KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Obowiązki pracowadwcy w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy

 Autor artykułów ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim w 1968 r. obroną pracy pt. „Struktury pokrywowe w utworach triasowo-kredowych okolic Strzelec Opolskich”. Pracę podjął w Przedsiębiorstwie Geologicznym w Katowicach w dziale dokumentacji złóż i w 1974 r. ukończył podyplomowe Studium Kartowania Geologicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Od 1980 r. pracuje w Państwowej Inspekcji Pracy OIP w Opolu.  Nadzoruje zakłady górnictwa odkrywkowego i zakłady obróbki kamienia. Nadinspektor Piotr Grądziel posiada duże doświadczenie i wiedzę z zakresu geologii oraz prawa pracy i bezpieczeństwa technicznego pracy. Kodeks reguluje prawa i obowiązki pracownika i pracodawcy w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz prawa pracy. Już art. 15 kodeksu pracy nakłada na pracodawcę obowiązek zapewniania pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Obowiązek ten jest również powtórzony i rozszerzony w art. 94 pkt. 4, gdzie ustawodawca obliguje pracodawcę do zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz do prowadzenia systematycznie szkolenia pracowników w zakresie bezpieczeństwa pracy. Pozostałe obowiązki pracodawcy w tym zakresie reguluje dział X kodeksu pracy, a w szczególności rozdział I. Jak wynika z zapisu art. 207 § 1 kodeksu pracy pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy. Odpowiedzialność pracodawcy jest bezwarunkowa i absolutna. Za niedopełnienie obowiązków z art. 207 § 1 kp i za wykroczenia wynikające z działu X kp pracodawca ponosi odpowiedzialność z art. 283 § 1 i 2 kp. O odpowiedzialności karnej szerzej powiem w oddzielnym artykule. Art. 207 § 2 kp nakłada na pracodawcę obowiązek ochrony zdrowia i życia pracowników z odpowiednim wykorzystaniem najnowszych osiągnięć nauki i techniki. Wynika z tego, że organa kontrolne nad warunkami pracy mogą oceniać, czy pracodawca spełnia te wymagania w procesie pracy. W dalszej części art. 207 § 2 kp ustawodawca wymienia do czego w szczególności jest zobowiązany pracodawca. A mianowicie:

- organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy,

- zapewnić przestrzeganie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz, co jest bardzo istotne, kontrolować wykonanie tych poleceń,

- zapewnić wykonanie nakazów, wystąpień, decyzji i zarządzeń wydawanych przez organa nadzoru nad warunkami pracy. Należy zwrócić uwagę, że ustawodawca nałożył na pracodawcę nie tylko obowiązek organizowania pracy zgodnie z przepisami oraz wydawanie poleceń usunięcia uchybień, ale również zapewnienie wykonania decyzji organów kontrolnych nad warunkami pracy. W zakładach pracy, w których działają związki zawodowe, działa również społeczna inspekcja pracy. Art. 207 § 2 pkt. 4 nakłada na pracodawcę, u którego jest społeczny inspektor pracy, zapewnienia wykonania zaleceń społecznej inspekcji pracy. Pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami zgodnie z art. 207 § 3 kp zobowiązani są znać przepisy i zasady bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie niezbędnym do wykonania ciążących na nim obowiązków. Rodzaje szkoleń i ich częstotliwość zostaną omówione w oddzielnym artykule poświęconym szkoleniu bhp. W zakładach górnictwa odkrywkowego i zakładach obróbki kamienia w czasie prac rekultywacyjnych oraz w czasie remontów lub rozbudowy zakładu zlecane są prace innym pracodawcom. W przypadku jednoczesnego wykonania pracy w tym samym miejscu przez różnych wykonawców tj. prowadzenie produkcji przez nasz zakład i prace remontowe przez podwykonawcę zgodnie z art. 208 kp należy wyznaczyć koordynatora. Jeżeli jest to jeden wykonawca, najlepiej aby koordynatorem była nasza służba bhp albo kierownik danego działu produkcyjnego w naszym zakładzie. Podkreślić należy, że wyznaczenie koordynatora nie zwalnia poszczególnych pracodawców wykonujących u nas pracę z obowiązku zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy dla swoich pracowników. W razie konieczności wykonywania jednocześnie pracy w tym samym miejscu i czasie przez inne firmy na terenie naszego zakładu w ramach koordynacji prac należy określić ramy współpracy i ustalić zasady współdziałania, uwzględniające sposób postępowania w przypadku wystąpienia zagrożeń dla zdrowia lub życia pracowników. Dobrą praktyką w ramach koordynacji prac jest przeprowadzenie szkolenia z zakresu bezpieczeństwa pracy przez naszego pracownika służb bhp. W ramach takiego szkolenia należy uwzględnić specyfikę naszego zakładu, np. w zakładach górnictwa odkrywkowego, w których jest prowadzone strzelanie należy bezwzględnie poinformować obcych wykonawców o godzinach strzelania i sygnałach obowiązujących w zakładzie oraz o sposobie zachowania się w tym czasie  pracowników. W przypadku prac remontowanych w zakładach produkcyjnych w czasie prac naszych pracowników w kontakcie  z pracownikami firm obcych, np. przy naprawie dachu, należy również określić takie warunki - tzn. kto, kiedy może wykonywać te prace i jak mają się zachować nasi pracownicy i pracownicy firm obcych, aby nie doszło do wypadku.  Zapis ten (art. 208 kp) został wprowadzony do noweli kodeksu pracy w 1996 r. w związku z art. 17 konwencji nr 155 Międzynarodowej Organizacji Pracy, którą Polska ratyfikowała. Również art. 6 ust. 4 dyrektywy 89/391 Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej nałożył na przyszłych członków Unii dokonania takiego zapisu w kodeksie pracy.

Polskie wymagania dopuszczania wyrobów z kamienia naturalnego do obrotu i stosowania

Polska jest obecnie w fazie zaawansowanych negocjacji z Unią Europejską, które w końcowym efekcie mają doprowadzić do przyjęcia naszego kraju w poczet jej członków. Rzeczpospolita Polska, podpisując w 1991 r. układ stowarzyszeniu RP ze wspólnotami europejskimi, zobowiązała się w art.74 tego układu m.in. do dostosowania polskiego systemu badań i certyfikacji do wymagań europejskich. Z zapisu wynika, że współpraca ma na celu zmniejszenie różnic w dziedzinie normalizacji i oceny zgodności wyrobów. Doprowadzi to do stosowania w tym zakresie docelowo przepisów Unii Europejskiej. Obecnie znajdujemy się w tzw. okresie przejściowym. Powinno w nim nastąpić sukcesywne wdrażane dokumentów europejskich regulujących system oceny zgodności wyrobów: dyrektyw oraz przepisów technicznych (norm). Docelowo w Polsce ma obowiązywać ustawa o ocenie zgodności uchwalona przez Sejm RP 28.04.2000 r. (Dz. U. nr 43, poz. 489). Dostosuje ona w pełni krajowy system badań i certyfikacji do rozwiązań europejskich. W okresie przejściowym, funkcjonowanie tego systemu reguluje znowelizowana ustawa o badaniach i certyfikacji.

Polski system przepisów dotyczących badań, oceny i stosowania wyrobów z kamienia naturalnego

Przepisy polskie dotyczące stosowania wyrobów budowlanych, w tym z kamieni naturalnych, zostały wprowadzone w 1968 r. Ich zmiana, zbliżająca krajowy system do uregulowań europejskich, nastąpiła w 1993 r. Uchwalone zostały w tym roku (3.04.1993 r.) ustawy o badaniach i certyfikacji oraz ustawa o normalizacji. W 1994 r. uchwalona przez parlament ustawa „prawo budowlane”, następnie znowelizowana w 1998 r., zbliżyła nasz system oceny kruszyw do uregulowań dyrektywy 89/106/EWG „Wyroby budowlane”.

Dokumenty prawne regulujące badania i certyfikację kamieni naturalnych

Podstawowe dokumenty regulujące zasady badań, oceny i znakowania wyrobów z kamienia naturalnego  dopuszczonych do stosowania to ustawa z dn.7.07.1994 r. „prawo budowlane” oraz związane z tą ustawą trzy rozporządzenia wykonawcze ministra spraw wewnętrznych i Administracji. Są to:

- rozporządzenie z 5.08.1998 r w sprawie aprobat i kryteriów technicznych oraz jednostkowego stosowania wyrobów budowlanych (Dz. U. z 1998 r. nr 107, poz. 679);

- rozporządzenie z 31.07.1998 r. w sprawie systemów oceny zgodności, wzoru deklaracji zgodności oraz sposobu znakowania wyrobów budowlanych dopuszczonych do obrotu i powszechnego stosowania w budownictwie (Dz. U. z 1998 r. nr 113, poz. 728)

- rozporządzenie z 24.07.1998 r. w sprawie wykazu wyrobów budowlanych nie mających istotnego wpływu na spełnienie wymagań podstawowych oraz wyrobów wytwarzanych i stosowanych według uznanych zasad sztuki budowlanej (Dz. U. z 1998 r. nr 99, poz. 637).Ponadto w omawianym zakresie stosowane są również przepisy zawarte w ustawach:

- z 3.04.1993 r. o badaniach i certyfikacji;

- z 3.04.1993 r. o normalizacji. Normy Polskie obowiązujące przy ocenie wyrobów z kamienia:

- PN-84/B-01080 „Kamień dla budownictwa i drogownictwa. Podział i zastosowanie według własności fizyczno-mechanicznych”.

- PN-88/B-04120 „Kamień budowlany. Podział, pojęcia podstawowe, nazwy i określenia”.

- PN-85/B-06720 „Pobieranie próbek materiałów kamiennych zwięzłych”.

- PN-60/B-11100 „Materiały kamienne. Kostka drogowa”.

- PN-60/B-11104 „Materiały kamienne. Brukowiec”.

- PN-B-11201:1996 „Materiały kamienne. Elementy kamienne; Podokienniki zewnętrzne”.

- PN-B-11203:1996 „Materiały kamienne. Elementy kamienne; Płyty do okładzin pionowych zewnętrznych i wewnętrznych”.

- PN-B-11204:1996 „Materiały kamienne. Elementy kamienne; Płyty cokołowe zewnętrzne”.

- PN-B-11206:1996 „Materiały kamienne. Elementy kamienne; Podokienniki wewnętrzne”.

- PN-B-11207:1996 „Materiały kamienne. Elementy kamienne; Kształtki budowlane z kamieni naturalnych”,

- PN-B-11208:1996 „Materiały kamienne. Płyty posadzkowe z odpadów kamiennych”

- PN-B-11209:1996 Materiały kamienne. Kamień łupany

- PN-B-11210:1996 Materiały kamienne. Kamień łamany

- PN-B-11211:1996 Materiały kamienne. Elementy kamienne łupane do licowania ścian

- PN-B-11214:1996 Materiały kamienne. Piaskowiec do toczydeł przemysłowych

- PN-B-11212:1996 Materiały kamienne. Elementy kamienne; Płyty z konglomeratów kamiennych. Wymienione powyżej normy PN będą sukcesywnie zastępowane przez postanowienia norm europejskich EN. Postęp prac normalizacyjnych w europejskim  Komitecie Technicznym CEN/TC 246 „Kamień naturalny” wskazuje, że pierwsze normy EN zostaną przyjęte do stosowania w naszym kraju w 2003 r. Zakończenie wdrażania postanowień tych norm do PN przewiduje się na koniec 2004 r.

Zasady badania i certyfikacji jako systemu dopuszczania wyrobów z kamienia do stosowania w budownictwie.

Ustawa Prawo budowlane jest podstawowym dokumentem ustalającym zasady, jakie muszą spełnić wyroby budowlane, a więc i kamienie naturalne, aby mogły być dopuszczone do obrotu i stosowania w budownictwie.Artykuł 10 ustawy podaje, że przy wykonywaniu robót budowlanych należy stosować wyroby o właściwościach użytkowych umożliwiających prawidłowo zaprojektowanym i wykonanym obiektom budowlanym spełnienie wymagań podstawowych (zgodnie z Dyrektywą 89/106/EWG „Wyroby Budowlane”), tzn. dopuszczone do stosowania. Zgodnie z cytowanym artykułem, za dopuszczone do obrotu i powszechnego stosowania w budownictwie uznane są:

1.Wyroby z kamieni naturalnych, właściwie oznaczone, dla których wydano:

- certyfikat zgodności lub deklarację zgodności producenta z Polską Normą lub aprobatą techniczną.

2.Wyroby z kamienia naturalnego umieszczone w wykazie wyrobów nie mających istotnego wpływu na spełnienie wymagań podstawowych oraz wyrobów wytwarzanych i stosowanych według tradycyjnie znanych zasad sztuki budowlanej. Dopuszczone do jednostkowego stosowania w konkretnym obiekcie budowlanym mogą być wyroby (w tym kamienie naturalne) wykonane według indywidualnej dokumentacji technicznej, sporządzonej przez projektanta obiektu lub z nim uzgodnionej. Dla tych wyrobów dostawca powinien wydać oświadczenie wskazujące, że jest zapewniona zgodność wyrobu z tą dokumentacją oraz z przepisami i obowiązującymi Polskimi Normami.

- Certyfikat zgodności z PN wydaje na podstawie badań pełnych wykonanych w laboratorium akredytowanym przez PCBC, zgodnie z obowiązującą procedurą, jednostka certyfikacyjna, notyfikowana przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji

- Deklarację zgodności z Polską Normą wydaje producent na własną odpowiedzialność, na podstawie wyników badań pełnych (uwzględniając bieżące wyniki badań niepełnych), zgodnie z odnośną normą przedmiotową na dany wyrób z kamienia. Wzór deklaracji zgodności podany jest w PN-EN 45014 lub w rozporządzeniu z dn.31.07.1998 r. (Dz.U. nr 113. poz.728). Zgodnie z powyższym rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji wyroby z kamienia naturalnego spełniające wymagania PN - co potwierdzone zostało certyfikatem lub deklaracją zgodności - powinny być oznakowane przez producenta znakiem „B” (tzw. budowlanym). Producent, którego wyrób z kamienia uzyskał certyfikat zgodności z PN, może ubiegać się w uprawnionej jednostce o oznaczenie swoich wyrobów znakiem zgodności z Polską Normą „PN”. Jest on traktowany jako znak promocyjny, potwierdzający jakość wyrobu i może być porównywany ze znakiem „CE” funkcjonującym  w Unii Europejskiej. Podane powyżej zasady dotyczą również w całej rozciągłości wyrobów importowanych. W tym przypadku, deklarację zgodności wyrobu może wydać producent po przeprowadzeniu jego badań zgodnie z właściwą Polską Normą. W przypadku certyfikatu zgodności wyrobu z PN, powinien on być potwierdzony przez właściwą polską jednostkę certyfikującą.

- Aprobatą techniczną objęte są tylko wyroby nowe, dla których nie opracowano Polskiej Normy. Obecnie wszystkie rodzaje wyrobów z kamienia naturalnego produkowane w Polsce objęte są wymaganiami PN.

- W wykazie wyrobów nie mających istotnego wpływu na spełnienie wymagań podstawowych oraz wyrobów wytwarzanych i stosowanych według tradycyjnie znanych zasad sztuki budowlanej, jako załączniku do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dn. 24.07.1998 r, (Dz.U. nr 99, poz. 637), umieszczone są:

- elementy ścienne kamienne - z wyjątkiem elementów stosowanych w ścianach pomieszczeń przeznaczonych na stały pobyt ludzi (od strony wewnętrznej),

- elementy budowlane kamienne obrobione - z wyjątkiem elementów stosowanych

- pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi,

- brukowiec,

- kostka drogowa,

- krawężniki.

Przepis ten jest powszechnie krytykowany, gdyż jest niezgodny z prawodawstwem europejskim. Pomimo spełnienia przez producenta opisanych powyżej zasad dopuszczających wyrób do stosowania w budownictwie, odbiorca każdorazowo ma prawo zażądać przekazania mu wyników badań pełnych kamieni, wraz z jego oceną wydaną przez uprawnioną jednostkę krajową.

Rys. 1. Krajowy system dopuszczania wyrobów z kamienia do obrotu i stosowania. Do czasu przyjęcia przez Polskę do stosowania wszystkich norm europejskich zawierających wymagania i badania wyroby z kamienia naturalnego powinny spełniać wymagania dotychczas obowiązujących Polskich Norm. Zasady dopuszczenia wyrobów z kamienia do obrotu i stosowania reguluje ustawa Prawo budowlane oraz rozporządzenia wykonawcze do tej ustawy, wymienione w artykule.

Procesy decydowania w zarządzaniu

W bieżącym numerze „SK” prezentuję tekst, który można by określić jako rodzaj wykładu porządkującego podstawowe pojęcia funkcjonujące w procesie decydowania w zarządzaniu. Słowem zapraszam do jakby małej akademii biznesu. Niezależnie od miejsca, wykształcenia czy pochodzenia, wszyscy stajemy przed koniecznością podejmowania decyzji, które w konsekwencji kształtują nasze życie - decydowanie jest przecież częścią naszego życia. Optyka patrzenia na problem podejmowania decyzji sprawia, że rozumienie tego pojęcia nie oznacza tego samego w poszczególnych ujęciach tej kwestii. Dominuje jednak pogląd, że decyzja to wybór jednego działania spośród określonego zbioru działań możliwych w danym momencie wraz ze świadomym powstrzymaniem się od wyboru włącznie. Oczywiście, aby doszło do podjęcia decyzji, muszą zaistnieć odpowiednie warunki i sytuacje decyzyjne. Przy braku możliwości świadomego, samodzielnego wyboru sytuacja decyzyjna nie istnieje.Dojście do wniosków lub końcowych wyników musi być poprzedzone procesem decyzyjnym, czyli przygotowaniem decyzji, dokonaniem wyboru oraz realizowaniem wybranego wariantu. Decyzję podejmuje osoba odpowiedzialna za proces decyzji, a także za jego skutki, czyli decydent (najczęściej menedżer). Istotą zarządzania jest zdolność podejmowania decyzji prowadzących do osiągnięcia wytyczonych celów. Proces ten składa się z decyzji dotyczących wyboru racjonalnie uzasadnionych celów, doboru środków służących ich realizacji oraz organizowania procesów prowadzących do osiągnięcia wytyczonego celu.Pełny opis przebiegu procesu decyzyjnego składa się z kilku zasadniczych funkcji, takich jak analiza, planowanie, organizowanie, kontrola przebiegu realizacji, wykrywanie i usuwanie zakłóceń. Podejmowanie decyzji to akt świadomego wyboru a nie kwestia szczęścia - należy o tym zawsze pamiętać. Osiągnięcie punktu, w którym możliwe jest podjęcie decyzji, wiąże się z przejściem określonych etapów, zwanych w teorii marketingu fazami procesu decyzyjnego. Autorzy rozmaitych publikacji fachowych poświęconych temu zagadnieniu różnią się w poglądach. W artykule przedstawiam podział zaproponowany przez Cz. Nosala. Pierwsza faza - przygotowawcza - polega na formułowaniu koncepcji i celu oraz zbieraniu informacji dotyczących przyszłego działania, o warunkach, w jakich będzie się ono odbywać, o środkach, którymi się dysponuje, o ograniczeniach, o technologiach i metodach realizacji celów. Obejmuje ona formułowanie wariantów decyzyjnych, co wymaga uzupełniania zbiorów informacji wyjściowych i ich analizy.Druga faza  polega na ustaleniu kryterium lub kryteriów oceny wariantów przyszłego działania. Obejmuje ustalenie wagi tych kryteriów i ich hierarchii. Zastosowanie kryteriów pozwala dokonać właściwego wyboru.Trzecia faza  jest rozłożona w czasie. Polega na realizacji wybranego wariantu i zapewnia sprzężenia zwrotne między decyzją a działaniem. W wyniku kontroli są uzyskiwane nowe informacje i decyzja może być poddana rewizji. Wszystkie czynności tej fazy mają przebiegać równocześnie.Poszczególne etapy procesu decyzyjnego wiążą się z gromadzeniem i interpretowaniem niezbędnych informacji. Od  umiejętnego korzystania z informacji zależy stopień racjonalności procesu decyzyjnego. Dlatego też określany jest on mianem procesu informacyjno-decyzyjnego. Cały proces podejmowania decyzji ma miejsce w czasie, nazywanym sytuacją decyzyjną. Sytuacja decyzyjna wpływa na przebieg tego procesu, a także zmienia się w wyniku realizacji wariantu działania.Na proces decydowania ma wpływ wiele różnych czynników. Należą do nich czynniki emocjonalne (wpływ niektórych osób na podjęcie decyzji) oraz ekonomiczne (każdy wariant decyzyjny musi być poparty ekonomicznymi obliczeniami, które pokazują jego wyższość nad innymi propozycjami). Bardzo ważną rzeczą w całym tym procesie jest dyskusja. Jest ona elementem przygotowania decyzji, a przy tym nie narusza zasady jednoosobowego kierownictwa  dotyczy zasady preparacji.Łatwiej jest w wyniku dyskusji odrzucić mniej racjonalne alternatywny, niż w trakcie realizacji wycofać je, zmienić czy poprawić. Wyszczególniono trzy kategorie decyzji: zaprogramowane, quasi-zaprogramowane, nieprogramowalne. W przypadku decyzji programowalnych problem do rozwiązania jest wyraźnie określony. Podejmujący decyzję dysponuje wszystkimi niezbędnymi informacjami, aby dojść do jednego rozwiązania, przy czym korzysta z racjonalnego, logicznego modelu, który prowadzi do rozwiązania optymalnego. Postępuje więc według sekwencji R-M-W:

- rozpoznanie (zrozumienie) problemu, zebranie właściwych informacji;

- modelowanie (sformułowanie) problemu wraz z wyborem modelu decyzji;

- wybór optymalnej decyzji wynikającej z zastosowanego modelu.Ta kategoria decyzji jest obecna na co dzień w przedsiębiorstwach. Są one powtarzalne i wynikają z prostych motywów (czynników, pobudek), nie wymagają zbyt złożonych informacji. Wbrew pozorom niosą ze sobą największe skutki. Możemy do nich zaliczyć np. proste operacje bankowe.Decyzje quasi-zaprogramowane - kadra kierownicza przedsiębiorstw musi podejmować je najczęściej. Załóżmy na przykład, że chodzi o negocjacje zakupu u dostawcy.Trzeba więc zebrać informacje dotyczące jakości, cen, dostawców, terminów dostaw itd. Informacje te są mniej lub bardziej zawodne (niepewne). Konieczne jest sprecyzowanie, czego się rzeczywiście poszukuje, a ponadto trzeba uściślić posiadane informacje. Wymaga to użycia określonych procedur, a nawet mniej lub bardziej precyzyjnych, logicznych schematów analiz. Opierając się na pewnych kryteriach decyzyjnych, trzeba wybrać jedno rozwiązanie spośród wielu rozpoznawalnych wariantów rozwiązań, nie mając jednak pewności, że podjęta została najlepsza decyzja. W tym przypadku najbardziej rozpowszechnione są systemy komputerowego wspomagania decyzji. Specjaliści w dziedzinie systemów informatycznych usiłują rozwijać systemy eksperckie (np. dla diagnozy medycznej, diagnozy finansowej) lub sprzężone systemy wspomagania decyzji, których celem jest dostarczenie pewnego rodzaju algorytmów procesu podejmowania decyzji. Pionierem tej dziedziny jest Herbert Simon. Należy jednak pamiętać, że systemy wspomagają podejmowanie decyzji, a nie decydują.W sumie można stwierdzić, iż decyzje programowalne (zaprogramowane i quasi-zaprogramowane) opierają się na racjonalności rzeczowej  zależnościach liniowych; od przyczyn do skutku (jeśli..., to...), prowadzą one do optymalnego, logicznego rozwiązania.Decyzje nieprogramowalne charakteryzuje wysoki stopień niepewności. Informacje, które byłyby niezbędne do podjęcia logicznej, racjonalnej, optymalnej decyzji, są albo niedostateczne, albo zbyt liczne, błędne bądź po prostu niemożliwe do uzyskania. Najczęściej są one także wysoce złożone, ponieważ w grę wchodzi bardzo wiele zmiennych, więc nie można się posłużyć prostym, liniowym, deterministy-cznym modelem. Wynika z tego, że decyzje nieprogramowalne opierają się na procesie myślowym podejmującego decyzje,eksponują ważną rolę intuicji, powodują, że decyzja strategiczna pociąga za sobą złożony proces stopniowego dochodzenia do istoty problemu.Decyzje powinny być zatem rezultatem racjonalnego rozwiązywa-nia problemu, logiki, doświadczenia i intuicji. Funkcją ich jakości i prawdopodobieństwa skutecznego wdrożenia jest efektywność. Zmienne te zależą od istoty i złożoności problemu, wiedzy i umiejętności decydenta, kompletności i wiarygodności posiadanych informacji, procedury podejmowania decyzji i stosowanych przez decydenta narzędzi (np. metody programowania i komputerowego zarządzania).Określając zasady podejmowania decyzji należy stwierdzić, że menedżer powinien wybrać te decyzje, które tylko on chce i musi podejmować. Stwarza w ten sposób warunki do podejmowania decyzji przez współpracowników. W sytuacji, kiedy nie jest w stanie przejąć całkowitej odpowiedzialności za skutki podejmowanej decyzji, nie powinien jej podejmować. Decyzja nie powinna być podejmowana również w warunkach stresu. Przed podjęciem decyzji decydent powinien radzić z osobami, które bezpośrednio poniosą jej konsekwencje, jednocześnie zapewniając im udział w podejmowaniu decyzji. Niezbędne jest zebranie możliwie jak największej liczby informacji niezbędnych dla podjęcia decyzji. Podejmowania decyzji nie należy się bać, to właśnie uchylanie się od podjęcia decyzji jest najpoważniejszym błędem. Jeżeli decyzja została już podjęta, źle jest rozważać o jej słuszności. Natomiast należy wybrać najlepsze metody jej realizacji. Zamknięcie procesu decyzyjnego powinno prowadzić do zajęcia się następnym problemem.Mimo wiedzy i doświadczenia menedżera nie da się całkowicie wyeliminować elementu ryzyka. Pojawia się ono w sytuacji, gdy co najmniej jeden ze składających się na nie elementów nie jest znany, ale znane jest prawdopodobieństwo jego wystąpienia oraz prawdopodobieństwo wystąpienia każdego możliwego wyniku. Zmiany w przedsiębiorstwie zawsze wiążą się z jakimś ryzykiem, ale bez nich nie ma poprawy efektywności i postępu. Podjęte dzisiaj decyzje realizujemy w czasie przyszłym w warunkach, których w pełni nie możemy przewidzieć. Stąd występują odchylenia realizacji ustalonych zadań od planów. Źródłem ryzyka może być postęp w technologii, zmiany w organizacji i technice, a zwłaszcza wahania rynkowe. Menedżer powinien działać w strefie dopuszczalnego ryzyka, znać granice hazardu i zdawać sobie sprawę, że niepodejmowanie ryzyka często jest bardziej ryzykowne niż podejmowanie. Na zmniejszenie ryzyka w przedsiębiorstwie można oddziaływać poprzez szybką ocenę sytuacji i podjęcie decyzji wprowadzających zmiany, środki zapobiegawcze - czyli elastyczność w pracy kierowniczej. Ponadto poprzez łączenie się gałęzi produkcji mniej i bardziej ryzykownych, integrację załogi, odpowiednią atmosferę pracy oraz zainteresowanie pracowników podnoszeniem ekonomicznych wyników firmy. Znaczenie ma też wcześniejsze zawieranie umów kupna czy sprzedaży a także zwrócenie większej uwagi na znaczenie planowania oraz realne ustawienie zadań.

                                                                        *

Błędy to nieodłączna część wszelkiego rodzaju aktywności ludzkich, stąd niemała ich ilość w działalności biznesowej. Do błędów decyzyjnych zaliczamy przede wszystkim przesadną ufność we własną intuicję i podejmowanie decyzji na wyczucie. Do najczęstszych błędów zaliczyć można mniemanie, iż skuteczne rozwiązanie ustalone w poprzednim przypadku będzie również skuteczne przy rozwiązaniu kolejnego problemu, mimo iż występują istotne różnice. Często popełnianymi błędami przy podejmowaniu decyzji są brak konsultowania przygotowanej decyzji z ekspertami i specjalistami nie zaangażowanymi emocjonalnie i bezstronnymi, zapominanie o uprzednio podjętych decyzjach i działanie pod wpływem impulsu bez głębszego zastanowienia się. Niekorzystna jest też sytuacja, gdy podejmujący decyzję nie dysponuje sprawdzonymi informacjami, a opiera swą ocenę na domniemaniach, traktując je jak sprawdzalną rzeczywistość - nie odróżnia więc faktów od przypuszczeń. Za błąd należy także uznać nieprzywiązywanie uwagi do stałego doskonalenia systemu obsługi informatycznej kierownictwa, zwlekanie z podjęciem decyzji, niechęć do zasięgania opinii u współpracowników z obawy o osłabienie swego autorytetu.Unikanie błędów nie jest rzeczą prostą, jednakże stosując pewne zasady możemy wyeliminować większość błędnych decyzji. Przede wszystkim trzeba szukać faktów i dowodów, które zaprzeczają naszym przekonaniom, starać się przyjmować sprzeczne ze sobą hipotezy oraz szczególnie starannie przyglądać się wszystkiemu, co nie zgadza się z naszymi poglądami. Należy pamiętać, że nikt nie ma racji zawsze, każdy może się mylić, chociażby dlatego, iż pamięć jest zawodna i ma ona skłonność do przywoływania tego, co pasuje do aktualnych przekonań. Decydent musi wiedzieć, że zmiana poglądów po zapoznaniu się z nowymi dowodami jest oznaką siły, a nie słabości. Nigdy nie powinno się wydawać oceny ani podejmować decyzji na podstawie pojedynczego przypadku, bez względu na to jak wielkie robiłby wrażenie. Nie należy przeinaczać nowo poznanych faktów, lecz rozważać dokładnie, czy da się je zinterpretować w taki sposób, by obalały, a nie potwierdzały nasze poglądy. Procesy grupowego podejmowania decyzji, stały się integralną częścią codziennego życia większości organizacji. Dlatego też warto zastanowić się nad zaletami i wadami takiego sposobu działania. Jedną z głównych zalet jest to, że grupa dysponuje większą całkowitą wiedzą niż pojedyncza osoba. Jest ona narzędziem, które pozwala skupić wiedzę i doświadczenie pewnej liczby osób na określonym problemie. Grupa zapewnia różne perspektywy i podejścia do problemu decyzyjnego np. poprzez zróżnicowanie wiedzy, doświadczenia i umiejętności ich członków. Decydowanie grupowe zapewnia uczestnictwo i tym samym zwiększa akceptację dokonanego wyboru oraz poczucie odpowiedzialności za jego realizację (kierownik chętniej zaakceptuje program szkoleniowy, który sam pomógł wybrać, niż program narzucony przez dział kadr). Zmniejsza ono możliwość wystąpienia błędów podczas komunikowania się między osobami w danej jednostce (pomiędzy różnymi działami), gdyż więcej osób uczestniczy w podjęciu decyzji. Z grupowym podejmowaniem decyzji związane są jednak także pewne wady. Między innymi najbardziej oczywistą wadą jest czas niezbędny do podjęcia decyzji oraz możliwość zdominowania dyskusji grupowej i procesu wyboru kierunku działania przez jednostkę to jest tzw. dominacja, która pozbawia grupę korzyści płynących z aktywnego uczestnictwa wszystkich jej członków. Pierwszy kierunek działania, który wydaje się cieszyć silnym poparciem, zostaje zaakceptowany, a ewentualne dalsze lepsze kierunki działania mają niewielkie szanse na akceptację. Pojawienie się kilku możliwych kierunków działania powoduje, że członkowie grupy wybierają ten, który im najbardziej osobiście odpowiada (nierzadko jest to decyzja o niskiej jakości). Grupa potrafi wywierać bardzo poważny nacisk na jednostki, aby dostosowały się do utrwalonych lub oczekiwanych wzorców zachowań. Zjawiskiem powszechnym i ogólnym w grupie jest przesunięcie w stronę ryzyka  efekt polaryzacji: decyzja grupowa jest bardziej ryzykowna aniżeli indywidualna, decyzja grupowa jest bardziej ostrożna niż decyzja indywidualna. W tym miejscu trzeba powiedzieć o metodzie podejmowania decyzji zwanej „burzą mózgów”. Należy ona do tzw. metod twórczego myślenia w procesie decyzyjnym. Należą do nich także technika skojarzeń, morfologiczna i pytań. Jest to kolektywna metoda formułowania nowych pomysłów dla firmy. Technika „burzy mózgów” polega na stosowaniu dyskusji przez zespół osób, których celem jest wypracowanie możliwie najlepszej metody działania. Ilość osób biorących udział w dyskusji  wg większości autorów  powinna wynosić od 5 do 15. Wyznaje się zasadę, że jeżeli osoba prowadząca rozmowę jest w stanie zapanować nad większą ilością osób, nic nie stoi na przeszkodzie, aby było ich więcej. Motywem przewodnim do stosowania takiej formy decydowania jest to, iż siłą zespołu są zdolności jego poszczególnych członków. Żadna wypowiedź na forum grupy nie powinna być tłumiona, wręcz przeciwstawnie, lider powinien w maksymalny sposób zachęcać jej członków do jak najbardziej twórczego myślenia. W trakcie „burzy mózgów” nie krytykuje się zgłaszanych pomysłów, wszystkie nawet najbardziej ryzykowne trzeba brać pod uwagę. Dopiero po zamknięciu obrad, już w mniejszych zespołach, przeprowadza się segregację wszystkich zgłoszonych propozycji. Bardzo ważną rolę w procesie „burzy mózgów” ma lider danej grupy lub osoba prowadząca obrady. Jej zadaniem jest poza zachęcaniem do wysiłku umysłowego, dbanie o porządek spotkania. Jak wygląda przykładowa sesja? Na początek prowadzący definiuje problem, z jakim ma uporać się grupa. Jeżeli osoby nie miały styczności z „burzą mózgów”, aplikuje proste ćwiczenie, które pokazuje zasady działania, np. prosi o wymyślenie możliwych zastosowań dla belki o przekroju 10 cm. Po zakończeniu dyskusji należy poprosić o krytyczną ocenę podanych wariantów i wybranie najlepszego z nich. O powodzeniu sesji stanowi atmosfera spotkania, która powinna wprowadzać uczucie relaksu. Także przyjacielskie stosunki między członkami zaowocują lepszymi wynikami pracy.

Nie tylko teoria

 Marketing to nie tylko nauka. Przede wszystkim jest to pewien model rozumowania w kontekście prowadzenia działalności na rynku. Patrząc na marketing właśnie w ten sposób przestaje być sensowny tak często zgłaszany przez właścicieli małych zakładów pogląd: „Jestem za mały i nie dla mnie marketing. Może to i dobre ale dla wielkich firm, bogatych, w których pracuje dużo ludzi”. To zresztą - jak myślę - wynika w znacznym stopniu ze sposobu kształcenia specjalistów ds. marketingu. Czy faktycznie w małych zakładach nie można realizować marketingu? Uczelnie pokazują pewne modelowe przykłady, zorientowane na ogół właśnie na duże firmy o zasięgu globalnym. I ma to sens, bo opisywanie zagadnień marketingu na podstawie takich przykładów pozwala na szerokie omówienie wielu kwestii. Martwić jednak musi fakt, że na tych samych uczelniach mało uwagi poświęca się pokazaniu możliwości stosowania marketingu w małych projektach. Byłoby celowe uczenie przyszłych specjalistów marketingu korzystania bardziej ze specyficznego dla marketingu sposobu rozumienia rynku niż opisanych w teorii systemach strukturalnych. W najbliższych numerach przybliżę PT Czytelnikom, na czym polega takie marketingowe rozumienie rynku i roli, jaką odgrywają na nim prowadzone przez nich firmy, starając się jednocześnie przedstawić kilka praktycznych pomysłów na poprawę sytuacji małych firm kamieniarskich. Jak należy rozumieć marketing z pozycji zakładu rzemieślniczego? W mojej opinii najważniejsza jest świadomość istnienia rynku, na którym dochodzi do pewnych zjawisk,  wymagających określonych zachowań. Problemem podstawowym w działalności typowego małego zakładu kamieniarskiego jest konieczność obiektywnego spojrzenia na przyszłość własnej działalności. Pierwszym działaniem, do jakiego namawiam wszystkie firmy kamieniarskie, jest ocena możliwości rozwoju rynku, na którym działają. Brzmi bardzo poważnie, a w gruncie rzeczy dotyczy prostych zagadnień. Większość firm kamieniarskich opiera swoją działalność o produkcję nagrobków. Ten segment działalności jest dość specyficzny. Dotyczy zwykle lokalnego klienta i najważniejszym elementem promocji jest polecenie osobiste byłego klienta, przynajmniej tak uważa większość firm. Należy jednak uzmysłowić sobie, że produkcja nagrobków jest ograniczana w naturalny sposób - ludność Polski to określona liczbowo populacja z przyrostem ujemnym od kilku lat. Teoretycznie rynek ten można by pogłębić przez wymianę nagrobków lastrykowych na granitowe. Niestety stan zasobności społeczeństwa jest raczej niski i w kontekście wielu bieżących potrzeb możliwość przeznaczenia przez przeciętnego Polaka określonej kwoty na wymianę nagrobka jest raczej niewielka, co nie oznacza, że niemożliwa. Do tego dorzucić trzeba informację, że z roku na rok zwiększa się liczba kremacji, rośnie więc rynek na tzw. napisówki. Kolejnym zjawiskiem jest powstanie na terenie kraju kilku zakładów wykonujących przemysłowo nagrobki, a na rentowność działań producentów niezbyt korzystnie wpływa również import gotowych nagrobków z Chin. Czy zatem nie można nic zrobić, aby nie tylko utrzymać, ale ewentualnie zwiększyć produkcję? Wcześniej wymieniony pomysł wymiany lastrykowych pomników nagrobnych na granitowe wymaga dość intensywnej promocji i dostosowania oferty do sytuacji, jaka panuje na rynku. Dlatego może dobrym pomysłem byłoby wypromowanie wymiany klasycznego nagrobka lastrykowego na granitową „napisówkę”. Cena byłaby w tej sytuacji odpowiednio niska, zachęcająca ludzi do takiej inwestycji i mimo wszystko otwierałaby dość spory rynek. Niezbędna byłaby odpowiednia reklama takiej akcji - trzeba wybrać odpowiedni termin, formę i środek przekazu. Jest to oczywiście związane ze specyfiką terenu, na którym funkcjonuje zakład. Najlepszy termin to październik (bezpośrednio po urlopach ludzie cierpią raczej na brak pieniędzy niż na ich nadmiar), kiedy problem czyszczenia starych nagrobków staje się coraz dotkliwszy. W przypadku zakładów działających na terenach wiejskich i małych aglomeracji miejskich celowe wydaje się przygotowanie ulotek i ich rozdanie mieszkańcom. Dobre byłoby również wykonanie kilku plakatów i ich rozmieszczenie w najbardziej odwiedzanych punktach: sklepy, przystanki autobusowe, dworce kolejowe, restauracje, kościoły i oczywiście cmentarze. W przypadku, gdy zakład działa w terenie wielkomiejskim najodpowiedniejszą formą reklamy byłaby reklama w prasie lokalnej, ewentualnie w lokalnej rozgłośni radiowej. Niezłą skuteczność powinny mieć też plakaty przed cmentarzami i w miejscach, gdzie sprzedawane są kwiaty, znicze itp. Hasło reklamowe powinno zwracać uwagę na problem czyszczenia lastryko oraz pokazanie „napisówki”, jako rozwiązania modnego i powszechnego w Europie. Dobrze byłoby przygotować kilka gotowych realizacji, które można by zaprezentować ewentualnym klientom oraz pewien zasób projektów.Cena promocyjna powinna dotyczyć wyłącznie wymiany nagrobków. Nowe nagrobki, jeśli ktoś chciałby zrealizować „napisówkę”, powinny być raczej zaporowe, za względu na nieszkodzenie działalności o wysokiej rentowności. Trzeba pamiętać, że hasło „napisówka” należy traktować wywoławczo. Generalnie chodzi o nagrobki realizowane jak najniższym kosztem, z odpadów itp., gdzie cena może być odpowiednio niska. Zasadą całej akcji jest ściągnięcie do zakładu ludzi, którzy mają problem z lastrykowym nagrobkiem, ale nie przychodzą do zakładu odkładając decyzję na nieokreśloną przyszłość. Domyślam się, że spośród ludzi którzy przyjdą do zakładu, zainteresowani tą promocją, co najmniej 20% zdecyduje się na normalny nagrobek. Jeśli ktoś z PT Czytelników zdecydowałby się na zrealizowanie przedstawionego pomysłu, prosiłbym o podzielenie się swoimi doświadczeniami, które z przyjemnością przedstawimy na łamach czasopisma.  

Mocny punkt na południu Polski

Rozmowa z Wojciechem Rogalą, dyrektorem handlowym Zakładu Obróbki Kamienia Budowlanego Rogala w Przyłęku. E.K.-W.:  - ZOKB Rogala to wizytówka kamieniarska południowej Polski. Jest pan jej wyłącznym twórcą?

W.R.: - Nie, firmę założył mój tato, w 1990 roku. Z kamieniarstwem związał się przez przypadek, wcześniej nie miał żadnych związków z tą profesją ani tradycji rodzinnych. Zanim zajął się kamieniarstwem prowadził firmę remontową. Pracę z kamieniem zaczynał od polskich surowców: Morawica, Biała Marianna, Bolechowice. Przywożone bloki były rozcinane  (piły zresztą do dziś pracują) z przeznaczeniem na parapety, płytki. Później zainteresował się granitami. Ja zaangażowałem się w działalność firmy jeszcze jako uczeń trzeciej klasy liceum, w 1994 roku. Organizowałem cały import kamienia z Włoch, czym zresztą do dziś się zajmuję. Wtedy wyglądało to tak, że rano chodziłem do szkoły, a popołudniami swój wolny czas poświęcałem na pracę w firmie - załatwiałem wówczas te sprawy, w których niezbędna była znajomość języka angielskiego. Jeździłem także na targi zagraniczne. Od tamtej pory właściwie jestem ciągle w firmie.

- Zakład jest pięknie usytuowany, w środku lasu. Jak wygląda sytuacja od strony ochrony środowiska?

- Zabudowania są daleko od siedzib mieszkańców Przyłęku, proszę spojrzeć - naszym sąsiadem jest las! Mamy własny staw, z którego czerpiemy wodę niezbędną w procesie produkcji. Oczywiście posiadamy oczyszczalnię ścieków.

- Aktualny stan jest wynikiem jednej dużej inwestycji czy konsekwentnej, sukcesywnej polityki inwestycyjnej? 

- Zakład od początku miał swoją siedzibę w Przyłęku. Najpierw była to jedna hala

i budynek z pomieszczeniami biurowymi, później został on rozbudowany o drugą halę. Następnym etapem było stworzenie filii w Pińczowie, w której prowadzona jest  hurtownia płyt i zakład obróbczy. Staraliśmy się także rozwinąć sieć dystrybucji  stworzyliśmy salon wystawienniczy w Warszawie, Łodzi i w Rzeszowie. Współpracujemy też z dealerami, sprzedającymi np. ceramikę, którzy mają naszą ofertę i próbki kamieni oraz wyrobów gotowych. Wybudowaliśmy kolejny biurowiec w Przyłęku, a jesienią 2000 roku rozpoczęliśmy kolejną inwestycję. Wybudowana została nowa hala, zakupiliśmy drugą suwnicę oraz mocno rozbudowaliśmy park maszynowy  o cztery traki do granitu, dwa do marmuru oraz automatyczną linię polerską do granitu. Pierwsze maszyny rozpoczęły pracę na początku maja.

- Pracujecie państwo na sprzęcie...

- Wyłącznie włoskim.

- Na jakim poziomie kształtują się obecnie możliwości produkcyjne?

- Możemy produkować około 20 tysięcy metrów kwadratowych płyt granitowych i marmurowych, z czego tych pierwszych 13 - 14 tys. metrów, natomiast drugich

6 tys. Płyty mogą być następnie polerowane lub płomieniowane.

- Jak chce pan wykorzystać te niemałe zdolności produkcyjne?

- Szczerze mówiąc to czas pokaże. Maszyny pracują dopiero od miesiąca. Obecnie rozpoczynamy kampanię reklamową. Ale mamy o tyle komfortową sytuację, że duża część naszej produkcji jest odstawiana do punktów dystrybucji i sprzedawana jako wyrób końcowy. Nie produkujemy i nie sprzedajemy wyłącznie płyt, oferujemy także wyroby gotowe oraz uczestniczymy w małych i dużych realizacjach budowlanych zarówno jako dostawca materiału, jak i wykonawca. Tak więc część materiału jest i będzie przeznaczana na wyroby gotowe a część będzie sprzedawana firmom kamieniarskim jako półprodukt.

 -Ogromne znaczenie dla pozycji firmy na rynku ma asortyment, jakim ona dysponuje. Jak wygląda ta kwestia w firmie Rogala?

 Mamy wszystko: granit, marmur, piaskowiec, trawertyn, w chwili obecnej sprzedajemy już ponad 200 gatunków kamieni sprowadzanych z całego świata, m.in. z Włoch, Brazylii, Indii, Hiszpanii, RPA, Grecji. Podstawowa gama kolorystyczna jest cały czas na składzie, w ilościach około 100-150 metrów kwadratowych. Pozwala nam to sprzedawać towar niejednokrotnie „od ręki”. Oferta firmy obejmuje: sprzedaż płyt surowych, polerowanych i płomieniowanych, produkcję i sprzedaż płytek. Wykonujemy elementy wystroju wnętrz, takie jak: parapety okienne, blaty kuchenne, lady, również o skomplikowanych kształtach, kamienne elementy kominków, płytki posadzkowe, obłożenia schodów, elewacji i filarów. Oferujemy także wyroby meblarskie m.in. stoliki, ławy, kwietniki i elementy architektury ogrodów, np. fontanny. Wykonujemy także nagrobki i obłożenia grobowców. Dbamy o kompleksową obsługę swoich klientów: od projektowania poprzez produkcję, transport, montaż aż po konserwację zamówionych elementów.

- Jak wygląda struktura sprzedaży?

 Większą część produkcji stanowią płyty, sprzedawane firmom kamieniarskim do końcowej obróbki.

 -Jakim zespołem ludzkim obecnie pan dysponuje?

 To prawie sto osób, licząc razem pracowników w zakładach oraz personel w salonach. Do tego należy doliczyć trzydzieści osób zajmujących się montażem. Jest to zazwyczaj 5-6 ekip monterskich pracujących równolegle, przenoszonych z budowy na budowę w miarę potrzeb, w każdej 5-7 osób.

- Nad czym obecnie państwo pracujecie?

- Ostatnio wygraliśmy przetarg na plac w Mielcu - chodzi o powierzchnię ponad 1000 m2 granitu. Plac wyłożony będzie płytami płomieniowanymi (Santiago Red, Strzegom i Labradoryt), ułożonymi w kolorowy wzór charakterystycznej kratki. Materiał wybraliśmy już w marcu bezpośrednio w kopalniach. W naszym zakładzie jest on cięty i następnie płomieniowany. W zeszłym roku rozpoczęliśmy także prace w bazylice w Licheniu, obecnie realizujemy okładziny schodów wejściowych i prowadzimy prace w drugim skrzydle.

- Jakie są plany na przyszłość?

- Ambitne, ale nie chcę ich w tej chwili zdradzać. Z pewnością nie spoczniemy na laurach. Chcemy mocno rozszerzyć sprzedaż płyt w Polsce. Realizujemy obecnie wiele projektów w całej Polsce, ale nie zabiegamy o nie za wszelką cenę. W dużych przetargach także bierzemy udział, ale po prace na setki czy dziesiątki tysięcy metrów kwadratowych kamienia nie sięgamy z uwagi na fakt dużego ryzyka związanego z problemami, z jakimi obecnie boryka się branża budowlana. W przetargach należy uczestniczyć choćby ze względu na prestiż firmy, ale staramy się wygrywać projekty zgodne z nasza strategią i sytuacją gospodarczą.  Najchętniej realizujemy projekty wykorzystujące maksymalnie tysiąc metrów kwadratowych kamienia. Wykonujemy dużo drobnych prac, dla klientów indywidualnych. Kiedyś na pewno się zaangażujemy w większe inwestycje, tym bardziej, że teraz mamy dużo większe możliwości. Sami sprowadzamy bloki, bezpośrednio z kopalni, tniemy, polerujemy, a więc koszty mamy dużo niższe.

- Życzę dalszych sukcesów i dziękuję za rozmowę. 

Kopalnia jak piramida

Nieco inaczej wyglądało tym razem tworzenie tekstu o firmie do naszej stałej rubryki poświęconej firmom kamieniarskim działającym na polskim rynku. Pan dr inż. Bogusław Solima, właściciel Przedsiębiorstwa Produkcji Handlu i Usług „Piramida” z Kostrzy w rejonie strzegomskim, okazał się wdzięcznym rozmówcą, który z pasją opowiadał o sobie, swojej firmie, pasjach zawodowych i innych interesujących sprawach. Odeszliśmy zatem od standardowego wywiadu na rzecz zachowania stylu wypowiedzi naszego rozmówcy, co miejmy nadzieję przypadnie do gustu również i naszym Czytelnikom. 

 

Spółka powstała w 1991 roku. Chciałem kupić kamieniołom i na własną rękę prowadzić firmę. Pracując dwanaście lat w Strzegomskich Zakładach Kamienia Budowlanego zdobyłem sporo doświadczenia - pracowałem tam jako kierownik produkcji, technolog, angażowałem się więc w rozwiązywanie wszystkich problemów technologicznych. Jeśli wdrażano narzędzia diamentowe, to ta kwestia należała do moich obowiązków. Kiedy do Strzegomskich Zakładów Kamienia Budowlanego wprowadzono nowoczesne maszyny - wszystkie nowe - stworzono pokazowy zakład i w tym pokazowym zakładzie można było zdobyć wiele doświadczenia. Wtedy też wyjechałem za granicę, gdzie pracowałem w wielu firmach kamieniarskich. Pieniądze, które zarobiłem, i zdobyte doświadczenie, stanowiły dobrą podbudową, żeby założyć własną firmę. Kamieniołom kupiłem od Borowskich Kopalń Granitu w 1992 roku, kiedy prywatyzowano je przez sprzedaż poszczególnych części tego zakładu prywatnym osobom. W grę wchodziły okoliczne kamieniołomy, które wystawiono na otwarty przetarg. Kamieniołom, który kupiłem, był cały zalany wodą. Wykorzystywano go do płukania kruszyw, a do kamieniołomu spuszczano cały odpad. Było to przecież idealne miejsce na taki proceder, bo tego odpadu nie było widać - tonął gdzieś w tym kamieniołomie. Nazywano ten kamieniołom „płuczką” z racji tego, że właśnie tu płukano kruszywa. Był to w zasadzie ostatni kamieniołom do sprzedania w Borowskich Kopalniach i nikt nie chciał go kupić z obawy przed tym, co jest na jego dnie. Wiadomo przecież było, że tam jest bardzo dużo odpadu, który będzie trzeba wyciągnąć. Jeżdżąc po świecie i zbierając doświadczenia miałem swoją własną koncepcję, jak oczyścić kamieniołom. Stwierdziłem, że nie przeraża mnie to, co znajdę w kamieniołomie. Dla mnie była najważniejsza budowa geologiczna tego złoża, a po ścianach, które można było zobaczyć, jednoznacznie wynikało, że jest to kamieniołom bloczny. Skorzystałem też z badań płetwonurków, którzy powiedzieli mi, jakie tam są ściany, uławicenia - dało mi to przekonanie, że nie kupuję kota w worku i gwarancję w przyszłości na sukces. Pierwszą rzeczą, jaką musiałem zrobić, było wypompowanie wody. Jeśli kamieniołom ma 1,5 ha powierzchni i 15 czy 18 metrów głębokości, to łatwo można sobie wyobrazić, jaka to była  masa wody. Kupiłem więc specjalne pompy i przez trzy i pół miesiąca non stop wypompowywałem wodę. Żeby to można była zrobić, należało uzyskać pozwolenie wodno-prawne, przygotować rów do spuszczenia tej wody - który miał około 2,5 km  i dokonać odprowadzenia jej do niewielkiej rzeczki. I wtedy pojawiła się konieczność wydobycia tego, co zalegało na dnie. Mój pomysł polegał na sprowadzeniu dźwigu Derrick, dzięki któremu można będzie spuścić do środka ładowarkę i w sposób zmechanizowany czyścić wyrobisko. We Włoszech udało się kupić używany dźwig, który w Polsce został jeszcze poddany remontowi. Następnie zamontowaliśmy go na krawędzi kamieniołomu. Z uwagi na strome ściany wyrobiska uznałem, że nie ma sensu budowanie wjazdu i drogi, wyrobisko nie jest zbyt duże, a poza tym to jednak jest zbyt kosztowne, natomiast dużo taniej jest zamontować dźwig. Cała idea wzięła się z oglądania kamieniołomów włoskich, gdzie przekonałem się do technologii z zastosowaniem dźwigu na skraju wyrobiska. Przy zastosowaniu takiemu rozwiązaniu można wydobyć dużo i szybko, poza tym tanim kosztem, bo ten dźwig to maszyna prosta, ma mały silnik i niewielki pobór mocy, a przy tym ciężar tego, co możemy podnieść, jest olbrzymi. Dźwig ten ma  udźwig 30 ton, ramię 41 metrów. Do kiprów ładowałem cały ten odpad i za każdym razem derrick wyciągał na górę ciężar wielkości 20 ton. Dziennie wydobywałem 20-30 takich kiprów,  liczyliśmy to wtedy skrupulatnie, więc w sumie wydobyłem 3500 metrów sześciennych błota, szlamu i temu podobnych rzeczy. Powstała z tego góra, która po rozplantowa-niu stanowi dziś plac składowy. Wielkość prac, które należało wykonać przed uruchomieniem kamieniołomu, wpłynęła na jego cenę - był to wtedy najtańszy ze wszystkich sprzedawanych tam kamieniołomów. Po wyczyszczeniu wyrobiska pokazały się jednak znakomite, duże odsłonięte ławy. Ten kamieniołom funkcjonował do wybuchu wojny, po jej zakończeniu nikt go nie eksploatował. Jego eksploatacja została przerwana w sposób gwałtowny, więc dużo było w nim wykonanych prac przygotowawczych, np. kanały, a więc można było z marszu prowadzić eksploatację. Tak też się stało - w wyczyszczonym wyrobisku można było od razu wydobyć kilkadziesiąt bloków przygotowanych wcześniej. W interesach trzeba mieć trochę szczęścia i takim szczęściem w moim przypadku było, że kiedy byłem w Austrii i pracowałem w dużych firmach kamieniarskich, zetknąłem się wówczas z wieloma ludźmi, nawiązałem wiele kontaktów. Stąd wziął się pomysł, że wydobywane bloki można by sprzedawać na tamtejszym rynku. I akurat okazało się, że właśnie tam otworzył się wspaniały rynek na opornik granitowy. Dotychczas był on sprowadzany z Jugosławii, ale wojna na Bałkanach doprowadziła do tego, że zaprzestano eksploatacji tamtejszych kamieniołomów i utworzyła się olbrzymia luka, którą ktoś musiał zapełnić. I nam udało się to znakomicie. Weszliśmy szybko na ten rynek, który z kolei zaakceptował jakość naszych wyrobów. Myślę, że zrobiłem jeszcze dwa celne przedsięwzięcia: dotychczas ten opornik był produkowany na łupiarkach, miał 30 cm długości, 10 - 12 cm grubości i około 20 cm wysokości - typowy krawężnik według norm austriackich. On był transportowany luzem i wysypywany luzem - od strony montażowej był to zawsze problem, trzeba go było na coś załadować, rozwieźć na poszczególne odcinki, a z trzydziestocentymetrowych trzeba się naukładać dużo, żeby ułożyć długi ich  odcinek. Wymyśliłem więc, że po pierwsze - będziemy to paletować a po drugie - będzie on miał większą długość. Najlepiej 60 cm  tak żeby go można było łatwo na palecie układać. Pakowaliśmy po 25 metrów bieżących na paletę, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Wzrosła wydajność układania, zaoszczędzono na rozwożeniu i w ten sposób wyeliminowałem kilka firm z Czechosłowacji, a była to poważna konkurencja. Co ciekawe ówczesna cena za ten materiał była wyższa niż dzisiaj. To był okres, kiedy zaczęliśmy sprzedawać samochód wyrobu za samochodem. Jeżeli porównamy koszty produkcji, to łatwo sobie także  wyobrazić, jak dobry był to interes, jak olbrzymie zyski dawał wówczas firmie. Z tego eksportu firma zaczęła zdobywać środki dla swojej rozbudowy. Wysyłaliśmy rocznie średnio ponad tirów opornika granitowego. Z firmą, która rozprowadzała materiał w Austrii, były bardzo dobre stosunki, płatności były regularne, nie było żadnych problemów i w związku z tym były pieniądze, żeby ten zakład rozbudowywać. Mówiłem nie bez powodu, że w interesach oprócz pieniędzy i idei trzeba umieć wstrzelić się w jakąś lukę i wykorzystać swoją szansę po to, żeby zarobić.Stwierdziłem, że jeśli mam kamieniołom bloczny, to będę wydobywał bloki. Jak będę miał bloki to muszę je pociąć na płyty. Więc pierwszym etapem rozbudowy firmy była budowa hali traków. Wybudowałem więc halę - byłem jej pomysłodawcą nie w tym sensie, żebym wymyślał fundamenty, ale to ja wszystko poukładałem w pewną technologiczną całość. Podobierałem wszystkie parametry i zdecydowałem, jak to ma wyglądać. Najistotniejsze było, żeby droga transportowania bloków z kamieniołomu była jak najkrótsza - stąd układ zakładu. Bloki, które mają po 30 ton, po wyciągnięciu z wyrobiska są ustawiane od razu na pobliskim placu składowym. Ich ustawianie na wózkach trakowych nie wymaga już takiego wysiłku. W pierwszej kolejności zakupiliśmy duży trak  nowoczesny, nowej generacji, włoskiej firmy BRA. Byłem świadom, że do ciągu technologicznego nie wystarczy kupić jedną maszynę - ciąg technologiczny zaczyna się od minimum trzech wielkich traków i kolejnych linii technologicznych dokupowanych do nich. Po prostu nie opłaca się instalować mniej niż trzy traki.Przez wiele miesięcy budowałem fundamenty pod te wielkie nowoczesne traki kując w skale. Zakupu dokonałem mając pieniądze na jeden trak, ale dokupiłem jeszcze dwa stare, używane i zamontowałem je na tych wielkich fundamentach, które były dużo potężniejsze, mocniejsze niż wymagały tego kupione traki. Po latach przyszedł jednak taki moment, że stare, mało wydajne maszyny trzeba było wyrzucić, a na ich miejsce kupić inne nowocześniejsze. Zdecydowałem się na to półtora roku temu. Fundamenty były tak zrobione, że w  miejscach, gdzie miały stać słupy, były zostawione całe otwory i zasypane piaskiem. Na tym była posadzka 15-centymetrowej grubości. Skuliśmy więc ją i wybraliśmy piasek przygotowując całość pod montaż traków. Dzisiaj firma posiada trzy wielkie traki, każdy o maksymalnej ilości 160 pił. Jeden z nich umożliwia przecinanie bloków o maksymalnej długości 3 m, drugi o długości 3,20 m a trzeci 3,50 m. Pozwala to na takie operowanie blokami, że krótsze - których jest bardzo dużo do przecierania w naszych warunkach - przeciera się na tym mniejszym. W planach firmy jest dalsza jej rozbudowa zmierzająca do budowy wydziału obróbki płyt. Patrząc na potrzeby rynku i na rodzaj posiadanego granitu w planach jest zamontowanie nowoczesnej linii do płomieniowania, groszkowania i piaskowania. Oprócz traków są też inne maszyny, funkcjonuje też oddział produkujący kostkę, choć to nie jest najważniejsza część produkcji, ale pozwala przerabiać wszystkie odpady, powstające przy produkcji bloków. Starałem się znaleźć taką działalność, o której mógłbym powiedzieć, że jako firma jestem dobry. I tą rzeczą jest produkcja elementów blokowych, masywnych, które wymagają też sporo obróbki ręcznej, gdzie element pracy ręcznej jest bardzo tam widoczny i ma spory udział. Myślę, że jesteśmy w miarę mocni w produkcji elementów blokowych, różnego rodzaju fontann, elementów o skomplikowanych kształtach. Wykonanie u nas z czterdziestotonowego bloku słonia naturalnej wielkości jest odzwierciedleniem tego, że trudne rzeczy też potrafimy zrobić. Innym takim przykładem jest wykonywana w moim zakładzie stupa buddyjska. To jest jedna z mocnych stron firmy, druga wynika z posiadania nowoczesnych traków, dzięki którym jakość płyt surowych nie odbiega od tej, jaką mają sprowadzane z dużych włoskich zakładów. Możliwości Piramidy, jeżeli chodzi o przecieranie bloków, są spore. Gdybyśmy to przeliczyli na płyty 2 i 3 cm jest to rząd 6  7 tysięcy metrów kwadratowych płyt miesięcznie. Prowadząc działalność przez wiele lat zagłębiliśmy się w naszym kamieniołomie o prawie 20 metrów i w pewnym momencie okazało się, że potrzebuję coraz więcej czasu na wyciągnięcie pojedynczego bloku. To stało się powodem zakupu rok temu kolejnego dźwigu Derrick, tym razem nowego, który stanął w drugiej części kamieniołomu. Pozwoliło to na podwojenie dotychczasowego wydobycia. Wydobywamy teraz spore ilości kamienia. Mamy jeszcze dodatkowe dźwigi samochodowe, które uzupełniają te duże wyciągając kamień z tej części wyrobiska, gdzie jest martwe pole. Te trzy traki potrzebują duże ilości bloków dla ciągłości pracy i zapewnienia określonej wydajności. Zakład, jeżeli chodzi o obróbkę i przecieranie, pracuje systemem czterobrygadowym, dzięki czemu nie ma przerw, co powoduje, że koszty cięcia są niskie. Mogę powiedzieć, że żadne piły tarczowe nie są w stanie konkurować, jeśli chodzi o koszty cięcia, z trakami wielopiłowymi. Koszty są znacząco mniejsze niż koszty cięcia piłami tarczowymi. Używamy piły, które są 4 i 4,2 mm grube, zużycie piasku osiąga niewiele ponad dwa kilogramy na metr kwadratowy. Jeżeli się założy się właściwy ładunek, to z jednego cyklu przetarcia można osiągnąć około 500 metrów płyt. Ta technologia jest ciągle doskonalona poprzez konstruowanie coraz lepszych maszyn, więc koszty przetarcia są coraz mniejsze, a jakość i wydajność jest nieporównywalna do innych maszyn. Przy okazji produkujemy z tego, co przy produkcji bloków pozostaje dużo elementów surowo łupanych, np. kamień murowy, palisady, słupy ogrodzeniowe, słupki geodezyjne etc. Firma jest nastawiona na produkcję eksportową, która stanowi około 70%, pozostała część jest sprzedawana na  rynku krajowym. Żeby istnieć na rynku eksportowym, trzeba spełniać wiele wymogów  jakościowych i terminowych oraz zadbać o właściwą obsługę klienta. Przy dzisiejszych układach jesteśmy w stanie w ciągu 1 - 2 dni dostarczyć zagranicznemu klientowi towar. To jest jeden z  elementów, który pozwala zdobywać zamówienia i ciągle być na tym rynku. Na rynek ten sprzedajemy  też duże ilości płyt surowych. Produkujemy też wszystkie typy krawężników, płyty chodnikowe, różne grube posadzki, a więc te wyroby, z którymi Włosi nie mogą konkurować. Praktycznie ten asortyment to podstawa naszego eksportu. W ostatnim czasie wysyłaliśmy duże ilości grubych posadzek do budowy ciągów pieszych w centrum Drezna. Mam zatem często satysfakcję, że stworzyłem coś po czym chodzę, coś co można dotknąć, rzeczy które są nie na jedno pokolenie.  Jeżeli chodzi o to, co sprawia mi największą satysfakcję,  to jest to realizowanie pomysłów, które są niepowtarzalne, jednostkowe, wymagają indywidualnego zaangażowania. Dlatego chętnie wykonuję różnego rodzaju nowoczesne rzeźby. Jest coraz większe zapotrzebowanie na upiększanie krajobrazu elementami z kamienia, które jako określone formy będą człowieka zastanawiać i  coś symbolizować. Chcę rozszerzyć działalność w tym kierunku. Liczę tutaj szczególnie na moją córkę, która właśnie kończy Akademię Sztuk Pięknych. Ona już tworzy projekty, które są przeze mnie realizowane i będą pewnym nowym kierunkiem produkcji. Będziemy realizować jej pomysły, tworząc elementy małej architektury, co powinno nadać firmie nowy charakter. Kooperujemy z wieloma firmami, które  nastawione są na roboty drogowe, na wykonywanie ciągów pieszych, deptaków, wykonujemy też różnego rodzaju ławki, kosze, kwietniki, słowem wszystko to, co powoduje, że uliczki mają swój charakter. Zaczęło się od Wrocławia - myślę, że jego mieszkańcy idąc po rynku czy po ulicy Świdnickiej mają satysfakcję z wyglądu tych miejsc i  że dzięki temu firma Piramida dobrze się im kojarzy.

Oczyszczanie wody produkcyjnej

Sprawne zarządzanie oraz nowoczesne technologie są dziś podstawowymi czynnikami rozwoju i sukcesu rynkowego każdej polskiej firmy. Jednak wysokiej jakości maszyny produkcyjne i wykwalifikowana kadra kierownicza to w XXI wieku jeszcze nie wszystko. Dla każdej bez wyjątku firmy ogromne znaczenie mają koszty około produkcyjne. Problem zmniejszenia kosztów produkcji przy jednoczesnym unowocześnieniu zakładu i zwiększeniu wydajności, spędza sen z powiek nie jednego polskiego kamieniarza.Ponadto coraz bardziej rygorystyczne przepisy ochrony środowiska i zagospodarowania odpadów przy jednoczesnym wzroście opłat za ich składowanie, również zwiększają koszty produkcji. Dotyczy to zwłaszcza dużych firm wytwarzających znaczne ilości szlamów produkcyjnych. Szlamy takie mają duży ciężar właściwy i trudno je usunąć przy wykorzystaniu zwykłego beczkowozu, a ponadto trzeba je potem gdzieś wylać, a to kosztuje. Poza tym, wylanie znacznej ilości wody wraz ze szlamem to również są koszty, nie licząc spowodowanego tym przestoju zakładu. Prężnie rozwijająca się firma kamieniarska „SALAR” z Gierłachowa koło Leszna, rozbudowując zakład, nie zaniedbała ww. problemu i jako pierwsza w Polsce zainstalowała u siebie kompletną linię do oczyszczania wody produkcyjnej z wykorzystaniem prasy filtracyjnej produkcji „SILKAM”. Podczas rozbudowy zakładu przewidziano specjalne pomieszczenie, w którym producent instalacji, firma z Opola, rozpoczęła budowę urządzenia.Ze względu na gabaryty poszczególnych części instalacji, do jej ustawienia musiał być użyty dźwig. Przy jego pomocy ustawiono najpierw specjalne silosy, służące do klarowania wody i zagęszczania szlamu. Mają one pojemność łączną 36 m3 i zapewniają sprawne filtrowanie w zakładzie mającym zapotrzebowanie wody do 1100 l/min. Filtrowanie jest wspomagane przez dozowanie do brudnej wody odpowiednio dobranego flokulantu, środka chemicznego przyspieszającego klarowanie wody.Instalacja została zaprojektowana tak, aby sprasowany szlam był gromadzony bezpośrednio na przyczepie, którą zostanie później wywieziony na wysypisko. Dlatego też prasę filtracyjną wraz z pomostem obsługowym posadowiono na zmontowanej wcześniej konstrukcji nośnej o wysokości 3 m. Jest to jedno z najwygodniejszych rozwiązań, ograniczające do zera potrzebę przeładowywania sprasowanego szlamu.Podczas montażu instalacji wszystkie prace z użyciem dźwigu zakończono po trzech godzinach, poczym monterzy firmy „SILKAM” przystąpili do podłączania poszczególnych zespołów instalacji takich jak prasa, zbiornik przygotowawczy, silosy, stacja dozowania flokulantu i przepompownia brudnej wody.Prace związane z ustawieniem, zmontowaniem i podłączeniem poszczególnych elementów instalacji trwały niecałe dwa dni. Wówczas zalano silosy wodą i przeprowadzono rozruch urządzenia oraz szkolenie obsługi. Zamontowana w Gierłachowie instalacja oczyszcza wodę z 99,8% zanieczyszczeń, co zapewnia wielomiesięczne wykorzystanie tej samej wody w obiegu zamkniętym, przy jednoczesnym pozbyciu się uciążliwego szlamu granitowego. Szlam ten po sprasowaniu w prasie filtracyjnej w „placki”, jest gromadzony na przygotowanej przyczepie i po jej napełnieniu wywożony na wysypisko komunalne. Pozbawiony wody szlam bez przeszkód przyjmują wszystkie wysypiska śmieci. Ponadto nie ma potrzeby budowy olbrzymich odstojników wody, wystarczą dwa małe zbiorniki, na brudną i czystą wodę. Całość działa w cyklu automatycznym, przez co nie wymaga stałej obsługi. Produkowane w Opolu instalacje oraz prasy filtracyjne pozwalają nie tylko oszczędzić na ilości zużywanej wody, pozwalają również wyeliminować w zakładzie przestoje powstałe przy czyszczeniu odstojników i związane z tym koszty. Poza niezaprzeczalnymi korzyściami ekonomicznymi jakie daje zastosowanie instalacji do oczyszczania wody produkcyjnej w zakładzie kamieniarskim z zawartych w niej szlamów, należy zwrócić tu uwagę jeszcze na aspekt ekologiczny. Dzięki tanio skredytowanej inwestycji w oczyszczalnię przyzakładową można szybko i niewielkim kosztem dostosować zakład do wymogów ustawy o ochronie środowiska.

Chiny jako partner handlowy Polski

 Chiny należą do najzasobniejszych w surowce mineralne krajów świata. Występujące tam złoża rud wolframu, antymonu, żelaza, molibdenu, rtęci, a także węgla kamiennego należą do największych na świecie. Obecna produkcja górnicza surowców mineralnych w Chinach ma znaczący udział w produkcji światowej. W wydobyciu wolframu i węgla kamiennego Chiny mają pierwsze miejsce na świecie. Drugie miejsce na świecie zajmują w wydobyciu  rud antymonu, czwarte w produkcji górniczej żelaza i rud rtęci, piąte w produkcji molibdenu. Poza tym duże jest wydobycie rud cyny, miedzi, cynku i ołowiu, wanadu, uranu, złota i boksytów oraz ropy naftowej i gazu. W znaczących ilościach wydobywa się również sól kamienną (1. miejsce na świecie) oraz fosforyty i kaolin. Największy rozwój prac poszukiwawczych i górniczych  miał miejsce w drugiej połowie lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to odkryto duże i bogate złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Pomimo że Chiny z racji swej budowy geologicznej posiadają ogromne zasoby surowców skalnych i ilastych, brak jest na ich temat szczegółowych wiadomości. Dokładne informacje są jedynie na temat magnezytów, które były eksploatowane w Mandżurii przez Japończyków i zostały dokładnie przez nich opisane. Nawet na temat takich surowców jak kaolin oraz talk i steatyt, które tradycyjnie są w Chinach eksploatowane od stuleci, jest bardzo mało wiadomości w dostępnej literaturze. Na terenie Chin znane są i eksploatowane duże złoża azbestu, grafitu, miki, glin ogniotrwałych i ceramicznych, ale na ten temat są jedynie krótkie wzmianki i brak jest lokalizacji złóż. O innych surowcach, takich jak kamienie i materiały budowlane, wapienie, dolomity, marmury, łupki krystaliczne, diatomity i inne, o których wiadomo, że występują na obszarze Chin i są eksploatowane, brak jest w dostępnej literaturze szczegółowych informacji. Z dostępnych materiałów i danych dotyczących budowy geologicznej tego olbrzymiego i wielce zróżnicowanego kraju można jedynie ogólnie zorientować się w możliwościach występowania  surowców skalnych będących potencjalnym źródłem materiałów budowlanych.Większość terytorium Chin  (9 596 961 km2, z Tajwanem - 3. miejsce na świecie) zajmują obszary wyżynne i górskie. Obszary nizinne (do 200 m n.p.m.) stanowią ok. 12 % ogólnej powierzchni kraju. Główne rysy ukształtowania rzeźby powierzchni Chin pozostają w ścisłym związku z budową geologiczną. Dla orografii Chin są charakterystyczne dwa układy: równoległy do linii wybrzeża i niemal doń prostopadły. W pierwszym dominują prekambryjskie masywy i platformy, drugi charakteryzują w części północnej i środkowej -hercynidy, w południowej natomiast alpidy. Wschodnią, rozległą część obszaru Chin zajmuje platforma chińska zbudowana z szeregu prekambryjskich masywów krystalicznych. Północno-wschodnią część Chin zajmuje masyw północnochiński ciągnący się od Półwyspu Koreańskiego po Wyżynę Mongolską. Kaledońskie ruchy górotwórcze zaznaczyły się w budowie Ałtaju Mongolskiego i Gór Tień-szań. W górnej jurze i kredzie, w fazie tzw. orogenezy jeńszeńskiej masyw północnochiński uległ potrzaskaniu, a jego środkowowschodnia część zapadła się głęboko i tworzy obecnie dno Morza  Żółtego i podłoże Niziny Chińskiej. Pozostałe na powierzchni fragmenty brzeżne w formie masywów górskich wypełniają półwyspy Szantung, Koreański, Liaotung oraz Wyżynę Mongolską. Fałdowaniom jeńszeńskim towarzyszyły liczne intruzje granitów i diorytów występujących strefie brzegowej w Chinach południowych i na półwyspie Szantung oraz liczne wylewy law andezytowych. Wśród importowanych do Polski kamieni blocznych znajdują się granity i dioryty pochodzące z tego rejonu. Najwyraźniej w rzeźbie Chin, a głównie w Chinach południowych zaznaczyła się najmłodsza, trzeciorzędowa  orogeneza alpejska. Pochodzenia alpejskiego są wielkie systemy górskie ciągnące się od Pamiru, przez Hindukusz, Karakorum, Himalaje, aż po zachodnie pasma Indochin. W wyniku orogenezy alpejskiej rozbiciu uległa platforma chińska, odmłodzone zostały stare górotwory kaledońskie i hercyńskie i ukształtowały się współczesne rysy Azji. W ostatnich latach znacząco wzrosły obroty handlowe Chin oraz zmieniły się kierunki chińskiego eksportu i importu. W początkowym okresie istnienia ChRL dominujące znaczenie miała wymiana handlowa z państwami socjalistycznymi (70 % obrotów w imporcie i eksporcie). Dzisiaj obroty Chin z państwami o gospodarce wolnorynkowej zwiększyły się do 80 %. Pod względem struktury charakter eksportu chińskiego nie uległ zasadniczym zmianom - żywność i surowce mineralne stanowią nadal ponad 50% eksportowanych towarów. Z Polski Chiny importują produkty rolne, maszyny i urządzenia przemysłowe szczególnie dla przemysłu wydobywczego i energetycznego, surowce chemiczne i petrochemiczne, nawozy oraz środki transportu. W eksporcie Chin do naszego kraju ważną pozycję stanowią surowce energetyczne (węgiel koksujący i opałowy), rudy metali oraz produkty rolne. Kontakty  handlowe Polski i Chin utrzymują się od paru lat na podobnym poziomie. Eksport surowców mineralnych z Polski do Chin zdecydowanie przeważa nad importem (tab. 1.). Wartość obrotów handlowych w eksporcie wyniosła 265 030 220 PLN (64 483 229 USD). Chiny zajmowały w 2001 roku 16 pozycję wśród odbiorców surowców mineralnych z Polski. Wartość importu wynosiła w tym samym roku 159 199 906 PLN (38 856 459 USD) i była niższa od eksportu o 105 830 314 PLN (25 626 770 USD).W ostatnich dwóch latach procentowy udział Chin w wartości zarówno importu jak i eksportu surowców skalnych, a także surowców mineralnych ogółem nie uległ zasadniczej zmianie. Od paru lat w grupie sprowadzanych do Polski z Chin surowców mineralnych pojawiły się kamienie budowlane - głównie granity. W ostatnich dwóch latach zmniejszył się zdecydowanie import piaskowców, natomiast w dalszym ciągu - podobnie jak pod koniec lat 90.- nie sprowadza się prawie do Polski marmurów i wapieni.  Rodzaj surowca oraz jego ilość i wartość w ostatnich dwu latach przedstawiono w zamieszczonej tabeli 2.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet