KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Spe3cjalista w dziedzinie kamiennych fasad

Z Markiem Mochniejem, prezesem firmy ELKAM, rozmawia Elżbieta Kopacz-Wnęk.

- Jak zaczęła się historia firmy Elkam na polskim rynku budowlanym?

-Nasza firma powstała  na potrzeby rynków zachodnich, gdyż w Polsce nie istniało w latach osiemdziesiątych zapotrzebowanie na elewacje kamienne. Pierwsze zlecenie, które dostaliśmy w 1989 roku w Polsce, było kwestią przypadku, ponieważ pomylono naszą firmę z inną. Zadzwonił do mnie kierownik budowy i powiedział, że ma oferty różnych firm, których nie zna, więc poprosi mnie o przyjazd do Warszawy. Zgodziłem się pod warunkiem, że podpiszemy umowę. Tak oto umowa na pierwszą realizacją Polsce została podpisana. Zaczynaliśmy w Niemczech, a potem w Polsce od zera, bez doświadczeń i tradycji w prowadzeniu działalności  gospodarczej. Dzisiaj to jest zupełnie co innego, za nami 13 lat ciężkiej pracy.

- Wszedł pan na rynek kamienia naturalnego w Polsce ze swoją firmą jako kamieniarz?

- To był czysty przypadek, ponieważ mam zupełnie inne wykształcenie. Znałem język niemiecki z wyjazdów do Niemiec w latach 1979-1980. Dzięki dobrej znajomości języka niemieckiego zostałem oddelegowany do pracy w niemieckiej firmie kamieniarskiej, gdzie przepracowałem dwa lata jako kierownik różnych robót kamieniarskich, a następnie razem z moim obecnym wspólnikiem, panem Józefem Wróblem, uruchomiliśmy dział robót kamieniarskich w firmie, która wysłała nas do pracy w Niemczech. Po obradach okrągłego stołu było nam szkoda nie wykorzystać zdobytego z ogromnym trudem i wyrzeczeniem doświadczenia do pracy na swoim. Od początku działalności dużą uwagę poświęcaliśmy odpowiedniemu kształceniu kadry inżynieryjno-technicznej. Większość z naszych pracowników przechodziła swoistą drogę do naszej firmy. Młody, świeżo po studiach budowlanych kandydat do pracy ze znajomością m.in. jednego języka zachodniego, posiadający prawo jazdy otrzymywał propozycję pracy w Niemczech, jako montażysta kamienia, z zadaniem, że po trzech miesiącach będzie brygadzistą, po następnych trzech miesiącach majstrem, a po pół roku kierownikiem. I to nie w ten sposób, że ja będę go tytułował kierownikiem, lecz to współpracownicy sami docenią jego przywództwo i nazwą go szefem. Nasza kadra kierownicza, która tworzy firmę od 1991-92 roku, poprzez pracę na stanowiskach montażystów poznała od podstaw wszelkie zagadnienia występujące przy realizacji elewacji kamiennych. Pracownicy inżynieryjno-techniczni musieli się wszystkiego nauczyć: jak cement wymieszać, jak podnieść płytę, jak ją zamocować, jak chodzić po rusztowaniu, jak  sprawdzić poprawność montażu, jak zarządzać podległymi pracownikami, by zapewnić odpowiednią jakość i wydajność.

- Elkam ma przyznany certyfikat ISO do 2004 roku, co skłoniło firmę do starań o jego zdobycie?

- Uciążliwe były pytania ze strony naszych zleceniodawców, w jaki sposób firma  przestrzega jakości. To była podstawowa przyczyna  wdrożenia systemu ISO 9001:2000.  Wprowadzenie wszystkich procedur spowodowało duże koszty, ale ich przestrzeganie sprawia, że nakłady zwracają się szybko. Szczegółowe  instrukcje procesów produkcyjnych i standardowy obieg dokumentów, dzięki któremu można monitorować produkcję, zwiększa wydajność, a tym  samym efekty ekonomiczne. W razie wystąpienia  niezgodności w działalności firmy następuje szczegółowa analiza, wyciągnięcie wniosków i przekazanie ich załodze celem uniknięcia ich w przyszłości.

- Czy macie Państwo stałe firmy, u których się zaopatrujecie w materiał?

- Przez  5, 6 lat sprawdzaliśmy różne przedsiębiorstwa zarówno w kraju, jak i w Europie, od rzemieślników do poważnych firm. Od 1997 roku w zakresie firm zaopatrzeniowych sytuacja zaczęła się stabilizować, mamy stałych kooperantów - tzn. 3, 4 firmy z każdego kraju. Współpraca z włoskimi, hiszpańskimi i portugalskimi firmami jest bardzo trudna - trzeba nauczyć ich norm jakościowych obowiązujących w naszym kraju, bo oni dostarczając na największy rynek kamienia w Europie, czyli do Niemiec, stosują się do dużo mniejszych normatywnych wymagań. Działamy tylko z tymi firmami, które po paroletniej współpracy dostosowały się do naszych potrzeb i dotrzymują terminów dostaw.

- Jak przy dużych powierzchniach fasad radzicie sobie z kolorem kamienia?

- Przy udziale inwestora, architekta i dostawcy w siedzibie producenta z prezentowanych materiałów ustala się tzw. próby graniczne i uzgadnia, że w tym materiale, który ma być dostarczony, jest dopuszczane tylko to, co jest zawarte w próbkach podpisanych przez wszystkie strony. Na dostawcach, z którymi teraz współpracujemy, wymogliśmy przydzielenie do realizacji naszych zleceń osoby odpowiedzialnej za zachowanie umówionej kolorystyki i spełnienie ustalonych wymogów kontraktowych.

- Kiedy firma powstała i czy jest efektem przekształcenia przedsiębiorstwa, które powstało przed rokiem 1989?

- Firma powstała w 1989 roku, jak tylko nastąpiły zmiany w Polsce. Tak się złożyło, że ja i mój wspólnik pracowaliśmy w Niemczech dla firmy państwowej polskiej i w 1989 roku zaproponowałem mojemu dyrektorowi, że albo będzie mi płacił procent z zysków albo odchodzę. Kiedy on sobie to obliczył, że to jest kilka jego pensji, musieliśmy się rozstać. Rozpoczęliśmy własną działalność w Niemczech i do dziś istniejemy, a tamtej firmy już nie ma.

- Macie państwo oddziały na terenie Wrocławia?

- Mamy zakład produkcyjny, który jest nastawiony na drobnego klienta, czyli oferuje schody, parapety, łazienki. Są również oddziały w Opolu i w Szczecinie, przy czym tam rynek jest bardzo słaby i nie opłaca się utrzymywać pełnej struktury. Jest jeszcze oddział w Warszawie, najbardziej prężny, z racji wielkości rynku.

- Specjalizujecie się głównie w elewacjach a inne prace wykonujecie tylko przez ten oddział wrocławski, o którym pan mówił?

- Specjalizujemy się w elewacjach i to jest podstawowa działalność - 90 procent, ale wykonujemy również wszelkie inne okładziny kamienne, jak posadzki, ściany wewnętrzne.

- Jaki jest ten rynek zleceń w Polsce?

- Jest bardzo trudny, firmy potrzebują zleceń, w związku z tym próbują zdobyć je za wszelką cenę, co potem odbija się na ich sytuacji finansowej, jakości prac i spełnianiu zobowiązań. Na szczęście nie jesteśmy uzależnieni od jednego rynku i swoje prace wykonujemy również w Niemczech i Izraelu, gdzie posiadamy stałe przedstawicielstwa.

- A jeżeli chodzi o koniunkturę, ilość zleceń w stosunku do lat przednich?

- Nasz obrót nie będzie mniejszy niż w poprzednim roku. Rocznie obrót rośnie około 15 20 procent. Jest to rynek dla wysoko wyspecjalizowanych firm. Według reguł nas obowiązujących zanim przystąpimy do prac, musimy sporzŕdziă kompletnŕ dokumentacjć, ůŕcznie z wszelkimi badaniami. Wszystko musi byă udokumentowane i sprawdzone przez odpowiednie organy kontrolne. Niedawno musieliúmy wysůaă do laboratorium w Londynie fasadć wzorcowa (okoůo 30m˛), by tam mogůa zostaă poddana niezbędnym badaniom. Firm startujących do tych zleceń nie jest dużo, ale to są bardzo skomplikowane roboty i niektóre przedsiębiorstwa nie mają nawet szans na poważniejszą rozmowę. Na przykład w Warszawie będzie powstawał hotel o wysokości 170 metrów. W Polsce są tylko 2 - 3 firmy, które mają doświadczenie w zakresie montażu kamienia na tak wysokich obiektach. Najwyższy realizowany przez nas obiekt to Ramatgan Tower w Tel Avivie (240 m wysokości).

 - Jakie macie Państwo zatrudnienie?

- 136 osób.

- Wspieracie się firmami z zewnątrz?

- Korzystamy z usług kilku podwykonawców.

- W jaki sposób wdrażacie nowe technologie? Czy macie swoje własne rozwiązania?

- Mamy szereg technologii, które chcielibyśmy wdrożyć, ale są jeszcze zbyt drogie, by mogły zaistnieć na polskim rynku budowlanym.

- Czy macie państwo związanych na stałe z firmą architektów?

- Mamy własne biuro projektowe, poza tym współpracujemy z wieloma architektami.

- Dziękuję za rozmowę.

Strategiczne planowanie marketingowe

 Słowo „strategia” pojawiło się w Polsce w kontekście funkcjonowania przedsiębiorstwa, wraz z transformacją i wolnością gospodarczą. Zrobiło zawrotną karierę, stając się wręcz słowem nadużywanym, często nie do końca dobrze rozumianym. Najkrócej o strategii można powiedzieć że „odzwierciedla ona sposób, w jaki przedsiębiorstwo stosuje swoje obecnie istniejące i potencjalne siły, by sprostać zmianom zachodzącym w otoczeniu, realizując przy tym własne cele”. Dobra strategia wymaga dziś oryginalności, kreatywności i niezależności myślenia. To właśnie taka strategia tworzy unikalność firmy, pozwala w sposób wyraźny odróżnić dane przedsiębiorstwo od innych podmiotów działających na rynku. Dziś nie tylko mówi się o samej strategii, strategicznie się również zarządza, planuje. Spowolnienie gospodarcze, które odczuwają dziś chyba wszystkie przedsiębiorstwa, jest wyśmienitą okazją, by zastanowić się nad przyszłym kierunkiem naszych gospodarczych działań. Jest to dobry czas szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw na przeanalizowanie ich bieżącej sytuacji i przygotowanie się na przyszłość tak, aby osiągnąć zakładaną przewagę konkurencyjną. Pomóc nam w tym może strategiczne planowanie marketingowe (SPM), które będąc procesem decyzyjnym pomaga określić zakres działalności i kierunków rozwoju przedsiębiorstwa na podstawie analizy obecnej i przyszłej sytuacji rynkowej. SPM jest techniką zarządzania, której istota polega na zorganizowaniu procesu podejmowania decyzji w formę procedury składającej się z określonych elementów. Każdy z tych elementów posiada również własną wewnętrzną organizację, na której skupię się w kolejnych artykułach. A oto schemat procesu SPM: Misja przedsiębiorstwa jest nadrzędnym celem firmy określa przyczynę, podstawę istnienia firmy. Określenie misji przedsiębiorstwa można sprowadzić do następujących pytań: Po co działamy jako przedsiębiorstwo? W jakim biznesie działamy? Jaki jest zakres naszych biznesów? Jaki powinien być zakres naszych biznesów (jaki powinien być kierunek naszego rozwoju)?Jaką wartość (produkt) tworzymy dla naszego rynku? Misja stanowi swoiste credo firmy. Zwykle opisuje potrzeby docelowych klientów, a za tym przedstawia oferty, za pomocą których przedsiębiorstwo zaspokaja te potrzeby wraz z filozofią tworzenia tychże ofert. Określenie jej ma ułatwić pracownikom, klientom oraz wszystkim zainteresowanym identyfikację kierunków działań przedsiębiorstwa. Misja powinna być stworzona w formie pisemnej deklaracji, następnie publikowanej w dokumentach informacyjnych przedsiębiorstwa kierowanych do pracowników, jak również klientów. Definicja misji powinna być aktualizowana wraz ze zmianami strategicznych kierunków rozwoju firmy. To ona jest podstawą przeglądu i tworzenia alternatyw strategicznych. Za jej pomocą dokonujemy przeglądu ważności i pierwszeństwa poszczególnych strategii. Przy tworzeniu misji należy pamiętać o odpowiednio szerokim jej ujęciu w celu uniknięcia niebezpieczeństwa mimowolnego zawężenia potencjalnych rynków działania. Wyodrębnienie strategicznych jednostek biznesu (SJB) -  inaczej „centrów biznesu”, jednostek generujących zyski. Muszą być jasno określone i odpowiednio umiejscowione w strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa. Podstawą ich wyodrębnienia jest odpowiedź na pytania: W jakim biznesie działamy? Co produkujemy? Dla jakiego rynku? Kim jest nasz klient? I tu należy sprecyzować konkretnie, co i dla kogo tworzymy, ewentualnie dla ilu grup klientów. Wyodrębnione jednostki biznesu powinny być pojedynczymi biznesami (obsługując oddzielne grupy klientów, ewentualnie zaspokajać ich  oddzielne potrzeby), mogą być również zbiorem podobnych biznesów. Powinny mieć oddzielnych konkurentów. Zarządzać nimi (analizować, planować, organizować i wdrażać) powinni indywidualni menedżerowie, ponosząc przy okazji odpowiedzialność za wszystkie funkcje przedsiębiorstwa mające wpływ na całokształt poszczególnej SJB. W przypadku większej ilości biznesów należy określić współzależność pomiędzy poszczególnymi SJB. Nie tylko koncentrować się na rozwiązywaniu problemów przewagi konkurencyjnej poszczególnych jednostek, ale również na rozwiązywaniu problemu alokacji zasobów firmy pomiędzy nimi. Przygotowanie analizy sytuacji - składającej się z oceny otoczenia (opartej na identyfikacji szans i zagrożeń) oraz z oceny zdolności przedsiębiorstwa do reagowania na nie przy użyciu posiadanych zasobów (ocena silnych i słabych stron firmy). Jest to przykład jednej z najpopularniejszych metod planowania strategicznego  zwaną również „metodą formułowania strategii”  analiza SWOT. Jak już pisaliśmy w poprzednim wydaniu naszego czasopisma metoda SWOT zakłada dwa obszary analizy:analizę zewnętrzną (otoczenia), wynikiem której powinna być identyfikacja bieżących i potencjalnych zagrożeń i szans tworzonych przez zmiany w otoczeniu analizę wewnętrzną (przedsiębiorstwa), której wynikiem powinno być zrozumienie, w jaki sposób możliwe jest wykorzystanie szans rynkowych przy użyciu zasobów pozostających do dyspozycji analizowanego przedsiębiorstwa. Powyższa analiza pozwala nam przejść do opracowania strategii, w szczególności do wyznaczenia celów strategicznych.  Cele mogą być wyrażane w kategoriach np. pożądanych wielkości sprzedaży, zysków lub udziału w rynku. Mogą być również uszczegóławiane o tzw. informacje dodatkowe, jak termin realizacji itp. Cele strategiczne są podstawą decyzji dla wszystkich szczebli zarządzania oraz wszystkich funkcji przedsiębiorstwa. Są także podstawą kontroli wyników realizacji strategii. Po wyznaczeniu celów należy następnie określić sposoby osiągania ich poprzez sformułowanie już samej strategii. Zwykle formułuje się kilka alternatywnych strategii i wybiera się tę, która wydaje się właściwa w danym czasie. Po opracowaniu celów strategicznych i sposobów (strategii) ich realizacji, należy przygotować marketingowy plan taktyczny, który odzwierciedla szczegółowy opis działań realizujących strategie, na zasadzie: co, gdzie, kiedy, jak i przez kogo będzie zrobione oraz jaki będzie tego koszt. Zwykle tworzy się plany roczne. Podstawą takiego planu są dokładne prognozy sprzedaży rynku (wymagana jest dokładność informacji o sprzedaży na całym rynku). Ich opracowanie oparte jest na założeniach co do przyszłych zdarzeń. Przyjęte założenia mogą się sprawdzić lub nie. Aby uniknąć tego problemu najczęściej formułuje się kilka prognoz opartych na różnych założeniach. Na podstawie tak zaplanowanego szczegółowego zestawienia taktycznych działań marketingowych formułuje się budżety marketingowe, czyli szacunki wydatków związanych z zamierzonymi działaniami, a także prognozy sprzedaży oraz zysków. Tak skonstruowany plan marketingowy staje się dokumentem przedsiębiorstwa opisującym jego ogólną strategię, zasoby (koszty) potrzebne do jej realizacji oraz oczekiwane rezultaty (sprzedaż, zyski, udział w rynku). Określenie konsekwencji finansowych planu marketingowego jest tak samo ważnym elementem jak określone w samym planie marketingowym konsekwencje zamierzonych działań rynkowych. Wpływa to bowiem na przyszłe przychody, koszty i zyski a w rezultacie na zapotrzebowanie na obce źródła finansowania oraz na sumę aktywów i pasywów w bilansie przedsiębiorstwa. Organizacja, wdrożenie i kontrola realizacji strategii marketingowej jest etapem wymagającym najwięcej konsekwencji w całym poruszanym procesie decyzyjnym. Realizację strategii poprzedza przydzielenie zadań poszczególnym pracownikom, komórkom organizacyjnym oraz opracowanie odpowiedniej do prowadzonej strategii struktury organizacyjnej  firmy (tj. organizacja przede wszystkim działu marketingu, jego poszczególnych komórek). Struktura organizacyjna powinna być stale dopasowywana do planowanej strategii oraz podlegać regularnej ocenie i odpowiedniemu dopasowywaniu do zmian otoczenia, a za tym idących zmian strategii. Podczas realizacji strategii należy przeprowadzać jej konsekwentną i regularną kontrolę, aby w razie konieczności zastosować odpowiednie działania korekcyjne. Informacje, które otrzymujemy dzięki takiej kontroli, możemy porównać z zakładanymi planami działania oraz budżetami - w ten sposób możliwa staje się ocena, czy nasze przedsiębiorstwo osiąga zamierzone cele. Warto tu określić jasne kryteria oceny poszczególnych etapów realizacji strategii. Ich podstawą powinny być wyznaczone wcześniej cele strategii. Oprócz ww. kryteriów należy pamiętać o tworzeniu okresowych raportów nt. realizowanych działań naszego planu marketingowego, aby nie umknęły nam żadne nawet najmniejsze szanse, a tym samym, by móc w odpowiednim momencie  zareagować na możliwe zagrożenia przy okazji realizowanych zadań. 

Ogród barokowy

Ludwik XIV miał zaledwie cztery lata, kiedy w 1643 r. został koronowany na króla Francji. Swoimi działaniami zyskał sobie przydomek Króla Słońce. W czasie jego panowania, trwającego 72 lata, Francja stała się państwem silnym, zamożnym, wiodącym w każdej niemal dziedzinie. Ludwik XIV widział w sztuce wyraz międzynarodowego prymatu, stąd też sztuka i rzemiosło znajdowały się pod kuratelą państwa. Wraz z rozwojem sztuki i architektury nastąpił też wielki rozwój ogrodów. Zmienił się przede wszystkim sposób myślenia o ogrodzie. Do tej pory był on tylko pięknym otoczeniem, tłem dla budynku, który często zresztą miał jeszcze pozostałości swej funkcji obronnej. W baroku ogród stał się niezbędnym składnikiem wyposażenia pałacu, stanowił jego dopełnienie programowe i przestrzenne. Spełniać miał przede wszystkim rolę właściwych ram dla obowiązującego ceremoniału, terenu rozrywek i zabaw dworskich, z wielką liczbą uczestników. Przyjęto tę samą postawę wobec wszystkich elementów składających się na całość kompozycji pałacowo-ogrodowej. Ogród stał się jakby odzwierciedleniem budynku, składał się z  wnętrz o różnym przeznaczeniu, a więc były tam: salony, rozmaite sale i gabinety, teatry, korytarze i wiele innych. Wnętrza te kształtowane były za pomocą roślin. I tak na przykład: gabinety wycinano zazwyczaj w boskietach, a korytarze to po prostu aleje ze strzyżonych drzew. Cały ten układ wzbogacano „meblami” w postaci pawilonów ogrodowych, rzeźb oraz najrozmaitszych ozdób. Charakterystyczny dla ogrodów barokowych jest kontrast, np. rozległych, płaskich parterów z wysokimi ścianami boskietów, tworzywa roślinnego i wody z kamieniem, światła i cienia oraz kontrasty kolorystyczne. Jednak najbardziej odczuwalnym kontrastem jest ogrom całych założeń w porównaniu z rozmiarami człowieka. Kolejną cechą jest powiązanie, z otaczającym krajobrazem oraz odsłanianie dalekich widoków, w przeciwieństwie do tendencji renesansowych. Stopniowo zanikają budowle obronne wraz z murami, bastionami i fosą, natomiast rozpowszechnia się typ pałacu o bryle bardziej rozczłonkowanej, najczęściej na planie podkowy. Poszczególne elementy założenia sytuowane są na osi głównej, wspólnej dla pałacu oraz ogrodu. Przed pałacem znajdują się dwa dziedzińce, gospodarczy i honorowy, zaś za pałacem zaczyna się właściwy ogród z głównym wnętrzem salonu ogrodowego oraz podkreślającą oś aleją lub kanałem wodnym. W dalszej części znajdują się pozostałe elementy: boskiety z salami i gabinetami i inne. W niektórych bardziej rozwiniętych założeniach występują także osie poprzeczne, np. w ogrodzie Branickich w Białymstoku. W ogrodach barokowych występuje niezwykle bogaty program elementów kompozycji. Jednym z najważniejszych jest parter ogrodowy występujący w wielu odmianach: parter haftowy, którego nazwa pochodzi od ornamentyki zaczerpniętej z orientalnych kobierców. Rysunek wyznaczał nisko strzyżony żywopłot z bukszpanu na tle kolorowego kruszywa. Dla uzyskania żółtego tła stosowano piasek, białego  kredę lub prażony gips, jasnoszarego  grys muszelkowy, czarnego  pył węglowy, czerwonego  mączkę ceglaną, brązowego  opiłki żelaza, zaś niebieskiego  mieszankę kredy i pyłu węglowego. Parter haftowy kompartymentowy stanowił odmianę parteru haftowego. Składał się z dwóch rodzajów wzorów. Jeden  z geometryzujących pasm trawnika wprowadzał podział na drobniejsze części, a drugi  haftowy, wypełniał powstałe pola. Parter rabatowy był na ogół symetryczny, podzielony na niewielkie wzorzyste rabaty, otoczone ścieżkami pokrywanymi piaskiem lub innym kruszywem. Był to jedyny rodzaj parteru, po którym można było chodzić. Oprócz kwiatów, na parterach rabatowych sadzono często drzewka ozdobne. Parter gazonowy (angielski) był najskromniejszy ze wszystkich, a co za tym idzie uważany za mało znaczący w stosunku do innych rodzajów parterów. Składał się z trawnika oraz wytyczonych geometrycznie ścieżek, a otoczony był rabatą. Parter oranżeriowy, którego główną ozdobą były drzewka w donicach wynoszone z oranżerii na okres lata. Parter wodny w postaci jednego basenu lub układu basenów. W odróżnieniu od kontemplacyjnego charakteru ogrodów dalekowschodnich, założenia europejskie służyły głównie zaspokajaniu potrzeb estetycznych oraz spacerom. Dlatego też dużą rolę odgrywały tu aleje. W ogrodach barokowych akcentowały one ponadto podział przestrzeni oraz wyznaczały główne kierunki. Także kierunki widokowe. Stąd też wytworzyło się wiele rodzajów alej: pojedyncze  z dwóch szeregów drzew; złożone z czterech lub sześciu szeregów drzew (odpowiednio aleje podwójne lub potrójne); zamknięte  tworzyły rodzaj cienistych, zielonych tuneli; otwarte; białe pokryte jasnym piaskiem, najlepiej rzecznym; zielone zadarnione, z pozostawionym wąskim przejściem ziemnym w środku. Bardzo istotne było zachowanie właściwych proporcji między długością, a szerokością alei. I tak np. aleja długości 100 sążni powinna mieć szerokość 5 - 6 sążni, długości 200 sążni  szerokość 7-  8 sążni, długości 300 sążni  szerokość 9 - 10 sążni itd.  Ściany wnętrz ogrodowych tworzono za pomocą szpalerów, które, w zależności od swej funkcji, występowały w wielu odmianach: mogły być wysokie lub niskie, o ścianach pełnych, półpełnych lub ażurowych. Według ówczesnych zasad szpalery wysokie powinny mieć wysokość równą 2/3 szerokości alei. Bardzo ważnym elementem przestrzennym był wywodzący się z małego kwaterowego lasku w ogrodach renesansowych. Była to kwatera obsadzona wysokimi drzewami, otoczona wysokim strzyżonym żywopłotem, najczęściej grabowym. Miał za zadanie tworzyć zwartą bryłę zieleni, w której wycinano aleje, sale ogrodowe itp. Aleje mogły tworzyć całe układy, przecinając się pod różnymi katami lub też biegnąc po łukach, zaś sale miały różne kształty i mogły być jedno- lub wielownętrzowe. Teatr ogrodowy był specyficzną budowlą wykorzystującą zarówno roślinność (boskiety, żywopłoty, trawniki, kwietniki), jak i istniejące ukształtowanie terenu (skarpy, tarasy, kanały, wyspy) oraz elementy architektoniczne. Nawiązywał raczej do teatrów pałacowych niż do amfiteatrów antycznych. Typowym przykładem jest teatr ogrodowy w Tuileries. Kolejnym elementem programu są labirynty. Podczas gdy w renesansie stanowiły one głównie ornament parterów, w baroku zbudowane są z wysokich szpalerów, a drogi tworzą skomplikowaną siatkę dostosowaną do kształtu boskietu wzbogacona dodatkowo licznymi salami i gabinetami. Duży labirynt w Wersalu z asymetrycznym układem dróg zawiera ponadto 40 fontann ozdobionych rzeźbami przedstawiającymi sceny z bajek Ezopa, których zadaniem jest ułatwienie odszukania właściwej trasy. Woda występowała zarówno w postaci dynamicznej (fontanny, kaskady), jak i statycznej. W olbrzymich taflach basenów i kanałów odbijało się otoczenie potęgując wrażenie monumentalności otaczającego ogrodu. Kanały wywodzą się z fos zamkowych, które od końca XVI wieku zaczęto przekształcać w elementy dekoracyjne. Początkowo otaczały one cały teren lub oddzielały go od zwierzyńca, ale już w drugiej połowie XVII wieku zaczęły powstawać duże układy kanałów wewnątrz ogrodu. Najbardziej okazały był oczywiście kanał w Wersalu. Mierzył on ponad 1,5 km długości, mieścił około 440 tys. m3 wody, a jego obwód wynosił 5,5 km. Ale i Polska nie pozostawała w tyle  długość głównego kanału w Helenowie także wynosiła ponad 1,5 km.  Jednak najdłuższe założenie wodne powstało w Chantilly i miało łączną długość 2800 m, zaś szerokość  80 m. Innymi elementami wodnymi były baseny i kaskady. Stosowano je zarówno w miejscach eksponowanych i ważnych z punktu widzenia kompozycji, jak i w niewielkich wnętrzach. Baseny miały zwykle kształt prostych figur geometrycznych, w niskiej obudowie kamiennej. Często urozmaicano je fontannami lub wodotryskami. Kaskady powiązane były zwykle z różnicą poziomów i łączone z architektoniczną obudową tarasów. Charakterystyczne są zwłaszcza tzw. schody wodne, czyli wielopoziomowe kaskady, np. w Marly, Luneville (Francja), Villa Aldobrandini, Villa Ludovisi (Italia), Favorite k / Moguncji (Niemcy), Peterhof (Rosja). Ogrody barokowe były niezwykle bogate w elementy rzeźbiarskie. Najpowszechniej używane były rzeźby figuralne oraz wazy ogrodowe, zdobiące balustrady, baseny, fontanny, partery ogrodowe lub też występujące samodzielnie. Wśród rzeźb figuralnych dominowała tematyka alegoryczna, nawiązująca do konkretnych wydarzeń lub właściciela ogrodu. Rzadziej pojawiały się treści mitologiczne. W ogrodach królewskich wprowadzano często rzeźby gloryfikujące osobę władcy oraz sławiące ważne wydarzenia, np. wygrane bitwy. W Wersalu, na przykład, znajdował się Łuk Zwycięstwa oraz dwie wielkie wazy: Waza Wojny i Waza Pokoju. Rzeźby rozmieszczano tematycznie, a w przypadku wizerunków bóstw, sytuowano je w miejscach odpowiadających ich charakterowi, np. Najady, Trytony, Neptuny (bóstwa wodne)  w połączeniu z basenami, fontannami i kaskadami, Sylwany, Fauny i Driady (bóstwa leśne)  w boskietach. Tworzywami najczęściej stosowanymi były: brąz, marmur oraz ołów, który później złocono (Peterhof). Rzeźby o mniejszym znaczeniu wykonywano z piaskowca, żeliwa i terrakoty, które wówczas malowano na biało. Bardzo popularną budowlą ogrodową, pełniącą funkcje zarówno użytkowe, jak i ozdobne, była pomarańczarnia (oranżeria). Służyła do przechowywania przez okres zimy egzotycznych gatunków roślin, w których wówczas się lubowano. Rośliny te uprawiano w kubłach i donicach, wynoszono w lecie na zewnątrz i ustawiano na parterach w otoczeniu pałacu lub przed oranżerią. Słynny był zwłaszcza parter ozdobiony drzewkami pomarańczowymi w Oranienbaum (Niemcy). Za twórcę francuskiego stylu ogrodowego uważa się Andre Le Nostre'a (1613  1700). Syn głównego ogrodnika z Tuileries, uczeń malarza Vouet'a odegrał fundamentalną rolę w formowaniu kompozycji ogrodowych podporządkowanych bryle pałacu. W  roku 1656 zaprojektował ogród w Vaux-le-Vicomte dla ministra finansów Ludwika XIV  Fouquet'a. Kiedy pięć lat później król złożył tam wizytę, był tak zachwycony ogrodem, że... kazał ściąć swojego ministra i zatrudnił Le Nostre'a w Wersalu. Rezydencja myśliwska Ludwika XIII przemieniła się w najwspanialsze założenie tamtych czasów. Inne, nie mniej znane, jego dzieła to: ogrody Tuileries, Chantilly, St. James Park w Londynie oraz ogród w Greenwich.

 

Kostka brukowa towar wciąż poszukiwany

Kostka brukowa, szczególnie granitowa, to towar chodliwy i te zakłady, które ustawiły się na jej produkcję egzystują względnie dobrze. Dużo kostki jest kierowane jeszcze do Niemiec, ale i kraj jej potrzebuje. Zwłaszcza cenione są kostki z materiału skalnego lekko zabarwionego, którego jest stosunkowo mało. Poszukiwane są nie tylko ze wzglądu na większą wytrzymałość na ściskanie lub ścieralność, ale głównie ze względu na walory estetyczne. Kolorowe kostki, w odróżnieniu od tej najbardziej popularnej o odcieniu niebieskim, stosowane są do tworzenia różnych wzorów na bruku.

 

Trochę historii

Dzisiaj już nie stosuje się kostki np. do budowy nawierzchni autostrady. Natomiast wiele ulic, szczególnie o znaczeniu historycznym, jest budowanych i remontowanych z zastosowaniem kostki granitowej lub innych elementów kamieniarskich. Walory estetyczne surowca skalnego oraz utrzymanie starego stylu ulic, bulwarów, przejść i placów miast są dzisiaj decydujące. Inne cechy fizyko-techniczne skał w dobie rozwiniętego transportu samochodowego nie są decydujące, gdyż rzadko współcześnie buduje się drogi o nawierzchni z kamiennych kostek brukowych. Dzisiaj śmiesznie brzmią argumentacje z lat czterdziestych: „Zanadto wysoka wytrzymałość na ściskanie nie stanowi już zalety materiału, gdyż połączona jest z nią zwykle zwiększona kruszność, która powoduje często odpryskiwanie krawędzi pod wpływem uderzeń podków ciężkich koni lub twardych obręczy kół, przez co po pewnym czasie kamienie przyjmują wypukłą formę i kostek zbliża się wyglądem do tzw. kocich łbów”. Dawniej (1935 rok) kostkę wyrabiano tylko ręcznie. Z formaka uzyskanego dzięki mozolnej pracy kamieniarza wykonywano nieforemne kostki, które następnie w warsztatach obrabiano odbijakiem dłutowym. Przeważająca ilość kostek wykonywana była chałupniczo. Chłopi, właściciele działek, niejednokrotnie na podwórkach własnych zagród wyłamywali kamień i trudnili się wyrobem kostki rzędowej.

 

Pierwsze maszyny

W Polsce przedwojennej wyrabiano kamienną kostkę brukową tylko ręcznie. Próby wprowadzenia maszyn nie powiodły się. Związek Cechowy Śląskich Powiatów miał kilka maszyn w kamieniołomie „Puchacz” w Klesowie (obecnie Ukraina), jednak okazały się nieodpowiednie do wydobywanego kamienia i wszystkie stały nieczynne. Również w kamieniołomie Klesowskiego Przemysłu Granitowego były (w 1930 r.) 4 czynne łupniarki (obecna nazwa łupiarki), dawały one jednak produkt bardzo lichy, który potem był poprawiany ręcznie. Ustawione w Berestowcu cztery maszyny mimo wielu prób nigdy nie zostały uruchomione.Również w Niemczech 100% kostki wymiarowej wykonywano ręcznie. W Szwecji, w kamieniołomie „Bua” zainstalowano 32 maszyny, zaś w kamieniołomie „Rixo” 52 łupniarki  maszyny te nigdy nie zostały uruchomione. Przyczyna? Kostka wyrabiana mechanicznie miała znacznie gorszy wygląd od wyrabianej ręcznie - krawędzie nie były równe, ściany nie takie gładkie, oprócz tego wyrób maszynowy dawał znaczny odsetek odpadów.

 

A jednak maszyny

Potrzeba sprostania zamówieniom wymuszała jednak większą wydajność pracy; również praca ludzka była za droga  z tych powodów podjęto prace konstruktorskie nad udoskonaleniem maszyn do wyrobu kamiennych kostek brukowych. Wprowadzenie maszyn na większą skalę umożliwiło zmniejszenie rygorów co do jakości kostki. Zgodzono się z oczywistym faktem, że wyrób maszynowy jest mniej precyzyjny, co do kształtu i wymiarów, od wyrobu ręcznego. Zmniejszenie cen kostek brukowych i większa ich podaż na rynku zrobiły swoje  nasi poprzednicy spojrzeli na to praktycznie i po prostu... zmieniono normy i wymagania.Po drugiej wojnie światowej w wielu naszych zakładach wydobywających surowiec granitowy pracowały łupniarki zwane też „gilotynami”. Na przykład w Strzelinie czynne były 32 maszyny, a w innych (Strzegom, Borów itp.) od 6 - 20.Ma ona młot o masie ok. 100 kg osadzony na pionowym wodzidle, po którym podnoszony jest pionowo (ok. 1500 mm) za pomocą mechanizmu tarciowego i kół pasowych. Opadanie młota odbywa się pod wpływem siły ciężkości. Pod młotem znajduje się kowadło z ostrzem, na którym  kamie-niarz układa formak. Całość urządzenia osadzona jest w mocnej ramie ze stali. Wprowadzenie w opadający ruch młota odbywa się za pomocą dźwigni nożnej. Niestety, opadający młot często powodował okaleczenia obsługującego, a nawet były wypadki odcięcia palców. Takie maszyny dawały względnie dobrą kostkę, choć też mijała się ona z obowiązującą normą, stąd były częste reklamacje. Częste wypadki, prymitywność urządzenia, mała wydajność były powodem nowych poszukiwań i wyprodukowania maszyn nowej generacji. Takie maszyny pracują np. w Rogoźnicy, Strzelinie, Kostrzy, Strzegomiu.Nie stanowią już one indywidualnego rozwiązania, lecz dąży się do stworzenia ciągu produkcyjnego (np. w kamieniołomach granitu w Rogoźnicy, Strzegomiu).

 

Przestarzała, lecz obowiązująca norma

Kamienne kostki obejmuje norma PN-60/B-11100. Materiały kamienne. Kostka drogowa. Klasyfikuje ona kostkę na: typy: R - regularna, Rz - rzędowa, N  nieregularna; rodzaje: n - normalna, ł - łącznikowa; klasy: klasa I, klasa II; gatunki (w zależności od wykonania): gatunek 1, gatunek 2, gatunek 3;wielkość (w zależności od wysokości): regularna i rzędowa  12, 14, 16, 18 cm.Wymiar i dokładność wykonania kostek regularnych lub rzędowych jest w normie podana niezwykle precyzyjnie - odchylenia od wymiarów określonych normą mogą wynosić od 0,4 do 1,0 cm; uszkodzenia któregokolwiek z naroży kostki są niedopuszczalne; wypukłość powierzchni nie większa niż 0,4 - 0,6 cm itd.Norma ta była ustanowiona 40 lat temu! Który dzisiaj zakład bawi się w badania oraz segregację na typy, gatunki, rodzaje kostek? Który zakład dzisiaj utrzymuje tak dokładną tolerancję wymiaru kostek? Możemy bez specjalnych analiz powiedzieć, że żaden. Minęły czasy, kiedy kostkę produkowało się ręcznie, więc chyba najwyższy czas zweryfikować normę. Dzisiaj produkuje się kostki maszynowo i uzyskanie tak dokładnych i bezwzględnych wymiarów jest niemożliwe.Były głosy, czy w ogóle jest sens ustanawiać normę na kostkę. Wyrób i sprzedaż kostek brukowych odbywa się na podstawie umów z odbiorcami i na warunkach w nich zawartych i odbiorca na normę raczej nie patrzy, bo wytwórca nie wykonałby kostki i w tej sytuacji odbiorca nie miałby wyrobu. Szczególnie jest to ważne ze względu na utrzymujący się eksport kostki granitowej za granicę. Jeżeli jednak będzie aktualizowana norma na kostkę brukową (a powinna być), to tak dokładne precyzowanie dopuszczalnych odchyłek, wymiarów, gatunków, rodzajów itp. wydaje się zupełnie zbędne. Kuriozalnie np. brzmią dzisiaj przepisy normy, które zalecają następujące sposoby ładowania i transportu kostki: „Kostkę regularną i rzędową należy dokładnie układać na podłodze obok siebie tak, aby wypełniła całą powierzchnię środka transportowego. Na tak ułożonej warstwie należy bezpośrednio układać następne aż do wykorzystania nośności pojazdu. Kostkę nieregularną przewozi się luźno usypaną. Ładowanie ręczne kostek regularnych rzędowych powinno być wykonywane bez rzucania. Przy użyciu przenośników taśmowych, kostki regularne i rzędowe powinny być podawane i odbierane ręcznie”. Ileż to ludzi należałoby dzisiaj zatrud-nić, aby tak misternie ułożyć 500 000 ton kostki w roku, gdyż tyle się produ-kuje jej w przybliżeniu w Polsce!

 

Co mówią zakłady produkujące kostkę kamienną?

Chcąc poznać opinię zakładów produkujących kostkę brukową na temat obowiązującej normy zwróciłem się do nich z pytaniami ujętymi w tablicy1.   Niezależnie od wymienionych opinii i propozycji zakłady sugerują:

1. Uwzględnić w normie możliwości występowania w kostce z wymiarami granicznymi ok. 5% kostki o wymiarach przejściowych (kształt prostopadłościanu), dotyczy to wszystkich kostek surowo-łupanych i z powierzchnią obrobioną; oraz ok. 5% kostek o powierzchni trapezowej dla kostki 4/6  mozaiki. Należy przy tym uwzględnić to, że kostka nieregularna o wymiarach 4/6, 8/10. 9/11 i 15/17 jest najczęściej produkowana.

2. Wprowadzić odpowiednie nazewnictwo kostki kamiennej,

 np. kostka granitowa (z różnych granitów, mogą to być bohus, wanga, czernica), kostka bazaltowa, kostka wapienna, sjenitowa itp.

3. Dla umożliwienia wykonywania różnych wzorów zabudowy kostki na placach i chodnikach niezbędne jest określenie kolorystyki kostki, np. szara, żółta, czarna, czerwona, biała. Kostki te różnią się jakością i gatunkiem surowca, głównie jednak chodzi o walor kolorystyczny. Zainteresowaniem cieszy się kostka

o fakturze „płomieniowanej”, odznaczająca się śladami po złuszcze-niu cząstek kamienia (do 5 mm), które powstały wskutek działania wysokiej temperatury na surowiec skalny. Również ma wzięcie kostka wykonana z ciętych płyt, faktura jej jest gładka, szlifowana.Tego wszystkiego jednak nie ma w normie.

4. Obecnie zakłady górnicze do produkcji kostek kamiennych używają nowoczesnych maszyn (np. PAKON) oraz wielostopniowych linii technologicznych z łupiarkami hydraulicznymi o naciskach 640, 150 i 40 ton. Jest to rzeczywistość, z którą twórcy nowej normy na kostkę granitową powinni się liczyć.

5. Ze względu na ważność tematu dla zakładów produkujących kostki kamienne nowa norma powinna być z nimi szeroko konsultowana.

6. Ładowanie i transport nie powinien być tak nierealnie ujmowany w normie, gdyż dzisiaj nikt nie stosuje się do takich śmiesznie brzmiących zaleceń.

Na temat produkcji kostki granitowej interesujące uwagi przesłała mi Danuta Mazur z Fer-Granit z Rogoźnicy. Ze względy na obszerność i trafność uwag oraz nawiązanie w nich do niemieckich norm DIN przytaczam je w całości:

W Polsce powojennej zasadniczy rozwój zakładów kamieniarskich, w tym produkujących kamienną kostkę brukową, przypada na rok 1990. Obecnie można powiedzieć, że przeżywamy szczyt w produkcji kostki brukowej. Dzięki rozrostowi popytu na wyroby kamieniarskie, a w szczególności na kostkę granitową, stał się możliwy rozwój nowych odkrywkowych kopalń skalnych i zakładów kamieniarskich. Wiele z tych zakładów dysponuje wysokiej jakości parkiem maszynowym do obróbki kamienia i produkcji kostki. Maszyny do produkcji kostki kamiennej brukowej to łupiarki hydrauliczne o różnej sile nacisku, od 40 do 450 i więcej ton. Po dziesięcioletniej obserwacji i doświadczeniach w produkcji kostki granitowej  mogę pozwolić sobie na stwierdzenie, że łupiarki firmy PAKON są jedne z najlepszych. Mała awaryjność tych maszyn oraz dobór odpowiednio wykwalifikowanej kadry pracowniczej przyczyniło się do tak dużego wzrostu produkcji kostki kamiennej. Zakłady produkujące kamienną kostkę brukową współpracują z firmami zagranicznymi, w szczególności z niemieckimi, które są głównymi odbiorcami wyrobów kamieniarskich. Handel tymi wyrobami jest możliwy bez zakłóceń tylko w ramach określonych norm europejskich. Dla kostki brukowej jest to przede wszystkim norma DIN. Zakłady współpracujące z zagranicznymi firmami dobrze tę normę znają. Polską normę PN-60/B-1110 należałoby do niej dostosować. Wielu moich kontrahentów zamawiając określoną partię materiału powołuje się właśnie na normę DIN. Każdy odbiorca pragnie kupić towar dobrej jakości. Wszystkie materiały, zresztą nie tylko kamieniarskie, muszą spełniać określone normy jakościowe i ilościowe. Normy są zatem niezbędne szczególnie w sprawach spornych (reklamacji), gdyż są punktem odniesienia i rozstrzygnięcia konfliktu.Uważam, że norma (lub normy) na kostkę brukową powinna określać (w zależności od dokładności wykonania): gatunki I, II i kostkę pozagatunkową (nieregularną). Również w normie należałoby uwzględnić rodzaj materiału, z jakiego wykonana jest kostka, np. kostka granitowa (drobnoziarnista, gruboziarnista), kostka bazaltowa, kostka wapienna, kostka z piaskowca.W ostatnich czasach dużym zainteresowaniem cieszy się kostka wykonana z kolorowych skał. Dlatego w normie należałoby ująć kolorystykę brukowych kostek kamiennych (np. szara, żółta, czarna, czerwona). Czasem odbiorca nie orientuje się, że jest możliwość nabycia kostki granitowej o różnych kolorach, należy mu to ułatwić. Wymiary kostek według normy DIN zestawiono w tablicy  A1 (wymiary w mm). Pragnę zaznaczyć, że jakość kostki granitowej zależna jest w dużym stopniu od rodzaju materiału. Granity gruboziarniste są materiałami „miękkimi”, dobrymi do ręcznej obróbki i cięcia piłami. Dlatego wykonuje się z nich płyty elewacyjne dla budynków i pomieszczeń oraz krawężniki, słupki i krawędziaki. Natomiast utrzymanie wymogów normy DIN dla tego rodzaju materiałów przy produkcji kostki jest bardzo trudne. Odczuwają to zakłady znajdujące się na tzw. płycie strzegomskiej, mają one problemy reklamacyjne. Typowym materiałem do produkcji kostki brukowej jest granit drobnoziarnisty. Struktura tego surowca pozwala na dotrzymanie warunków określonych normą DIN. Jednak trzymanie się ściśle norm nie zawsze jest potrzebne. To odbiorcy wymuszają na nas, producentach, parametry techniczne określonego wyrobu brukowego oraz warunki jego wykonania oraz odbioru. Producenci zaś spełniają te żądania w miarę swoich możliwości produkcyjnych.

***

Czy wszystkie zakłady wnioskują o zmianę normy? Nie, są takie zakłady, które nie zabierają głosu na ten temat, z czego można wysnuć wniosek, że problem dobrej normy na kamienną kostkę brukową jest im obojętny.

IV walny zjazd

Najważniejszym w roku 2002 wydarzeniem był IV walny zjazd ZPBK, którego obrady przypadły na dni od 1 do 3 marca. Tradycyjnie odbył się on w Brennej w pensjonacie „Malwa”. Na obrady przybyło około czterdziestu osób, wśród których byli członkowie naszej organizacji, kamieniarze zainteresowani przystąpieniem do ZPBK oraz zaproszeni prelegenci. Walny Zjazd rozpoczął się od przemówienia prezes związku, pani Bożeny Modlińskiej. Po wszystkich proceduralnych czynnościach pani prezes przedstawiła zebranym sprawozdanie z działalności związku za rok 2001/2002. Następnie przewodniczący komisji arbitrażowej, pan Romuald Arciszewski krótko przedstawił sprawozdanie z działalności reprezentowanej przez siebie komisji. Z zainteresowaniem zebrani wysłuchali wypowiedzi przedstawicieli regionalnych, Marii Bukackiej, Marka Szalwy i Jana Ziętka. Mówili oni o małym zrozumieniu potrzeby przynależności do organizacji branżowej wśród właścicieli małych firm kamieniarskich i wynikającym z tego braku zainteresowania związkiem. Dyskusja na sali doprowadziła do stwierdzenia, że jako organizacja dobrowolna i o charakterze prestiżowym nie ma na celu wymuszania przynależności. Decyzję o wejściu do elitarnego grona członków związku powinna pozostać w gestii poszczególnych właścicieli firm. Dla ułatwienia im decyzji walny zjazd postanowił zróżnicować składki członkowskie, o których w dalszej części niniejszego tekstu. Kolejnym punktem obrad było formalne odwołanie członków Komisji Rewizyjnej z pełnionych funkcji: pana Henryka Grzelaka z funkcji przewodniczącego, pana Jerzego Podsiadło z funkcji zastępcy przewodniczącego, pani Zofii Kneisel z funkcji sekretarza. Podstawą odwołań były pisemne rezygnacje z piastowania tych funkcji. Następnie uchwalono regulamin komisji rewizyjnej i wybrano nowy jej skład: na przewodniczącego - pana Janusza Mazurka, na zastępcę przewodniczącego - pana Roberta Popkowskiego, a funkcję sekretarza objął pan Bogusław Skolak. Sprawozdanie finansowe za rok 2001 przedstawiła prezes Bożena Modlińska, po czym rozgorzała dyskusja na temat niepłacenia składek przez część członków. W związku z tym postanowiono wyjaśnić przyczyny takiego stanu rzeczy i w przypadku odmowy wpłacenia zaległych kwot wykluczyć z grona członków ZPBK. Do wyjaśnienia jest wciąż sprawa firm, które wyraziły pisemną zgodę na wpis do katalogu firm członków ZPBK w 2001 roku, a nie zapłaciły składki członkowskiej za rok 2000, co było warunkiem wpisu zgodnie z jego regulaminem. Należy tu przypomnieć, że katalog został wydany i jest nadal rozpowszechniany na targach krajowych i zagranicznych. Wydanie katalogu wiązało się z poniesieniem przez związek określonych kosztów, które wyliczono na podstawie nadesłanych zgłoszeń. Dlatego też powstały w ten sposób debet trzeba zlikwidować poprzez ściągnięcie zaległych opłat za wpis na podstawie przesłanych zgłoszeń. Informacja o zgodzie sądu na prowadzenie przez ZPBK działalności gospodarczej została wykorzystana przy ustalaniu budżetu na rok 2002. W budżecie ujęto pozyskanie funduszy na organizację szkoleń, spotkań business to business i promocji firm członków związku na najważniejszych targach budowlanych i kamieniarskich w Polsce. Biorąc pod uwagę, że branża kamieniarska w naszym kraju to przede wszystkim jednak małe firmy, członkowie związku postanowili obniżyć wysokość składek do poziomu, który jak się wydaje, pozwoli przystąpić zainteresowanym działalnością związkową małym firmom. Jednogłośnie uchwalono następujące stawki składek członkowskich: 30 zł dla firm zatrudniających do 5 pracowników, 100 zł dla firm zatrudniających od 6 do 50 pracowników i 200 zł dla firm zatrudniających powyżej 50 pracowników. W związku z podjętą decyzją do wszystkich członków związku zostały wysłane dwie  noty obciążeniowe: jedna za składki członkowskie za miesiące styczeń i luty 2002, zgodnie z uchwałą poprzedniego walnego zjazdu oraz druga za okres od marca do grudnia 2002 roku zgodnie z nową uchwałą z IV walnego zjazdu. Nota obciążeniowa została wystawiona na cały rok z góry w celu uniknięcia dodatkowych czynności księgowych, natomiast wpłaty mogą być dokonywane w ramach możliwości finansowych firmy. Zjazd podjął decyzję o wytypowaniu targów branżowych, na których ZPBK na swoim stoisku będzie reprezentować członków związku, jak również promować kamień w budownictwie. Od firm zainteresowanych promocją w postaci rozpowszechniania materiałów reklamowych i innych materiałów o firmie byłaby pobierana opłata w wysokości 400 zł netto za jedną imprezę. Każda firma będzie miała za tę cenę do dyspozycji jedną kieszeń z umieszczoną na niej nazwą firmy. Po targach byłby sporządzony raport o osobach, które odwiedziły stoisko i zainteresowaniu poszczególnymi produktami. Firma, która skorzysta ze stoiska związkowego w takiej formie, otrzymałaby raport po każdych targach. Propozycja została przyjęta ponieważ uznano, ze jest to dogodna i tania forma zaistnienia i pokazania się firm na wielu imprezach targowych w Polsce. Warunkiem wykupienia stoiska przez związek na określonych targach jest zgłoszenie się 10 firm, zainteresowanych tą formą promocji. Lista wytypowanych targów została przesłana pocztą do wszystkich członków związku i przez cały czas dostępna jest w biurze ZPBK. W toku dyskusji postanowiono wykreślić z wpisu do krajowego rejestru sądowego kilka form prowadzenia działalności gospodarczej, które są sprzeczne z interesami części członków ZPBK.   Ważną częścią dyskusji był temat szkoleń mistrzowskich dla kamieniarzy. Wystąpili prelegenci z Wielkopolskiego Centrum Edukacyjnego z Konina, którzy przedstawili kompleksową ofertę szkoleń zakończonych egzaminem na mistrza w zawodzie kamieniarz. Uznano, że propozycja WCE jest atrakcyjna i warta poparcia, jednocześnie członkowie naszego związku będą mogli skorzystać z upustu cenowego za kurs. Dokument taki po wejściu Polski do UE będzie wymagany od każdego prowadzącego firmę kamieniarską.Ciekawy pomysł przedstawił Piotr Ludwiński z firmy Morstone, by zorganizować spotkanie business to business dla członków związku. Miałoby ono charakter giełdy, w czasie której zainteresowani mieliby możliwość nawiązania korzystnej współpracy handlowej. W ten sposób po sezonie firmy mogłyby sprzedać po korzystnych cenach swoje zapasy. Pierwsza próba takiej formy kontaktu między firmami ma się odbyć przy okazji organizowania II Kongresu Kamieniarskiego, planowanego na listopad 2002 roku. Sugestie co do miejsca i formy spotkania prosimy przekazywać do biura ZPBK w Opolu. W kolejnym punkcie obrad podjęto uchwałę o przyjęciu Kodeksu Honorowego Członków ZPBK. Ważnym wydarzeniem IV Walnego Zjazdu było wystąpienie szefa Zakładu Górnictwa Skalnego w Instytucie Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego, dr. Stefana Góralczyka. W czasie wykładu mówił on o kwestiach związanych z certyfikacją kamienia oraz problemach w unifikacji norm polskich z unijnymi. Tematyka wykładu szczególnie przyciągnęła uwagę szefów firm wydobywczych. W podsumowaniu Walnego Zjazdu uznano, że istnieje wiele problemów, które dzielą bądź łączą kamieniarzy  widać to było w czasie obrad, często burzliwych, tak jak to miało miejsce przy omawianiu działalności gospodarczej, którą związek miałby podjąć. Z kolei pocieszające jest to, że pogłębia się świadomość środowiska kamieniarskiego na temat konieczności intensywnych działań na rzecz promocji firm i kamienia, jako materiału budowlanego. Nikt już nie ma wątpliwości, że o ile kamieniarze nie skonsolidują się i nie zaczną razem dbać o wspólny interes, nadal będą funkcjonować jako środowisko zawodowe niedoceniane i pozbawione należnej mu pozycji wśród innych branż.

* 

Zarząd ZPBK spotkał się w Warszawie z delegatami Internazionale Marmi e Macchine Carrara S.P.A. z Carrary. Propozycja spotkania na płaszczyźnie instytucjonalnej wyszła od strony włoskiej, która jest żywo zainteresowana współpracą z reprezentacją branży kamieniarskiej w Polsce. Między innymi wyraziło się to w chęci obejrzenia zakładów kamieniarskich w naszym kraju. Wybór padł na firmę stowarzyszoną w ZPBK - Centrum Obróbki Kamienia w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po spotkaniu Włosi zaproponowali zorganizowanie wyjazdu grupy polskich kamieniarzy do Carrary w trakcie trwania targów kamieniarskich CarraraMarmotec, które odbędą się w dniach od  29 maja do 1 czerwca 2002 roku. Delegaci zadeklarowali pomoc w zorganizowaniu pobytu polskiej grupy we Włoszech. W planie jest wspólne zwiedzanie targów, okolicznych kopalń i zakładów przerobu kamienia z zaawansowaną technologią, wyjazd do laboratorium badania kamienia naturalnego „Erica”, pracowni rzeźbiarskich oraz szkół kamieniarskich w okolicach Carrary i akademii sztuk pięknych. Goście z Polski mieliby okazję zobaczyć również firmy produkujące maszyny kamieniarskie i narzędzia diamentowe. W programie ujęto również seminarium na temat trendów na międzynarodowym rynku kamieniarskim w odniesieniu do sytuacji na rynku amerykańskim, a także seminarium z udziałem nagrodzonych architektów w konkursie Marble of Architectural Awards 2002. Włoscy związkowcy zapowiedzieli jeszcze konferencję zorganizowaną przez Europejski Związek Kobiet-Architektów. Na ostatni dzień targów zaproponowano konferencje na temat restauracji kamienia. Zarząd ZPBK postanowił skorzystać z zaproszenia delegacji włoskiej i zorganizować wspólny wyjazd polskich kamieniarzy do Włoch. Podczas konferencji strona włoska zapewnia tłumaczenie na język angielski, a podczas zwiedzania w przypadku przyjazdu grupy co najmniej dziesięcioosobowej, tłumacza na język polski. Transport na terenie Carrary będzie zapewniony przez włoską organizację. Informacje na temat propozycji Internazionale Marmi e Macchine Carrara S.P.A. zostały rozesłane do członków ZPBK.

                                                                        *

Wyjaśnienia domaga się pewne nieporozumienie dotyczące strony internetowej związku: wobec zgłaszanych uwag na temat aktualizacji jej zawartości informacyjnej należy stwierdzić, że zgodnie z postanowieniami IV Walnego Zjazdu strona ZPBK będzie przygotowywana na nowo, a opóźnienia spowodowane są brakiem pieniędzy. Przy okazji trzeba wyjaśnić nieporozumienie dotyczące strony internetowej czasopisma Świat Kamienia a szczególnie stworzonemu przez czasopismo Centrum Informacji Kamieniarskiej. Otóż ZPBK nie ma nic wspólnego z tą inicjatywą gazety i w żaden sposób nie ma możliwości wpływania na zawarte tam informacje.

 

Adresy przedstawicieli regionalnych, którzy mogą udzielić informacji na temat ZPBK:

Zofia Kneisel KAM BET, 63-424 Topola Wielka, Janków Przygodzki tel. (62) 738-20-29

Maria Bukacka CHEM-STONE, 06-400 Ciechanów, ul. 3 Maja 7 tel. (23) 672-92-42

Jan Ziętek LASTRICO, 72-010 Police, ul. Jasienicka 23, tel. (91) 317-65-46   

Zdzisław Wiśniewski SKALTRAK, 55-061 Łagiewniki, Ratajno 32, tel. (71) 393-95-26

Edmund Jagiełło TRAWERTYN, 98-335 Działoszyn, ul. Działoszyńska 69, tel. (43) 8414555

Marek Szalwa, OBRÓBA KAMIENIA I LASTRYKO, Straszęcin, tel. (14) 676-86-36

Janusz Mazurek ZAKŁAD BUDOWLANO KAMIENIARSKI, 66-450 Bogdaniec, ul. Słowackiego 5, tel. (95) 751-03-00

Adam Sutkowski GRAN MAR, 05-140 Serock, Borowa Gra 61, tel. (22) 782-72-21   

  

Informujemy, iż członkowie związku mogą umieszczać na ofertach firmowych, stronach internetowych i innych materiałach reklamowych znak ZPBK.

 

Biuro ZBPK: ul. Niedziałkowskiego 16a/1, 45-085 Opole, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. 

osoby do kontaktu: dyrektor biura Tomasz Czekaj  t.czekaj@zpbk

asystentka zarządu Adriana Bajno  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Interkamień po raz siódmy

Już po raz siódmy w Centrum Targowym Kielce w dniach 11-14 kwietnia 2002 r. odbyły się Międzynarodowe Targi Kamienia i Maszyn Kamieniarskich INTERKAMIEŃ. Jak co roku, targi te zorganizowano wraz z IX Targami Materiałów Budownictwa Mieszkaniowego i Wyposażenia Wnętrz DOM oraz IX Targami Ogrodniczymi i Działkowymi OGRÓD i TY. W tym roku, dodatkowego kolorytu, tym najliczniej odwiedzanym przez kielecką publiczność imprezom, dodawały organizowane po raz pierwszy w kieleckim ośrodku - Świętokrzyskie Targi Turystyki VOYAGER. Współorganizatorami targów INTERKAMIEŃ był Związek Pracodawców Branży Kamieniarskiej oraz Państwowy Instytut Geologiczny Oddział Świętokrzyski w Kielcach. Patronat prasowy objęło nasze pismo. Swoje produkty zaprezentowało niespełna czterdzieści firm, głównie z Polski, słabiej była w tym roku reprezentowana zagranica. Na hali targowej obejrzeć można było ofertę kilku lokalnych kamieniołomów, elementy kamienne używane w budownictwie, a także gotowe wyroby z kamieni posągi, rzeźby, fontanny, schody, posadzki itp. Ponadto do firm kamieniarskich była skierowana oferta producenta maszyn do obróbki kamienia Promech, a także różne prezentacje najnowszych technologii innych firm. Organizatorzy kieleckiej imprezy zadbali też o prelegentów, których zaproszono do wygłoszenia referatów podczas dorocznej konferencji pt. „Kamień w budownictwie”. Jej przygotowaniem zajął się oddział świętokrzyski Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. W drugim dniu targów w ramach konferencji wygłoszone zostały referaty nt. „Aktualne tendencje importu i eksportu kamienia naturalnego w Polsce”, „Wczoraj i dziś wapieni krakowskich”, „Marmury świętokrzyskie” oraz „Kamień w strukturze architektonicznej budownictwa chłopskiego na Kielecczyźnie”. Podczas konferencji wygłoszony został także referat przygotowany przez patrona medialnego targów nt. „Dzień dzisiejszy i perspektywy branży kamieniarskiej”. Atrakcją kieleckich targów była towarzysząca wystawie giełda minerałów, na której można było obejrzeć kolekcję wielu unikatowych minerałów.  Do tradycji targów kamieniarskich odbywających się w naszym kraju należą konkursy, w których zostają nagrodzeni producenci najlepszych wyrobów bądź technologii prezentowanych podczas imprezy. W tym roku nagrodzono medalami i wyróżnieniami Centrum Targowego Kielce: w kategorii „Najciekawsze nowoczesne wykorzystanie kamienia w budownictwie i przemyśle”- wyróżnienie otrzymały firma LECHJAN 96 z Oświęcimia, za promowanie kamienia dla dekoracji wnętrz oraz firma RESKON - KAMIEŃ NATURALNY z Kielc, za przedstawienie ciekawej oferty wapieni jurajskich o szerokiej gamie kolorystycznej; w kategorii „Najlepsze modernistyczne rozwiązanie maszyn, urządzeń i technologii w przemyśle kamieniarskim” medal otrzymały dwie firmy: ABRA Tomasz Czekaj z Opola, za polską piaskarkę bezpyłową SANDMASTER do szerokiego zastosowania w kamieniarstwie oraz ZPH PROMECH z Męcinki za polską łupiarkę hydrauliczną przeznaczoną dla dużych producentów kostki kamiennej; w kategorii „Najbardziej interesującą aranżację stoiska” medal otrzymała firma KAMIENIARZ Bożena Modlińska z Kielc, wyróżnienie zaś przypadło. Firma LECHJAN 96 z Oświęcimia.W ocenie tak redakcji jak i odwiedzających targi impreza udała się. Sondaż opinii wystawców w zasadzie potwierdza słuszność organizowania tej wiosennej imprezy, przy czym są jeszcze różne kwestie wymagające poprawy. Oto wypowiedzi wystawców, których ocena dla organizatorów, potencjalnych przyszłorocznych wystawców, jak i odwiedzających Interkamień, powinny być istotne: „Jeśli potraktujemy te targi jako lokalne, to są jak najbardziej udane i można je ocenić wysoko. Ale jeśli jako krajowe, to ocena nie będzie wysoka. Na razie są słabsze od targów wrocławskich. Jesteśmy zadowoleni, że wystawiliśmy się tutaj. Dotarliśmy do tej grupy klientów, do której chcieliśmy dotrzeć. Jeśli ktoś szuka dostawców narzędzi czy kamienia na bieżący sezon to powinien ich znaleźć na targach wiosennych. Możliwości tutaj w Kielcach są: drugie co do wielkości targi w Polsce, tradycje kamieniarskie, powierzchnie wystawiennicze są ogromne, w okolicy są kamieniołomy, więc jeśli wystawca będzie chciał zrobić prezentację, to nie ma z tym problemu, są duże zakłady w poprzednich latach, choć zainteresowanie klientów jest podobne. Organizator nie zmienia swojej obsługi od kilku lat. To są miejscowe targi i my wystawiamy się tylko na nich, choć ich oddziaływanie przekracza granice regionu. Wystawiamy się tu od paru lat i jesteśmy zadowoleni, operujemy w gruncie rzeczy tylko na tym terenie”. Stoisko Kopalni Wapienia „Morawica”: „Zobaczymy, jakie będą efekty. Zainteresowanie jest i to całkiem spore indywidualnych klientów i firm. Wystawiamy się praktycznie co roku. Zainteresowanie targami od lat obserwujemy na stałym poziomie. W tym roku mieliśmy klientów z Anglii, Rosji. Baza, opieka organizatora, dojazd, parkingi wszystko to jest tu w porządku, tak że oceniamy te targi dobrze”. Wypowiedź na stoisku firmy Kamex „Moim zdaniem jest trochę źle przygotowana ta oferta. Organizatorzy dużo zrobili, ale nie ma wykończenia. Przede wszystkim nie ma prowadzącego, żeby przyszedł na stoisko i się zapytał, co jest źle, co poprawić. Ja np. mam złą witrynę. Zgłosiłem, a oni odpowiedzieli, że oni nie mają wpływu na to, co tu postawią., a ja przecież płacę. Brudne stoiska, zakurzone. Jak są te spotkania, bankiety, to też nie ma prowadzącego, a przydałaby się taka krótka informacja, że np. ten pan wykonuje to i to i wtedy zainteresowani mogą do niego podejść i zadawać pytania. I to jest formuła targów, a nie jak tu, jak kiermasz. Klientela - dużo zwiedzających, ale mało ludzi z branży. I za długo trwają te targi powinny trwać maksymalnie do 17.00. Nie podoba mi się brak prowadzącego”. Stoisko Specjalistycznego Zakładu Regeneracji i Produkcji Palników i Reduktorów Spawalniczych w Świdnicy:

„Ogólnie trochę za mało gości z branży, może trzeba rozsyłać informacje o targach. Ludziom z tego regionu Polski nie opłaca się jechać do Wrocławia, dlatego tu powinna być mocna reklama tych targów. Ale nie ma co narzekać. Dobrze zorganizowane, teren wystawienniczy przepiękny, z miejsc, w których się wystawiam, najlepszy. Na targi przyjechały duże firmy, te które chcą zobaczyć nowości, natomiast małych firm było niedużo.

Duże imprezy targowe klarują się w kraju

 - na wiosnę Kielce, a na jesień Wrocław.

I więcej nie trzeba”. Zanotowano na stoisku producenta maszyn Promech: 

„Jesteśmy zadowoleni. W niedzielę przyszło wielu klientów. Ruch jest, tylko że mało jest firm kamieniarskich. Jeśli idzie o organizację wszystko jest w porządku. Jest ciepło, dobre oświetlenie, jest obsługa, czysto. Na stoisku mieliśmy konkretnie zainteresowanych klientów, jeżeli byłyby to tylko targi kamieniarskie, toby się pojawili tylko ludzie zainteresowani przerobem. Tu są firmy, które sprzedają płyty kamienne, handlują materiałem bez wykonawstwa. Natomiast dzięki połączeniu targów kamieniarskich z ogrodniczymi przyszli do nas ludzie najprawdopodobniej z „ogrodów”. To są ludzie zainteresowani wszystkim -  budują dom, chcą mieć schody, blaty, posadzki. Szukają cen, na co ich będzie stać, co im się będzie podobać. Na rynku mamy konglomerat włoski, ale ja nie lubię syntetyku. To jest kicz. Ale są chętni, biznes jest biznes. Kamień to jakaś klasa, ma pewną wartość, jest jak mebel. Ceny w Kielcach były atrakcyjne”.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet