech zakładach produkcyjnych, posiada oddziały w 7 krajach i dystrybuuje towary do ponad 60 państw na całym świecie. Jej pozycję na rynku wyznacza obecność w czołówce producentów hi-tech.

 

Cele, program, oferta

Bycie światowym liderem w dziedzinie produkcji elastycznych narzędzi diamentowych to cel, którego osiągnięcie stało się faktem. Utrzymanie tej pozycji wymaga stałej obserwacji zapotrzebowania rynku, szybkiej reakcji na wszelkie zmiany i przewidywania przyszłych potrzeb. Zadowolenie klienta, uzyskiwanie ponadprzeciętnej rentowności, ale też prowadzenie interesów w sposób etyczny oraz dbałość o środowisko naturalne to główne cele przyświecające codziennej działalności pracowników firmy.Głównymi odbiorcami produktów firmy KGS DIAMOND są zakłady pracujące w następujących branżach:

- kamień i budownictwo (49 % ogólnych obrotów)

- szkło, ceramika, kompozyty (36 %)

- narzędzia do obróbki precyzyjnej

- tkaniny metalizowane i sitodruk

Największym zainteresowaniem cieszą się opatentowane przez firmę elastyczne narzędzia polerskie dostępne w szerokiej gamie kształtów, wymiarów i uziarnienia: FLEXIS® - standardowa grupa produktów KGS, wysoka elastyczność, odporność na temperaturę dzięki dobremu odprowadzaniu ciepła. TELUM® - unikalny opatentowany przez KGS specjalny wzór przenikających się strzałek zapewnia większą wytrzymałość i żywotność. Ta specjalna technologia pozwala na osiągnięcie podobnej dokładności obróbki jak w przypadku konwencjonalnych narzędzi przy lepszych parametrach ściernych i doskonałym współczynniku jakości do ceny.Oba typu używane do obróbki kamienia, szkła, ceramiki, porcelany, kompozytów, metali itp. Uziarnienie 501000 (spoiwo metaliczne) i 3208000 (spoiwo żywicowe). Formy: kostki polerskie, tarcze o średnicach 101000 mm, pasy szerokości 10-330 mm i długości 240-5000 mm, rozwiertaki już od średnicy 10 mm także arkusze do 2800x1000 mm z różnymi podłożami. Speedline® - najnowsza grupa produktów KGS ze spoiwem żywicowym przeznaczonych głównie do obróbki granitu i innych twardych kamieni. Specjalna technologia produkcji gwarantuje dużą szybkość obróbki, doskonałą jakość powierzchni przy bardzo dobrym współczynniku ceny do jakości. Uziarnienie 50 - 3000 i buff. Forma tarcz z mocowaniem typu QRS (rzep). Swiflex® - opatentowany przez KGS system szlifowania na sucho. Narzędzia te z powodzeniem zastępują konwencjonalne narzędzia szlifierskie przy lepszych osiągach, większej żywotności, mniejszych przestojach i dobrej przewidywalnej jakości wykończenia powierzchni.W grupie narzędzi polerskich znajdziemy także inne narzędzia ze spoiwem żywicowym: QUADROFLEX™,  MIRUSFLEX™, MAGNUMFLEX™ oraz FERROMIN™. Oprócz narzędzi elastycznych oferowane są w szerokiej gamie narzędzia diamentowe do pracy na sucho, narzędzia kształtowe segmentowe i galwanizowane, także elektryczne i pneumatyczne szlifierki kątowe Swiflex® CUT. Do wszystkich narzędzi firma oferuje także komplet akcesoriów i adapterów umożliwiających współpracę z wszelkimi maszynami.

 

Jakość

Firma KGS prowadzi swą własną politykę jakości, aby ulepszać produkty, procesy produkcyjne i procedury. KGS DIAMOND GROUP zatrudnia inżynierów jakości we wszystkich czterech zakładach produkcyjnych. Grupa Kontroli Jakości prowadzi audyty i kontrole jakości na wszystkich etapach produkcji we wszystkich zakładach. Celem jest stworzenie własnych wspólnych systemów jakości we wszystkich zakładach w oparciu o system zarządzania jakością ISO 9000. Efektem jest uzyskanie certyfikatów jakości ISO9002 we wszystkich oddziałach firmy.

 

Dystrybucja, marketing

Firma KGS DIAMOND prowadzi aktywną działalność handlową w ponad 60 krajach całego świata przez sieć własnych oddziałów i przedstawicielstw handlowych. W ostatnim czasie także Polska znalazła się w centrum zainteresowania firmy. Wspólnie z przedstawicielem handlowym spółką MC DIAM firma prowadzi aktywną działalność na polskim rynku w branży kamieniarskiej oraz szkła, ceramiki czy budownictwa. Jednym z elementów kampanii informacyjnej była prezentacja firmy KGS, która miała miejsce w dniu 27 czerwca w oddziale firmy MC DIAM w Strzegomiu. Kontakt z klientem, wsłuchiwanie się w oczekiwania rynku i konieczność spełniania tych oczekiwań to podstawowe metody działania firmy.

Dolomity włoskie

Znany powszechnie włoski łuk alpejski ciągnie się od Alp Nadmorskich na zachodzie, aż po Alpy Julijskie na wschodzie. Zachodnia jego część (granicę między Alpami Zachodnimi a Wschodnimi stanowi przełęcz Splugen, 2113 m n.p.m.) tworzy półkolisty, zwarty łańcuch górski, o dużych różnicach wysokości względnych, poprzecinany głębokimi dolinami rzek. Alpy Wschodnie wyróżniają się o wiele mniejszą aniżeli Alpy Zachodnie wysokością, szerszymi dolinami rzek, a także znacznie powszedniejszym, w porównaniu z Alpami Zachodnimi, występowaniem skalistych form wapiennych, co jednak nie ujmuje im piękna. Na samym jedynie obszarze Włoch do Alp jedynie Wschodnich zaliczamy m.in.  Alpy Retyckie (Bernina 4049 m n.p.m.), Dolomity (Marmolada 3342 m n.p.m.), Alpy Karnickie (Coglians 2780 m n.p.m. ), Alpy Julijskie (Triglav 2862 m n.p.m., ten szczyt leży już na terenie Słowenii), Alpy Bergamskie (Pizzo di Coca 3052 m n.p.m.) oraz Alpy Weneckie (Cima di Preti 270 m n.p.m.). Dolomity (inaczej Dolomiti, Alpi Dolomitiche) jest to dokładnie grupa górska leżąca w południowej części Alp wapiennych w Alpach Wschodnich we Włoszech, dokładnie między doliną Piawy i Adygi. Krajobraz Alp został w znacznej mierze ukształtowany przez procesy glacjalne zlodowacenia plejstoceńskiego i lodowców współczesnych. Ich wynikiem są m.in. liczne cyrki lodowcowe, szerokie doliny korytowe o niewyrównanym profilu podłużnym, zawieszone doliny boczne, ostre formy akumulacyjne. Leżą one na wysokości do 3342 m n.p.m. gdzie najwyższym szczytem dolomitów jest wspomniany już szczyt o nazwie Marmolada (jest on równocześnie lodowcem ). Sam dolomit powstaje często w wyniku dolomityzacji* wapieni i zwykle przybiera białą, żółtawą lub szarą barwę i jest głównym składnikiem skał o tej samej nazwie, chociaż występuje także w wapieniach, marglach, opokach. Tak więc dolomity są to skały osadowe złożone głównie z minerału dolomitu. Góry te zbudowane są z wapieni i dolomitów zalegających prawie poziomo, jednocześnie mogą zawierać małe ilości kalcytu, minerałów ilastych, substancji bitumicznych i innych. Skały te często są drobnoziarniste, takie jak dolomikryt, mikryt** lub gruboziarniste, czyli dolosparyt, sparyt***, sam dolomit może być zarówno masywny jak i porowaty. Bardzo rozpowszech-niony, jest kraniec południowo-wschodni, samo Cadore złożone jest  z łupków krystalicznych i skał magmowych. Dolomit wykorzystywany jest przede wszystkim w budownictwie, w metalurgii (jako topnik****) oraz do wyrobu materiałów ogniotrwałych, w przemyśle szklanym, ceramicznym i chemicznym, używany jest także jako nawóz. W najprostszy sposób dolomit jest to nic innego jak minerał, węglan wapnia i magnezu CaMg[CO3]2, a krystalizuje w układzie trygonalnym. Dolomity są silnie rozczłonkowane przez pęknięcia i erozję rzeczną na oddzielne grupy masywów o urwistych stokach i wierzchołkach w kształcie baszt (ostre granie, urwiste stoki). Na terenie Alp Wschodnich charakterystyczne są lasy bukowe, tak rzadko już występujące w Europie, świerkowo-sosnowe i modrzewiowe. Powyżej 2000 m mamy zarośla kosodrzewiny i wieczne śniegi oraz piękne lodowce. Trzeba również wspomnieć, iż istnieją tutaj sławne ośrodki turystyczne, których oferta oparta jest głównie na bazie sportów zimowych, największe z nich to: Cortina d'Ampezzo, San Martino di Castrozza, Ortisei. Dolomity to również, a nawet przede wszystkim region alpinizmu, wspinaczki wysokogórskiej jednak dla bardzo wytrawnych miłośników gór.

*  Dolomityzacja- geologiczny proces przemiany minerałów: kalcytu (węglan wapnia) w dolomit (węglan wapnia i magnezu). Przebiega pod wpływem wód morskich i bogatych w magnez wód pochodzenia magmowego. Prowadzi do przemiany wapieni w skały zw. dolomitami.

** Mikryt [j. grecki]- bardzo drobne kryształy (średnica 14 µm) węglanów: kalcytu lub dolomitu, budujące jednorodne skały węglanowe, np. wapień mikrytowy lub dolomikryt

(odmiana dolomitu). Także występuje  drobnoziarniste spoiwo węglanowe (mikrytowe) zarówno skał węglanowych, jak i okruchowych.

*** Sparyty, są to ziarna i kryształy kalcytu lub dolomitu, o średnicy powyżej 4 m, wchodzące w skład wapieni i dolomitów; gł. składnik wapieni i dolomitów zw. sparytowymi (niekiedy również sparytami).

**** Topnik, w metalurgii są to materiały dodawane do wsadu w procesie otrzymywania i rafinowania metali, a także używane przy spawaniu i lutowaniu przedmiotów metalowych. Mają one na celu związanie zanieczyszczeń oraz wytworzenie wraz z nimi żużla, o odpowiedniej gęstości i niskiej temp. topnienia, wypływającego na powierzchnię metalu. Są stosowane różne rodzaje topników, np. tlenek wapnia, krzemionka, fluorek wapnia, tlenek glinu.

 

1.Geografia, red. T.Olszewski, Warszawa 1967

2.Geografia turystyczna świata, cz.1, red. J. Warszyńska, Warszawa 1996

3.Monumenty świata, red. M.B. Michalik, Warszawa 1993

4.Encyklopedia geograficzna świata  Europa, cz. V, red. Z. Otałęga, Kraków 1998

Netykieta, czyli nie rób drugiemu...

Wraz z rozwojem i wzrostem różnorodności usług w Internecie wykształcił się zbiór zaleceń i reguł postępowania obowiązujących w sieci, określany mianem etykiety sieciowej lub krócej netykiety. Jest to rodzaj niepisanego elektronicznego savoir vivre'u; przestrzegania jego zasad nie pilnuje żadna instytucja ani organizacja, dlatego za ich łamanie nie grozi jakakolwiek kara, choć sami użytkownicy sieci mogą internetowemu gburowi dać się we znaki. Funkcjonuje nawet specjalne określenie osoby uporczywie łamiącej zasady owego savoir vivre'u, jest to słowo „lamer”, które w światku internautów (czyli osób namiętnie korzystających z dobrodziejstw Internetu) znaczy tyle co żółtodziób lub ignorant, a mówiąc bez ogródek - głupiec.Niektóre z zasad etykiety sieciowej odnoszą się do formy, a inne do treści wiadomości wysyłanych czy publikowanych w sieci. Odwołują się one przede wszystkim do zdrowego rozsądku, ale też wskazują na potrzebę poszanowania innych użytkowników sieci. Każda z usług sieciowych rządzi się własnymi regułami i zwyczajami czy procedurami. Działania, które są rutynowo dozwolone w jednym obszarze sieci, mogą być kontrolowane lub nawet zabronione w innym. Przykładami takiego nadużywania mogą być: umieszczanie w systemie nielegalnych informacji, używanie obelżywego lub budzącego inne zastrzeżenia języka w przesyłanych wiadomościach (zarówno publicznych jak i prywatnych), nadawanie wiadomości, które mogą spowodować utratę wyników pracy u odbiorców, wysyłanie tzw. listów łańcuszkowych oraz wszelkie inne działania, które mogą spowodować "przepełnienie" sieci lub w inny sposób zakłócać pracę innych użytkowników. W przypadkach notorycznego i rażącego łamania tych reguł można zostać pozbawionym możliwości korzystania z poszczególnych usług (np. wysyłania listów do grup dyskusyjnych lub likwidacja konta pocztowego).

Poczta elektroniczna 

 Kardynalną zasadą korzystania z poczty elektronicznej jest częste (nawet codzienne) kontrolowanie zawartości skrzynki. Wiadomość przesłaną do firmy, na którą w ciągu trzech dni nie odpowiedziano traktuje się za przemilczaną celowo. Notoryczne zapominanie o kontrolowaniu napływających wiadomości i brak reakcji mogą podważyć zaufanie do nas, a także do firmy, którą reprezentujemy. Kontrola zawartości dotyczy także porządku w naszej skrzynce, jej objętości, przechowywania niepotrzebnych, nieaktualnych informacji. Wielość różnych ofert, łańcuszków, kawałów, może przyczynić się do tego, że przeoczymy ważną informację, która wymaga od nas szybkiej i sprawnej reakcji. Warto zdefiniować dla własnego pożytku kilka katalogów i segregować pocztę, usuwając to, co zbędne. Większość programów pocztowych wyposażona jest w mechanizmy archiwizacji poczty, dzięki czemu możemy na przykład całą pocztę z zeszłego roku wyeksportować do jednego pliku tekstowego, co zaoszczędzi nam sporo miejsca na dysku. Druga zasada, o której często się zapomina, to: Nigdy nie zakładaj, że twoja poczta może być odczytana tylko przez ciebie i adresata, inni mogą być też w stanie odczytać twoją przesyłkę. Nigdy nie wysyłaj i nie przechowuj niczego, czego nie chciałbyś zobaczyć, np. w jutrzejszym wydaniu gazety.Reguły dotyczące treści listów elektronicznych są w większości odwzorowaniem zasad prowadzenia korespondencji, zarówno tej prywatnej, jak i biznesowej, jednakże z uwagi na pewne cechy specyficzne tej usługi pojawiły się też nowe zasady. Przede wszystkim e-maile powinny być krótkie i na temat, skoncentrowane na jednym wątku. Należy także zwrócić uwagę na wygłaszane opinie o innych, gdyż przesyłki e-mail łatwo jest rozpowszechniać. Powinniśmy też pamiętać, iż rozpowszechnianie prywatnej poczty przez listy dyskusyjne bez zezwolenia autora uważa się za szczególnie niegrzeczne.W korespondencji biznesowej przestrzegajmy  korespondencyjnej „drogi służbowej”, np. w sprawie reklamacji nie powinno się przesyłać zażaleń bezpośrednio do zarządu tylko dlatego, że znamy odpowiedni  adres e-mail.W korespondencji biznesowej (ale i nie tylko) bardzo istotne jest stosowanie tzw. sygnatury, czyli automatycznego podpisu z naszym nazwiskiem, stanowiskiem, nazwą firmy itp. Do niedawna maksymalna wielkość sygnatury określano jako 4 linie, jednakże w wielu źródłach pojawia się informacja, że idealna sygnatura nie powinna być większa niż 6 linii. Pole „subject” („temat”) listu powinno być zawsze wypełnione zgodnie z treścią listu, adresatowi listu ułatwi to zarządzanie pocztą.Odpowiadając na list nie należy cytować go w całości, a jedynie tą część, której dotyczy odpowiedź. W złym tonie jest w cytowanej części pozostawianie sygnatury (podpisu) nadawcy. Naganne jest również zacytowanie całego listu tylko po to, aby dodać pod nim tekst: „zgadzam się”.Słowa pisane wielkimi literami w Internecie odbierane są jako krzyk.Dlatego ograniczajmy wykorzystanie klawiszy „Shift” i „CapsLock”. Wiadomość zawierająca wyłącznie wielkie litery to szczególnie RAŻĄCY przypadek naruszenia netykiety. Zachowajmy także  ostrożność pisząc z humorem lub sarkazmem  bez osobistego kontaktu żart może być odebrany jako złośliwa krytyka. W korespondencji nieformalnej, o ile to możliwe, można stosować skróty (tzw. akronimy)  oraz „buźki” (tzw. emotikony), które ułatwią czytającemu zrozumieć nastrój towarzyszący przy pisaniu.

Oto podstawowy zestaw emotikonów:

:-)   uśmiech

;-)   tekst pisany „z przymrużeniem oka”, „puszczenie oczka” (żartowałem)

:-(  smutek,

:-O zdziwienie (np. zadziwiasz mnie).

Szerszy zestaw uśmieszków oraz akronimów można znaleźć w sieci. Starajmy się ograniczać objętość wysyłanego listu. Obrazki powinno się wysyłać tylko wtedy, gdy jest to konieczne, w formatach najbardziej skompresowanych (największą kompresję oferuje format JPG), większe pliki powinny być wysyłane po skompresowaniu (np. programem WinZIP lub innymi). Pamiętaj: odbierający twoje listy może używać powolnego modemu i ściąganie dużego obrazka staje się kosztowne i męczące. Ograniczajmy także rozsyłanie listów, wzorowanych na łańcuszku szczęścia. Źle widziane jest także rozsyłanie niechcianych ogłoszeń, jeśli odbiorcy nie wyrazili chęci. Jest to spam, którego przecież sami nie tolerujemy.W związku z radosną twórczością różnej maści „wirusologów” i efektów ich pracy, rozsyłających się za pomocą mechanizmów poczty elektronicznej, należy często kontrolować, czy nasz komputer nie jest przytulnym schronieniem dla wirusów, „robaków internetowych” i „koni trojańskich”. Możemy dzięki temu ochronić nie tylko swoje dyski, ale i dyski znajomych, z którymi korespondujemy. W sieci znaleźć można wiele skanerów, które pozwolą przeszukać dysk (np. na witrynie producenta programu Mks_vir:  www.mks.com.pl).

 

Grupy dyskusyjne

Środowisko użytkowników grup dyskusyjnych jest bardzo hermetyczne i zasadnicze. Nigdzie w sieci netykieta nie jest tak bezwzględnie przestrzegana jak przez „starych wyjadaczy” Usenetu.  Każda grupa dyskusyjna ma własny zestaw reguł, jednakże wiele zasad jest bardzo podobnych. Przed wysłaniem jakiegokolwiek listu należy zapoznać się z opisem tematów poruszanych na danej liście czy grupie (każda lista dyskusyjna i grupa usenetowa ma krótką adnotację określającą charakter grupy), żeby uniknąć wysyłania listu na grupę, która nie jest związana tematycznie z treścią listu. Źle widziane jest także wysyłanie tego samego listu na kilka rożnych list dyskusyjnych czy grup usenetowych. Wysyłanie reklam na grupy dyskusyjne jest bardzo źle widziane. Dużo lepszym sposobem dotarcia do jej czytelników jest wzięcie udziału w dyskusji i przedstawienie swojego punktu widzenia (lub punktu widzenia firmy). Nie należy wysyłać binariów na grupy news'owe, czyli plików z kodem programu, grafiką, z wyjątkiem tych grup, które mają w nazwie „bin”. Zaleca się także wysyłanie wiadomości w formacie tekstowym, a nie jako „html”. Odpowiadając na wiadomość na grupie dyskusyjnej należy sprawdzić w nagłówku listu do kogo został zaadresowany  na listę czy też na prywatny adres autora listu.

 

WWW

Strony w Internecie, podobnie jak każde oryginalne dzieło, są chronione przez prawo autorskie. Ochrona ta oznacza, że nikt bez naszego przyzwolenia nie może używać stworzonych przez nas dokumentów jako swoich własnych: dotyczy to zarówno tekstu, grafiki, jak i innych informacji. Jednym z największych mitów Internetu jest przekonanie, że wszystko jest za darmo. Możliwe jest korzystanie z fragmentów innych dokumentów na prawach cytatu, jednakże warto zawsze podawać źródło informacji. Publikowanie cudzych opracowań, nawet przy manipulowaniu ich zawartością czy wyglądem jest niedopuszczalne. Jedynym wyjątkiem jest uzyskanie zgody autora. Usługi wyszukiwawcze i analizy statystyk serwera dostarczą zaawansowanym użytkownikom Internetu szybko bardzo dokładnych informacji umożliwiających namierzenie osoby, która „wypożyczyła” sobie czyjąś twórczość. Internet daje przecież wspaniałą możliwość utworzenia odnośnika do strony, którą uważamy za wartą polecenia. Starannie stworzone listy odnośników mogą być również cennym zasobem naszej strony internetowej. Jeśli chodzi o czysto techniczny aspekt przygotowywania stron, nasuwają mi się tu dwie zasadnicze zagadnienia. Pierwsza to kodowanie polskich znaków. Standardem przyjętym w Polsce jest strona kodowa ISO-8859-2 (ISO Latin 2). Jeśli używamy nieformalnego standardu Windows-1250, konieczne jest podanie deklaracji strony kodowej w nagłówku dokumentu, tak samo zresztą jak w przypadku standardu ISO. Kolejnym, bardzo denerwującym faktem, jest przygotowywanie stron internetowych, których przeglądanie jest możliwe wyłącznie w określonej rozdzielczości czy przy wykorzystaniu określonej przeglądarki. Ideą www jest niezależność od stosowanej platformy sprzętowej, a zatem takie tworzenie stron jest zaprzeczeniem tej idei. Poza tym, dlaczego ograniczać grono swoich internetowych czytelników do korzystających z tego czy innego programu? Nie warto także przesadzać z wykorzystaniem grafiki i nowoczesnych metod na stronach internetowych. W związku z nie najlepszym stanem sieci internetowej w naszym kraju wiele osób wyłącza ładowanie grafiki na stronach, by przyspieszyć ich ładowanie. Zdarzyć się może wówczas, iż otrzymają oni zamiast pięknej strony powitalnej  pusty dokument. W bardzo dobrym tonie jest podawanie daty ostatniej aktualizacji serwisu oraz krótkiej informacji o autorze strony (łącznie z kontaktowym adresem e-mail).Podsumowując: korzystając z Internetu należy traktować innych internautów tak, jak chcielibyśmy, aby traktowano nas, zatem „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”. 

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet