KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Zenon Kiszkiel:Wymogiem czasów jest stały rozwój

Jacek Serafin: - Ostatnio wystąpił pan na kongresie ZPBK w Strzego-miu i w swojej wypowiedzi pod-ważył sens jego istnienia. Była to pewnego rodzaju prowokacja.

Zenon Kiszkiel: - Dokładnie taki był cel mojej wypowiedzi. Chciałem sprowokować przedstawicieli związku do dyskusji, a przede wszystkim do zastanowienia się nad sensem ich związkowej działalności. Okazało się jednak, że spotkanie, które nazwano hucznie “kongresem” nie wniosło nic nowego, a godzinna dyskusja przerodziła się w pustosłowie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że skoro nie jestem członkiem związku, to z jakiej racji go krytykuję? Otóż uważam, że skoro działam w branży kamieniarskiej, to mam do tego prawo. Co więcej, jestem w stałym kontakcie z ludźmi, którzy należeli do związku, płacili składki, a potem zrezygnowali z członkostwa. Jest to dość zastana-wiające, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Widocznie oni też uważają, że związek nie spełnia swoich funkcji.

JS: - Zorganizowanie festynu w ramach Dni Kamieniarza w Strzegomiu pokazało jak skute-cznym jest pan człowiekiem i jakie poważanie ma pan w środowisku tutejszych kamieniarzy. Zastana-wiam się, dlaczego nie ma z panem tej siły w związku.

ZK: - To nie do końca jest tak. Jeżeli chodzi o festyn, ważniejszą sprawą było spotkanie, na które wtedy przy-szło co prawda tylko piętnaście osób, ale były to osoby rozsądne i chcące działać - to było motorem napędowym. Udało się, bo włączył się Piotr Kiełba-sa, który jest bardziej doświadczonym kolegą z branży. Nasze miasteczko jest stosunkowo nieduże, ludzie się znają, chcą działać. Trzeba tylko przedstawić im konkretną propozycję, wzbudzić zainteresowanie. Razem z Piotrem postanowiliśmy spróbować i przekonać ludzi do wspólnej pracy. Po Wszyst-kich Świętych, kiedy rozpocznie się w zakładach kamieniarskich spoko-jniejszy okres, będzie czas na spotka-nia, rozmowy i liczę na to, że uda się zebrać jakąś grupę. Nie trzeba być członkiem związku, aby robić coś sensownego i potrzebnego.

JS: - Jak Pan sądzi, czy potrzebne jest zakładanie lokalnych organizacji związkowych na terenach gdzie jest mocna branża? A może lepiej stworzyć jedną dużą organizację, która skupiałaby kamieniarzy z całego kraju?

ZK: - Myślę, że tych dwóch spraw nie można rozdzielić. Potrzebne są zarówno związki lokalne, jak i organizacja centralna, która skupiałaby wszystkie mniejsze. Dbałaby o interesy branży na szczeblu krajowym, a także ułatwiałaby kontakty między firmami z różnych stron Polski. Zadaniem organizacji regionalnych natomiast powinno być reprezentowanie interesów grupy w powiecie czy województwie, również aktywna współpraca z lokalnymi samorządami. Jak mocne i sprawne będą te organizacje zależeć będzie wyłącznie od działających w nich ludzi.

JS: - Jak pan ocenia współpracę branży kamieniarskiej z lokalnymi władzami w swoim mieście?

ZK: - Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu całego środowiska, ale chyba mogę powiedzieć, że w naszym mieście widać pewne niezrozumienie władz dla branży kamieniarskiej. Są sprawy, o których my, ludzie z firm, po prostu nie wiemy, np. jakie są zasady prowadzenia lokalnej polityki, ile do powiedzenia ma burmistrz, a ile radni, jak wygląda ten proces? Wydaje mi się zbędne, aby w takim miasteczku jak nasze istniały jakieś układy partyjne czy polityczne, które przecież nikomu nie służą. Sprawa jest prosta: albo chcemy coś wspólnie zrobić dla miasta albo nie. Jeżeli żyjemy tu z wydobywania i przerobu granitu, jeżeli sprzedajemy tysiące ton kostki miesięcznie, zaopatrując w nią nie tylko rynek polski, ale i zachodni, a tu na miejscu brukujemy betonem, to w tym momencie coś jest nie tak. To jest absurdalne, ale niestety tak się dzieje. Obecnie budowana jest hala sportowa i duży plac przy niej wykładany jest kostką betonową. Jestem przekonany, że gdyby miasto nie miało funduszy, to firmy dałyby materiał za darmo. Nie wiem kto odpowiada za tę sytuację, czy burmistrz, czy radni, którzy prowadzą swoje rozgrywki polityczne i finansowe, ale z pewnością nie służy to niczemu dobremu. Doskonałą wizytówką Strzegomia jest niewątpliwie rynek, w którym płyty betonowe zastąpiono granitem, poprawił się wizerunek miasta, a jednocześnie zareklamowały się firmy kamieniarskie i chyba o to chodzi - obie strony odniosły korzyści.

J.S. Jak to się dzieje, że przeciętny Polak nie kojarzy automatycznie Strzegomia z kamieniarstwem?

ZK: Myślę, że nie do końca tak jest dużej grupie ludzi Strzegom zawsze kojarzyć się będzie z granitem. Ale należy pamiętać, że nie jesteśmy jedynym miastem, w którym wydobywa i obrabia się granit. Owszem, w okresie socjalizmu byliśmy potęgą kamieniarską, co w dużej mierze zawdzięczamy Strzegomskim Zakładom Kamienia Budowlanego. One robiły nam porządną reklamę na skalę kraju. Wszystko się zmieniło po upadku systemu. Powstało wiele zakładów kamieniarskich, pojawiły się nowe możliwości, a to z kolei doprowadziło do pewnego rozdrobnienia w branży. Otworzyły się rynki zagraniczne i nie ma się co dziwić, że strzegomscy kamieniarze chętnie z tej szansy skorzystali. Przede wszystkim jednak wina tkwi w niewłaściwej promocji miasta, ale z tą sprawą należałoby się zwrócić do naszych władz a nie do mnie.

JS: Na terenie Strzegomia w Centrum Kształcenia Praktycznego, otwarto w tym roku szkolnym pracownię kamieniarską. Wiele osób jednak patrzy na to dość sceptycznie. A jak Pan ocenia ten pomysł?

ZK: Dobrze, że coś takiego powstało, szkoda, że tak późno. Myślę że otwarcie klasy kamieniarskiej przy Zespole Szkół w Strzegomiu okaże się trafnym pomysłem. To właśnie w zakładach kamieniarskich będą w przyszłości pracować ci uczniowie, może nawet otworzą własne zakłady, więc dobrze, że będą mieć przygotowanie z nauki zawodu. Na zajęciach w pracowni zaznajomią się ze specjalistycznymi maszynami, nauczą się obsługiwać cyrkularkę, boczkarkę, poznają kamień będą już mieć jakieś podstawy, to na pewno przyda im się w pracy zawodowej.

JS: - Zmieniając kierunek naszej rozmowy chciałbym zapytać o to, jak według pana powinien wyglądać współczesny zakład kamieniarski? Ostatnie 14 lat zmieniło oblicze kamieniarstwa nie tylko w Polsce...

ZK: - Właściciele zakładów sami decydują o wyposażeniu swoich zakładów. Obecnie uruchomienie nowego zakładu na dobrym poziomie w zależności od tego, co się chce produkować, nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Podstawą firmy produkującej nagrobki jest dobra cyrkularka, boczkarka i kolankówka. W grę wchodzi jeszcze liternictwo, chociaż w Strzegomiu jest dużo zakładów specjalizujących się w tym. Coraz częściej klienci kupują płyty polerowane. To pozwala produkować wyrób szybko i na dobrym poziomie. Pozostaje już tylko formatowe cięcie oraz obrobienie boków, wyprofilowanie, przy użyciu maszyn ręcznych, narzędzi diamentowych, w których odbywa się swoista rewolucja. Dziś taki zakład może wykonać każdą robotę, od elewacji po posadzki. Drugim etapem może być postawienie dużej piły 3000 mm. Każdy z właścicieli będzie sam kalkulować, czy mu się to opłaca czy nie, czy może pozwolić sobie na taką inwestycję, czy lepiej kupić wypolerowaną płytę. To sprawy indywidualne, każdy sam, w zależności od kondycji finansowej, decyduje o kierunku i tempie rozwoju swojego zakładu.

JS: - Firmy z krajów, które są potentatami na rynku światowym, są w stanie wejść na nasz rynek z półproduktami np. płytami polerowanymi, które mogą być tańsze od oferowanych przez nasze firmy z powodu np. dotacji rządowej. Jak wygląda sytuacja z takiej perspektywy? Czy warto inwestować w te wszystkie nowoczesne urządzenia?

ZK: - Coś jednak trzeba w tym kraju robić. W Polsce działa dziś wiele firm, które wykorzystują tę samą technologię, co firmy włoskie. Włosi mają rzeczywiście przewagę z powodu dotacji. Od boomu lat siedemdziesiątych mieli trzydzieści lat spokojnego rozwoju. Obecnie włoskie firmy są bogate. Kiedy dwa lata temu odwiedziłem firmę Garda Graniti, usłyszałem taką historię: ludzie, którzy kupowali w tej firmie bloki z Hiszpanii, dowiedzieli się, że hiszpański producent ma kłopoty finansowe. Do Hiszpanii pojechała więc delegacja, obejrzała skład bloków, i tak “docisnęła” Hiszpanów, że ci sprzedali bloki 25% taniej niż wynosiły ceny w cenniku. Były to bloki Rosa Porrino i Mondaritz. Zastanowiło mnie, jak duży mają potencjał finansowy, możliwy do zainwestowania w każdej chwili. Jestem przekonany, że gdyby w Polsce była jakaś realizacja z tych właśnie materiałów, to żadna nasza firma nie miałaby szans. W Polsce co prawda potrafimy znaleźć pieniądze na inwestycje w naszych firmach, ale często brakuje gotówki by szybko kupić dużą partię materiału. Jeżeli nie mamy takich pieniędzy, to okazje nas omijają. Przewaga firm włoskich tkwi w potencjale finansowym i produkcyjnym. Nie jesteśmy jednak na przegranej pozycji, ponieważ naszym atutem jest położenie geograficzne Polski. Skandynawia produkuje bloki i dostarcza je na rynki Europy często przez Półwysep Iberyjski do Włoch. Odległość pomiędzy Skandynawią a Polską jest mniejsza i przerabianie tego materiału jest bardziej uzasadnione u nas, dlatego może z tymi surowcami Włosi na nasz rynek nie wejdą. Ciekawym tematem jest Ukraina, która ma dość mocną pozycję jako eksporter surowców skalnych, ponieważ jest bogata w złoża granitu o ciekawej kolorystyce. Przy sprawnym rozwoju może się stać numerem jeden w Europie.

JS: - Czy dostrzega pan jakieś przełożenie negatywnych zjawisk w polityce gospodarczej kraju na zjawiska zachodzące w branży kamieniarskiej?

ZK: - Polityka nie ma większych przełożeń na nasze działania a zajmujący się nią ludzie nie do końca wiedzą co się dzieje w naszej branży. Przykładem jest firma Granmarco, która powstała po restrukturyzacji górnictwa. Jej celem było utworzenie nowych miejsc pracy. Powstał nowy zakład, w który “wpompowano” ogromne pieniądze. Na szczęście dla nas ludzie z Granmarco słabo znali branżę i nieumiejętnie wykorzystali kapitał, którym dysponowali. Gdyby za to wzięli się fachowcy i właściwie zainwestowali pieniądze, w Strzegomiu i okolicy padłoby mnóstwo zakładów. Pieniądze, które przeznaczone były na Nową Rudę, mogły pozwolić na stworzenie zakładu produkującego na poziomie trzydziestu tysięcy metrów kwadratowych miesięcznie różnego rodzaju wyrobów, płytek, płyt polerowanych itd. z surowców z całego świata., bo tak wielkie pieniądze były zainwestowane. Było to niewątpliwie pociągnięcie polityczne ale i nikt się nie zastanawiał, że mogłoby to doprowadzić do upadku wielu strzegomskich zakładów, że ludzie straciliby pracę.

JS: - Ciekawi mnie stosunek architektów do kamienia naturalnego, jego współczesnych możliwości w kształtowaniu przestrzeni. Przecież to właśnie architekci mogą zmienić strukturę wyposażenia budowlanki w kamień.

ZK: - Oczywiście, że tak. Trzeba tylko do nich dotrzeć. Myślę, że jest tu dla nich duże pole do popisu i wiele możliwości, których istnienia często nie są świadomi. Na naszym rynku mamy ogromny wybór granitów różne wzory i kolory. Można z nich stworzyć dzieła sztuki, ale także elementy użytkowe choćby schody, posadzki czy parapety. Trzeba tylko dotrzeć z informacją do studentów architektury i do pracowni projektantów budowli. Zaprezentować im materiały, pogłębić ich wiedzę, zachęcić do wykorzystania surowca. Jak to zrobić? Może prelekcje, wykłady na Akademii Sztuk Pięknych? Może zaproszenie do udziału w targach kamieniarskich? A może organizowanie konkursów, takich jak ten ogłoszony przez “Świat Kamienia”, a rozstrzygnięty na strzegomskim festynie kamieniarskim? Możliwości jest wiele, trzeba tylko przekonać ludzi do działania.

- Dziękuję za rozmowę.

Techmo Entwicklungs-u. Vertriebs G.m.b.H-Österrerch-specjalista w zakresie wierceń i kotwień

ÖRozmowa “Œwiata Kamienia” z dpl. inż. Josefem Mocivnikiem, właœcicielem austriackiej firmy Techmo.

- Firma Techmo wchodzi na polski rynek. Proszę o kilka słów przybliżajšcych jej zakres działalnoœci i filozofię działania.

- Techmo działa na polu projektowania i produkcji specjalistycznych systemów wierceń oraz kotwień. Podstawš działania firmy jest analiza problemów, z którymi zwracajš się do nas klienci, i wypracowywanie najlepszych ich rozwišzań. Oznacza to koniecznoœć poœwięcenia uwagi nie tylko technicznej stronie problemu, ale też przekazania klientowi informacji o korzyœciach, jakie jest w stanie osišgnšć poprzez zastosowanie danego rozwišzania. Klient musi mieć pewnoœć, że wydajšc pienišdze na nasz produkt, odzyska je z nawišzkš. Na przykład, mieliœmy klienta, który przy prowadzeniu wierceń posługiwał się metodami nieautomatycznymi. Zastosowanie urzšdzenia naszej firmy pozwoliło mu zautomatyzować proces i uzyskać dzięki temu poważne oszczędnoœci. Naszym celem nie jest więc sprzedaż drogiego urzšdzenia, ale raczej konkretnego rozwišzania technologicznego, dzięki któremu klient uzyska poprawę wyniku ekonomicznego. Dlatego też klientom oferujemy nie jakiœ standardowy produkt, ale konkretne rozwišzanie technologiczne, odpowiadajšce ich zindywidualizowanym potrzebom. W przypadku prowadzenia odwiertów istotne jest, że każdy kamieniołom wyróżniajš specyficzne parametry, do których trzeba dobrać odpowiedniš technologię i takie optymalne rozwišzanie jesteœmy w stanie przygotować. Takie podejœcie umożliwia nam utrzymywanie stałych kontaktów z klientami, co stanowi obopólne dobro. Kontakty te obejmujš przedsiębiorstwa krajów Azji, Europy i Ameryki Południowej. Klienci, którzy raz skorzystali z naszych rozwišzań, zawsze zostajš przy nas. Efekt ten możliwy jest dzięki odpowiedniemu zespołowi ludzi - zatrudniamy techników o ogromnym doœwiadczeniu zdobytym przez lata w opracowywaniu zindywidualizowa-nych rozwišzań. Osobiœcie zajmuję się systemami kotwień oraz wierceń od dwudziestu pięciu lat. Tej zdobytej przeze mnie wiedzy nie da się wyuczyć z ksišżek czy nawet w szkole inżynierskiej. Owszem, to może być dobra podstawa na poczštku, ale najważniejsze jest tutaj doœwiadczenie.

- Jakimi atutami firma Techmo chce zdobyć klientów?

- Jednym z podstawowych elementów działalnoœci firmy Techmo jest stały monitoring sprzedanego produktu. Klient po zakupieniu danego rozwišzania nie jest pozostawiony samemu sobie, ponieważ nasi technicy nadal opiekujš się urzšdzeniem, w zwišzku z czym w trakcie jego wykorzystywania mogš jeszcze bardziej je optymalizować i oczywiœcie pomóc w przypadku wszelkich problemów. Działamy tak z prostego powodu, klient może zakupić na przykład najlepsze auto, ale jak nie będzie potrafił nim jeŸdzić, to jaki będzie miał z niego pożytek? W œlad za produktem musi pójœć wiedza o nim oraz pomoc ze strony producenta. Poza tym wraz z wdrażaniem nowych rozwišzań próbujemy podpowiadać ich zastosowanie naszym klientom, a warto w tym miejscu powiedzieć, że w cišgu roku opracowujemy od dwudziestu do trzydziestu nowych patentów zwišzanych z technikš odwiertów. Niewštpliwie tu przejawia się nasza większa skutecznoœć niż koncernów, które nie sš tak elastyczne, ponieważ majš zbyt wiele szczebli zarzšdzania i w momencie powstania problemu nie sš w stanie szybko reagować. W odróżnieniu od nich Techmo natychmiast podejmuje działania majšce na celu wprowadzenie odpowiedniego rozwišzania i stosowanie nowinek powstałych w naszych biurach projektowych. W dzisiejszych czasach bardzo ważna jest elastycznoœć oraz szybkoœć działania, a to możliwe jest w sytuacji stałego kontaktu z klientem, rozmawiania o jego problemach, dowiadywania się o nich. A więc naszym zadaniem jest dostarczenie klientom najlepszych rozwišzań. Taki styl działania wymaga, by na rynku międzynarodowym, w poszczególnych krajach, w których firma posiada swoje oddziały, posługiwać się właœciwym dla tego kraju językiem, ponieważ tylko w ten sposób jest się w stanie zbliżyć do klientów, zrozumieć w pełni ich problemy, prowadzić dobry serwis i skuteczniej dobierać rozwišzania. Dlatego tak istotne z perspektywy firmy Techmo jest nawišzanie współpracy z lokalnymi firmami. Rozpoczęcie pracy na nowym rynku poprzedza poszukiwanie partnera w danym kraju, w Polsce na przykład naszym reprezentantem jest firma Bautex Techmo.

- Co obejmuje państwa propozycja ofertowa?

- Paleta naszych produktów jest bardzo szeroka, można by tutaj wymienić dwa podstawowe działy, w których ten szeroki asortyment rozwišzań się znajduje, a mianowicie: technologia wierceń oraz technologia kotwień. Jednak u nas bardziej niż produkt sprzedaje się rozwišzanie. Stšd wynika różnica pomiędzy naszš firmš a innymi, które na przykład specjalizujš się tylko w jakiejœ małej częœci rozwišzania technologicznego, podczas gdy Techmo oferuje kompletne rozwišzanie. Kiedy oferuje się produkt, który jest tylko częœciš rozwišzania, wtedy możliwa jest optymalizacja tylko tej jednej częœci. W przypadku naszej firmy, która oferuje kompletne rozwišzanie technologiczne, możliwa jest optymalizacja całoœci. Jeœli chodzi o klientów, to sš to przedstawiciele branż kamieniarskiej i budowlanej.

- Jakie jest pańskie przygotowanie do działania w branży?

- Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa maszyn górniczych. Od ukończenia moich studiów zwišzany byłem z projektowaniem, z poszukiwaniem technicznych rozwišzań różnych problemów.

- Co zaliczyłby pan do najważniejszych osišgnięć firmy Techmo?

- Z osišgnięć naszej firmy na pewno wymieć należałoby rozwišzanie, które po wprowadzeniu na rynek pozwoliło klientom zaoszczędzić miliony euro. Dlatego też duże firmy w Ameryce, Skandynawii czy też w Niemczech zainteresowane sš zakupem u nas licencji. To właœnie jest punkt, w którym można powiedzieć, iż osišgnęło się pewnego rodzaju sukces osobisty. Następnym takim przykładem jest Japonia, która jest bardzo hermetycznym krajem. Rozwišzania technologiczne inne niż rodzime sš rzadko tutaj spotykane, a właœnie my osišgnęliœmy na tym rynku duży sukces, ponieważ mamy możliwoœć wprowadzania naszych rozwišzań, konkurencyjnych, jak się okazuje, wobec rozwišzań firm japońskich. Tak jest w przypadku tuneli - nasze rozwišzania umożliwiajš bardziej ekonomiczne ich wykony-wanie.

- Jakie widzi pan perspektywy na rynku polskim dla swojej firmy?

- Polski rynek jest bardzo duży w naszej ocenie. Wykonuje się tutaj dużo prac górniczych, kopalnianych w kamieniołomach, szczególnie jeœli chodzi o prace głębinowe. Trzeba także mieć i to na uwadze, że w cišgu następnych kilku lat wiele tutejszych firm będzie musiało zaopatrzyć się w nowe technologie w zwišzku z funkcjonowaniem na rynku UE. W zwišzku z tym bardzo ważnym pierwszym krokiem na rynku polskim było nawišzanie współpracy z przedstawicielem naszej firmy na Polskę (Bautex Techmo) i przeprowadzenie sympozjum, dzięki czemu mogliœmy przekazać informację o naszym istnieniu i proponowanej ofercie firmom polskim.

 

Francesc Corradini-Master of Stone 2003

Rozmowa z Francesco Corradinim, prezesem firmy Marmi Corradini S.R.L., zdobywcš prestiżowego tytułu Master of Stone 2003.

ŒK: - Czym jest dla pana ta nagroda, jakie korzyœci wynikajš z jej zdobycia?

?

FC: - Komisja składajšca się z ludzi o wybitnym znaczeniu dla branży kamieniarskiej, a wręcza jš prezes “Veronafiere”.

ŒK: - Jakie kryteria musiał pan spełnić, żeby otrzymać tytuł “Master of Stone”?

FC: - Nie mam pojęcia. Zaproszono mnie na uroczysty bankiet i wielkš niespodziankš było dla mnie wręczenie mi tej niezwykłej nagrody. Ale kiedy się zastanawiam nad pańskim pytaniem, przychodzi mi na myœl, że może doceniono moje stałe inwestowanie w nowe technologie, co w znacznym stopniu pozwala mi być konkurencyjnym i przetrzymać ciężkš sytuację na rynku œwiatowym.

ŒK: - Rzeczywiœcie mówi się w œrodowisku kamieniarskim o pana inwestycjach w zakładzie. Proszę powiedzieć, czego one dotyczš i jakie cele chce pan poprzez te inwestycje osišgnšć?

FC: - W cišgu ostatnich trzech lat zainwestowałem w zakład około 10 mln euro, w efekcie czego trzy lata temu została postawiona całkiem nowa hala z nowoczesnš liniš firmy Simec do produkcji płytki modularnej. Jest to linia w pełni automatyczna, do jej obsługi konieczne jest zaledwie pięć osób. W bieżšcym roku rozpoczšłem inwestować w zakup nowych traków, które zastšpiš stare, wysłużone już kilkunastoletnie maszyny tego typu. Do tej pory zainstalowałem już trzy nowe traki firmy Gaspari Menotti, a do końca roku planuję zainstalować jeszcze dwa. Wszystkie nowe traki to urzšdzenia o ponad dwukrotnie większej wydajnoœci. Zastosowanie nowoczesnej technologii pozwala na poprawę jakoœci wyrobu finalnego i znaczne obniżenie kosztów produkcji.

ŒK: - Czy realizujšc tę inwestycję wspomagał się pan œrodkami pomocowymi z Unii Europejskiej?

FC: - Gdybym miał zakład zlokalizowany na południu Włoch być może takie dofinansowanie bym otrzymał. Niestety, zakład mam na północy, a jak wiadomo północne Włochy sš dużo prężniejsze gospodarczo od południa i taka pomoc

w tym regionie nie jest przyznawana.

ŒK: - Wracajšc do pana firmy, proszę opisać, jaki to potencjał, gdzie jest usytuowana i co jest głównym przedmiotem działalnoœci firmy?

arnej i magazyn. Głównym przedmiotem działalnoœci firmy jest produkcja płyt polerowanych, surowych oraz płytki modularnej.

FC: - Na rynku polskim jestem od czterech lat i bardzo c

SK: - Wejœcie w relacje biznesowe z firmami na nowych rynkach z reguły poprzedza jakieœ ich badanie, czy dokonywał pan weryfikacji w Polsce?

FC: - Nie nigdy takich badań nie przeprowadzałem, ale bazowałem na opinii moich stałych klientów, z którymi nierozłšcznie współpracuję od kilkunastu lat.

SK: - Co uważa pan za mocne, a co za słabe strony naszego kamieniarstwa?

FC: - Nie widzę dużych różnic między Polskš a krajami europejskimi, natomiast dało się zaobserwować pewne poróżnienie, może brak współpracy pomiędzy polskimi firmami kamieniarskimi. Widać czasami dziwnš niechęć czy zazdroœć pomiędzy nimi, pomimo nawet niejednokrotnie znacznej odległoœci od siebie. Sytuacja na włoskim podwórku pokazuje, że taki styl d

SK: - Jest pan człowiekiem sukcesu, zna pan więc tajemnicę jego osišgania. Proszę nam jš zdradzić.

FC: - Jednš z tajemnic mojego sukcesu jest to, że nie produkuję na magazyn, a całoœć produkcji jest od razu sprzedawana. Ponadto dobry kontakt z klientem to zresztš moja dewiza. Z większoœciš moich klientów współpracuję od kilkunastu lat i mamy do siebie pełne zaufanie.

SK: - Jest pan laureatem konkursu organizowanego przez targi w Weronie, a nie wystawia się pan na tych targach, dlaczego?

FC: - Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale nigdy nie reklamowałem się w żadnych czasopismach, a w targach brałem udział tylko dwa razy. Uważam, że byłby to błšd, gdyż oferowałbym produkt, który sprzedajš moi klienci i robiłbym im konkurencję. To jest tak, jakby idšc do kogoœ w goœci oferować gospodarzowi to, co w domu już posi

SK: - Rozumiem, że pana klienci sš również zadowoleni ze współpracy, ale przecież reklamacje się zdarzajš, co wtedy?

FC: - Zawsze zdarzajš jakieœ wady materiału, ubytki zwišzane z transportem - w takich przypadkach staram się nie tyle koncentrować się na wzajemnym zrzucaniu winy, ale próbuję zawsze znaleŸć jakieœ rozwišzanie, które jest kompromisem pomiędzy stronami.

enię sobie współpracę z firmami waszego kraju. To bardzo owocna współpraca, myœlę, że w równym stopniu dla obu stron. Uważam, że w stwierdzeniu, iż polski rynek jest bardzo atrakcyjny nie tylko zresztš dla włoskich firm, jest sporo prawdy. Macie tradycję, która wyzwala potrzebę korzystania z kamienia, a ponadto widać rosnšce zainteresowanie tym materiałem w kontekœcie wznoszenia nowych obiektów budowlanych. Tak przynajmniej wynika z moich rozmów z przedstawicielami polskich firm. Rzeczywiœcie polscy kamieniarze to dla mnie bardzo ważni partnerzy. ziałania, jaki obserwuje się w waszym kraju, jest chyba specyficzny i raczej nie spotykany gdzie indziej. Na przykład mój zakład znajduje się w bezpoœrednim sšsiedztwie kilkunastu innych zakładów i mimo że jesteœmy konkurentami, rozmawiamy ze sobš i pomagamy sobie wzajemnie. Moim zdaniem styl działania obserwowany w Polsce między firmami ma raczej zgubne konsekwencje, a dlaczego jest podtrzymywany nie tylko mnie trudno zrozumieć. Ale to wasz problem... ada. Uważam, że dobry kontakt z klientem oparty na zaufaniu i lojalnoœci daje dużo większe efekty. I tak dzięki dobrej obsłudze klientów trafiajš do mnie następni klienci z ich rekomendacji, a rekomendacja jest najlepszš reklamš.

FC: - Siedziba firmy mieœci się w okolicach Werony 37010 Rivoli Veronese Via Gorgussola. Mam tutaj dwa zakłady nieznacznie oddalone od siebie. W jednym znajduje się skład bloków, suwnice, traki, linia polerska i magazyn płyt gotowych. W drugim zakładzie, tym nowym, znajduje się linia do produkcji płytki modul

ŒK: - Wiemy, że wchodzi pan na polski rynek, jakie plany wišże pan z nim?

FC: - Mam nadzieję, że w przyszłoœci przyniesie ona jakieœ profity, a na dzień dzisiejszy jest to niewštpliwie duży prestiż.

ŒK: - Co jaki czas przyznawana jest ta nagroda?

FC: - Przed kilkoma laty wznowione zostało przyznawanie tej nagrody, której tradycje sięgajš œredniowiecza.

ŒK: - Kto tę nagrodę przyznaje

Kopalnia Długopole: Piaskowiec z tradycjami

Historia

Międzynarodowe trakty handlowe od poczštku swego istnienia stały u podstaw zakładania osad, które dzięki sprzyjajšcym warunkom podlegały sukcesywnemu rozwojowi. Podobnie rzecz się miała z Długopolem, gdzie, jak stwierdzajš historycy, od XIV wieku przebiegał trakt handlowy z Wrocławia do Brna i Wiednia (szlak bursztynowy). Przez wieki kwitły tu różne formy ludzkiej wytwórczoœci, między innymi zwišzane z budownictwem. Tutejsze budownictwo kamienne zalicza się do najstarszych gałęzi wytwórczych na ziemi kłodzkiej. Po wojnach husyckich w XV wieku rozwój gospodarki obejmował także między innymi górnictwo skalne, w tym wydobycie piaskowca w Długopolu. W XIX wieku pojawił się na mapach kamieniołom w Długopolu Górnym, który stał się centrum wydobywczym piaskowca ciosanego dla całej okolicy, choć nie tylko. Charakteryzuje go swoista uroda, dlatego do dziœ wzbudza zainteresowanie zwiedzajšcych go kuracjuszy z sšsiedniej miejscowoœci Długopole Zdrój. Do popularnoœci zdrojowiska przyczyniło się bez wštpienia przeprowadzenie w 1875 roku linii kolejowej z Kłodzka do Międzylesia i powstanie w tym czasie tunelu kolejowego, którego długoœć wynosi 360 m. Budulec z piaskowca pochodził właœnie z kamieniołomu w Długopolu Górnym. Ziemia kłodzka to miejsce szczególne ze względu na fakt, że zetknęły się tu ze sobš trzy kultury krajów sšsiadujšcych ze sobš, Polski, Czech i Niemiec, których przedstawiciele mieszkali na tym terenie na przestrzeni dziejów. Wynikiem ich wzajemnego oddziaływania jest obecnoœć różnych obiektów -spotkać tu można wiele kaplic, krzyży i figur przydrożnych o niejednorodnym rodowodzie wykonanych z miejscowego piaskowca. Budowle, rzeŸby i detale architektoniczne istniejš do dnia dzisiejszego, co œwiadczy o dobrym miejscowym materiale, jak i atrakcyjnoœci tego terenu. Piaskowce z Długopola stosowane sš w architekturze od wielu lat, przykładami mogš być znane monumentalne budowle, takie jak: ratusz w Bystrzycy Kłodzkiej (1853-54), wieża koœcielna Długopole Dolne (1855), wiadukt kolejowy w Bystrzycy Kłodzkiej (1875), seminarium nauczycielskie obecnie liceum ogólnokształcšce w Bystrzycy Kłodzkiej (1880), Poczta Długopole Zdrój (1887), czy koœciół ewangelicki w Długopolu Zdroju (1893).

Współczesnoœć

Na poczštku lat dziewięćdziesištych dzisiejsi właœciciele kopalni Długopole dokonali zakupu gruntów. Przez lata 1997-98 kompletowali dokumentację dotyczšcš realizacji przedsięwzięcia, po czym ruszyły prace zwišzane z przygotowaniem kopalni do eksploatacji. Ostatecznie wydobycie w kopalni piaskowca Długopole nastšpiło w roku 2000 i od tego momentu materiał z kopalni powiększa aktualnš ofertę surowca polskiego rynku kamieniarskiego. Poczštkowo klientom oferowano jedynie kamień murowy, na podbudowę dróg, dziœ sš to już bloki przeznaczone do cięcia na trakach i piłach. Częœć produkcji jest także przygotowywana na płyty do produkcji parapetów, schodów, posadzek i okładzin elewacyjnych. Co ciekawe, materiał z Długopola nadaje się również na kostkę brukowš, do czego kwalifikujš go jego parametry materiał został poddany specjalistycznym próbom, które jednoznacznie wykazały jego użytecznoœć do takich zastosowań. Warto również powiedzieć, że specyfika piaskowca z Długopola pozwala na jego płomieniowanie, sprawdza się on jako materiał elewacyjny, kiedy to widać wszystkie jego użylenia, które w takim zastosowaniu szczególnie uwidaczniajš się nadajšc elewacji wyjštkowy charakter. Innš istotnš cechš piaskowca z Długopola jest jego podatnoœć na polerowanie, co czyni go wyjštkowym kamieniem, bioršc pod uwagę fakt, że spoœród wydobywanych w Polsce piaskowców, również przyjmujšcych poler, pozwala na uzyskanie takiego efektu polerowania, że trudno odróżnić go czasem od trawertynu. Zarzšd kopalni Długopole podejmuje działania charakterystyczne dla nowoczesnych jednostek szukajšcych odpowiedniej dla siebie pozycji na rynku, stšd różnorodne formy działań marketingowych, obecnoœć na targach, reklama w czasopismach branżowych, a także indywidualne próby docierania do odbiorców i bezpoœrednie rozmowy, które dajš największe szanse na wymierne skutki. Przerób i wydobycie Długopola dostosowane sš do portfela zleceń, jak dotšd nie istniała potrzeba prowadzenia statystyk dotyczšcych wydobycia. Uwaga włodarzy firmy skoncentrowana jest na zaspokojeniu potrzeb klientów i nie ma znaczenia wielkoœć zamówienia. Jak dotšd skutecznoœć firmy jest stuprocentowa. Jak się okazuje, istniejš możliwoœci zwiększenia wydobycia w krótkim czasie, co pozwala na podjęcie większego zadania i sprostania wysokim wymogom bez problemu. Kopalnia Długopole nie zajmuje się wykonawstwem, a jedynie dostarcza materiał firmom, które dany projekt budowlany realizujš. Aktualnie najbardziej prestiżowym zleceniem jest dostawa materiału na renowację Arkad Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Zamówienie opiewa na około 1000 metrów kwadratowych piaskowca z Kotliny Kłodzkiej. Innš dużš realizacjš z materiałem pochodzšcym z kopalni Długopole będzie plac rybny w Lublinie. Cišgły wzrost obrotów firmy, większa możliwoœć pozyskiwania surowca to widoczne rezultaty mšdrej polityki zarzšdu kopalni, który nie ustaje w swych wysiłkach rozwoju firmy: “Jesteœmy w trakcie budowy zakładu przeróbczego w Szklarach, gdzie zakupiliœmy grunty z obiektem i tam właœnie przygotowujemy dalszš produkcję, przerób we własnym zakresie. Nasze aktualne dšżenia dotyczš jak najszybszego otwarcia wspomnianego zakładu przeróbczego, gdzie zastosowana będzie nowoczesna technologia oraz maszyny, co ma na celu wyjœcie naprzeciw potrzebom rynku. Już dziœ toczymy tralki, kolumny, co prawda jeszcze niespecjalnie dużych gabarytów. Nasz surowiec sprzedajemy również za granicš i z satysfakcjš stwierdzam, że sprzedaż ta wykazuje tendencje wzrostowe, ponieważ z roku na rok to właœnie zamówień z zagranicy jest więcej. Staramy się zostawić swój œlad w Internecie. Istotne dla nas sš kontakty z architektami, ponieważ przede wszystkim za ich sprawš może dojœć do zwiększenia liczby zamówień, gdyż to oni decydujš, jaki materiał zostanie użyty do realizacji przedsięwzięcia budowlanego. Pod tym względem niezwykle owocne były poznańskie targi Budma 2003, podczas których nawišzaliœmy wiele istotnych kontaktów z młodymi architektami, rozmawiajšc na temat możliwoœci wykorzystania naszego piaskowca. Szukajšc możliwoœci zwiększania własnego potencjału nie tylko produkcyjnego, ale też i prestiżu, i pogłębienia swojej wiedzy o rynku, orientacji na temat jego zasobów, zamierzamy ubiegać się o członkostwo w ZPBK. Wiadomo przecież, że wspólne działania sš zawsze korzystniejsze i tworzš dużo większe możliwoœci. Choćby w przypadku targów za granicš, gdzie istnieje możliwoœć wynegocjowania atrakcyjniejszych cen za uczestnictwo. Jeden silny reprezentant branży może na rynku krajowym czy zagranicznym poprawić nasze funkcjonowanie, co potwierdzajš zwišzki branżowe za granicš, gdzie tradycje kamieniarskie sš dużo większe od naszych”. Zainteresowanie piaskowcem jest największe w Niemczech, gdzie jest on jednym z tradycyjnych materiałów, wykorzystywanym od wieków. Doprowadzenie do sytuacji, kiedy kopalnia Długopole będzie funkcjonować na rynku z gotowym wyrobem, powinno pozwolić na zwiększenie jego zbytu u naszych sšsiadów czy w ogóle za granicš, nie wspominajšc o kraju. Zarzšd kopalni ma również œwiadomoœć koniecznoœci przedstawienia potencjalnemu klientowi możliwoœci, jakie daje użycie kamienia naturalnego. To właœnie było przyczynš zorganizowania przy budowanym zakładzie przetwórczym wystawy, która umożliwia bezpoœredni kontakt klienta z materiałem. Jest to uzupełnienie działań prowadzonych na targach, które przede wszystkim sš œwietnš okazjš do prezentacji własnego produktu. Jak widać, dolnoœlšska firma œwiadoma dzisiejszych standardów funkcjonowania na rynku, podejmuje wszelkie starania o to, by zaistnieć wyraŸnie wœród innych producentów piaskowca na rynku polskim. Zakres i rozmach tych działań pozwalajš stwierdzić, że o ile obrany kurs będzie stabilny, jeszcze nie raz usłyszymy o pięknym piaskowcu z kopalni Długopole.

Granit w Polsce będzie coraz modniejszy

Z Prezesem Kopalni Granitu “WEKOM II” Sp. z o.o. w Kostrzy, Ryszardem Golińskim, rozmawiał Jacek Serafin.J.S: - Podczas ostatniej naszej rozmowy, kiedy wstępował Pan do grona sponsorów I Dni Kamieniarza w Strzegomiu, wspomniał Pan o szykujących się zmianach w waszej kopalni?

R.G.: - Rzeczywiście w związku z coraz większym zapotrzebowaniem na granit i wyroby z granitu, podjęliśmy decyzję o utworzeniu nowej kopalni w naszym drugim zakładzie “PETRA-BUD” Sp. z o.o. Mamy już koncesję i wszelkie niezbędne pozwolenia. W naszych założeniach ma to być kopalnia produkująca głównie kruszywa. W obecnym wyrobisku produkowaliśmy głównie bloki. Dużym problemem przy tej inwestycji jest brak własnej bocznicy kolejowej, a budowa bocznicy jest bardzo kosztowną inwestycją, gdyż wiąże się to z wykupem terenów od prywatnych właścicieli. Z kolei transport samochodowy kruszyw na dużą skalę wymaga budowy nowych mocniejszych dróg i obwodnic wokół wsi, w innym przypadku szybko wystąpią problemy z mieszkańcami protestującymi wobec zbyt dużego hałasu i nadmiaru obciążenia dróg. Przykładem może być tu kopalnia w Siedlimowicach należąca do NCC. Trzeba przyznać, że władze gminy widzą ten problem i dzięki ich staraniom remontowana jest i wzmacniana droga od Strzegomia przez Kostrzę do Rogoźnicy. Planują także wybudowanie obwodnicy wsi Kostrza, co odciąży ruch przez wieś do naszych kopalni.

J.S.: - Pewnie na tym nie kończą się Pańskie problemy. Proszę powiedzieć jakie procedury i jakie problemy miał Pan przy załatwianiu koncesji w związku z otworzeniem nowej kopalni?

R.G.: - Muszę powiedzieć, że w Polsce jest to długa i żmudna procedura. Działalność związaną w wydobywaniem i przerobem granitu prowadzę od początku lat 90-tych i już wtedy wiedziałem, że produkcja na obecnym wyrobisku będzie mogła być prowadzona tylko na ograniczoną skalę. Jest to związane z tym, że kopalnia mieści się w środku lasów państwowych i trudno ją powiększyć ze względu na brak możliwości wykupu terenu. Starania o utworzenie nowej kopalni zacząłem 8 lat temu, wnioskując o zmianę nowego planu zagospodarowania gminy i stopniowo wykupując teren pod przyszłą kopalnię. Udało się to wszystko sfinalizować dzięki temu, że przyszła kopalnia ma odpowiednią otulinę, stanowiącą strefę zabezpieczającą wyrobisko i nie ma w jej pobliżu zabudowań. Dzięki temu i przychylności władz lokalnych otrzymaliśmy stosowną koncesję. Warto tu wspomnieć, że praktycznie większość kopalń, zwłaszcza kopalń kruszyw należy już do kapitału zagranicznego, głównie do firm, które zajmują się prowadzeniem budownictwa drogowego, takich jak Strabag, Walter-Heilit, do których należą również wspomniane kopalnie kruszyw. Rezultat jest taki, że pomimo dużego zapotrzebowania na kruszywo nie możemy go sprzedać, gdyż oferuje się nam zbyt niskie ceny, które nie pokrywają kosztów produkcji kruszyw. Powoduje to, że na dzień dzisiejszy opóźnia się otwarcie nowej kopalni.

J.S.: - Czy miał Pan jeszcze jakieś dodatkowe problemy z wyrobiskiem po tym, jak je Pan przejął?

R.G.: - W Kostrzy przed transformacją

w zasadzie wszystkie wyrobiska należały do kombinatu Borów, były nieczynne i zalane wodą w sumie pięć. Tylko wyrobisko, które kupiliśmy pracowało na niewielką skalę, było własnością Przedsiębiorstwa Produkcji Pomocniczej Budownictwa Komunalnego, które uległo likwidacji. Stopniowo BKG Borów zaczęły odsprzedawać nieczynne wyrobiska prywatnym inwestorom i na tej bazie powstały nowe kopalnie. Ja starania o wykup naszej kopalni zacząłem już w 1991 r. Wygraliśmy przetarg na zakup kopalni i przystąpiliśmy do jej uruchamiania. Brak środków finansowych powodował, że trwało to aż dwa lata. Produkcję uruchomiliśmy dopiero pod koniec 1992 r., a koncesję na wydobycie z bardzo dużymi trudnościami uzyskaliśmy dopiero w 1994 r. Ze względu na dużą liczbę nowo powstających kopalń powstał też problem zatrudnienia, brak było odpowiednich fachowców, odpowiednio przeszkolonych. Trzeba tu wspomnieć, że w dawniejszych czasach, gdzie praca nie była tak zmechanizowana jak dzisiaj, oprócz specjalistów przy cięższych pracach pracowali więźniowie. Stąd powstanie na tym terenie obozu Gross Rosen, gdzie pracowali więźniowie, a również po wojnie do pracy w kamieniołomach kierowani byli więźniowie polityczni i to do połowy lat 50-tych. Dzisiaj to się zmieniło dzięki mechanizacji i zatrudnianiu tylko wysoko wykwalifikowanych pracowników.

J.S.: - Czy przejmując zarządzanie Kopalnią Granitu “WEKOM II” Sp. z o.o. miał Pan już doświadczenie w zarządzaniu jakąś samodzielną jednostką?

R.G.: - Zanim zacząłem samodzielną działalność miałem już dobre przygotowanie w organizowaniu i prowadzeniu produkcji, które zdobyłem pracując przez 15 lat w RSP Wieśnica, niedaleko naszej kopalni, jako kierownik zakładu budowlanego, później Prezes. W tamtych czasach istniała tam duża samodzielność w planowaniu i podejmowaniu decyzji, czego nie było w zakładach państwowych, gdyż mimo że była to spółdzielnia rolnicza, zajmowała się wszelką działalnością, również budowlaną. Spółdzielnia posiadała także własną kopalnię granitu (dzisiejszy “EURO-GRANIT”), która została w połowie lat 70-tych odebrana przez Granit Strzegom na mocy decyzji władz. Pod koniec lat 90-tych ze zmianami w Polsce realizowano hasło likwidacji wszystkiego co państwowe, zniszczono PGR-y i również spółdzielnie zaczęły podupadać. Zwłaszcza likwidowano w nich wszelką działalność pozarolniczą. W tej sytuacji nie widziałem tam dalszej przyszłości dla siebie, gdyż z zawodu jestem technikiem budownictwa. Podjąłem decyzję o zajęciu się własną działalnością. Musiałem się w związku z tym szybko uczyć, bardzo dużej pomocy udzielił mi w tym już nieżyjący dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Wałbrzychu inż. Gołębiewski, który udzielał nam zgody na warunkowe wydobycie jeszcze przed uzyskaniem koncesji. Nawiasem muszę wspomnieć, że wyrobisko na którym obecnie pracujemy istnieje przeszło sto lat, a wynika to z napisu na budynku przykopalnianym i rozpoczęto tu działalność jeszcze w XIX w., ale my w ciągu 10 lat wydobyliśmy więcej kamienia niż nasi poprzednicy w ciągu 100 lat istnienia kopalni.

J.S.: - Kto rozpoczął wydobycie w wyrobisku należącym do Kopalni Granitu “WEKOM II”?

R.G. - Niestety nie dysponujemy żadną dokumentacją do kogo należała firma przed wojną, gdy ziemie te należały do Niemiec. Po wojnie najpierw eksploatacją zajmowała się Spółdzielnia Skała, a później PPPBK. Nie ukrywam, że niepokoi mnie nasze wejście do UE i brak prawnego zabezpieczenia naszej własności np.: kopalnia jest tylko w wieczystej dzierżawie co w państwach UE jest nieznane. Uważam, że przed wejściem winno to być załatwione ustawą i wieczyste użytkowanie powinno być zamienione na prawo własności, jak to ma miejsce w przypadku własności prywatnej, inaczej możemy mieć problemy. Mając okazję wyjeżdżać do Niemiec, spotkałem jednego z wnuków byłych właścicieli kopalni z piaskowca z terenu Dolnego Śląska, który pokazał mi niemieckie akty własności do tych kopalń, twierdząc, że będzie czynić starania o ich przejęcie.

J.S.: - Jaki jest stan kopalni na dzień dzisiejszy i czym kopalnia faktycznie się zajmuje?

R.G.: - Jeśli chodzi o stan prawny to mamy koncesję do 2026 r. wszelkie niezbędne pozwolenia, grunty za wyjątkiem samego wyrobiska są własnością kopalni lub moją. Dzięki nowym inwestycjom stale zwiększamy produkcję i poszerzamy asortyment naszych produktów. Realizując zakup dużych 50-cio tonowych dźwigów wieżowych (są ich trzy) rozwiązaliśmy problem transportu pionowego z wyrobiska i do kompletu brak nam tylko ładowarki dużej mocy do przewożenia bloków pow. 20 ton. Myślę że zakupimy ją w roku bieżącym. Muszę tu wspomnieć, że staram się wszystkie inwestycje realizować ze środków własnych, gdyż w obecnej sytuacji branie kredytów jest bardzo niebezpieczne. Najlepszym przykładem jest sytuacja kopalni Zimnik. Wszelkie zyski jakie kopalnia uzyskuje są inwestowane, ale potrzeby są wciąż ogromne.

J.S.: - Na czym koncentruje się działalność firmy?

R.G.: - Granit Kostrza z rejonu Kostrza-Borów jest granitem średnioziarnistym jasno-szarym z dużymi przebarwieniami, od żółtego do brązowego. Nadaje się bardzo dobrze do celów budowlanych. Ze względu na całkowitą mrozoodporność i trudnościeralność jest doskonałym materiałem budowlanym i możemy każdemu zagwarantować, że nawet 500 lat przy właściwej eksploatacji nie ulegnie zniszczeniu. Najlepiej świadczą o tym wszelkie budowle z granitu, których dużo jest na Dolnym Śląsku. Produkujemy głównie kostkę granitową w ilości ok. 30 tys. ton rocznie, kamień murowy, kamień łamany, krawężniki, kruszywa oraz bloki, przede wszystkim do naszej drugiej firmy “PETRA-BUD”, która przerabia je na wyroby cięte płyty, krawężniki itp. Połowa wyrobów trafia na rynek niemiecki, ale coraz bardziej otwiera się rynek polski. W latach 90-tych 80% wyrobów wysyłaliśmy do Niemiec, teraz te proporcje są 50/50%. Coraz większe jest zainteresowanie granitem na rynku polskim, zwłaszcza kostką granitową we wszystkich rozmiarach oraz wyrobami ciętymi, takimi jak: krawężnik, płyty chodnikowe, stopnie granitowe itp. i w tym widzę naszą przyszłość. Próbujemy również powiększać produkcję kruszyw. Mam nadzieję, że tu będzie największe zapotrzebowanie. Jeśli chodzi o konkurencję to na rynku polskim w zasadzie nie jest ona aż tak dużym problemem, ale w Niemczech duży spadek produkcji wyniknął z napływu taniego towaru ze wschodu: Chin, Indii, Turcji. Obawiam się, że ten problem po wstąpieniu do UE nastąpi również u nas, jeśli nie zostaną wprowadzone cła zaporowe.

J.S: - Czy jest Pan jedynym właścicielem kopalni?

R.G.: - W chwili obecnej Kopalnia Granitu “WEKOM II” Sp. z o.o. wraz z zakładem granitu i przyszłą kopalnią “PETRA-BUD” jest firmą rodzinną, której jestem jedynym właścicielem wraz z żoną Wandą i córką Moniką. Wcześniej miałem dwóch wspólników, którzy pomogli mi kapitałem, ale widząc że nie będzie ona dawała takich zysków, jakie sobie planowali odsprzedali mi swoje udziały. Z chwilą gdy stałem się jedynym właścicielem i spłaciłem wspólników nastąpił szybki rozwój firmy, poczyniłem duże inwestycje. Nasze firmy zatrudniają w zależności od sezonu od 100-150 osób i zatrudnienie to będzie systematycznie wzrastać. Problem są kadry i dobrze wyszkoleni pracownicy, gdyż nikt nie prowadzi tego typu szkoleń, a firm ciągle przybywa. Staramy się uczyć nowego zawodu, ale często zdarza się, że po przeszkoleniu i nabyciu nowej praktyki przechodzą do innych kopalń. Problem znalezienia ludzi jest jedną z naszych większych bolączek, pomimo wysokich zarobków.

J.S. - Jakie jeszcze inne problemy mają firmy, zwłaszcza w zdobywaniu nowych rynków zbytu?

R.G.: - Kopalnie granitu i w ogóle firmy kamieniarskie przegrywają konkurencję z wytwórcami wyrobów betonowych, klinkierowych czy ceramicznych przez ustalenie na nasze wyroby 22% stawki VAT. Walczymy z tym problemem od wielu lat, niestety ze skutkiem zerowym. Gdyby ta sprawa została załatwiona sprzedaż wyrobów granitowych wzrosłaby co najmniej 3-krotnie na rynku krajowym. Kostka granitowa ciągle jest traktowana jako luksus i tak też sprzedawana przez hurtowników. Z tego powodu inwestujemy duże pieniądze w reklamę, udział w targach branżowych i marketing bezpośredni. Powoduje to, że nasze wyroby są z tego powodu droższe niż innych wytwórców, którzy nie ponoszą tak dużych kosztów. Z tego powodu będziemy dążyli do uruchomienia własnej sieci sprzedaży na terenie całego kraju, gdyż marże jakie narzucają hurtownie na nasze wyroby, są zbyt wysokie i odstrasza to potencjalnych klientów. Stwierdziłem że niektórzy stosują 100% narzuty do cen przez nas oferowanych. Na rynku niemieckim jest to nie do pomyślenia, tam marża nie przekracza z reguły 20%. Pomimo tych trudności zwiększamy z roku na rok produkcję, a mimo to okresowo zwłaszcza w okresie jesieni brakuje nam kostki. Trzeba też wspomnieć, że ceny na wyroby granitowe utrzymują się na niezmienionym poziomie, uwzględniając inflację ciągle spadają, a co za tym idzie, obniża to rentowność. Mimo to widzę możliwości rozwoju gdyż w Polsce wyroby z granitu, czy w ogóle z kamienia, stanowią 2-3% masy materiałów używanych w budownictwie, w innych krajach jest to o wiele większy procent.

J.S.: - Gdzie można spotkać Pańskie wyroby w gotowych już realizacjach?

R.G.: - Na rynku polskim największą zrealizowaną kompleksowo inwestycją, była dostawa granitu na odbudowę rynku w Gnieźnie wraz z przyległymi ulicami, pomnik lotników na Placu Mokotowskim w Warszawie, duże ilości kostki na budowie w Elblągu, deptak w Polanicy, rynek we Wrocławiu, hotel Panorama Wrocław, Kudowa, Wieruszów, Polkowice, ostatnio Plac Wolności w Zabrzu, zespół pałacowy w Sieniawie woj. Podkarpackie i wiele innych tego typu obiektów. Z zagranicy głównie Niemcy, duże budowy zwłaszcza byłe DDR centrum Berlina, Drezna, Lipska, Nordhausen, a ostatnio bardzo duże dostawy idą na Bawarię. Mamy stałych odbiorców i ciągle przybywają nowi.

J.S. - Wiadomo, że w wielu krajach poszczególne firmy współpracują ze sobą...

R.G. - W Kostrzy jest 5 kopalń, ale nie ma bardzo ścisłej współpracy między kopalniami, zwłaszcza w zakresie informacji głównie o nieuczciwych kontrahentach. Jest to dużym problemem. Problemem są też powstające małe wytwórnie produkcji kostki, które nie ponoszą tak dużych kosztów jak kopalnie, zaniżając ceny. Jestem zwolennikiem powstania w związku z tym lokalnego stowarzyszenia producentów granitu, ale jest to trudne, gdyż trudno pogodzić interesy kopalń polskich z hurtowniami sprowadzającymi taki sam granit z innych krajów, ale liczę że trudna sytuacja wymusi nawiązanie ściślejszej współpracy między właścicielami kopalń i wspólną obronę naszych interesów.

J.S.: - Jak wyglądają Pana sprawy związane z ochroną środowiska?

R.G.: - Z chwilą wejścia do Unii warunki eksploatacji i prowadzenia kopalń ulegną dużemu zaostrzeniu i problem ten, np. w Niemczech, rozwiązano w bardzo prosty sposób: zamknięto kopalnie. Mam nadzieję, że u nas do tego nie dojdzie tym niemniej, musimy się do tego przygotować. Kopalnia nasza przerabia niemal w 100% wszystko co wydobędzie, a to co zostaje to ziemia i piasek, który również może być użyty do rekultywacji. W naszym drugim zakładzie “PETRA-BUD” planujemy wybudowanie oczyszczalni szlamów, tak aby nie mieć problemów z utylizacją odpadów. Wszystkie te działania podniosą niestety koszty działalności.

J.S.: - Mimo nieciekawej sytuacji w kraju zainteresowanie kamieniem jest i gdzieniegdzie słychać, że nawet rośnie.

R.G.: - Nie jestem tym zaskoczony. Coraz więcej naszych obywateli jeździ po świecie i ma okazję zobaczyć jak piękne rzeczy można zrobić z granitu i gdzie go zastosować. Jeśli wyroby z betonu mogą wytrzymać od 5-10 lat na dzień dzisiejszy, to wyroby z granitu w takiej samej cenie lub trochę większej są nie do zniszczenia przez warunki atmosferyczne. Nasi klienci to wiedzą. Najlepiej określają to zaprzyjaźnieni odbiorcy z Niemiec, którzy (trochę z przekorą) mówią, że są za biednym narodem żeby coś robić źle i z byle czego, a później ciągle to poprawiać i wolą zrobić coś raz a dobrze i z dobrego materiału. Liczę, że taka zasada zacznie obowiązywać również u nas.

J.S.

 - Wydobycie kamienia to kolejny etap Pana przygody zawodowej po tym, jak działał Pan w rolnictwie. Nie ma Pan czasem myśli, żeby znów spróbować w innej branży?

R.G.: - Nie zmienię już branży, przecież jestem zadowolony, mam widoczne efekty swojej pracy, choć wolałbym, żeby wszystko odbyło się szybciej i z mniejszym mozołem. W tej chwili koncentruję się na powiększaniu produkcji i obniżaniu kosztów, nie zapominając o jakości wyrobu. Priorytetowa jest produkcja kostki, bo ona będzie miała stale zbyt, krawężniki też będą w modzie, bo betonowe to żadne rozwiązanie. W kruszywach musi drgnąć poważniej ponieważ kiedyś w końcu musi się rozpocząć budowa dróg w

Polsce, to wymusi zresztą sytuacja po otwarciu granic. Głównym odbiorcą naszego towaru, jak przewiduję, będzie wciąż rynek polski, w którym potrzeby związane z zapotrzebowaniem na kamień nadal są ukryte. Nie obawiam się więc konkurencji i braku pracy.

Konglomeraty kamienne w obiektach architektonicznych

Centra handlowe, butiki, supermarkety sš projektowane według okreœlonych, szczególnych zasad. Wymagajš od architekta wysokich kwalifikacji, jednoczeœnie pozwalajšc mu na ujawnienie własnej kreatywnoœci, osobowoœci, co wyraża się między innymi w formie obiektu, a także doborze materiałów. Od projektów przestrzeni oraz budynków o handlowym charakterze i przeznaczeniu wymaga się przede wszystkim wyrazistego stylu, przejrzystego rysunku i oryginalnego pomysłu, tak aby zainteresować i przycišgnšć potencjalnych klientów.W realizacji projektów zwraca się uwagę na prostotę wykonania, szybkoœć montażu i póŸniejszš łatwš konserwację gotowego obiektu. Posadzki podłóg sš elementem szczególnie umożliwiajšcym wyrażenie intencji i fantazji architekta. Wraz z umeblowaniem powinny wskazywać klientowi styl punktu sprzedaży oraz image znaku firmowego obiektu.Mocne czy delikatne barwy, wzorzysta lub jednolita powierzchnia, kompozycje z wykorzystaniem małych płytek czy też raczej dużego formatu, podkreœlenie lub ukrycie fugi oto cechy, które stanowiš DNA obiektów i przestrzeni handlowych. W kategorii obiektów handlowych można wyróżnić kilka typów, a dla każdego z nich wybrać odpowiednie materiały.

Centra handlowe

Charakteryzujš się wielkš powierzchniš i koniecznoœciš okreœlenia wspólnych miejsc, które spełniajš rolę “włoskiego placu”, na którym spotyka się wiele osób. Na posadzkę centrum handlowego nadajš się płyty dużych formatów (60cm x 60cm lub większe) ułożone w kompozycje wzorów i kolorów, dopasowanych do schodów, fontann i innych elementów wystroju wnętrza. Wybór barw i wzoru ma podstawowe znaczenie dla stworzenia przyjemnego klimatu. Najlepiej, aby struktura posadzki była dynamiczna, dzięki czemu możliwe jest ukrycie œladów użytkowania (np. plam powstajšcych przy dużej frekwencji klientów).

W obiektach tego rodzaju posadzka powinna być jednolita i zdolna tworzyć tło dla znajdujšcych się wewnštrz sprzętów. Poza tym dobrze jest, jeœli jest bliska stylowi znaku handlowego - w przypadku sieci sklepów posadzka może stanowić ważny element rozpoznawczy dla klienta i dawać mu poczucie bycia w znanym sobie miejscu. Z tego powodu projektanci często stosujš wyłšcznoœć materiałów, które w ten sposób stajš się drugš markš. Wymagania wytrzymałoœci i łatwej konserwacji sš w tym przypadku mniej istotne.W tym typie sklepów aspekt architektoniczny ma absolutne pierwszeństwo. Klient kupuje nie tylko produkt, lecz wraz z nim w pewnym sensie również styl, którego nieodłšcznš częœć stanowi wystrój, œciany i posadzka. Projektujšcy wnętrze architekt wybiera rodzaj posadzki tak, jak krawiec wybiera rodzaj tkaniny na ubranie. Dziœ ta “tkanina” musi być ciepła i miękka, jak francuski czy włoski piaskowiec w tradycyjnych butikach z ubraniami (np. Cerruti, Esprit, Ermenegildo Zegna), żywa i porywajšca, nawet przesadnie, w sklepach dla młodzieży (np. Swatch), chłodna, metaliczna i ascetyczna w salonach luksusowych samochodów.W wyborze surowca preferujemy kamień naturalny lub mieszany. W porównaniu z ceramikš sš to materiały szlachetne z punktu widzenia estetyki jak i różnorodnoœci zastosowań bardziej przydatne do realizacji projektów architektonicznych na wysokim poziomie. Wiele zalet konglomeratu kamiennego, jak np. duże formaty o małej gruboœci, łatwoœć konserwacji, nieskończona gama kolorów i faktury, możliwoœć tworzenia nowych kolorów z prawem wyłšcznoœci, cišgłoœć barw i faktury, łatwoœć konserwacji, powoduje, że jest on szczególnie przydatny do realizacji projektów architektonicznych obiektów o przeznaczeniu handlowym. Dobrym przykładem sš tu realizacje architektoniczne z zastosowaniem materiałów potentata na rynku konglomeratów kamiennych, włoskiej firmy Quarella.

Rewe Markt na Breite Strasse - Kolonia (Niemcy)

Do realizacji tego projektu Quarella stworzyła specjalny kolor o nazwie cologne white crystal na bazie granitu bardzo jasna podstawa krystaliczna wzbogacona kolorem giallo Rewe.

Escada Boutique, auf den Ko Dusseldorf (Niemcy)

Wyszukany biały marmur z wykończeniem matt w gigantycznych płytach, dodaje wnętrzu maksymalnej jasnoœci, na tle której odznaczajš się barwy serii Escada.

Swatch Shop Trydent (Włochy)

Duże płyty kwarcowe wraz z kolorowym szkłem tworzš idealnš scenografię dla wielobarwnych zegarków.

Lacost Shop Split/Zagabria (Chorwacja)

Duże płyty (100 cm x 100 cm) w ciepłej tonacji beżu stanowiš tło dla słynnych wyrobów “z krokodylem”.

Cerutti Boutiques

Ciepły, beżowy piaskowiec Quarelli jest cechš charakterystycznš wielu sklepów Cerruti.

Bentley Boutiques Moskwa

Zrealizowany w kolorze œmietankowym w gigantycznym formacie i ekskluzywnejobróbce powierzchni.

Duże sklepy

Marmomacc po raz 38

Tegoroczne Międzynarodowe Targi Kamienia Naturalnego i Technologii Marmomacc w Weronie stanowiły odbicie aktualnej sytuacji w światowym kamieniarstwie. Wyczuwalna była atmosfera wyczekiwania na przełom na światowych rynkach inwestycyjnych. W ostatnich dwóch latach sektor zanotował wyraźne spowolnienie związane z problemami gospodarczymi Europy oraz silną konkurencją ze strony takich państw jak Indie, Chiny. Moda na nietuzinkowe, często bardzo drogie materiały objawiła się w pełnej krasie na wielu stoiskach firm handlujących kamieniem, producenci maszyn i urządzeń nie zaskoczyli żadnym epokowym rozwiązaniem, choć nowa piła wielolinowa firmy Bidese Impianti stanowiła niewątpliwą atrakcję wśród pokazów targowych; w tym ostatnim przypadku marketingowy chwyt włoskiego potentata Antolini Luigi polegający na zorganizowaniu wybiegu z urodziwymi modelami płci żeńskiej i męskiej odzianymi w skromne odzienie w barwach kamieni oferowanych przez firmę zrobił wrażenie na chyba wszystkich zwiedzających. Namiot, w którym odbywała się prezentacja w stylu pokazu mody, rozbrzmiewał niemal przez cały czas modnymi rytmami przebojów, przyciągając zwiedzających. Inna włoska firma w natarciu reklamowym na klientelę targową - Euro Granit - zapełniła cały niemal front wejścia na tereny targowe swoimi reklamami. Trudno było opędzić się od ich widoku. Konieczne okazało się stworzenie oddzielnego miejsca wystawowego dla licznych firm z Chin, które zgrupowano w hali oznaczonej numerem dziesiątym. Wystawcy z innych krajów dzielili poszczególne hale między sobą, ponieważ liczba wystawców z każdego z nich nie była w stanie wypełnić w całości pojedynczego obiektu. Widok przepięknych marmurów tureckich czy granitów indyjskich, wszystkie w znakomicie oprawie, pozostanie pewnie długo w pamięci zwiedzających. A było ich w tym roku nie mało, bo pięćdziesiąt siedem tysięcy, wśród nich przyjezdni z ponad stu krajów (stanowili 30 procent ogólnej liczby wydeptujących powierzchnie targowe Veronafiere). Liczba wystawców osiągnęła w tym roku wysokość 1400, z czego 900 firm pochodziło z Włoch a 500 z zagranicy z około 50 państw, łącznie zajęli oni powierzchnię 60 tys. mkw. Tradycyjnie sporo działo się równolegle do wydarzeń na przestrzeniach wystawowych Veronafiere. Była prezentacja raportu o stanie światowego kamieniarstwa dr. Carlo Montaniego i jego książkowej wersji “Stone 2003”, seminarium poświęcone marmurom i innym kamiennym materiałom w nowoczesnej architekturze, międzynarodowe spotkanie dziennikarzy specjalizujących się w tematyce kamieniarskiej, konferencja połączona z uroczystą ceremonią wręczenia nagród zwycięzcom w międzynarodowym konkursie dla architektów, mityng poświęcony współpracy centrum targowego Veronafiere i Euroroc oraz międzynarodowe spotkanie architektów. Oczywiście wymienione imprezy nie wyczerpują przygotowanego programu przez organizatora targów. Różne organizacje, ale przede wszystkim firmy we własnym zakresie zapewniły interesujące i cenne spotkania, w czasie których była okazja zadzierzgnięcia nowych znajomości, obejrzenia aktualnego etapu rozwoju poszczególnych firm, zobaczenia ich oferty, rozpoznania możliwości wspólnego działania na polu biznesu i wiele innych. Faktem jest, że wszystkie te okazje bezpośredniego kontaktu z kamieniarzami niemal z całego świata były niezwykle pouczające. Nie sposób nie zaznaczyć w tym miejscu ważnego wydarzenia, jakie miało miejsce podczas spotkania członków międzynarodowej organizacji związkowej Euroroc. Polski związek kamieniarski oficjalnie poszerzył grono tej organizacji, co dokonało się poprzez oficjalne wręczenie dyplomów polskiej delegacji potwierdzających członkostwo ZPBK w tym najważniejszym w Europie związku kamieniarskim. W ogóle nie będzie przesady w stwierdzeniu, że Polska miała swoje pięć minut na ostatnich targach Marmomacc. Jednym z takich wydarzeń, które zwróciło na nas uwagę było z pewnością opisane wyżej wręczenie certyfikatów przynależności. Nie mniej prestiżowe było wręczenie dyplomów studentom, zwycięzcom w naszym konkursie “Kamień piękno natury” w Pallazio di Giusto, na którym obecni byli znani w świecie architekci, przedstawiciele około 23 państw, jak policzyła pani dr Janina Mathiasz, reprezentująca centrum Veronafiere. W czasie uroczystego przyjęcia, któremu nadano niezwykle piękną oprawę zabytkowego pałacu sąsiadującego z bajkowym ogrodem, a które zaszczycili wybitni architekci, naukowcy, oficjele, podkreślono między innymi, jak ważne są działania promocyjne wśród architektów. W kierunku polskiej ekipy, złożonej z czterech laureatów konkursu naszej gazety oraz dwóch osób reprezentujących redakcję Świata Kamienia, skierowano słowa uznania i podziękowania za wkład w promocję kamienia. Sala wyraziła swe uznanie gromkimi oklaskami. Pomysł polskiej gazety spodobał się do tego stopnia, że jak powiedziała dr Mathiasz “teraz inne państwa będą chciały pójść w wasze ślady”. Trzeba powiedzieć, że w czasie tego spotkania nagrodzono również dwie piękne młode panie architekt, które zwyciężyły w konkursie amerykańskiego Stone World, obie pochodziły z Paragwaju. Czas targów obfitował w różnego rodzaju nagrody, wyróżnienia i inne sposoby podkreślania wyjątkowości osób czy firm. Jednym z takich wydarzeń było wręczenie nagród Master of Stone 2003, tytułu przyznawanego kamieniarzom z całego świata, oznaczającego niczym w sporcie najwybitniejszego w poszczególnych kategoriach konkursu na całym świecie. Nagrody otrzymali: austriacki architekt Hans Hollein, brazylijski dziennikarz Emanuel Mateus De Castro, rumuński przedsiębiorca Victor Florean oraz Włosi Silvio Xompero, Gian Luigi Cereser i Francesco Corradini. Z kolei swoje nagrody wręczyła firma Grein Italia w konkursie firmowym. Grein Forum Award, taką nazwę ma nagroda Grein Italia, przyznano przedsiębiorstwu Winkler Steinmetz GmbH z Austrii za realizację hotelu Alpenrose w Tyrolu, w której użyto cenne marmury, w szczególności Sodalite Blue. Również Ediligraniti, kolejna włoska firma, przyznawała swoją nagrodę, o czym piszemy w rubryce “Z kraju i ze świata”. Interesujące było zapoznanie się z poglądami na temat imprezy przedstawicieli znanych włoskich firm, którzy funkcjonują na tej imprezie od wielu lat, jednocześnie jako liderzy w różnych częściach rynku kamieniarskiego dobrze czują stan spraw w dniu dzisiejszym. Oto one. Opinie potargowe można by określić jako powściągliwe, czasem zabarwione ostrożnym optymizmem. Luigi Castelletti, prezydent Veronafiere, powiedział: “Widać pierwsze oznaki ożywienia na najważniejszych rynkach branży, to kontrast do trendu obserwowanego w pierwszej połowie tego roku”. Wystawcy byli bardziej powściągliwi w głoszeniu nadchodzącego polepszenia koniunktury, ale zgodnie potwierdzali, że mają “nieco więcej zaufania” do rozwoju sytuacji i że najgorszy okres już chyba minął. “W tym momencie” -powiedział Marco Cavalleri, dyrektor firmy Omag z Bergamo, specjalizującej się w produkcji maszyn sterowanych numerycznie - “dominujące odczucie jest takie, że na rynku firmy grają trochę na zwłokę, klienci odkładają decyzję o inwestycjach na później. Nasze stoisko odwiedziło dużo klientów z Europy Wschodniej i USA, mniejsze zainteresowanie było widać u klientów z państw Europy Zachodniej”. Frederico Venturi, dyrektor międzynarodowy firmy Bombieri & Venturi z Grezzany, producenta maszyn do obróbki marmuru i granitu, wyraził raczej pesymistyczną opinię - “Widać wyraźną recesję. Ilość zawieranych kontraktów zmalała. Firmy sprzedające materiał mają trochę lepszą sytuację, podczas gdy rynek maszyn spowolnił. Sektor przeżywa recesję już od dwóch lat i nie widać dużych zmian tej sytuacji. Jest tylko kilka państw, gdzie branża maszyn może zaistnieć, poza Rosją i paroma państwami ze wschodniej Europy. Rynek przeżywa zastój”. Analiza sytuacji w oczach Marco Belotti, dyrektora marketingowego firmy Pedrini z Bergamo, jest bardziej optymistyczna - “Ta edycja targów była dla nas lepsza niż w ubiegłym roku. Liczba klientów odwiedzających stoisko wydawała się być wyższa, również ich zainteresowanie naszymi produktami wydawało się większe. Może poprawa sytuacji nie jest aż tak odległa. Zwiedzający byli zainteresowani głównie propozycjami nowych rozwiązań technologicznych. Warty odnotowania jest fakt pojawienia się klientów z Iranu, Brazylii oraz Indonezji. Nasze stoisko odwiedziło też dużo osób z Tunezji, Rosji oraz Francji”. Alberto Bartolomei, właściciel firmy Il Casone z Firenzuola we Florencji, specjalizującej się w wydobyciu i przerobie stwierdził - “Konkurencja ze strony firm z Chin oraz Indii jest bardzo mocna, szczególnie w sferze produkcji standardowych wyrobów. Jest praktycznie niemożliwe konkurowanie z tymi państwami pod względem ceny. Musimy podkreślać jakość oraz współpracę z architektami. Na targach liczba zwiedzających była mniejsza ale odwiedzało nas więcej wykwalifikowanych handlowców, szczególnie z USA, południowej Korei, Japonii oraz Australii, którzy byli zainteresowani zakupem materiałów. Doszło także do ciekawych spotkań z włoskimi firmami, z którymi mamy zamiar podjąć współpracę handlową w przeciągu najbliższych tygodni”. Jakość była także podkreślana przez Michele Fornalč, dyrektora firmy Edilgraniti z Domegliary, producenta marmurowych płyt granitowych oraz gotowych wyrobów - “Rynek na wyroby wysokiej jakości powiększa się. Nawiązaliśmy kontakty z Chinami i krajami arabskimi. Nie było dużo Amerykanów ale z drugiej strony było więcej klientów z Niemiec. Nasze ogólne wrażenie jest pozytywne”. Gabriele Garibaldi z firmy Cogemar z miejscowości Massa powiedziała: “Nie możemy narzekać: odwiedzili nas klienci z USA oraz rynków wschodnich. Sytuacja jest raczej nadal skomplikowana szczególnie z powodu konkurencji ze strony Chin. Te niedogodności można przezwyciężyć oferując na produkty atrakcyjne jakościowo. Sądzę, iż jest to jedyny sposób, aby móc konkurować zarówno rynku lokalnym, jak i międzynarodowym”. 38. Międzynarodowe Targi Kamienia Naturalnego i Technologii Marmomacc w Weronie zakończyły się w niedzielę, 5 października. Wychodzących zwiedzających i wystawców żegnały dużych gabarytów zaproszenia na przyszłoroczną edycję tej największej w Europie imprezy kamieniarskiej.

Liberty Corner-budynek bez procedensu

W Warszawie oddano do użytku budynek z wielu względów szczególny, również za sprawš znakomitej kamie-niarki. Powstał on na miejscu byłego gmaszyska komunistycznej cenzury, które zburzono, jednak w pewnym sensie jego niechlubna przeszłoœć została utrwalona w jaskrawo kontekstowej nazwie nowego obiektu – Liberty Corner (róg wolnoœci). Stanšł on u zbiegu ul. Mysiej i Brackiej, z zachowaniem wymaganych przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków detali architektoni-cznych. Swojš sie-dzibę ma tu Polska Agencja Prasowa, co oznajmia napis wykonany w kamieniu nad wejœciem przy ul. Brackiej. Budynek składa się również z częœci biurowej pod wynajem, której właœcicielem jest korporacja Von der Heyden Group. Zdobiš go fantastyczne kamienne fasady, o których mówi się w œrodowisku architektów, że przewyższyły wszystko, co w tej materii powstało w Polsce od czasów końca II Rzeczpospolitej. Złożyło się na to kilka sprzyjajšcych okolicznoœci, przede wszystkim jednak fakt, że inwestor postawił na jakoœć, nie ograniczajšc budżetu, co pozwoliło rozwinšć skrzydła fantazji architektom: Andrzejowi Jurkiewiczowi i Andrzejowi Michalikowi, wspieranych w swym dziele przez szeœcioosobowe grono współpracujšcych architektów. Niebagatelne znaczenie ma też rola, jakš w całym procesie wznoszenia tej niezwykłej budowli odegrała firma Kamieniarz z Kielc, która dostarczyła materiał i zadbała o jego właœciwie przygotowanie, zgodnie z wysokimi wymaganiami postawionymi przez inwestora. Do wykonania fasad wykorzystano cztery rodzaje kamienia, przy czym podstawowym jest piaskowiec w dwóch odcieniach. Piętra od drugiego do pištego oblicowano piaskowcem ciemniejszej barwy, natomiast szóste i siódme piętro częœci biurowej oraz konsole jaœniejszym piaskowcem. Elementy wystawione na intensywniejsze oddziaływanie wody wykonano z granitu Bali (cokoły) oraz Kashmir White (gzymsy). Poszczególne płyty elewacyjne mocowane były do żelbetowej konstrukcji budynku za pomocš kotew. Odmienne mocowanie zastosowano na wysokoœci siódmego piętra, gdzie kamienne płyty fasady mocowane były do podkonstrukcji stalowej z powodu zmiany konstrukcji œciany. Kamienne konsole nie stanowiš elementu konstrukcyjnego, lecz stanowiš rodzaj dekoracji nawišzujšc do historycznego nacechowania miejsca w wyraŸny sposób kształtujšc ogólny efekt architektoniczny elewacji. Piaskowiec zdobišcy fasady poddany został różnorodnym metodom obróbki wykończeniowej: sš więc elementy szlifowane, nacinane, łupane. Całoœć, mimo ponadczasowego charakteru, jaki nadaje elewacjom użyty kamień, jest na wskroœ osadzona we współczesnoœci. Wartowicki kamień pięknie współgra ze stolarkš wykonanš z cedru kanadyjskiego, ciepłej barwy. Interesujšcym zabiegiem, który powišzał architektonicznš przeszłoœć z teraŸniejszoœciš, jest wykorzystanie zachowanych kamiennych elementów po byłym gmachu Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w nowo wybudowanym obiekcie. W nowym miejscu trwajš więc nadal stare kamienne konsole ale i inne bardziej efektowne detale, umieszczone w głównym, dwukondygnacyjnym holu wejœciowym od strony ulicy Mysiej. Uderza tu widok dwóch zachowanych portali wiodšcych dawniej do budynku niesławnej instytucji oraz potężnej piaskowcowej ediculi wyjętej z jego elewacji. Otaczajš jš œciany wyłożone marmurem Boticino, co w ciekawy spossób prezentuje się przed oczami obserwatora. Kamienia na œcianach wnętrz jest zresztš więcej jest on widoczny między innymi w holach windowych, których œciany wyłożono białym łupkiem Albino Waiss. O wnętrzach w założeniach autorskich arch. Andrzej Jurkiewicz napisał: “Atmosferę wnętrz definiujš ciepła kolorystyka i naturalne, częœciowo niewykończone materiały. Zastosowano łupek kamienny z jego fakturš, nieoszlifowanš okładzinę z drobnych pasków marmurowych i ramy okien o naturalnym kolorze oraz zapachu cedru kanadyjskiego. Efekt wzmacnia specjalnie zaprojektowana grafika drukowana na szybach barierek i okładzinach œciennych”. W obiegowych opiniach słychać, że Liberty Corner właœnie dzięki, między innymi, wspaniałym kamiennym elewacjom trafi do chwalebnych przykładów polskiej architektury, co nie bez znaczenia jest także i dla polskiego kamieniarstwa.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet