KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Andrzej Retkowski : Kucie ręczne nas wyróżnia

                                        

Rozmowa z Andrzejem Retkowskim, właścicielem zakładu kamieniarskiego „Granit” w Żurominie w województwie mazowieckim.

„Świat Kamienia”: O zakładzie kamieniarskim „Granit” znanym
w województwie mazowieckim
i województwach przyległych słów kilka.
Andrzej Retkowski: Zakład istnieje od 1986 roku. Początkowo był usytuowany przy ulicy Zamojskiego w Żurominie
i przez pierwsze lata świadczył usługi
w oparciu o lastriko. Po wykupieniu parceli w dzisiejszym miejscu jego działania nastąpił dalszy rozwój firmy, m.in. Wybudowana została hala produkcyjna, rosło stopniowo usprzętowienie, zaczęły pracować dwie cyrkularki. Przez cały czas kontynuowane były inwestycje i w efekcie powstała druga hala, dokupiono obcinarkę. Wraz z rozwojem rynku materiałem podstawowym w zakładzie stał się kamień, więc mazowiecki „Granit” pogłębiał specjalizację w zakresie obróbki kamienia. Na wyposażeniu zakładu jest jeszcze automat polerski. Myślę, że warto powiedzieć jeszcze o tym - w zakładzie jest wydzielone miejsce na wykonywanie liter
i innych kutych elementów. Zatrudniamy dwóch literników, którzy dodatkowo rzeźbią. Litery kute są młotkiem pneumatycznym.
„ŚK”: To wykształceni w tym kierunku ludzie?
Andrzej Retkowski: Nie. Pan Borek Andrzej, który specjalizuje się w kuciu liter, jest samoukiem, ale zna się na rzeczy bardzo dobrze, ma nieprzeciętną technikę. Wielu mogłoby uczyć się tego fachu przez całe lata, a i tak nie osiągnie jego poziomu. Ludzie z innych zakładów kamieniarskich
z dużym stażem nie są w stanie nadążyć
za nim. Jest po prostu niesamowity, a przy tym bardzo dokładny. Rzeźby uczy się sam. Drugi pracownik Krzysztof Waskiewicz jest wyraźnie utalentowany plastycznie, ma duże pojęcie o rysunku, co w jego pracy jest bardzo pomocne. Uczy się pilnie sztuki kamieniarskiej.
Ma dużo interesujących własnych pomysłów, które uzupełnia wiedzą zdobywaną przez podglądanie mistrzów
i własne próby odtwarzanie ich prac. Chcę zaznaczyć, że w zakładzie nie używamy piaskarek i wszystkie litery są kute.
„ŚK”: Czemu służy rezygnacja z powszechnie stosowanych w zakładach kamieniarskich piaskarek?
Andrzej Retkowski: Kucie ręczne niewątpliwie nas wyróżnia. To banalne, wykonać za pomocą piaskarki "napisówkę". Przy tradycyjnym kuciu ręcznym uzyskuje się wiele walorów, których nie da się osiągnąć przy pomocy piaskarek. Uzyskuje się na przykład lepsze wgłębienie, dzięki któremu po położeniu złota na wykutej literce osiąga się blask z kilku stron.
To wymaga większego nakładu pracy
i dlatego wielu kamieniarzy z tego sposobu wykonywania „napisówki” rezygnuje, sprawę załatwiając ploterem: litery wycina się z folii, nakleja i piaskuje. W ten sposób napis na tablicy może być wykonany powiedzmy w ciągu pół godziny, najwyżej godziny. Gdy wykonujemy go ręcznie
i dodatkowo należy wykonać jakieś rzeźbienie, to w zależności od wprawy pracownika taka praca zajmuje trzy godziny, pięć, a czasami nawet cały dzień. Wykucie pięćdziesięciu liter może zająć od trzech do czterech godzin, na czas kucia ma wpływ liczba dużych liter i ich kształt, bo litery napisane kursywą wymagają więcej pracy, a proste, drukowane łatwiej jest wybrać.
ŚK: Z tego co pan mówi wynika, że nie macie ograniczeń dotyczących rodzajów kutych liter czy też ornamentyki?
AR: Rzeczywiście, żaden napis nie jest dla nas problemem, dlatego klient może czuć się swobodnie przy wyborze kroju pisma - naprawdę mogą być różne, wymyślne rzeczy. Mamy zbiór dwóch tysięcy czcionek.
ŚK: Jaki jest profil produkcji pańskiego zakładu?
AR: Koncentrujemy się głównie na produkcji nagrobków, budowlanka to tylko uzupełnienie oferty. Zlecenia na kominki też realizujemy.
ŚK: Czy mógłby pan określić chłonność tutejszego rynku nagrobkowego?
AR: Z roku na rok liczba zamówień jest coraz większa, co jest dobrym symptomem również dla naszej firmy.
ŚK: Mają państwo w ofercie katalogowe pomniki czy raczej własne propozycje bądź uzgadniane z klientami?
AR: Przede wszystkim nasze propozycje, ale oczywiście wszelkiego rodzaju inwencja klientów jest mile widziana,
bo jest wtedy okazja wykonać coś nietypowego, więc chętnie korzystamy
z ich uwag. Klienci nieraz przyjeżdżają nawet ze zdjęciami różnych pomników. Dzięki współpracy z nimi w każdym roku coś nowego dokładamy do swojej oferty,
na przykład nowe opracowania tablic.
Można powiedzieć, że kształtowanie nagrobka odbywa się głównie przez tablicę. Owszem tworząc nowy pomnik korzystamy ze zdjęć innych nagrobków ale zazwyczaj jest to nasza własna idea. Jednak choć nie boimy się trudnych projektów, pilnujemy, by nadmiernie ich nie komplikować, a przy tym musi być gwarancja wypłacalności klienta. Prowadzimy bardzo racjonalną politykę. Ze swej strony gwarantujemy terminowość realizacji, więc staramy się pracę dobrze rozłożyć w czasie.
Podpisując umowę bierzemy zawsze bezpieczną rezerwę czasową, która uwzględnia opóźnienia dostawy kamienia
z zagranicy.
ŚK: Byłoby sensowne na etapie projektowania nagrobków wejście w porozumienie z konserwatorami zabytków, którzy są jedynymi, obok wykształconych rzeźbiarzy, profesjonalistami w kwestii architektury nagrobków?
AR: Sądzę, że taka współpraca byłaby korzystna, my jesteśmy zainteresowani wykonywaniem coraz ciekawszych wzorów. Sami czasami czujemy się znudzeni powtarzalnością wzorów. Jeżeli będziemy proponowali nowe wzory, to klienci chętniej do nas przyjdą.
ŚK: Czy zauważa pan jakieś tendencje we wzornictwie pomników krajowych?
AR: Odpowiem, że tak. Szczególnie w odniesieniu do rodzaju kamienia, w ciągu roku może być zbyt na jakiś jeden rodzaj kamienia i będzie miał on zbyt przez cały sezon. W tym roku na przykład jest to zielony granit ukraiński Labrador. W tym roku i w ubiegłym roku dominuje więc ciemna zieleń. Co ciekawe, w tej chwili wykorzystuje się coraz mniej czarnego kamienia niż to było jeszcze parę lat temu, kiedy był to najpopularniejszy materiał na nagrobki. Wynika to z trudności utrzymania go w czystości i raczej wysokiej ceny.
ŚK: A jak wygląda zainteresowanie polskimi kamieniami na pomniki?
AR: Nie stosujemy ich ponieważ kopalnie albo nie mają tego, co potrzebujemy, albo nie mają bloków o odpowiednich gabarytach. Wykonujemy nagrobki wymiarowe, do których konieczne są duże elementy. Parę kilometrów stąd na północ stawia się nagrobki krótkie, do produkcji których wielkość bloków ze Strzegomia jest wystarczająca. Nasz nagrobek ma długość 2,5 m, jego szerokości są różne, dlatego wymagana płyta to 2,20 m. Przede wszystkim żeby światło wewnątrz nagrobka po zdjęciu płyty wystarczało do swobodnego wstawienia następnej trumny. Na nowym cmentarzu w Żurominie jest tak ustalone, że tam nie buduje się żadnych pieczar tylko są nagrobki robione na fundamencie i wszystkie są jednakowej długości. Są wyznaczone chodniki i jednakowa długość nagrobka. Obowiązuje  zasadza, że nie można postawić  pomnika przed pochowaniem zmarłego. Tam są nagrobki dwuosobowe o szerokości 1,3 m. Wszystko przygotowywane jest w zakładzie a montaż dokonywany na miejscu.

ŚK: Ile potrzeba czasu na wykonanie nagrobka?
AR: To zależy od jego wielkości ale zazwyczaj wystarczą trzy, cztery godziny. Są dwie ekipy do tego wyznaczone, jedna wykonuje fundamenty, a druga stawia nagrobki. Postawienie nagrobka łączy się z jego wyczyszczeniem, wysprzątaniem całego miejsca montażu i otoczenia.
ŚK: Czy dużo jest zleceń na wykonywanie form rzeźbiarskich na tablicach nagrobnych?
AR: Raczej dominują formy proste, płaskorzeźby. Na rzeźbę potrzeba więcej czasu i nie za bardzo ludzie mają pieniądze na takie elementy. To jest koszt. Jeśli przychodzi zlecenie na wykonanie rzeźby do nagrobka to taką pracę przekazujemy rzeźbiarzowi. Nasz zakład przyciąga obróbką ćwierć wałków i pół wałków, które wykonujemy ręcznie. Widać, robimy to dobrze. Wszystkie te zaokrąglenia i łuki jednak lepiej wykonuje się ręcznie, szczególnie po łuku można wykonać to bardziej starannie i dokładnie. Na pewno istnieją skomplikowane włoskie maszyny, które mogą to wykonać, ale niewiele zakładów je ma, a wykorzystanie takiej maszyny dla jednego nagrobka czy kilku nie ma sensu. Oczywiście są zakłady, które posiadają takie maszyny ale są one wkomponowane w całą ich działalność, czyli również dla potrzeb produkcyjnych elementów budowlanych. Musi istnieć rynek zleceń, który zapewni odpowiednie obłożenie pracą takiej maszyny, tak by koszt jej funkcjonowania mógł się zwrócić. Przydałaby się również nam ale jej zakup nie ma uzasadnienia ekonomicznego, zbyt długo taka maszyna by się amortyzowała. W planach jest maszyna do ćwierć wałków i pół wałków. Jednak nadal będzie dominować obróbka ręczna. Zakład jest umaszynowiony, mamy automat polerski, są dwie piły: 3000 i 3500 mm. Chcemy dokupić jeszcze jedną albo dwie maszyny do cięcia kamienia. Mamy w miarę nowe obiekty więc miejsce pod nowe inwestycje istnieje. Planujemy postawienie oczyszczalni ze względu na wymogi unijne.
JS: Jak opisałby pan tutejszy rynek?
AR: Działamy w otoczeniu konkurencji. W nieodległej Mławie jest firma pana Błyskala, wyspecjalizowana głównie w sprzedaży płyt, która wcześniej przez parę lat w ogóle nie zajmowała się nagrobkami, a od ubiegłego roku wróciła do ich produkcji.
ŚK: Przy takim potentacie co zrobił pan, by klient wybrał ofertę "Granitu"?
AR: Była szeroka akcja promocyjna w postaci insertów dołączanych do „Tygodnika Ciechanowskiego” w liczbie 18.000. Akcja promocyjna objęła powiaty ciechanowski, żuromiński, mławski, działdowski, płoński, no i rejon Pułtuska, Legionowa. Przede wszystkim ważna jest miła obsługa klienta. To ludzi przyciąga, a informacja o firmie idzie dalej. Nawet cena nie jest taka straszna, kiedy da się dużo ciekawej obróbki i lepszy materiał. Mamy człowieka, który jeździ cały czas, jest dostępny pod telefonem, przyjmuje zlecenia.
A kiedy klient przychodzi już do firmy, przede wszystkim próbujemy mu doradzić. Ważne jest dopasowywanie zamówienia do klienta, on na ogół nie wie, czego potrzebuje. Sposobem na istnienie na rynku jest też umieszczanie na pomniku własnej wizytówki firmowej. Od paru lat stosujemy taką formę informowania klienta o sobie. Co ciekawe, dość często są one zrywane, więc stale musimy naklejać nowe.
ŚK: Kto na tym terenie jest waszym dostawcą kamienia?
AR: Między innymi Steneko ze Szczecina, Finnstone z Gdańska. Najwięcej sprowadzamy zielonego Labradora, ale Grissal, Impala też mają wzięcie. W poprzednich latach te dwa ostatnie kamienie cieszyły się największym zainteresowaniem klientów, a w tej chwili dominują zielone, dlatego teraz sprowadzamy obok Labradorytu jeszcze Baltic Green. Stanowią one pięćdziesiąt procent tego wszystkiego, co trafia na zakład, no a pozostałą część obok Impali i Grissala uzupełniają Orion, Baltic Brown, Tokovsky, no i African Black. 
ŚK: A tani kamień z Chin bądź gotowe nagrobki trafiają w ten rejon?
AR: Okoliczne zakłady biorą kamień z Chin, ale to dla nas nie jest problem. Nagrobki chińskie są owszem tanie jednak ich kolorystyka nie jest ciekawa, a poza tym one nic sobą nie reprezentują. My możemy zrobić coś ciekawszego, oferując bogatszą gamę kolorów, dlatego mamy klientów. Właśnie w ostatnich dniach otrzymaliśmy zamówienie na nieszablonowy projekt pomnika. Podobno tylko firma z Krakowa mogła coś takiego wykonać, ponieważ ma odpowiedni sprzęt. Chodzi o bardzo ciekawą formę nagrobka, płyta główna ma mieć frezy i udekorowanie rzeźbą. Tak samo tablica, która ma być wkomponowana i wykonana w podobnej formie jak płyta główna. Pomnik będzie na pewno naszą kolejną wizytówką, bo każdy nagrobek jest wizytówką zakładu. To kosztowne zamówienie, ponieważ do wykonania jest sporo elementów kutych, ale tak wymyślił klient, przyszedł z gotowymi zdjęciami. Chciał, aby ten nagrobek wykonał ktoś z okolicy. Ten projekt jest trudny od strony technicznej. Wszystko ma być w polerze, wszystkie fale, elementy frezowane, które znajdują się na różnych poziomach.
ŚK: O rynku nagrobkowym mówi się dziś, że nie przynosi już tak spektakularnych dochodów, jak było to dawniej. Mówi się o spowolnieniu tego rynku, a nawet jego kurczeniu się. Jak to wygląda z pana perspektywy?
AR: Na razie nie odczuwamy zmian. Najważniejsze, by ciągle nadążać za trendami i tworzyć nowe wzory pomników.
JS: Jak pan sądzi, co jest kluczem do utrzymania się na rynku nagrobkarskim?
AR: Na to czy jest się konkurencyjnym bądź nie, składa się wiele czynników. Przede wszystkim najważniejsze jest wzornictwo, ciekawe i wyróżniające się wśród standardowych nagrobków, oferowanych wszędzie. Trzeba czerpać z dobrych wzorów i modyfikować zrealizowane pomysły. Istotna jest strona techniczna, by rozwiązanie było jak najbardziej sensowne. Niektóre pomniki są ładnie wykonane ale sprawiają kłopot przy otwieraniu. Poza tym obsługa klienta, na pewno cena, która oczywiście odgrywa niebagatelną rolę, no i solidność wykonania usługi. Ważne jest także uświadomienie klientowi, że wyższy standard usług ma swoją cenę. Trzeba wyjaśnić klientowi, jaki jest stosunek ceny do jakości. Po takiej rozmowie klienci nieraz decydują się na wykonanie nagrobka z tańszego granitu, ale z bardziej zaawansowaną obróbką.
JS: Sądzi pan, że klienci byliby skłonni wybrać polski kamień zamiast sprowadzanego z zagranicy, gdyby miał go pan na składzie?
AR: Myślę, że tutaj ważna jest kwestia zaprezentowania kamienia, odpowiedniego przedstawienia go klientowi. Połączenia go z ciekawym wzornictwem. Można też komponować różne rodzaje kamieni. Z polskim kamieniem jest ten problem, że jego kolorystyka nie jest zbyt bogata.
ŚK: W podtekście tej rozmowy wciąż mówimy o granicie ale co na przykład z piaskowcem?
AR: W stosunku do wielu kamieni o ich zastosowaniu decydują warunki klimatyczne Polski. Oczywiście stosuje się piaskowiec, jest on łatwiejszym materiałem do obróbki, nie potrzeba też takich maszyn, jak w przypadku granitu. Nikt tutaj jednak nie pyta o piaskowiec.
ŚK: Jakby miał pan uśrednić cenę nagrobka to jak ona się kształtuje?
AR: Przeważnie cena mieści się w przedziale od 5 do 10 tysięcy złotych.
ŚK: Produkujecie nagrobki nie tylko pod zamówienia, ale też do przodu, wystawiając je na wystawach w punktach sprzedaży gotowych pomników.
AR: Jest to standardowa oferta. Te nagrobki też sprzedajemy, ale bardziej chodzi o sprowokowanie klienta do rozmowy i zainteresowanie go inną ofertą. Ważna też jest sprawa  miejsca montażu nagrobka, czyli cmentarz. W przypadku starych cmentarzy miejsca na montaż jest mało, dlatego nie można oferować nagrobka bez wyjazdu w teren i bez zrobienia na miejscu odpowiednich pomiarów. Nie można klientowi od razu podać wymiarów pomnika. ŚK: W rejonie działania "Granitu" nie ma takiego rozdrobnienia zakładów kamieniarskich, jak w Piławie czy Strzegomiu?
AR: Rzeczywiście. W rejonach, o których pan wspomniał, jest tak duża kumulacja zakładów, że bez porozumienia się ich co do oferty dochodzi do stałego zaniżania cen, co stanowi jedyny instrument walki o klienta i oczywiście źródło komplikowania sobie życia. Przypomina to trochę sytuację w rolnictwie w kraju.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet