KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Fototechnologia:Samodzielne wykonywanie grafik i zdjęć

Od kilku lat fototechnologia cieszy się nie słabnšcym zainteresowaniem. Osób, które próbowały samodzielnie wypiaskować zdjęcie wykonane tš metodš jest rzeczywiœcie bardzo dużo. Systematycznie też powiększa się liczba zakładów, które potrafiš samodzielnie przygotować grafikę lub zdjęcie pod póŸniejszš obróbkę piaskarkš.

Obecnie możemy rozróżnić dwa sposoby przygotowania fototechnologii. Pierwszy z nich to usługowe wykonywanie matryc do samodzielnego piaskowania. Poważnym wykonawcš tego typu usług jest firma ABRA z Opola. Przy rosnšcej liczbie klientów trudno jednak uniknšć niedogodnoœci zwišzanej z oczekiwaniem na gotowy produkt. Dlatego większš przyszłoœć ma przed sobš drugi sposób, czyli samodzielne przygotowanie grafik i zdjęć, dzięki samodzielnemu opanowaniu całego procesu. I wszystko wskazuje na to, że rzeczywiœcie liczba osób podejmujšca się samodzielnego wykorzystania fototechnologii zwiększa się sukcesywnie. Kiedy wzišć pod uwagę fakt, że opanowanie fototechnologii nie wišże się z koniecznoœciš ponoszenia dużych nakładów finansowych przyczyna jej rosnšcej popularnoœci staje się oczywista. Wyposażenie ciemni do przygotowywania zdjęć to inwestycja od minimum 1.500 do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od tego, ile chcemy sami wykonać, ile kupić i za ile. Nie sš to kwoty astronomiczne, bioršc pod uwagę korzyœci, jakie przyniosš.

Oto one:

- można samodzielnie przygotować zdjęcie lub grafikę nie posiadajšc zdolnoœci do kucia, a efekt pracy będzie porównywalny jak nie lepszy;

- oszczędnoœć czasu. Gdyby porównać czas wykonania zdjęcia metodš tradycyjnš, to w tym samym czasie możemy przygotować, w zależnoœci od wprawy, co najmniej od kilku do kilkunastu zdjęć lub grafik fototechnologii;

- cena. Koszt przygotowania całego procesu, nie liczšc naszej pracy, sprowadza się do ceny folii UV. W dniu dzisiejszym jest to tylko 30 złotych brutto za format 21 x 25cm;

- mamy w ofercie narzędzie, którym możemy skutecznie walczyć z konkurencjš;

- nie musimy czekać, o każdej porze dnia i nocy samodzielnie przygotujemy dowolne zdjęcie lub grafikę;

- jakoœć wykonanych zdjęć i grafik jest bardzo wysoka.

Dla uprzedzenia ewentualnych problemów, jakie mogš pojawić się w trakcie samo-dzielnego przygotowania fototechnologii, kilka słów o tym, jak sobie radzić, kiedy już staniemy przed nimi. Pracujemy oczywiœcie na komputerze. Podobnie jak w przypadku pracy na ploterze, przygotowania klisz trzeba się nauczyć. W zależnoœci od tego, jak radzimy sobie z komputerem, będziemy mieli proporcjonalnš iloœć trudnoœci przy opanowywaniu procesu przygotowania fototechnologii. Naœwietlanie i płukanie jest już sprawš nie nastręczajšcš skompliko-wanych problemów. Ale przeœledŸmy cały proces od poczštku. Niezbędnš rzeczš do przygotowania zdjęcia lub grafiki jest komputer z oprogramowaniem, skaner i drukarka. Jeszcze do niedawna uważano za niezbędnš drukarkę laserowš, jednak obecnie wiadomo, że wystarczy zwykła “atramentówka” pod warunkiem, że drukuje się na specjalnej kalce.Po zeskanowaniu zdjęcia lub grafiki tylko od umiejętnoœci obsługujšcego komputer i jego znajomoœci oprogramowania (programy Corel Photo Paint, Photoshop oraz inne do obróbki zdjęć) zależy uzyskanie jak najlepszego materiału w postaci kalki z wydrukiem gotowym do naœwietlania. Jak sšdzę, tego rodzaju sprzęt majš prawie wszyscy kamieniarze, a jeżeli ktoœ jeszcze się w niego nie zaopatrzył, to informuję, że koszt zakupu skanera lub drukarki to wydatek kilkuset złotych. Oprogramowanie kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od programu i jego wersji. Niestety, aby uzyskać biegłoœć w dorabianiu krawatów, dokonywaniu retuszu twarzy, trzeba przed komputerem spędzić trochę czasu. Drugi etap to przygotowanie matrycy. Na podstawie otrzymanego z drukarki wydruku naœwietlamy specjalnš folię UV. Potrzebna nam jest w tym celu ciemnia, naœwietlarka, bieżšca woda z odpływem do płukania klisz i suszarka do ich wysuszenia. Jak już mówiliœmy na poczštku to, co niezbędne, możemy przygotować sami. Koszt naœwietlarki to wydatek w zależnoœci od formatu i wyposażenia od 1.500 do 3.900 złotych netto. Samo piaskowanie nikomu dotšd nie sprawiało żadnych kłopotów, jeżeli pamięta się o odpowiedniej granulacji œcierniwa. Jak łatwo zauważyć, w chwili obecnej samodzielne przygotowanie matrycy nie wymaga dużych nakładów finansowych. Cena samodzielnego przygotowania matrycy jest przynajmniej czterokrotnie tańsza od zdjęć zamawianych wysyłkowo.Ponieważ na tegoroczne jesienne targi kamieniarskie Kamień 2003 we Wrocławiu firma ABRA przygotowała na płytach CD dwie częœci Albumu Grafik Nagrobnych, właœnie do samodzielnego przygotowania fototechnologii, w dziecinnie łatwy sposób można zaczšć naukę samodzielnego przygotowywania fototechnologii. Wystarczy wydrukować wybranš grafikę z płyty na drukarce, następnie przygotować matrycę i wypiaskować. Na naukę przygotowania zdjęć możemy poœwięcić długie zimowe wieczory, majšc już w ofercie produkt, o jakoœci którego nie trzeba przekonywać, w rewelacyjnej cenie. Dla porównania grafikę z AGN o wysokoœci 40 cm do tej pory można było kupić za ok. 200 zł. Dzięki płytom CD ABRY opracowanie samodzielne będzie kosztowało tylko około 50 złotych.Jeszcze tylko ostatnia uwaga - wielkoœć przygotowywanych zdjęć ogranicza nam format drukarki (w większoœci A4). Jeżeli chcemy wykonać większy format musimy skorzystać z usług naœwietlarnii. Nie jest to duży koszt, a wykonana klisza zostaje nam do wielokrotnego użytku. Jej jakoœć jest dużo lepsza niż wydruk z jakiejkolwiek drukarki. Kolejne ograniczenie to format naœwietlarki, lepiej kupić od razu większy, będziemy mogli robić większe grafiki. I w końcu format dostępnych na rynku folii UV najpopularniejszy to: szerokoœć 25 cm, natomiast długoœć - bez ograniczeń.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam

na targi lub proszę o kontakt:

ABRA: Opole,

ul. Niedziałkowskiego 16a/1

Tel. (77) 453 02 01 do 03

Faks.: (77) 456 73 49

E-mail.: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

 

Zenon Kiszkiel:Wymogiem czasów jest stały rozwój

Jacek Serafin: - Ostatnio wystąpił pan na kongresie ZPBK w Strzego-miu i w swojej wypowiedzi pod-ważył sens jego istnienia. Była to pewnego rodzaju prowokacja.

Zenon Kiszkiel: - Dokładnie taki był cel mojej wypowiedzi. Chciałem sprowokować przedstawicieli związku do dyskusji, a przede wszystkim do zastanowienia się nad sensem ich związkowej działalności. Okazało się jednak, że spotkanie, które nazwano hucznie “kongresem” nie wniosło nic nowego, a godzinna dyskusja przerodziła się w pustosłowie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że skoro nie jestem członkiem związku, to z jakiej racji go krytykuję? Otóż uważam, że skoro działam w branży kamieniarskiej, to mam do tego prawo. Co więcej, jestem w stałym kontakcie z ludźmi, którzy należeli do związku, płacili składki, a potem zrezygnowali z członkostwa. Jest to dość zastana-wiające, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Widocznie oni też uważają, że związek nie spełnia swoich funkcji.

JS: - Zorganizowanie festynu w ramach Dni Kamieniarza w Strzegomiu pokazało jak skute-cznym jest pan człowiekiem i jakie poważanie ma pan w środowisku tutejszych kamieniarzy. Zastana-wiam się, dlaczego nie ma z panem tej siły w związku.

ZK: - To nie do końca jest tak. Jeżeli chodzi o festyn, ważniejszą sprawą było spotkanie, na które wtedy przy-szło co prawda tylko piętnaście osób, ale były to osoby rozsądne i chcące działać - to było motorem napędowym. Udało się, bo włączył się Piotr Kiełba-sa, który jest bardziej doświadczonym kolegą z branży. Nasze miasteczko jest stosunkowo nieduże, ludzie się znają, chcą działać. Trzeba tylko przedstawić im konkretną propozycję, wzbudzić zainteresowanie. Razem z Piotrem postanowiliśmy spróbować i przekonać ludzi do wspólnej pracy. Po Wszyst-kich Świętych, kiedy rozpocznie się w zakładach kamieniarskich spoko-jniejszy okres, będzie czas na spotka-nia, rozmowy i liczę na to, że uda się zebrać jakąś grupę. Nie trzeba być członkiem związku, aby robić coś sensownego i potrzebnego.

JS: - Jak Pan sądzi, czy potrzebne jest zakładanie lokalnych organizacji związkowych na terenach gdzie jest mocna branża? A może lepiej stworzyć jedną dużą organizację, która skupiałaby kamieniarzy z całego kraju?

ZK: - Myślę, że tych dwóch spraw nie można rozdzielić. Potrzebne są zarówno związki lokalne, jak i organizacja centralna, która skupiałaby wszystkie mniejsze. Dbałaby o interesy branży na szczeblu krajowym, a także ułatwiałaby kontakty między firmami z różnych stron Polski. Zadaniem organizacji regionalnych natomiast powinno być reprezentowanie interesów grupy w powiecie czy województwie, również aktywna współpraca z lokalnymi samorządami. Jak mocne i sprawne będą te organizacje zależeć będzie wyłącznie od działających w nich ludzi.

JS: - Jak pan ocenia współpracę branży kamieniarskiej z lokalnymi władzami w swoim mieście?

ZK: - Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu całego środowiska, ale chyba mogę powiedzieć, że w naszym mieście widać pewne niezrozumienie władz dla branży kamieniarskiej. Są sprawy, o których my, ludzie z firm, po prostu nie wiemy, np. jakie są zasady prowadzenia lokalnej polityki, ile do powiedzenia ma burmistrz, a ile radni, jak wygląda ten proces? Wydaje mi się zbędne, aby w takim miasteczku jak nasze istniały jakieś układy partyjne czy polityczne, które przecież nikomu nie służą. Sprawa jest prosta: albo chcemy coś wspólnie zrobić dla miasta albo nie. Jeżeli żyjemy tu z wydobywania i przerobu granitu, jeżeli sprzedajemy tysiące ton kostki miesięcznie, zaopatrując w nią nie tylko rynek polski, ale i zachodni, a tu na miejscu brukujemy betonem, to w tym momencie coś jest nie tak. To jest absurdalne, ale niestety tak się dzieje. Obecnie budowana jest hala sportowa i duży plac przy niej wykładany jest kostką betonową. Jestem przekonany, że gdyby miasto nie miało funduszy, to firmy dałyby materiał za darmo. Nie wiem kto odpowiada za tę sytuację, czy burmistrz, czy radni, którzy prowadzą swoje rozgrywki polityczne i finansowe, ale z pewnością nie służy to niczemu dobremu. Doskonałą wizytówką Strzegomia jest niewątpliwie rynek, w którym płyty betonowe zastąpiono granitem, poprawił się wizerunek miasta, a jednocześnie zareklamowały się firmy kamieniarskie i chyba o to chodzi - obie strony odniosły korzyści.

J.S. Jak to się dzieje, że przeciętny Polak nie kojarzy automatycznie Strzegomia z kamieniarstwem?

ZK: Myślę, że nie do końca tak jest dużej grupie ludzi Strzegom zawsze kojarzyć się będzie z granitem. Ale należy pamiętać, że nie jesteśmy jedynym miastem, w którym wydobywa i obrabia się granit. Owszem, w okresie socjalizmu byliśmy potęgą kamieniarską, co w dużej mierze zawdzięczamy Strzegomskim Zakładom Kamienia Budowlanego. One robiły nam porządną reklamę na skalę kraju. Wszystko się zmieniło po upadku systemu. Powstało wiele zakładów kamieniarskich, pojawiły się nowe możliwości, a to z kolei doprowadziło do pewnego rozdrobnienia w branży. Otworzyły się rynki zagraniczne i nie ma się co dziwić, że strzegomscy kamieniarze chętnie z tej szansy skorzystali. Przede wszystkim jednak wina tkwi w niewłaściwej promocji miasta, ale z tą sprawą należałoby się zwrócić do naszych władz a nie do mnie.

JS: Na terenie Strzegomia w Centrum Kształcenia Praktycznego, otwarto w tym roku szkolnym pracownię kamieniarską. Wiele osób jednak patrzy na to dość sceptycznie. A jak Pan ocenia ten pomysł?

ZK: Dobrze, że coś takiego powstało, szkoda, że tak późno. Myślę że otwarcie klasy kamieniarskiej przy Zespole Szkół w Strzegomiu okaże się trafnym pomysłem. To właśnie w zakładach kamieniarskich będą w przyszłości pracować ci uczniowie, może nawet otworzą własne zakłady, więc dobrze, że będą mieć przygotowanie z nauki zawodu. Na zajęciach w pracowni zaznajomią się ze specjalistycznymi maszynami, nauczą się obsługiwać cyrkularkę, boczkarkę, poznają kamień będą już mieć jakieś podstawy, to na pewno przyda im się w pracy zawodowej.

JS: - Zmieniając kierunek naszej rozmowy chciałbym zapytać o to, jak według pana powinien wyglądać współczesny zakład kamieniarski? Ostatnie 14 lat zmieniło oblicze kamieniarstwa nie tylko w Polsce...

ZK: - Właściciele zakładów sami decydują o wyposażeniu swoich zakładów. Obecnie uruchomienie nowego zakładu na dobrym poziomie w zależności od tego, co się chce produkować, nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Podstawą firmy produkującej nagrobki jest dobra cyrkularka, boczkarka i kolankówka. W grę wchodzi jeszcze liternictwo, chociaż w Strzegomiu jest dużo zakładów specjalizujących się w tym. Coraz częściej klienci kupują płyty polerowane. To pozwala produkować wyrób szybko i na dobrym poziomie. Pozostaje już tylko formatowe cięcie oraz obrobienie boków, wyprofilowanie, przy użyciu maszyn ręcznych, narzędzi diamentowych, w których odbywa się swoista rewolucja. Dziś taki zakład może wykonać każdą robotę, od elewacji po posadzki. Drugim etapem może być postawienie dużej piły 3000 mm. Każdy z właścicieli będzie sam kalkulować, czy mu się to opłaca czy nie, czy może pozwolić sobie na taką inwestycję, czy lepiej kupić wypolerowaną płytę. To sprawy indywidualne, każdy sam, w zależności od kondycji finansowej, decyduje o kierunku i tempie rozwoju swojego zakładu.

JS: - Firmy z krajów, które są potentatami na rynku światowym, są w stanie wejść na nasz rynek z półproduktami np. płytami polerowanymi, które mogą być tańsze od oferowanych przez nasze firmy z powodu np. dotacji rządowej. Jak wygląda sytuacja z takiej perspektywy? Czy warto inwestować w te wszystkie nowoczesne urządzenia?

ZK: - Coś jednak trzeba w tym kraju robić. W Polsce działa dziś wiele firm, które wykorzystują tę samą technologię, co firmy włoskie. Włosi mają rzeczywiście przewagę z powodu dotacji. Od boomu lat siedemdziesiątych mieli trzydzieści lat spokojnego rozwoju. Obecnie włoskie firmy są bogate. Kiedy dwa lata temu odwiedziłem firmę Garda Graniti, usłyszałem taką historię: ludzie, którzy kupowali w tej firmie bloki z Hiszpanii, dowiedzieli się, że hiszpański producent ma kłopoty finansowe. Do Hiszpanii pojechała więc delegacja, obejrzała skład bloków, i tak “docisnęła” Hiszpanów, że ci sprzedali bloki 25% taniej niż wynosiły ceny w cenniku. Były to bloki Rosa Porrino i Mondaritz. Zastanowiło mnie, jak duży mają potencjał finansowy, możliwy do zainwestowania w każdej chwili. Jestem przekonany, że gdyby w Polsce była jakaś realizacja z tych właśnie materiałów, to żadna nasza firma nie miałaby szans. W Polsce co prawda potrafimy znaleźć pieniądze na inwestycje w naszych firmach, ale często brakuje gotówki by szybko kupić dużą partię materiału. Jeżeli nie mamy takich pieniędzy, to okazje nas omijają. Przewaga firm włoskich tkwi w potencjale finansowym i produkcyjnym. Nie jesteśmy jednak na przegranej pozycji, ponieważ naszym atutem jest położenie geograficzne Polski. Skandynawia produkuje bloki i dostarcza je na rynki Europy często przez Półwysep Iberyjski do Włoch. Odległość pomiędzy Skandynawią a Polską jest mniejsza i przerabianie tego materiału jest bardziej uzasadnione u nas, dlatego może z tymi surowcami Włosi na nasz rynek nie wejdą. Ciekawym tematem jest Ukraina, która ma dość mocną pozycję jako eksporter surowców skalnych, ponieważ jest bogata w złoża granitu o ciekawej kolorystyce. Przy sprawnym rozwoju może się stać numerem jeden w Europie.

JS: - Czy dostrzega pan jakieś przełożenie negatywnych zjawisk w polityce gospodarczej kraju na zjawiska zachodzące w branży kamieniarskiej?

ZK: - Polityka nie ma większych przełożeń na nasze działania a zajmujący się nią ludzie nie do końca wiedzą co się dzieje w naszej branży. Przykładem jest firma Granmarco, która powstała po restrukturyzacji górnictwa. Jej celem było utworzenie nowych miejsc pracy. Powstał nowy zakład, w który “wpompowano” ogromne pieniądze. Na szczęście dla nas ludzie z Granmarco słabo znali branżę i nieumiejętnie wykorzystali kapitał, którym dysponowali. Gdyby za to wzięli się fachowcy i właściwie zainwestowali pieniądze, w Strzegomiu i okolicy padłoby mnóstwo zakładów. Pieniądze, które przeznaczone były na Nową Rudę, mogły pozwolić na stworzenie zakładu produkującego na poziomie trzydziestu tysięcy metrów kwadratowych miesięcznie różnego rodzaju wyrobów, płytek, płyt polerowanych itd. z surowców z całego świata., bo tak wielkie pieniądze były zainwestowane. Było to niewątpliwie pociągnięcie polityczne ale i nikt się nie zastanawiał, że mogłoby to doprowadzić do upadku wielu strzegomskich zakładów, że ludzie straciliby pracę.

JS: - Ciekawi mnie stosunek architektów do kamienia naturalnego, jego współczesnych możliwości w kształtowaniu przestrzeni. Przecież to właśnie architekci mogą zmienić strukturę wyposażenia budowlanki w kamień.

ZK: - Oczywiście, że tak. Trzeba tylko do nich dotrzeć. Myślę, że jest tu dla nich duże pole do popisu i wiele możliwości, których istnienia często nie są świadomi. Na naszym rynku mamy ogromny wybór granitów różne wzory i kolory. Można z nich stworzyć dzieła sztuki, ale także elementy użytkowe choćby schody, posadzki czy parapety. Trzeba tylko dotrzeć z informacją do studentów architektury i do pracowni projektantów budowli. Zaprezentować im materiały, pogłębić ich wiedzę, zachęcić do wykorzystania surowca. Jak to zrobić? Może prelekcje, wykłady na Akademii Sztuk Pięknych? Może zaproszenie do udziału w targach kamieniarskich? A może organizowanie konkursów, takich jak ten ogłoszony przez “Świat Kamienia”, a rozstrzygnięty na strzegomskim festynie kamieniarskim? Możliwości jest wiele, trzeba tylko przekonać ludzi do działania.

- Dziękuję za rozmowę.

Techmo Entwicklungs-u. Vertriebs G.m.b.H-Österrerch-specjalista w zakresie wierceń i kotwień

ÖRozmowa “Œwiata Kamienia” z dpl. inż. Josefem Mocivnikiem, właœcicielem austriackiej firmy Techmo.

- Firma Techmo wchodzi na polski rynek. Proszę o kilka słów przybliżajšcych jej zakres działalnoœci i filozofię działania.

- Techmo działa na polu projektowania i produkcji specjalistycznych systemów wierceń oraz kotwień. Podstawš działania firmy jest analiza problemów, z którymi zwracajš się do nas klienci, i wypracowywanie najlepszych ich rozwišzań. Oznacza to koniecznoœć poœwięcenia uwagi nie tylko technicznej stronie problemu, ale też przekazania klientowi informacji o korzyœciach, jakie jest w stanie osišgnšć poprzez zastosowanie danego rozwišzania. Klient musi mieć pewnoœć, że wydajšc pienišdze na nasz produkt, odzyska je z nawišzkš. Na przykład, mieliœmy klienta, który przy prowadzeniu wierceń posługiwał się metodami nieautomatycznymi. Zastosowanie urzšdzenia naszej firmy pozwoliło mu zautomatyzować proces i uzyskać dzięki temu poważne oszczędnoœci. Naszym celem nie jest więc sprzedaż drogiego urzšdzenia, ale raczej konkretnego rozwišzania technologicznego, dzięki któremu klient uzyska poprawę wyniku ekonomicznego. Dlatego też klientom oferujemy nie jakiœ standardowy produkt, ale konkretne rozwišzanie technologiczne, odpowiadajšce ich zindywidualizowanym potrzebom. W przypadku prowadzenia odwiertów istotne jest, że każdy kamieniołom wyróżniajš specyficzne parametry, do których trzeba dobrać odpowiedniš technologię i takie optymalne rozwišzanie jesteœmy w stanie przygotować. Takie podejœcie umożliwia nam utrzymywanie stałych kontaktów z klientami, co stanowi obopólne dobro. Kontakty te obejmujš przedsiębiorstwa krajów Azji, Europy i Ameryki Południowej. Klienci, którzy raz skorzystali z naszych rozwišzań, zawsze zostajš przy nas. Efekt ten możliwy jest dzięki odpowiedniemu zespołowi ludzi - zatrudniamy techników o ogromnym doœwiadczeniu zdobytym przez lata w opracowywaniu zindywidualizowa-nych rozwišzań. Osobiœcie zajmuję się systemami kotwień oraz wierceń od dwudziestu pięciu lat. Tej zdobytej przeze mnie wiedzy nie da się wyuczyć z ksišżek czy nawet w szkole inżynierskiej. Owszem, to może być dobra podstawa na poczštku, ale najważniejsze jest tutaj doœwiadczenie.

- Jakimi atutami firma Techmo chce zdobyć klientów?

- Jednym z podstawowych elementów działalnoœci firmy Techmo jest stały monitoring sprzedanego produktu. Klient po zakupieniu danego rozwišzania nie jest pozostawiony samemu sobie, ponieważ nasi technicy nadal opiekujš się urzšdzeniem, w zwišzku z czym w trakcie jego wykorzystywania mogš jeszcze bardziej je optymalizować i oczywiœcie pomóc w przypadku wszelkich problemów. Działamy tak z prostego powodu, klient może zakupić na przykład najlepsze auto, ale jak nie będzie potrafił nim jeŸdzić, to jaki będzie miał z niego pożytek? W œlad za produktem musi pójœć wiedza o nim oraz pomoc ze strony producenta. Poza tym wraz z wdrażaniem nowych rozwišzań próbujemy podpowiadać ich zastosowanie naszym klientom, a warto w tym miejscu powiedzieć, że w cišgu roku opracowujemy od dwudziestu do trzydziestu nowych patentów zwišzanych z technikš odwiertów. Niewštpliwie tu przejawia się nasza większa skutecznoœć niż koncernów, które nie sš tak elastyczne, ponieważ majš zbyt wiele szczebli zarzšdzania i w momencie powstania problemu nie sš w stanie szybko reagować. W odróżnieniu od nich Techmo natychmiast podejmuje działania majšce na celu wprowadzenie odpowiedniego rozwišzania i stosowanie nowinek powstałych w naszych biurach projektowych. W dzisiejszych czasach bardzo ważna jest elastycznoœć oraz szybkoœć działania, a to możliwe jest w sytuacji stałego kontaktu z klientem, rozmawiania o jego problemach, dowiadywania się o nich. A więc naszym zadaniem jest dostarczenie klientom najlepszych rozwišzań. Taki styl działania wymaga, by na rynku międzynarodowym, w poszczególnych krajach, w których firma posiada swoje oddziały, posługiwać się właœciwym dla tego kraju językiem, ponieważ tylko w ten sposób jest się w stanie zbliżyć do klientów, zrozumieć w pełni ich problemy, prowadzić dobry serwis i skuteczniej dobierać rozwišzania. Dlatego tak istotne z perspektywy firmy Techmo jest nawišzanie współpracy z lokalnymi firmami. Rozpoczęcie pracy na nowym rynku poprzedza poszukiwanie partnera w danym kraju, w Polsce na przykład naszym reprezentantem jest firma Bautex Techmo.

- Co obejmuje państwa propozycja ofertowa?

- Paleta naszych produktów jest bardzo szeroka, można by tutaj wymienić dwa podstawowe działy, w których ten szeroki asortyment rozwišzań się znajduje, a mianowicie: technologia wierceń oraz technologia kotwień. Jednak u nas bardziej niż produkt sprzedaje się rozwišzanie. Stšd wynika różnica pomiędzy naszš firmš a innymi, które na przykład specjalizujš się tylko w jakiejœ małej częœci rozwišzania technologicznego, podczas gdy Techmo oferuje kompletne rozwišzanie. Kiedy oferuje się produkt, który jest tylko częœciš rozwišzania, wtedy możliwa jest optymalizacja tylko tej jednej częœci. W przypadku naszej firmy, która oferuje kompletne rozwišzanie technologiczne, możliwa jest optymalizacja całoœci. Jeœli chodzi o klientów, to sš to przedstawiciele branż kamieniarskiej i budowlanej.

- Jakie jest pańskie przygotowanie do działania w branży?

- Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa maszyn górniczych. Od ukończenia moich studiów zwišzany byłem z projektowaniem, z poszukiwaniem technicznych rozwišzań różnych problemów.

- Co zaliczyłby pan do najważniejszych osišgnięć firmy Techmo?

- Z osišgnięć naszej firmy na pewno wymieć należałoby rozwišzanie, które po wprowadzeniu na rynek pozwoliło klientom zaoszczędzić miliony euro. Dlatego też duże firmy w Ameryce, Skandynawii czy też w Niemczech zainteresowane sš zakupem u nas licencji. To właœnie jest punkt, w którym można powiedzieć, iż osišgnęło się pewnego rodzaju sukces osobisty. Następnym takim przykładem jest Japonia, która jest bardzo hermetycznym krajem. Rozwišzania technologiczne inne niż rodzime sš rzadko tutaj spotykane, a właœnie my osišgnęliœmy na tym rynku duży sukces, ponieważ mamy możliwoœć wprowadzania naszych rozwišzań, konkurencyjnych, jak się okazuje, wobec rozwišzań firm japońskich. Tak jest w przypadku tuneli - nasze rozwišzania umożliwiajš bardziej ekonomiczne ich wykony-wanie.

- Jakie widzi pan perspektywy na rynku polskim dla swojej firmy?

- Polski rynek jest bardzo duży w naszej ocenie. Wykonuje się tutaj dużo prac górniczych, kopalnianych w kamieniołomach, szczególnie jeœli chodzi o prace głębinowe. Trzeba także mieć i to na uwadze, że w cišgu następnych kilku lat wiele tutejszych firm będzie musiało zaopatrzyć się w nowe technologie w zwišzku z funkcjonowaniem na rynku UE. W zwišzku z tym bardzo ważnym pierwszym krokiem na rynku polskim było nawišzanie współpracy z przedstawicielem naszej firmy na Polskę (Bautex Techmo) i przeprowadzenie sympozjum, dzięki czemu mogliœmy przekazać informację o naszym istnieniu i proponowanej ofercie firmom polskim.

 

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet