KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Koniec epoki

Zabieram głos w sprawach dla prowadzących działalność gospodarczą (w tym w zawodach budowlanych i rzemieślniczych) najważniejszych. Głównym powodem jest również zakłopotanie, jakie odczuwam widząc bezradność i brak inicjatywy organizacji przedsiębiorców wobec zmieniającej się wokół rzeczywistości. Wielu wydawało się, że kiedy zostaniemy członkami UE, w Polsce pojawią się rozwiązania sprawdzone i stosowane w Europie, a dotyczące przedsiębiorców i rzemieślników. Niestety, prawo w danym kraju stanowią parlamenty, czy to z własnej inicjatywy czy rządu. W Polsce ponadto nikt nie zabiega o dostosowanie rozwiązań dla osób podejmujących ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej do tych znanych z Europy. A przecież jeszcze w 2001 roku wydawało się, że zmierzamy do przełomu na tym polu. Przedsiębiorcy i rzemieślnicy stawali się partnerami społecznymi dzięki przyjęciu ustawy o komisji trójstronnej, dodatkowo rzemieślnicy, dzięki znowelizowanej ustawie o rzemiośle zbliżali się do ustanowienia wymogu kwalifikacji i przynależności do organizacji samorządu gospodarczego,a w Krakowie Rada Miasta przyjęła kierunkową uchwałę w sprawie przyjęcia “Programu wspierania rozwoju przedsiębiorczości w zakresie małych i średnich przedsiębiorstw w Krakowie”. Po ponad trzech latach jasno widać, że nadzieje wtedy rozbudzone, ulotniły się. W tygodniku “Polityka” z 22.05.2004 roku w opracowaniu pt. “Nowe polskie klasy społeczne” czytamy, że “najbardziej zdeklasowaną grupą społeczną w Polsce w ostatnich latach są mali przedsiębiorcy i rzemieślnicy”. To stwierdzenie, które padło w ogólnopolskim tygodniku, przeszło niezauważone w środowiskach organizacji przedsiębiorców i rzemieślników, a jest przecież tylko potwierdzeniem zjawisk, które obserwujemy i odczuwamy prowadząc własne firmy. To opracowanie socjologów powinno być swego rodzaju dzwonkiem alarmowym dla tych, co odpowiadają za reprezentowanie przedsiębiorców. Nasuwa się pytanie, dlaczego doszło do takiej sytuacji? Odpowiedź zawiera się w stwierdzeniu braku podejmowania jakichkolwiek inicjatyw, ten swoisty błąd zaniechania dotyczy choćby działań na polu ustanowienia samorządu gospodarczego w Polsce (wzorem innych krajów UE), nie podejmowaniu kolejnej nowelizacji ustawy o rzemiośle, nie zabezpieczaniu interesów prowadzących działalność gospodarczą w Polsce w dwukrotnie zmienianej w 2002 i 2003 roku ustawie o zawodach regulowanych czy braku działań zmierzających do obniżenia kosztów pracy. Te grzechy zaniechania dla których wytłumaczeniem jest, że przecież rząd i wicepremier Hausner przygotowuje pakiet ustaw - skończyły się dotkliwą porażką, kiedy okazało się, że w przyjętej przez rząd i przesłanej do Sejmu propozycji podniesienia składki na ZUS o 6,62 mld złotych, planowane na ten cel pieniądze mają pochodzić od rzemieślników i przedsiębiorców o niewielkich dochodach i niskim zatrudnieniu. Organizacje pracodawców reprezentowane przez Radę Przedsiębiorczości “zaapelowały o pozostawienie dotychczasowych rozwiązań”, a przecież czas apeli dawno już minął, od trzech lat miało być “partnerstwo”, które skończyło się niczym. Dlaczego tak się dzieje? Być może odpowiedź na to pytanie jest kluczem do zrozumienia obecnej sytuacji. Ponieważ wiara w skuteczność naszych oddolnych ruchów społecznych, organizacji pracodawców czy innych grup nacisku uległa głębokiej korozji, stwierdzenie o braku wiary w skuteczność np. Rady Przedsiębiorczości, Związku Rzemiosła Polskiego czy Krajowej Izby Gospodarczej opiera się na założeniu że: jak długo organizacje te nie mają przełożenia na politykę są nieskuteczne i takie pozostaną “ponieważ zmiany dokonują się tylko tam, wśród polityków i poprzez polityczne decyzje państwa”. Dzisiaj wymogiem chwili jest stwierdzenie, że: obowiązkiem państwa jest wyrównanie szans, skoro państwo polskie dopuściło się głębokiej deklasacji grupy społecznej małych firm i rzemiosła, dzisiaj ma obowiązek zmiany tej tendencji, ale przecież ktoś musi się o to upomnieć i to stanowczo. Drugim wymogiem na dzisiaj są głębokie zmiany w naszych organizacjach samorządowych (izby przemysłowo-handlowe, izby rzemieślnicze, kongregacje i zrzeszenia kupieckie, organizacje pracodawców, cechy rzemieślnicze, izby gospodarcze itp., zmiany organizacyjne zmierzające do wyłonienia wspólnej reprezentacji (samorząd gospodarczy), zmiany wśród tzw. działaczy na menedżerów oraz podjęcie próby zmiany mentalności przedsiębiorców i rzemieślników zmierzające do zrozumienia, że tylko poprzez wykreowanie ze swych szeregów ludzi zdolnych przedstawić nasze racje i potrzeby na szerszym forum, gdzie zderzają się przecież różne poglądy i opinie, może zaowocować pozytywnymi zmianami. Trzecim punktem na dzisiaj jest walka o miejsce klasy średniej w polskim społeczeństwie. Skoro okazało się, że w ostatnich latach lepiej jest importować kapitał, nie wspierając rozwoju podstawy rozwiniętych społeczeństw UE i USA, to jest klasy średniej, obowiązkiem wszystkich reprezentacji przedsiębiorców powinno być podjęcie działań, które wymuszą taką organizację struktury społeczeństwa w Polsce, z jaką mamy do czynienia w nowoczesnych krajach Europy i świata, dając szansę na rozwój rodzimej przedsiębiorczości. Ponieważ dotychczasowe struktury i organizacje pracodawców nie potrafią zadbać o interesy swoich członków oraz potencjalnych uczestników samorządu gospodarczego, którzy dzisiaj prowadzą działalność gospodarczą w Polsce, uprawnione staje się stwierdzenie, że mamy do czynienia z końcem epoki, która piętnaście lat temu wyzwoliła w naszym kraju tak wielki entuzjazm i nadzieje wśród przedsiębiorców. Dzisiaj i jutro potrzebne są nowe strategie i nowe rozwiązania, które stworzą platformę przedsiębiorców, jako autentycznych partnerów, skutecznie dbających o dzisiaj zdeklasowaną grupę społeczną.Ps. Wszystkim, którzy powiedzą, że nie zauważyłem, że w polskim parlamencie uchwalono nową “ustawę o swobodzie działalności gospodarczej”, odpowiadam: organizacje samorządu gospodarczego, w których jestem członkiem, mieszą się w Krakowie na “Wolnicy” to staropolska nazwa związana ze swobodą gospodarczą, ale także z przywilejami wolnego handlu w nowym mieście, jakim był lokowany w 1335 roku przez Kazimierza Wielkiego krakowski Kazimierz. Dlatego trudno za sukces uznać coś, co już dawno temu wymyślono i wprowadzono. Również tym, którzy stwierdzą, że obniżono podatek dochodowy do 19%, odpowiadam, że regulacja ta dotyczy około 190 tysięcy większych firm, dla tych małych, których jest około trzech milionów, podniesiono podatki w różny sposób, na przykład wprowadzając z dniem 1.05.2004 roku nową ustawę o podatku VAT.

Autor jest znanym działaczem społecznym, w swoim dorobku zapisał nstp. osiągnięcia:prezes Izby Rzemieślniczej w Krakowie w latach 1997-2001,prezes Małopolskiego Forum Samorządów i Środowisk Gospodarczych w latach 1999-2001,członek Zarządu Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie w latach 1997-2001.

Thumm & Co: Schody samonośne z poręczą

Firma Thumm & Co, lider na rynku budowlanym w zakresie schodów samonośnych i poręczy systemowych, wieloletni partner zakładów kamieniarskich, będzie wśród wystawców XIV Międzynarodowych Targów Kamienia Naturalnego i Technologii KAMIEŃ, w dniach od 11 do 14 listopada 2004 r. we Wrocławiu.

Samonośne schody- znamię nowoczesności i estetyki współczesnego domu Schody każdego domu odzwierciedlają osobistą kulturę jego właścicieli, dlatego też każdy świadomy tego faktu inwestor powinien zainteresować się schodami samonośnymi. Charakteryzują je klasyczny styl i elegancja. Ich lekki i filigranowy wygląd nadają wnętrzom domu charakter zadbanej i przytulnej przestrzeni mieszkalnej. Niezależnie od tego, czy przestrzeń do zagospodarowania schodami jest ograniczona czy nie narzuca żadnych ograniczeń, konstruktor schodów samonośnych ze sworzniami nośnymi przewidział je do zindywidualizowanego zaprojektowania, wytwarzania i wbudowania. Zastosowanie na stopnie kamienia lub drewna nie ma tu szczególnego znaczenia, schody samonośne nie tracą nic ze swej elegancji w żadnym z przypadków, są równie mocne, nadając wnętrzu nadzwyczajny, niepowtarzalny charakter. Z systemem do sukcesu Schody samonośne stwarzają zakładowi kamieniarskiemu szerokie możliwości działania, począwszy od planowania produkcji kamiennych schodów, poprzez ich montaż, aż po wykonywanie systemowych poręczy. Istnieje więc możliwość sensownego rozszerzania produkcyjnego spektrum, w szczególności przez zakłady kamieniarskie. Firma Thumm & Co dostarcza elementy połączeniowe do schodów, poręcz i know-how, natomiast zakład kamieniarski wytwarza stopnie z kamieni i montuje całość u inwestora.Schody stanowią element statyczny i z tego względu wymagane jest, by spełniały szczególne wymagania dotyczące bezpieczeństwa i jakości. System “Thumm” respektuje powyższe wymogi, czego świadectwem są przyznane mu dopuszczenia budowlane, a także zastrzeżenie, że schody samonośne według systemu “Thumm” mogą być montowane wyłącznie przez przeszkolony i uprawniony do tego fachowy personel. Dlatego też prowadzone są w tym zakresie regularne szkolenia w firmie Thumm & Co. Do wytworzenia sworzni schodowych dopuszcza się wyselekcjonowane gatunki stali i stosuje specyficzne metody technologiczne, ponieważ nie wystarcza tutaj zwykłe toczenie i frezowanie elementów połączeniowych schodów. Sytuacja ta wynika z konieczności zabezpieczania się przez ewentualnością zaistnienia wypadku i odpowiedzialności, pociągającej za sobą znaczne roszczenia odszkodowawcze. Schody i poręcze- wszystko z jednego źródła Konstrukcja poręczy systemowej oraz szlachetność powierzchni są zoptymalizowane pod kątem sworzni schodów. W ten sposób uzyskuje się gwarancję, że schody i poręcze są wzajemnie dopasowane, tworząc jednolitą i doskonale zintegrowaną całość.

Należy tu zaznaczyć, że poręcz systemowa oferowana przez Tumm & Co sprawdzi się także w każdym innym rodzaju schodów. Duża ilość wariantów Firma “Thumm” dostarcza 9 różnych typów sworzni z 10 różnymi sposobami uszlachetnienia powierzchni, od chromowanych, poprzez stal szlachetną, patynowaną miedź czy mosiądz, aż po wszelkiego rodzaju wykończenia farbą RAL. Również w zakresie systemów poręczy oferuje się wiele wariantów konstrukcyjnych, realizowanych z dobrze dobraną ilością elementów wypełnienia. Ich spektrum sięga od blachy perforowanej i szkła poprzez poprzeczne pręty, po pręty podłużne, z wszystkimi wyszczególnionymi rodzajami uszlachetnionych powierzchni. Poręcz systemowa typu ASIA z linowym pochwytem jest skromna i równocześnie elegancka. Możliwe jest każde wychylenie i wygięcie, stwarzając możliwość optymalnego dopasowania do każdego biegu schodów, a jednocześnie jej montaż jest bardzo prosty. System poręczy typu BUNIA ze stałym pochwytem jest poręczą o wielu obliczach. Okrągły pochwyt można dobrać indywidualnie, na przykład w wykonaniu z naturalnego buku bądź lakierowanego na biało, albo też ze stali szlachetnej. Również ta poręcz systemowa może być łatwo dopasowana do dowolnego kształtu biegu schodów, dzięki zmiennym kształtom kulistym. Partner wokół schodów Firma Thumm & Co z południowych Niemiec jest obecna na rynkach wielu krajów. Od kilku lat odnosi również sukcesy na rynku polskim, gdzie znalazła swoich przedstawicieli. Obsługa polskich klientów jest realizowana wspólnie ze sprawdzonym w kilkuletniej współpracy partnerem Bernadette Kreuz. Nasze 45-letnie doświadczenie w dziedzinie schodów i poręczy systemowych pozwoliło nam uzyskać status największego i najbardziej kompetentnego partnera w dziedzinie systemów poręcz i budowy schodów. Druga generacja przedsiębiorstwa rodzinnego zgodnie z tradycją kładzie duży nacisk na dobry serwis i satysfakcję klientów. Najwyższa jakość i operatywny serwis są uważane za rzecz oczywistą. Wraz z siostrzaną firmą Magna w Loitsche pod Magdeburgiem oferuje również w razie potrzeby kompleksowy serwis. Od planowania schodów, wytwarzania kamiennych stopni, poprzez dostawę wszelkich elementów połączeniowych do schodów, po systemowe poręcze, oferuje się: “Wszystko z jednej ręki”. W dniach od 11 do 14 listopada 2004 roku Thumm & Co będzie obecna na XIV Międzynarodowych Targach Kamienia Naturalnego i Technologii KAMIEŃ. Specjalnie dla polskich klientów zaplanowano na dzień 21 stycznia 2005 roku seminarium w firmie Magna w Loitsche, z niemiecko-polskim tłumaczem.

Janusz Chwajoł : Kluczowe decyzje zapadają w wąskim gronie

                                      

Kiedy grono najwybitniejszych poetów świata opuścił Czesław Miłosz, nie było chyba środka informacyjnego, które podając informacje o tym wydarzeniu nie zahaczyłoby o kwestie pochówku i związanego z nim sarkofagu, który miał oddawać doniosłość znaczenia zmarłego twórcy “Zniewolonego umysłu”. Wkrótce podały one, że ostatecznie wybór wykonawcy grobowca padł na krakowskiego mistrza kamieniarskiego, Janusza Chwajoła. Nie prezentowany dotąd na łamach ŚK rzemieślnik, okazał się bardzo aktywnym i zaangażowanym działaczem na rzecz środowiska kamieniarskiego, czy ogólnie polskiego rzemiosła. Świadczą o tym pełnione przez niego funkcje prezesa Jzby Rzemieślniczej w Krakowie Zainteresowanie ŚK jego osobą wynikało jednak z powierzenia mu bardzo odpowiedzialnego zadania, zaprojektowania i wykonania sarkofagu dla Czesława Miłosza. Taki wybór musiał być podyktowany znajomością dokonań Janusz Chwajoła na polu architektury nagrobnej, dlatego ciekawość nakazywała bliższe przyjrzenie się jej w bezpośrednim kontakcie z ich twórcą. Jak można było oczekiwać, spotkanie rozpoczęło się od spontanicznej prezentacji pomników nagrobnych, wykonanych na zamówienie często bardzo znanych w kraju osób. Biurko właściciela zakładu zapełniły zdjęcia pomników między innymi taternika Janusza Śmiałka, poetki Eugenii Basary-Lipiec - żony znanego w kraju publicysty, piszącego na temat ruchu olimpijskiego, prof. Józefa Lipca, a także odsłoniętego z wielką pompą przez Jarosława Kalinowskiego grobowca honorowego prezesa PSL Edwarda Kalety. Pan Chwajoł zaprezentował przy okazji swoje prace przy rekonstrukcji starych, dziewiętnastowiecznych pomników z piaskowca. Efekty jego wysiłków w celu przywrócenia im dawnej świetności były, jak można się było spodziewać, naprawdę imponujące. Jako rozmówca okazał się krakowski mistrz kamieniarski zajmujący i zdolny przyciągnąć uwagę, czego zapis poniżej. Janusz Chwajoł - Wykonałem pomnik na zamówienie aktora teatrów Słowackiego i Starego w Krakowie, Jacka Romanowskiego, dla jego ojca, który rok temu został pochowany na alei zasłużonych. Nagrobek może nie jest wybitny, ale ma pewną myśl. Pewnego dnia przyszedł do mnie znany scenograf Kazimierz Wiśniak z Teatru Starego i powiedział, że pomnik twórcy “Piwnicy pod Baranami”, Piotra Skrzyneckiego, to ma być prosty dzwonek. No to jest, zgodnie z życzeniem. Wykonując grobowiec króla kurkowego, Romana Kameckiego, byłem bliżej powszechnej manierze stosowania wykończeń w rodzaju zaokrąglenia, ćwierćwałki. Inna była z kolei robota dla rodziny Suderów, gdzie pomnik zdobi przepiękna figura Madonny, odlewana na specjalne zamówienie. Odlew wykonał nieżyjący już odlewnik Józef Kowalówka, który wsławił się takimi pracami jak droga krzyżowa w Częstochowie, pomnik św. Piotra w Duchni, który odsłaniał papież, czy odlew postaci papieża w kurii biskupiej w Archidiecezji Krakowskiej, bramy w katedrze gnieźnieńskiej, pomnik Legionistów w Kielcach. Wiele odlewów to dzieła sztuki. Idąc dalej, sarkofag ojca Jacka Wójcickiego, zwykły wydawałoby się, ale jaka tu myśl jest! Ale najpiękniejszy grobowiec, jaki istnieje w Polsce na cmentarzach, moim zdaniem został zaprojektowany przez architekta Kierasińskiego w roku 1947 - to nie jest moja praca, ale jest tak piękny... Cenię doskonałą robotę, jest mi naprawdę bliski. To jest szczyt sztuki kamieniarsko-odlewniczej. SK - W pana rodzinie kamieniarstwo to zawód z tradycjami? JCh - Ojciec pochodził spod Krakowa, z miejscowości Grajów, między Wieliczką, Gdowem a Dobczycami. Jest tam pomnik z 1863 roku, wykonany w piaskowcu, postawili go moi przodkowie. Jest na nim napisane “Józef i Marianna Chwajołowie ku czci Najświętszej Marii Panny w roku 1863. Powstanie Styczniowe”. W latach 50. kamieniarze krakowscy, a wśród nich i mój ojciec, budowali kościół w Niepokalanowie koło Warszawy. W roku 1960 po powrocie z Niepokalanowa otworzył w Krakowie pracownię artystyczno-kamieniarską. Kiedy zmarł w 1971 roku, miałem 19 lat. Wybór miałem taki albo studia, albo zająć się firmą. Wybrałem firmę, czyli niezwykle absorbującą pracę, przez sześć dni w tygodniu. Studia zrobiłem pracując. Firma jest rodzinna, działa już 44 lata, a ja reprezentuję drugie pokolenie. Kończyłem technikum górnictwa odkrywkowego w Krakowie, które dysponowało warsztatami kamieniarskimi, dzięki czemu miałem podwójną praktykę i w szkole, i w firmie ojca. Jak ojciec otworzył firmę, to ciągle byłem u niego, bo starzy fachowcy umieli przyciągnąć człowieka. Uczyłem się kamieniarstwa od ojca, Bronisława Chwajoła, ale też od Józefa Wesołowskiego, Bronisława Dembowskiego, dobry kontakt miałem również z Adolfem Brzesikowskim. Po maturze wykształcenie uzupełniłem dyplomem czeladniczym i mistrzowskim. W roku 1976 roku zdałem egzamin w Krakowie. Studia ukończyłem na kierunku politologia na wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Sądzi pan, że powinno nastąpić odrodzenie tradycyjnego układu mistrz i uczeń w kamieniarstwie?- Za zachodnią granicą Polski po liberalizacji rynku w 2004 roku przez obecny rząd Niemiec zostało 41 tzw. zawodów mistrzowskich, co oznacza, że wykonywanie któregokolwiek z nich w tym kraju wiąże się z obowiązkiem posiadania dyplomu mistrzowskiego. Przez ostatnie 50 lat było tych profesji 93. Mistrz kamieniarski jest zawodem zaufania publicznego i żeby go wykonywać należy mieć kwalifikacje. Jak widać, nie trzeba sięgać daleko, to są europejskie wzorce, i tak powinno być moim zdaniem. Wyszkoliłem siedemnastu uczniów w swojej firmie, zdali egzamin czeladniczy, mistrzowski. 11 z nich prowadzi aktualnie swoje firmy. Dzisiejsze rozwiązania prawne nie sprzyjają takiemu porządkowi, dzisiaj każdy może być kamieniarzem i wykonywać ten zawód. To jest duża strata i trochę nie do pojęcia. Mówię to z perspektywy kogoś, kto przez kilka lat, dokładnie od 1997 roku do 2001, był prezesem Izby Rzemieślniczej w Krakowie. W tym czasie udało się jedynie w ustawie o rzemiośle wprowadzić zapis, który mówi, że szkolący ucznia musi mieć kwalifikacje i powinien należeć do organizacji, która za niego ręczy. To jest model europejski. Ale dalej się nie dało tego poprowadzić, nie mamy takiej siły przebicia. - Biorąc pod uwagę niesłychane strywializowanie kultury i zadowalanie się klientów bardzo prostymi, by nie powiedzieć, prostackimi formami kamieniarki, czy to w przypadku pomników nagrobnych czy architektury, ma sens odrodzenie rzemiosła w jego tradycyjnej formie? - Te proste formy, uzyskiwane poprzez “bosch-owanie”, uwłaczają temu zawodowi. Odpowiadając na pańskie pytanie, jeżeli w przypadku zdunów jeszcze niedawno mówiło się, że już ich prawie nie ma, a dziś coraz więcej ludzi ozdabia swoje domy pięknymi wyrobami zduńskimi i ci fachowcy są znowu w cenie, to może nie jesteśmy skazani na wymarcie. W Niemczech kamieniarze są bardzo poszukiwani. Taki, który nie tylko zajmuje się nagrobkami, ale również robi piękne rzeczy we wnętrzach, będzie w cenie, tylko trzeba się o to upominać.- W odrodzeniu rangi zawodu, przekazywanego uczniom przez mistrza, tkwią dwie społeczne konsekwencje: pierwsza - walka z bezrobociem; druga - indywidualizacja potrzeb. Ponieważ pieniądze ma pewna część społeczeństwa, trzeba by jej uświadomić, możliwość wyrażenia bardziej zindywidualizo-wanych potrzeb, które m.in. mógłby zaspokoić mistrz-kamieniarz.- Zacznę od drugiej kwestii. Podstawą rozwiniętych krajów europejskich, czy Stanów Zjednoczonych, jest klasa średnia. W Polsce klasy średniej nie ma. Trzeba ją wytworzyć przez odpowiednie rozwiązania prawne i wtedy otworzy się wspaniała perspektywa. Co do pierwszej kwestii powiem tyle, że jeżeli minister pracy wydaje rozporządzenie, na podstawie którego nadzór nad szkoleniem uczniów ze względu na bezrobocie będzie sprawowało OHP, to we mnie budzi się sprzeciw, ponieważ to nie ma nic wspólnego z tradycją ani ze współczesnością, tylko z określonym czasem naszej historii. My teraz mamy się zwracać do OHP, żeby refundowały zatrudnienie młodocianego do nauki rzemiosła?! Poza tym jeżeli wprowadza się takie rozwiązania, że 80 procent młodzieży ma iść do liceów, które w ten sposób mają stać się czymś w rodzaju przechowalni, żeby nie tworzyć bezrobocia, a reszta to ma być jakiś odpad, to czy z założenia ma on do nas trafiać? Stosunek do nas wyraża się również w tym, że nasza profesja nie miała się nazywać kamieniarz, bo pan minister znalazł dla niej nazwę “pracowników ręcznej obróbki kamienia”. Gdybym nie wystąpił jako prezes izby o zmianę w rozporządzeniu ministra edukacji, to dziś słowa “kamieniarz” już by nie było. Zresztą wtedy obroniliśmy takie zawody, jak malarz, zdun, kominiarz, to wszystko miało się inaczej nazywać. Ale odnosząc się jeszcze do bezrobocia, politycy chcą zniesienia wszystkich barier, które się tworzy na rynku pracy, bo one nie sprzyjają likwidacji braku zatrudnienia. Stąd kwalifikacje w tym momencie nie mają żadnego znaczenia, tylko wszystko na żywioł. Bezrobocie wynosi ponad 3 miliony ludzi w Polsce, dlaczego więc nie skorzystać z rozwiązań, które są - przecież w Ameryce korporacje, a w Niemczech izby rzemieślnicze organizują pracę, rynek, szkolenie. Te wzorce są sprawdzone. Żywiołem nie zwalczy się bezrobocia tylko wspierając istniejące na rynku firmy, do których się nie dokłada, które się rozwijają. - Jest jednak pewien problem, młodzi ludzie nie mają poczucia rangi zawodu.- Ma pan rację. Etyka, ranga zawodu zostały sprowadzone do parteru. Wzięło to się stąd, że przestano kłaść nacisk na szkolenie zawodowe, na jego znaczenie. W obiegu znalazło się nawet stwierdzenie, że technikum przywieziono ze Wschodu. Przecież pewne zawody wymagają technicznego przygotowania. Jak ktoś chce się uczyć tego zawodu dzisiaj, to z reguły uczęszcza do klasy wielozawodowej, z fryzjerem, złotnikiem i kucharzem. To prowadzi do wzrostu bezrobocia, a nie do uporządkowania rynku pracy.- Nadawanie rangi poprzez dyplomy, certyfikaty etc. chroni też konsumenta, weryfikując profesjonalizm poszczególnych osób. Dzisiaj niezadowolony z usługi klient nie wie gdzie się ma zwrócić o pomoc. A przecież mogłyby istnieć jakieś ciała odwoławcze, opiniodawcze.- Kiedy zacząłem dostrzegać barierę uniemożliwiającą uporządkowanie spraw rzemiosła, skończyłem studia politologiczne. Pozwoliło mi to, kiedy byłem członkiem zarządu Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie, rozmawiać z premierem, ministrem, jak równy z równym. Rzemiosło stało się partnerem w komisji trójstronnej, w rezultacie doszło do znowelizowania ustawy o rzemiośle, a w Krakowie mieliśmy uchwałę o wspieraniu małej, średniej przedsiębiorczości w zakresie małych firm. To było w latach 1997-2001 i wydawało się, że już jesteśmy na górce, ale wystarczyły trzy ostatnie lata, żeby doszło do sytuacji, w której rzemiosło ma coraz mniej do powiedzenia: nie dano rzemiosłu szkolenia młodych tylko ochotniczym hufcom pracy, nie wprowadza się żadnych rozwiązań, takich jak fundusze strukturalne, dostosowawcze. W krajach unii europejskiej są one rozprowadzane na rozwój firm przez organizacje samorządu gospodarczego, czyli izby przemysłowo-handlowe, branżowe, rzemieślnicze. W Polsce tworzy się agencje, żeby pieniądze nie wyszły spod kontroli. To jest utrącanie samorządu gospodarczego. Nie wprowadza się ustawy o samorządzie gospodarczym. Czy my mamy siłę, żeby się przeciwstawić temu? Nie mamy, bo jesteśmy rozproszeni we wszystkie strony: Biznes Center Club, Krajowa Izba Gospodarcza, Związek Rzemiosła Polskiego. Hasło, że rynek jest najlepszy na wszystko akceptuję z zastrzeżeniem, że uporządkowany. Jeżeli u mnie wyrób kosztuje 1600 zł od dwóch lat, a wszystkie koszty w koło wzrosły, to z zysku piętnastoprocentowego zszedłem bodaj do pięcioprocentowego, czyli do minimum. A towarzyszy temu, z powodu skrajnie liberalnego nastawienia władz, powstawanie firm nowych, które za to, co ja wykonuję za 1600 zł przy minimalnym zysku, wołają 1400 zł... Taka firma w perspektywie dwóch, trzech lat nie ma prawa się utrzymać, musi upaść. Czy rozwój takiej przedsiębiorczości ma zmniejszać bezrobocie? Czy ustawa o swobodzie gospodarczej, która pozwala łatwo otworzyć firmę, zabezpieczy ją na tak nieuporządkowanym rynku przed upadkiem? Czy chodzi o tworzenie firm typu łątka jednodniówka? W Krakowie już obserwujemy mniejszą ilość nowo otwieranych firm w stosunku do upadających. Wykazują to dane Urzędu Miasta Kraków. Czyli stawianie na to, że ludzie sami sobie jakoś poradzą to błędny kierunek. Teraz trzeba normalnych, instytucjonalnych rozwiązań, takich jakie są w unii europejskiej. W bogatej Bawarii na południu Niemiec funkcjonuje zapis, że każdy duży przetarg w 20 procentach musi wykonywać firma mała, zatrudniająca do 50 osób. To jest wymóg administracyjny. Czy u nas taki przepis w ustawie o zamówieniu publicznym nie dałoby się wprowadzić? Taki sam zapis funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych jeszcze z czasów Clintona, że każdy przetarg ponad 100 tys. dolarów musi być w określonej puli zabezpieczony dla małych firm. Ktoś zarzuci USA albo Niemcom, że tam nie ma wolnego rynku? U nas nie ma jeszcze państwa prawa, jesteśmy jeszcze w drodze do Europy i państwa prawa. Dlatego, jak ktoś mówi dzisiaj, że można uporządkować rynek kamieniarski, to nie liczy się z realiami politycznymi ani administracyjnymi i z brakiem siły. Różnych stowarzyszeń jest, ale one nie mają przełożenia politycznego. A kluczowe decyzje zapadają tylko w wąskim gronie, dlatego jak się trafi do przewodniczącego klubu parlamentarnego, premiera, albo komisji gospodarki sejmowej, ewentualnie do jakiegoś ministra i przekona ich do swojej racji, wtedy można coś zdziałać. OHP miało dojście do wicepremiera Hausnera i on zabezpieczył nadzór nad szkoleniem uczniów, w tym uczniów kamieniarskich. Dla kogo? Nie dla rzemiosła, tylko dla OHP. Przeszedłem całą drogę w samorządzie zawodowym i znam te wszystkie rzeczy. A prowadzenie firmy takiej, jak moja natrafia na określone trudności, jak koszty prowadzenia działalności gospodarczej, które stale rosną, koszty pracy, utrzymania firmy. To bez przerwy rośnie, przy określonej sytuacji na rynku, która jest zamrożona, bo ceny z różnych powodów ciągle ktoś obniża. Nikt nie dba w Polsce o to, żeby zmniejszyć koszty pracy. Jest jeszcze problem stosowania dumpingowych cen. - Odejdźmy może od polityki. Proszę przybliżyć Czytelnikom swój zakład.- Firma daje stałe zatrudnienie trzem osobom. Liternik, betoniarz, grawer pracują dla mnie na zlecenie albo umowę o dzieło, to są zaprzyjaźnieni fachowcy: Ryszard Węc, Bogdan i Konrad Skowronkowie, trzecia firma, betoniarska, jest Jana Karaszkiewicza. Wykonuję prace usługowe, czyli płyty nagrobkowe, pomniki, nagrobki, również płyty pamiątkowe, drobne prace budowlane, jak wykończenia, posadzki, schody, ale około 80 procent to są prace na cmentarzu. - Jak pan zapatruje się na przyszłość zakładów, podobnych do pańskiego? Można się przecież spodziewać, że ciałopalenie będzie coraz powszechniejsze.- Mnie wcale nie przeszkadza, żeby jakiś określony procent podlegał spopielaniu, ponieważ wtedy i tak trzeba wykonać ładną płytę napisową, z jakimś epitafium, z napisem. Uczestniczyłem kiedyś w programie telewizyjnym, w którym rozmowa dotyczyła możliwości upowszechnienia się ciałopalenia. Ksiądz w studiu powiedział, że do 1924 roku Kościół w ogóle zabraniał spopielania zwłok, ponieważ uważał, że właśnie w ziemi człowiek przygotowany jest na zmartwychwstanie i oczekuje na nie. A spopielone zwłoki to już jest inna sprawa. W tej sprawie dał wybór ludziom. Prace na cmentarzu staram się traktować jednostkowo, czemu służy indywidualna rozmowa z każdym klientem. Czyli nie ograniczam się do 10 wzorów, tylko klient wybiera ze 100 na przykład propozycji i indywidualnie uzgadnia każdy szczegół. To jest pewna praca autorska. Czasy są takie, że każdy chce jak najtaniej, dlatego należy zrobić ładną robotę za niewielkie pieniądze. Ale jeszcze jest nisza na rynku. Stanowi ją klient, który płaci i wymaga, chce pięknego wykończenie łazienki, reprezentacyjnego holu w swojej firmie, płyty pamiątkowej, czy informacyjnej tego typu klientela poszerza się. Jest pewna nisza na rynku i ja w nią zdecydowanie wchodzę, ponieważ nie będzie cały czas tylko nagrobków i pomników, a coraz większy będzie rynek usług. Bogatsze społeczeństwo będzie miało coraz większe wymagania, czyli to będą domy wykańczane najlepszym rodzajem kamieniu. To też wymaga od właściciela firmy nie tylko siedzenia w firmie, ale bycia, obycia, rozmów, kontaktów, samo nic nie przychodzi.- Wchodzimy na teren marketingu w pana firmie.- Panorama firm, książki telefoniczne tam trzeba być. Oprócz tego trzeba docierać do klienta przez polecenie. Wykonałem tysiące robót przez te 30 lat i to na mnie pracuje. Dzisiaj nowe firmy próbują robić tego rodzaju reklamę na skróty, przez przylepianie naklejek plastikowych z nazwą firmy na nagrobkach. Są bardzo podzielone zdania, co do tego rodzaju reklamy. - Czy jest jakiś rodzaj prac, jakaś realizacja którą szczególnie pan ceni? - Współczesne kamieniarstwo nagrobkowe charakteryzuje dużo udziwnień, tzn. zaokrąglenia, ćwierćwałki, półwałki. To jest pewien rodzaj ozdoby, ale nie zawsze dobry smak jest tutaj zachowany. Te dzisiejsze upodobania nie zawsze zdobią nagrobek, on przez nie jest jakiś sztuczny. Niemniej jak ktoś zamówi wykonanie książki czy serca to oczywiście wykonuję je.Ale odpowiadając na pytanie, wykonywałem w ubiegłym roku dla pewnej firmy w Krakowie hol, galerię i klatkę schodową w marmurze Morawica i w granicie strzegomskim. I przyznam, że mam jakiś sentyment do tej realizacji. Oni zaczynali tam od gruzów, a jak się teraz tam wchodzi, to tak jak byśmy byli w innym świecie. Z największym sentymentem pojechałem do Niepokalanowa pod Warszawą, gdzie został ślad ręki mojego ojca. - Nie uda nam się uniknąć tematu sarkofagu Czesława Miłosza. - Wiąże się z tym pewna historia. Otóż zadzwonił do mnie kamieniarz ze Strzegomia i powiedział: Panie, jaką pan nam zrobił reklamę! Tutaj jest około 300 zakładów kamieniarskich, a pan mówił o tym naszym granicie na całą Polskę - myśmy czekali na taką chwilę już dawno. Na taki moment też czekałem całe życie, żeby mi tak ktoś powiedział. Chcę przy okazji wspomnieć o prezesach Granit S.A., ponieważ zachowali się naprawdę wspaniale w tamtej sytuacji. Odezwali się w momencie, kiedy to poszło na całą Polskę i kiedy wszędzie były relacje na ten temat. I zarówno pan Jacek Grabowski i pan Mirosław Rogoziński zaproponowali współpracę, wsparcie, przekazanie najlepszego materiału. Ciekawe jest też doświadczenie związane z formą i ornamentyką sarkofagu poety. Kiedy chciałem zaproponować coś z popularnych współczesnych zdobień, czy złote litery, spotkałem się z reakcją, że nie ma być poler, ma być matowe. A to nie jest współczesna tendencja. To jest umiar i skromność, które wynikają z wielkości. Dwudniowy najazd dziennikarzy był trudny dla mnie o tyle, że równolegle do udzielania informacji, musiałem gonić z pracami nad sarkofagiem. Zignorować ich nie było można, sam pan wie najlepiej, jaka jest siła czwartej władzy. Pytali o to, kto wybierał materiał, dlaczego krajowy, kto projektował sarkofag, kto go zatwierdził. Takie czysto techniczne informacje. Nikt się nie zapytał o cenę, co dla mnie jest budujące, a ona była niewielka - zapłacił Urząd Miasta. Wydarzeniem interesowała się elita intelektualna Polski, ale też wybitni ludzie z Europy i Ameryki. Czesław Miłosz zajął miejsce przedostatnie w krypcie zasłużonych Na Skałce. Tam nie było od 50 lat żadnego pogrzebu. Sarkofag jest skromny jak ten, na którym się wzorowałem, Pawła IV w Watykanie. Prosta płyta z napisem, nic więcej - jedyny taki w Watykanie. Kiedy rozmawiałem z rodziną Czesława Miłosza, z jego asystentką, było mi miło, że moje wypowiedzi dla prasy były dobrze odebrane. Przeor paulinów, prof. Napiórkowski podszedł do mnie w trakcie pogrzebu i powiedział: “Jak to pan ładnie powiedział, że poeta to dar od Boga”. To jest wielkie wyróżnienie, nie spodziewałem się, że spadnie na mnie.- Ale są głosy krytykujące surowość sarkofagu.- Kamieniarze amerykańscy chcieli zrobić ten sarkofag. Z moich rozmów nie tylko w środowisku kamieniarskim wynikało, że było to źle odebrane. Wtedy mówiło się o tym, że zrobi się tymczasowy sarkofag, a docelowy będzie wykonany przez kamieniarzy amerykańskich. Taką wersję podała też prasa, ale w momencie kiedy mój projekt został zatwierdzony przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, znalazł uznanie rodziny Czesława Miłosza i został zaakceptowany przez Urząd Miasta Krakowa, finansującego projekt, to znikło słowo “tymczasowy” i zaczęto używać sformułowania “sarkofag Czesława Miłosza”. Tym, którzy mają zastrzeżenia, powiem tylko, żeby wymyślili coś bardziej oryginalnego mając pięć dni na całą realizację, nie zapominając przy tym o zgraniu wszystkiego z miastem, konserwatorem, paulinami, rodziną, za niewielką kwotę, wtedy podejmę rozmowę. Gdyby został rozpisany konkurs, to więcej by kosztował niż ta realizacja.- Na koniec, kilka słów do Czytelników Świata Kamienia. - Niedawno wykonywałem pracę sędziemu sądu administracyjnego. W podzięce podarował mi niewielką książeczkę, w której odręcznie napisał, że przekazuje mi ją jako dowód podziękowania za wykonaną pracę. Przede wszystkim jednak tą książeczką chciał podkreślić swoje istnienie, że żył, pracował i coś takiego napisał, ponieważ jak twierdzi, on przeminie i nad jego pracą, niezwykle przecież odpowiedzialną, nikt się nie pochyli. Przyjdzie jakiś jego następca, wyrzuci papiery, zajmie jego miejsce. Napisał tę małą książeczkę, aby został po nim ślad. Dlatego każdemu kamieniarzowi powiem, że trudno znaleźć drugi taki zawód, który pozostawia po sobie tak piękne i trwałe ślady. Pracując w tym zawodzie zostawiamy piękne rzeczy, które przenoszą nas w czasie, co stanowi wartość często przez nas sobie nieuświadamianą. Mnie pomógł to zrozumieć właśnie ten sędzia sądu administracyjnego.

Arcydzieło z Tomar

Być może jest to najpiękniejsze okno na świecie. Na pewno jedno z najpiękniejszych. Nie bez powodu zostało w roku 1986 wpisane wraz z całą budowlą, w której się znajduje, na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Budowla ta, to Convento de Cristo, zespół zamkowo-klasztorny w Tomar, w środkowej Portugalii. Ten potężny kompleks powstawał pomiędzy XII a XVI stuleciem, wciąż powiększany i wzbogacany o nowe style architekto-niczne. Pierwotnie była to siedziba Templariuszy, zakonu mającego w Portugalii wielkie zasługi w wypędzeniu Maurów. W wieku XIV Templariusze byli prześladowani przez kościół katolicki i zakon rozwiązano. W Portugalii proces ten przebiegał jednak łagodnie (we Francji wielu zostało uśmierconych); król Dionizy zmienił nazwę zgromadzenia na Zakon Chrystusowy, który przejął majątek Templariuszy w stanie nienaruszonym. Rycerze Chrystusa patronowali wszystkim dalekomorskim wyprawom Portugalii. W 1492 roku, roku odkrycia Ameryki, trzy lata przed objęciem tronu, tytuł Wielkiego Mistrza zakonu przypadł królowi Manuelowi I Szczęśliwemu (1495-1521). Od jego to właśnie imienia pochodzi nazwa stylu manuelińskiego, który jest portugalską odmianą późnego gotyku, choć dzięki swemu przepychowi może się bardziej kojarzyć z barokiem. Opisywane tu okienne obramienie znajduje się na zachodniej ścianie kapitularza klasztoru i jest chyba najbardziej wyrazistym i oryginalnym przykładem manuelińskiej kamieniarki.Materiałem użytym do wykonania rzeźbiarskiej dekoracji okna, podobnie jak do budowy całego klasztoru, jest miękki wapień oolityczny, którego złoża występują w okolicach Tomar, szczególnie w basenie rzeki Nabăo, w pobliżu miejscowości Serra de Tomar i Pedreira.Sam styl manueliński charakteryzuje się bogatą, pełną przepychu ornamentyką i bardzo sugestywnie wyraża ducha owych czasów epoki wielkich odkryć geograficznych, których Portugalia, ojczyzna Magellana i Vasco da Gamy, była jednym z głównych uczestników. Stąd obecność w tej sztuce motywów marynistycznych, a także egzotycznych, nieznanych w dekoracji architektonicznej innych krajów (w Torre de Belem, słynnej fortecy na rzece Tag w Lizbonie, pojawiło się nawet wyobrażenie nosorożca).Okno w Tomar, zaprojektowane ok. 1510 roku przez Diogo de Arrudę, to niewątpliwie majstersztyk rzeźby w kamieniu. Różnorodność motywów i przepych jego dekoracji łączy się z niebywałą precyzją wykonania, widoczną szczególnie w zawiłych splotach kamiennych żeglarskich lin i pękach kamiennych wodorostów. Okno zwieńczone jest herbem Portugalii, krzyżem Zakonu Chrystusa i dwoma globusami - sferami armilarnymi, a na samym dole swój autoportret umieścił prawdopodobnie sam artysta. Styl manueliński budzi nie tylko podziw dla artyzmu dekoracyjnej kamieniarskiej roboty. Budzi także refleksję. Okno w Tomar jest wypisanym w kamieniu poematem, którego język wyraża wiarę żeglarzy Zakonu Chrystusa nie tyle może w Boga, co w doniosłość ich misji. Wyraża także ich wiedzę na temat świata, na temat czasów, gdy był on jeszcze w dużej części nieznany, a jego odkrywanie stawało się dla ludzi odważnych życiowym wyzwaniem.

Centrum wspierania przemysłu kamieniarskiego CEVALOR

                                         

Cevalor to nazwa instytucji działającej na rzecz rynku kamieniarskiego Portugalii. Powstała w 1990 roku i początkowo była finansowana w 60 procentach z dotacji rządowych, a w czterdziestu z środków prywatnych. Obecnie rząd nie finansuje już tej instytucji, dlatego zdobywanie środków finansowych i sprawne funkcjonowanie spoczywa w rękach jej liderów, którzy w zaistniałej sytuacji podjęli się realizacji różnorodnych projektów, wspieranych dotacjami z Unii Europejskiej.Cevalor dzieli się na trzy wydziały: techniczny, szkoleniowy, marketingu.Zadaniem wydziału technicznego jest doskonalenie technologii, szacowanie zagrożeń oraz badanie bezpieczeństwa. Kamieniarskie przedsiębiorstwa korzystają z usług technicznych Cevaloru. Rozwijane są tu także metody wydobywcze dla kamieniołomów. Sekcja jakości zajmuje się badaniem parametrów technicznych skał. Instytut posiada własne, sterylne, bardzo dobrze wyposażone laboratoria, w których odpłatnie wykonuje badania. Współpracujące z Cevalorem przedsiębiorstwa i zakłady kamieniarskie otrzymują zniżki na przeprowadzane badania. Wydział szkoleniowy zajmuje się edukacją, zarówno młodych osób jak i tych, którzy pracując w branży chcą podnosić swoje kwalifikacje. Osoby młode po skończeniu szkoły średniej otrzymują tutaj po 2,5-letnim szkoleniu dyplom ukończenia specjalizacji technicznej, choć nie jest on odpowiednikiem stopnia naukowego uzyskiwanego na uniwersytecie. Uzyskanie dyplomu Cevalor ułatwia rozpoczęcie nauki na uniwersytecie, a także pozwala podjąć pracę w przemyśle kamieniarskim, gdyż zdobywa się tu umiejętności w trzech podstawowych specjalnościach na poziomie polskiego poziomu średniego wykształcenia technicznego: technika obróbki, wydobycia, a także artysty-rzemieślnika. Jednakże instytut nie certyfikuje poziomów nauczania, słuchacze nie otrzymują tu żadnych stopni naukowych, które jeśli chcą, mogą zdobyć w ramach obowiązującego w Portugalii systemu edukacji. W Cevalor można zdobyć jedynie podstawowy poziom wykształcenia z matematyki, a główny nacisk kładzie się na umiejętności techniczne. Wśród osób młodych są również dziewczęta, które najczęściej są zainteresowane obsługą urządzeń technicznych i pracą w pionie zajmującym się bezpieczeństwem i higieną pracy. Także w samych zakładach obrabiających wydobyty kamień kobiety okazują się bardzo przydatne, szczególnie na ostatnim etapie obróbki. W przemyśle kamieniarskim kobiece oko okazuje się mieć bardzo duże znaczenie. Zwykle potrafią lepiej wybrać kamień i wykazują się większą delikatnością w obchodzeniu się z produktem końcowym, co ma niebagatelne znaczenie dla jakości oferowanego towaru. Osoby pracujące już w branży mogą odbyć tu kilka kursów, które zależnie od okoliczności są odpłatne bądź nie. Jeśli w danym momencie Cevalor otrzymał środki na jakiś projekt, wtedy opłaty nie są pobierane. Jeśli jest to projekt zewnętrzny, wtedy uczestnicy kursu muszą wnosić opłaty. Przeprowadza się szkolenia w zakresie technik wydobywczych, ochrony środowiska, bhp, kontroli jakości, obowiązującego prawa i pierwszej pomocy, przy czym ten ostatni kurs jest obowiązkowy dla wszystkich pracowników zakładów wydobywczych i obróbczych. Przeprowadza się także kursy CNC (computerised numeric control), których przejście jest potrzebne przy obsłudze maszyn sterowanych komputerowo. Przeprowadza się także kurs wprowadzający wiedzę o nowych technologiach, bazach danych i programowaniu komputerowym.Uczestnictwo w kursie pomaga podwyższyć kwalifikacje i uzyskać ciekawą pracę, gdyż dla osób, które pragną pracować w zawodzie, niemal zawsze są propozycje. Niestety, dość często praca w przemyśle kamieniarskim jest bardzo ciężka i nie dla każdego jest odpowiednia. Na terenie Estremadury i Ribatejo wskaźnik bezrobocia jest bardzo niski.Mimo to osoby, które pracują w zawodzie wiele lat a nie otrzymały odpowiedniego współczesnego wykształcenia, są dla przemysłu bardzo cenne ze względu na doświadczenie. Za ich dokształcanie pobierane są opłaty, ale zwykle uiszcza je pracodawca. W trakcie kursów przedstawiana jest nie tylko teoria ale i praktyka. Prezentuje się na przykład obrazy przedstawiające proces technologiczny, a osoby mające za sobą doświadczenie w branży bardzo często z dużym zaangażowaniem wymieniają pomysły i opisują, jak dany proces wygląda w przypadku ich zakładu.Osobnym problemem jest kwestia wykształcenia architektów w zakresie stosowania kamienia do celów architektonicznych. Na całe nieszczęście, podobnie jak to ma miejsce w Polsce, “architekci mówią tylko o kolorze”, często nie mając pojęcia o właściwościach technicznych kamienia i praktycznych możliwościach jego zastosowania. Mimo długiej i bogatej tradycji pracy w kamieniu architekci portugalscy zwykle nie wiedzą nic o strukturze kamienia. Bywa tak, że architekt sporządza projekt zewnętrznej elewacji wybierając kamień nadający się tylko do zastosowań we wnętrzach. Taki kamień dość szybko ulga zniszczeniu w warunkach zewnętrznych, a to z kolei wyrabia złą i niezgodną z prawdą opinię o danym kamieniu a także złe zdanie o całym przemyśle kamieniarskim. Architekci zwykle nie wiedzą, jak prawidłowo zastosować dany kamień, a hermetyczność i specyfika tego środowiska zawodowego nie pozwala na zmianę sytuacji. Cevalor podejmuje próby organizowania kursów dla architektów, ale jest to zadanie trudne, ze względu na brak zainteresowania ze strony samych architektów, którzy sprowadzają wiedzę w zakresie stosowania kamieni do informacji telefonicznej dzwoniąc z pytaniami do instytutu.

Kamieniarskie fado przy dźwiękach chńskiej orkiestry

We współczesnej architekturze Europy powszechnie stosowane są przede wszystkim szkło, metal i beton. Portugalski budynek charakteryzuje bardziej tradycyjny materiał, ponieważ niemal każdy, zawiera w swym wykończeniu elementy wykonane w kamieniu naturalnym czy z konglomeratu. Zwykle kamienia używa się do wykańczania łazienek i kuchni. To samo dotyczy drzwi i okien. Kamieniarstwo Portugalii opiera się w głównej mierze na budownictwie, dlatego wszelkie niedostatki tego działu gospodarki odbijają się wyraźnym echem na jego kondycji. W latach 2001-2002 nastąpił boom na krajowym rynku budowlanym i okres ten stał się dla wielu zakładów kamieniarskich w Portugalii czasem prosperity, która jednak wraz ze stopniowym wyhamowaniem zapotrzebowania na nowe obiekty budowlane, zmniejszała się przechodząc w okres zastoju. Złożyło się na to kilka przyczyn. Jedną z nich było wycofanie się banków z łatwych kredytów inwestycyjnych. Obecnie uzyskanie linii kredytowej wiąże się z koniecznością posiadania zastawu. Brak pieniędzy na rynku inwestycyjnym nie jest zresztą problemem jedynie Portugalii, jest to widoczne także w innych krajach. Mimo trudności na rynku finansowym Portugalczycy nie zaprzestają wykorzystywania kamienia w budownictwie, które na Półwyspie Iberyjskim jest od wieków silnie zakorzenionym nawykiem. W Portugalii użycie kamienia do celów budowlanych nie jest zarezerwowane wyłącznie dla osób dobrze sytuowanych, ponieważ jest on ściśle związany z kulturą tego niedużego kraju. Trudno sobie wyobrazić jego mieszkańcom dom bez kamienia, co pewnie decyduje też o tym, że nie jest to materiał tutaj drogi. Oczywiście także i w tym kraju do pewnego stopnia kamień określa status społeczny czy majątkowy właścicieli domu. Zastosowanie kamienia w pokoju dziennym czy w jadalni jest postrzegane jako luksus. Kamieniarze portugalscy nie stanowią grupy zawodowej zorientowanej jedynie na wewnętrzny rynek, dlatego są obecni na wszystkich ważnych wydarzeniach targowych związanych z branżą. Ichstoiska, obecność wśród odwiedzających można zauważyć na imprezach w Londynie, Niemczech, Włoszech, Polsce a nawet w Indiach. Największa liczba wystawców z Portugalii pojawia się zawsze na majowych targach w Madrycie. W samej Portugalii również odbywają się targi kamieniarskie różnej rangi. Najważniejsze to targi w Lizbonie, Porto czy październikowe targi Concrete, które właściwie nie są targami stricte kamieniarskimi, a bardziej zorientowanymi na rynek budowlany. Niegdyś 60-70% produkcji kamienia znajdowało nabywców na terenie Portugalii, jednak obecnie rynek zwolnił i blisko połowa produkcji kamienia przeznaczana jest na eksport. Najwięksi partnerzy Portugalii to sąsiedzka Hiszpania i Stany Zjednoczone, coraz ważniejszą role zaczynają odgrywać Chiny. Także kraje arabskie są bardzo ważnymi odbiorcami portugalskiego kamienia, istotną rolę odgrywają Włochy i Niemcy. Polska jest mniej rozpoznanym rynkiem przez portugalskich kamieniarzy. Wydaje się, że najlepiej w warunkach polskich spośród oferty portugalskich kamieni sprawdzi się wapień, odporny na stosunkowo surowe warunki klimatyczne, dzięki temu wytrzymały w zastosowaniach zewnę-trznych. Polska postrzegana jest jako duży atrakcyjny rynek docelowy, mogący być jednocześnie pomostem na Wschód dla iberyjskiego kamieniarstwa. Kamieniarze z Portugalii bardzo wyraźnie interesują się rynkiem rosyjskim, w związku z czym próbowali zadomowić się u naszych południowych sąsiadów, którzy wykazują duże zainteresowanie portugalską ofertą. Problemem w ich współpracy z zakładami kamieniarskimi z krainy fado jest jednak niezdolność do ostatecznego pozytywnego finalizowania transakcji, za co należy również uznać braki w płatnościach za wysyłany do nich towar. Najlepiej sprzedającym się kamieniem Portugalii jest wapień, mimo że kraj ten znany jest ze swych marmurów. Rynek granitu przeżywa obecnie zastój. Wapień wysuwa się na czoło przez swoją stosunkowo niską ceną i przede wszystkim dzięki możliwości uzyskania bardzo dużych ilości jednorodnego kamienia. Ta ostatnia cecha wapieni szczególnie ceniona jest w ostatnich latach, ponieważ główny kierunek poszukiwań nie tylko w kraju, ale i za granicą zorientowany jest na materiał jednorodny. Wapień w Portugalii najlepiej sprzedaje się w postaci bloków, największe zapotrzebowanie wykazują Chińczycy, którzy kupują bardzo duże ilości kamienia w tej postaci. Marmury z kolei najlepiej sprzedają się w postaci płytek. Podobnie jak to jest w innych krajach i tu powszechny jest zwyczaj stosowania dogodnego systemu spłat, pozwalającego na odroczenie płatności, gdy nowy klient po jakimś czasie współpracy uzyska sobie dobrą renomę. Niestety istnieją w Portugalii firmy, które musiały wycofać się z polskiego rynku z powodu dużych problemów z uzyskaniem zapłaty za towar. Szczęśliwie przedstawiciele portugalskiego środowiska kamieniarskiego zgodnie twierdzą, że postrzegają taki tan rzeczy jako przejściowy, typowy w sytuacji ekonomi-cznej niestabilności. Portugalia to kraj prawa i praworządności, ale i tutaj nie ustrzeżono się negatywnych zjawisk, takich jak szara strefa, co tłumaczy się trudno-ściami, wynikającymi z ogólnego kryzysu ekonomicznego, kiedy podatki są ogromnym obciążeniem. Poszerzenie Unii Europejskiej postrzegane jest w Portugalii jako bardzo pożądane poszerzenie rynków zbytu, jednakże pozytywne aspekty tej sprawy przyćmiewa fakt, że nowe kraje zjednoczonej Europy mają zimniejszy klimat, co ujemnie wpływa na wybór kamienia jako materiał wykończeniowy. Zwiększenie dostępu taniej siły roboczej do portugalskiego rynku pracy nie wywołuje negatywnych reakcji, obecnie wiele osób ze wschodniej Europy, szczególnie obywateli Ukrainy, pracuje w Portugalii, choć są to zwykle pracownicy nielegalni. Ze zdecydowanie większymi obawami portugalski przemysł kamieniarski patrzy w stronę Chin, skąd klienci kupują w Portugalii bloki, następnie transportują je do swojego kraju, gdzie ze względu na dostępność taniej siły roboczej, wynikający często z brak szacunku do pracownika, łatwo i bardzo tanio obrabia się zakupiony materiał. Następnie kamień trafia z powrotem na rynek portugalski, gdzie oferowany jest po cenach niższych od dyktowane przez Portugalczyków. Jak zapewniają sami zainteresowani, ta sytuacja nie będzie trwać wiecznie, ponieważ Europejczycy też znają się na handlu. Świat chińskiego biznesu jest postrzegany przez Portugalczyków jako bardzo ofensywny, który dużo kupuje i sprzedaje. Chińczycy są dobrze zorganizowani i mają ogromnych rozmiarów rynek. Wiedzą też, jak sprzedawać i co sprzedawać, a poza tym doskonale potrafią działać na tym polu nie tylko jako pojedyncza firma, ale jako cały naród. Indie są w pewnym stopniu podobne gospodarczo do Chin. Z kolei Turcja nie jest postrzegana w Portugalii jako kraj zagrażający obecnemu stanowi rzeczy koszty pracy są tam znacznie wyższe niż na Dalekim Wschodzie. Relacje handlowe Portugalii z Hiszpanią, jako jedynym sąsiadem lądowym, są dla obu krajów bardzo ważne. Hiszpania dokonuje dużych zakupów w Portugalii, ale jest także bardzo istotnym źródłem kamienia dla Portugalii. Po wprowadzeniu euro ceny w Portugalii wzrosły, ale wzrosły także dochody, choć nie są one tak duże, jak w Niemczech czy Hiszpanii.

 

Portugalia a Unia Europejska

Portugalia wstąpiła do Unii Europejskiej wraz z Hiszpanią w roku 1986, stając się jej dwunastym członkiem. Od roku 1989 została objęta programem QCA (Cadre Communautaire d´Appui, określenie to stosowane jest w żargonie UE), co pozwoliło jej na korzystanie z rozmaitych funduszy przy finansowaniu inwestycji, których celem jest dostosowanie poziomu gospodarczego tego kraju do standardów obowiązujących w Unii. Obecnie Portugalia korzysta już z trzeciej edycji tego programu, obejmującego lata 2000-2006. Poprzednia, rozpoczęta jeszcze w roku 1993 a zakończona w 1999, przyczyniła się do utworzenia funduszu spójności (włączonego do tzw. pakietu Delors), który umożliwił podwojenie ilości transferów pieniędzy pomocowych w porównaniu z pierwszą edycją programu. Ogólna wartość funduszu w ramach trzeciej edycji programu wynosi 23 mln euro, pieniądze te mają wspomóc inwestycje publiczne, przewidywane na poziomie 36 mln euro. Przewidziano je do inwestycji w infrastrukturę 67%, ożywienie prywatnych inwestycji 15% oraz w udoskonalanie kwalifikacji zasobów ludzkich 17%. Kiedy Portugalia wstępowała w poczet państw UE, wówczas jeszcze do EEC, dochód na głowę określany unijnym indeksem wynosił 55, podczas gdy średnia członkowska państw Unii wynosiła 100. W roku 2001 indeks ten osiągnął poziom 72. Od tego momentu indeks wahał się w stosunku do średniej europejskiej (przed poszerzeniem UE w dniu 1 maja 2004 roku), a związane to było z wyczerpaniem starych rozwiązań związanych z rozwojem ekonomicznym oraz brakiem nowych reform.Przemysł kamienia naturalnego w programie QCA Wspomniany program pomocowy QCA zorganizowano w ramach tzw. programów sektorowych. Druga edycja obejmowała specyficzny program dla sektora przemysłowego (zwanego PEDIP), który miał za zadanie poprawienie wydajności portugalskiego przemysłu. Program te obejmował swoim zasięgiem portugalskie kamieniarstwo, które uznano za bardzo istotny element gospodarki kraju, zważywszy na jego możliwości eksportowe. W ramach programu PEDIP firmy kamieniarskie uzyskały możliwość zmodernizowania swojego zaplecza technologicznego. Dofinansowania pozwalały na całkowitą realizację podejmowanych inwestycji lub też umożliwiały uzyskanie koniecznych nisko oprocentowanych kredytów (należy wspomnieć tutaj, że stopy procentowe przed reformą monetarną i związaną z nią zmianą waluty na euro były w Portugalii bardzo wysokie). Znacząca część funduszy przeznaczona została również na poprawienie warunków, w jakich przedsiębiorstwa funkcjonują, a zatem zwrócono uwagę na zaplecze technologiczne i jakość infrastruktury. To właśnie wówczas powstał CEVALOR, prywatno-publiczna organizacja zajmująca się sektorem kamienia naturalnego. Na siedzibę organizacji, powstałej by usprawnić między innymi uzyskiwanie funduszy unijnych, wybrano główne centrum wydobywcze marmuru, region Borba, około 180 kilometrów od Lizbony. CEVALOR wyspecjalizował się w podnoszeniu kwalifikacji pracowników, umożliwił stworzenie profesjonalnego programu edukacyjnego dla krajowego kamieniarstwa, pozwolił na korzystanie z porad w zakresie stosowanej technologii: jej ewaluacji, procesu pozyskiwania kamienia w kopalniach, ekologii, programów BHP. Dodatkowo CEVALOR utworzył laboratorium, w którym można przeprowadzać badania kamieni naturalnych. Wszystkie te działania związane były z inwestycjami na łączną kwotę dwóch milionów euro, z czego 25% pokryli członkowie organizacji, a resztę dołożyła unia, głównie z funduszów przyznawanych w ramach PEDIP. Sami członkowie organizacji skorzystali indywidualnie z funduszu PEDIP realizując kilka własnych projektów. W tym samym czasie (lata 1993-99) przemysł otrzymał mocne wsparcie w celu poprawy funkcjonowania w zakresie ochrony środowiska. Powstała umowa pomiędzy zadeklarowanymi firmami oraz odpowiednimi władzami, która miała na celu osiągnięcie wyznaczonych w umowie celów związanych z ochroną środowiska, takich jak zmniejszenie emisji zanieczyszczeń, redukcja hałasu, poprawienie gospodarki odpadami poprodukcyjnymi i ich utylizacją, rekultywacja terenu po zakończeniu eksploatacji kopalń. Poczyniono też pierwsze kroki w zakresie wdrażania systemów jakości. Przed przystąpieniem Portugalii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, największą bolączką tego kraju była słaba infrastruktura, dlatego też większą część unijnych pieniędzy skierowano na inwestycje związane z budową dróg, usprawnieniem połączeń kolejowych, transportu miejskiego, poprawieniem warunków funkcjonowania portów i transportu lotniczego. Wszystkie te działania oddziaływały pozytywnie na poprawę funkcjonowania przedsiębiorstw należących do przemysłu kamieniarskiego poprzez zwiększenie zapotrzebowania na materiał kamienny. Zapotrzebowanie to zwiększone zostało poprzez dodatkowe inwestycje możliwe dzięki dotacjom unijnym, a także na skutek niższych kosztów transportu dzięki usprawnionej sieci dróg. Podczas trwania programu placówki naukowe, badawcze oraz Cevalor uczestniczyli w kilku projektach badawczych związanych z przemysłem kamienia naturalnego. Dzięki nim udało się wyraźnie poprawić umiejętności kadr menedżerskich firm kamieniarskich. Warto podkreślić, iż Cevalor jako organizacja wspierająca kamieniarstwo w Portugalii, nawiązała kontakty międzynarodowe chociażby przy okazji działającej sieci OSNET. Obecnie w związku z przystąpieniem nowych krajów do Unii Europejskiej rozszerza swoją działalność również na Polskę.Portugalia w perspektywie roku 2006Obecnie Portugalia korzysta z trzeciej edycji programu QCA, który przewidziany jest na lata 2001-2006. Ukierunkowany został na poprawę funkcjonowania poszczególnych przedsiębiorstw i podejmowane przez nie działania ekonomiczne. Swym zakresem zorientowany jest na przemysł, energetykę, turystykę, handel, budownictwo. Wsparcie dotyczy głównie projektów biznesowych kierowanych przez poszczególne przedsiębiorstwa jak również środowiska biznesowe, w których przedsiębiorstwa funkcjonują. Kwota dostępnych pieniędzy nie zmieniła się w stosunku do drugiej edycji, zmieniono tylko zasady ich przyznawania. Obecnie inwestycja w dany projekt musi być sprawdzona również ze względu na jej rezultaty i przeanali-zowana przez bank. Wcześniej taka analiza wykonywana była przez jednostkę raportującą do ministerstwa i dotyczyła tylko samej inwestycji, a nie jej rezultatów. Obecne projekty podlegają sprawdzeniu również po ich zakończeniu w celu kontroli czy zostały spełnione założenia projektu. Wpływ UE na portugalskie kamieniarstwoWstąpienie Portugalii do struktur Unii Europejskiej nie miało bezpośredniego wpływu na dostęp państw Unii do tutejszego kamienia. Portugalski przemysł kamieniarski przygotował się do zjednoczenia z UE znacznie wcześniej i nim doszło do tego historycznego momentu eksportował do państw Unii ponad 90% wydobywanych granitów, 60% marmurów oraz 75% łupka. 35% eksportu marmurów kierowanych jest do państw środkowego wschodu oraz Azji. Z kolei wprowadzenie wspólnej waluty miało ogromny wpływ na konkurencyjność przemysłu szczególnie w ostatnich dwóch latach, kiedy euro znacznie zwiększyło swoją wartość w stosunku do dolara. Najważniejsze jednak zmiany związane z członkostwem w Unii to bardzo restrykcyjne regulacje dotyczące środowiska naturalnego, które sformułowano w formie praw dotyczących funkcjonowania kopalń w październiku 2001 roku.

Kamienny wystrój architektoniczny ozdobą hotelu Monopol w Katowicach

Nieopodal dworca kolejowego przy ul. Dworcowej w Katowicach oddano do użytku odrestaurowany najwyższej klasy hotel Monopol. Na uwagę i uznanie zasługuje umiejętne wykorzystanie kamienia na wykonania elewacji i do wystroju wnętrz. Na elewację pierwszej kondygnacji zastosowano ukraiński bazalt z Jakowej Doliny i piaskowiec Mucharz z okolic Wadowic. Cokół, jako element elewacji narażony najbardziej na uszkodzenia mechaniczne, wykonano z czarnego bazaltu, a ściany z piaskowca Mucharz barwy ciemnopopielatej z odcieniem niebieskim. Gzyms kordonowy na wysokości pierwszego piętra, ozdobiony profilem, jak również obramowania okienne monolityczne bogato profilowane nadają niepowtarzalne piękno całej elewacji, doskonale wkomponowanej w istniejącą zabudowę ulicy i w specyficzną atmosferę przemysłową Katowic. Ozdobą fasady jest portal wejściowy profilowany wykonany z elementów bazaltu wraz z dekoracyjnym sklepieniem. Do wykonania wnętrz użyto ponad dwadzieścia rodzajów kamienia w różnych fakturach obróbczych. W całej rozciągłości wykorzystano jego dekoracyjne walory w wieloraki sposób. Imponujący akcent tworzą szerokie schody wejściowe do patio, wykonane z czarnego bazaltu w fakturze pełnego szlifu na tle zróżnicowanej kolorystycznie posadzki recepcji ukształtowanej w różne figury geometryczne. Posadzkę w patio wykonano z czarnego bazaltu z wstawkami z marmuru Rosso Verona w odcieniu brązowym. Na posadzkę w restauracji użyto płyt kwarcytowych w fakturze szlifowanej, wyjątkowo twardych, mało nasiąkliwych i odpornych na ścieranie. Wyjątkowo efektownie prezentuje się kamień w łazienkach w apartamentach i w poszczególnych pokojach hotelowych. O ile posadzka we wszystkich łazienkach jest jednakowa, wykonana z czarnego granitu Nero Assoluto w fakturze polerowanej, to ściany wyłożone są w każdej łazience innym materiałem kamiennym o odpowiednio dobranej kolorystyce i niezwykłym użyleniu. W szeregu pomieszczeń ściany wyłożono płytami kwarcytowymi w fakturze naturalnego przełomu kamienia, który charakteryzuje się delikatnym, subtelnym zielonym połyskiem w odcieniu ołowianym. Naturalne powierzchnie tego materiału we wszystkich odmianach tekstury i koloru kwalifikują wykładzinę kamienną jako nowoczesną na wszelkie zastosowania. Z uznaniem trzeba podkreślić, że zastosowanie kamienia do wystroju hotelu Monopol w Katowicach jest przykładem wzorowego wykorzystania we współczesnej architekturze faktury i koloru naturalnego tworzywa kamiennego. Roboty kamieniarskie wykonała firma Kolpi.

Szczecińskie stowarzyszenie rzeźbiarzy STAR

STAR to Stowarzyszenie Twórcze Artystów Rzeźbiarzy ze Szczecina działające od jesieni 1990 roku, kiedy to jego założyciele zainicjowali powstanie Stowarzyszenia Galerii przy ul. Koński Kierat 16 w tym mieście. Wśród stowarzyszonych znaleźli się artyści: Anna Paszkiewicz, Jolanta Brejdak, Tomasz Brejdak, Leonia-Lena Chmielnik, Mariola Kalicka-Królczyk, Grażyna Kamińska, Matylda Kotlińska, Jakub Lewiński, Dariusz Przewiżźlikowski, Ela Blanka-Sawicka, Ewa Soroczyńska, Leszek Soroczyński, Stanisław Szulc, Maria Wojtiuk oraz nieżyjący już dziś rzeźbiarze Sławomir Lewiński i Czesław Wronka. Twórcy skupieni w STAR mają na swym koncie wiele wydarzeń artystycznych, w których brali czynny udział. Do najbardziej znaczących zaliczyć należy organizację kilku edycji ogólnopolskiego biennale rzeźby poświęconej problemom ekologii. Każdego roku rzeźbiarze uczestniczyli w wystawach w kraju i poza jego granicami. Wielu rzeźbiarzy z tego środowiska indywidualnie prezentowało prace w znaczących galeriach oraz brało udział w wystawach zbiorowych, m.in. w Biennale Małych Form Rzeźbiarskich w Poznaniu, w Salonie Jesiennym, w Ikonopress w Szczecinie, w Wokół Rzeźby lat 70. i 80. w Orońsku, w Salonie Zimowym Rzeźby w Warszawie, w Satyrykonie Lepnica Expo Hannover 2000. Trwałym efektem ich twórczości plenerowej są realizowane w materiałach naturalnych dużych formatów rzeźby, eksponowane w parkach i przestrzeniach miejskich na terenie Polski, Niemiec i Włoch, sławiąc sztukę rzeźbiarską szczecińskich artystów. Nieobcy jest im kamień, w którym wyrażają swoje wizje i poszukiwania nowych form. Oto kilka prac, w których kamień odegrał znacząca rolę.

Badania lekarskie

Sprawę badań lekarskich pracowników reguluje kodeks pracy i rozporządzenie ministra mdrowia i opieki społecznej z dnia 30 maja 1996 r. w sprawie przeprowadzenia badań lekarskich wydanych do celów przewidzianych w kodeksie pracy Dz. U. nr 69, poz. 332. Artykuł 229, § 4 kodeksu pracy zabrania pracodawcy dopuszczenia do pracy pracownika bez aktualnych badań lekarskich stwierdzających brak przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku. Badaniom lekarskim podlegają osoby przyjmowane do pracy oraz pracownicy przenoszeni na inne stanowiska pracy, na których występują czynniki szkodliwe dla zdrowia lub warunki uciążliwe (art. 229, § 1). Ostatnia nowelizacja kodeksu pracy zwolniła z przeprowadzenia badań wstępnych osoby ponownie przyjmowane do pracy na to samo stanowisko lub podobne u tego samego pracodawcy na podstawie kolejnej umowy bezpośrednio po rozwiązaniu poprzedniej umowy o pracę. Badania lekarskie profilaktyczne przeprowadza się na podstawie skierowania, jakie wydaje pracodawca. Skierowanie powinno zawierać określenie stanowiska pracy, na którym osoba będzie zatrudniona, a jeżeli osoba ta będzie zatrudniona na różnych stanowiskach, na przykład operatora wózka widłowego i obsługi piły, to w tym przypadku powinno podawać opis warunków na tych stanowiskach. Ponadto informacje o występowaniu na stanowisku lub stanowiskach, na których osoba ma być zatrudniona, czynników szkodliwych dla zdrowia z podaniem ostatnich wyników pomiarów tych czynników (hałas, zapylenie, wibra-cja, mikroklimat) oraz warunków uciążliwych (§ 4.rozporządzenia). Pracownicy zatrudnieni u pracodawcy podlegają okresowym badaniom lekarskim (art. 229, § 2 kp). Termin następnego badania określa zawsze lekarz profilaktyk w wydanym zaświadczeniu lekarskim po przeprowadzonym badaniu wstępnym lub w ostatnim badaniu okresowym. Pracownik, który był niezdolny do pracy dłużej niż trzydzieści dni z powodu choroby, podlega kontrolnym badaniom lekarskim. Celem badania lekarskiego jest ustalenie, czy po odbytej chorobie pracownik może być zatrudniony na dotychczasowym stanowisku. Wielu pracodawców dopuszcza do pracy pracowników na podstawie zaświadczenia wydanego przez lekarza, który leczył pracownika. Nie zdają sobie oni sprawy z faktu, że pracownik w wyniku brania lekarstw w czasie leczenia lub gdy dalej używa lekarstwa, może mieć na przykład opóźnioną reakcję i spowodować wypadek w pracy. Dlatego ustawodawca jednoznacznie określił, że badania kontrolne przeprowadza lekarz profilaktyk i tylko on może wydać zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku. Inne zaświadczenia są nieważne i organa kontrolne ich nie uznają i traktują tak, jakby pracownik został dopuszczony do pracy bez badań kontrolnych.Zakres badań lekarskich profilaktycznych określa załącznik nr 1 rozporządzenia. Załącznik określa, przy jakim czynniku szkodliwym lub uciążliwym, jakim badaniom wstępnym i okresowym podlega osoba badana. Określa zakres podstawowy i pomocniczy badań. Lekarz profilaktyk może poszerzyć zakres o dodatkowe badania specjalistyczne konsultacyjne, a także wyznaczyć krótszy termin następnych badań, jeżeli uzna, że jest to niezbędne dla prawidłowej oceny stanu zdrowia. Wielu pracowników w górnictwie odkrywkowym i kamieniarstwie jest narażonych na hałas. Podlegają oni badaniom ogólnym i otolaryngologicznym. Badaniami pomocniczymi są badania audiometryczne. Częstotliwość badań ogólnych co cztery lata, a otolaryngologicznych i audiometrycznych przez pierwsze trzy lata pracy w hałasie co rok, a następnie co trzy lata. Badania profilaktyczne pozwalają w porę wykryć podejrzenie o chorobę zawodową lub schorzenia pracownika, na przykład: zawodowe uszkodzenie słuchu, cukrzycę, zaburzenie równowagi, padaczkę itp. Lekarz w takich przypadkach wyda orzeczenie o przeciwwskazaniu do danej pracy, dzięki czemu uchroni pracodawcę przed zatrudnieniem chorej osoby zgłaszającej się do pracy na danym stanowisku, a pracodawca uniknie późniejszych kłopotów. W przypadku pracownika już zatrudnionego pozwoli przenieść go na inne stanowisko, na którym schorzenie to nie spowoduje dalszego rozwoju choroby lub zapobiegnie wypadkom na przykład upadkowi z wysokości przy montażu płyt na budynku. Badania okresowe i kontrolne przeprowadza się w miarę możliwości w godzinach pracy, pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia. W przypadku przeprowadzenia badań w innej miejscowości (np. badania specjalistyczne) pracownikowi przysługuje pokrycie kosztów przejazdu jak za podróże służbowe. Badania lekarskie wstępne osoba przyjmowana do pracy przeprowadza przed przyjściem do pracy na podstawie skierowania. Badania lekarskie wstępne, okresowe i kontrolne, przeprowadza się na koszt pracodawcy. Badania profila-ktyczne kończą się orzeczeniem lekarskim - zaświadczeniem lekarskim stwierdzającym brak przeciwwskazań do określonej pracy na określonym stanowisku lub przeciwwskazaniami do pracy (załącznik nr 2 rozporządzenia).Zaświadczenie lekarskie (załącznik nr 3) lekarz profilaktyk wystawia w przypadku niezdolności do wykonywania dotychczasowej pracy na określonym stanowisku. Przeciwwskazania te są na określony okres:

- szkodliwych wpływów na zdrowie (art. 55, § 1 kp);

- możliwość wykonywania dotychczasowej pracy przez kobietę w ciąży (art. 79, § 1 pkt. 2 kp);

- zagrożeń dla młodocianych (art. 201, § 2 kp);

- podejrzenia o chorobę zawodową (art. 230, § 1 kp);

- niezdolność do wykonywania dotychczasowej pracy z powodu choroby zawodowej lub wypadku przy pracy (art. 231, kp).

Zaświadczenie otrzymuje pracownik i pracodawca. Od zaświadczenia, z którym nie zgodził się pracownik lub pracodawca, można się odwołać w ciągu siedmiu dni przez lekarza, który wydał zaświadczenia, do wojewódzkiego ośrodka medycyny pracy. Badania profilaktyczne może przeprowadzić lekarz, który nabył uprawnienia lekarza do badań profilaktycznych zgodnie z § 7 rozporządzenia. Z lekarzem tym pracodawca zawiera umowę na przeprowadzenie badań lekarskich i sprawowanie opieki zdrowotnej nad pracownikami. Lekarz ten jest obowiązany zapoznać się z warunkami pracy w zakładzie pracy, określa wyposażenie apteczek pierwszej pomocy na stanowiskach pracy. W zakładach pracy, gdzie jest komisja bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 237, ą˛ § 1 kp), lekarz wchodzi w skład komisji. Z lekarzem profilaktykiem współpracuje służba bhp. W przypadkach mających oddziały w innych miejscowościach można dla tych pracowników zawrzeć umowę z lekarzami pracującymi w tych miejscowościach. Wykaz lekarzy profilaktyków posiada wojewódzki ośrodek medycyny pracy.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet