KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Krótkie podsumowanie ważniejszych wydażeń w działalnoœci ZPBK w roku 2003

Luty

11 lutego 2003 roku w miejscowoœci Dobieszków pod Łodziš odbył się V Walny Zjazd ZPBK. Dyskutowano na temat aktualnych problemów branży kamieniarskiej oraz rozwišzywano problemy ZPBK. Wybrano nowš komisję arbitrażowš w osobach Wojciecha Popielskiego, Bruno Dowgirda oraz Marka Szalwy. Jednš z ważnych decyzji było podjęcie uchwały o przystšpieniu do międzynarodowej organizacji kamieniarskiej Euroroc.

Maj

W maju 2003 roku podczas targów kamieniarskich Stone+tec w Norymberdze ZPBK, zgodnie z uchwałš V Walnego Zjazdu, został przyjęty w poczet członków Euroroc Międzynarodowej Federacji Przemysłu Kamieniarskiego. Uroczyste wręczenie certyfikatu przynależnoœci odbyło się podczas targów kamieniarskich w Weronie.

Czerwiec

Na zaproszenie organizatorów targów kamieniarskich (Carraramarmotec) do Carrary pojechała delegacja pięciu polskich przedsiębiorców, przedstawicieli ZPBK. Przedstawiciele ZPBK zwiedzali targi, okoliczne kopalnie marmurów i zakłady obróbcze oraz uczestniczyli w licznych konferencjach i seminariach, jakie w tym czasie zorganizowano w charakterze imprez towarzyszšcych.

Lipiec

W Gorzowie Wielkopolskim odbyło się spotkanie regionalne z kamieniarzami z rejonu województwa lubuskiego. Przedstawicielem regionalnym na tym terenie jest Janusz Mazurek, właœciciel zakładu kamieniarskiego. Spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Przybyły 22 osoby chętne do wymiany informacji o rynku regionalnym oraz wyrażenia swojej opinii.

Wrzesień

Otwarcie Pracowni Kształcenia Kamieniarskiego w Strzegomiu przy Powiatowym Centrum KształceniaPraktycznego. Ruszyło kształcenie w klasie o specjalnoœci kamieniarz. Zgłosiło się trzydziestu młodych ludzi, chętnych do nauki. Jest to niewštpliwie bardzo ważny krok w polskiej edukacji kamieniarskiej po dziesięcioletniej przerwie. Kolejnym ważnym wrzeœniowym wydarzeniem był III Kongres Kamieniarski, który odbył się w Strzegomiu podczas I Dni Kamieniarza. Kongres niewštpliwie można uznać za sukces, na co wskazuje choćby frekwencja, przybyło około 60 osób. Spotkanie tak wielu ludzi z branży przyniosło bardzo dużo ciekawych spostrzeżeń, ocen sytuacji polskiego kamieniarstwa oraz pozwoliło na wysunięcie pożytecznych dla wszystkich uczestników opinii sytuacjirynkowej.

Listopad

W dniu 14 listopada 2003 roku w Strzegomiu odbyło się drugie uroczyste otwarcie Pracowni Kształcenia Kamieniarskiego w Strzegomiu. Uroczystoœć została zorganizowana po raz drugi z powodu wizyty przedstawiciela włoskiego Ministerstwa Gospodarki, pana Franza, w Polsce oraz F. Marabelli. Sš to osoby odpowiedzialne za finansowe wsparcie projektu szkoleniowego w Strzegomiu. Celem wizyty było zapoznanie się z efektami rocznej współpracy włosko-polskiej dotyczšcej wykorzystania przyznanych funduszy, jak również rozpatrzenie możliwoœci dalszej pomocy finansowej z Ministerstwa Gospodarki Włoch na cele szkoleniowe. Podczas całodniowej wizyty w Strzegomiu goœcie odwiedzili kopalnię granitu Piramida, w której rok temu odbył się pokaz maszyn do wydobycia kamienia (wiertnicy i maszyny do cięcia linš diamentowš), zwiedzili zamek w Ksišżu, gdzie odbył się lunch, a następnie wzięli udział w lekcji pokazowej dla uczniów i nauczycieli, prowadzonej przez Paolo Marone, dyrektora Włoskiego Instytutu Marmuru, odpowiedzialnego za realizację projektu szkoleniowego w Polsce. PóŸnym popołudniem odbyło się uroczyste otwarcie szkoły z udziałem goœci z Włoch i Włoskiego Instytutu Handlu Zagranicznego: dyrektora Guglielmo Cioni i Ryszarda Paszkowskiego oraz przedstawicieli polskich: Lecha Markiewicza, burmistrza Strzegomia, Zygmunta Worsa, wicestarosty powiatu œwidnickiego, Stanisława Szelewy, dyrektora Wydziału Oœwiaty ze Starostwa Powiatowego, Sławomira Dudzińskiego, dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych, Jana Duczmala, dyrektora PCKP, oraz przedstawicieli ZPBK: Tomasza Czekaja, Stanisława Sitarza i Jana Ziętka. Goœcie z Włoch byli zachwyceni efektami uzyskanymi w czasie tak krótkiej współpracy. Nikt nie wierzył przy podpisywaniu pierwszych listów intencyjnych, że w ogóle uda się zrealizować tak ważne dla polskiego kamieniarstwa przedsięwzięcie. Na poczštku było wiele niejasnoœci wynikajšcych z różnych interpretacji podpisanych umów oraz z bariery językowej, którš trzeba było pokonać. Stopniowo strony zaczęły podchodzić z większym zaufaniem do siebie i ostatecznie udało się zakończyć zaplanowany etap projektu. Podobne projekty organizowane sš w Chinach i w Brazylii, jednak nigdzie nie udało się osišgnšć takiego efektu, jak w Polsce. Wizyta w Strzegomiu wywarła na przedstawicielu rzšdu włoskiego bardzo pozytywne wrażenie i z nieoficjalnych Ÿródeł wiadomo, że œrodki finansowe na dalsze prowadzenie projektu będš przyznane. Wstępnie ustalono, że dalsze działania szkoleniowe prawdopodobnie odbędš się w połowie maja 2004 roku. W dniu 15 listopada 2003 roku podczas targów kamieniarskich Kamień 2003 roku odbyło się seminarium zorganizowane wspólnie przez Internazionale Marmi e Macchine Carrara, Zwišzek Pracodawców Branży Kamieniarskiej oraz Włoski Instytut Handlu Zagranicznego, którego tematem były nowe europejskie normy kamieniarskie oraz procedury oznaczania znakiem CE wyrobów kamiennych. Prelegentem była włoska geolog Paola Blasi, która brała udział w pracach Komitetu Normalizacyjnego CEN 246. Tematem drugiego wykładu były innowacyjne technologie stosowane w obróbce kamienia naturalnego, którego prelegentem był architekt przedstawiciel IMM Carrara, inż. Marcantonio Ragone. Temat nowych norm europejskich, do których polskie zakłady kamieniarskie będš musiały dostosować swojš produkcję, interesował już od dawna członków ZPBK, dlatego też zarzšd postanowił wyjœć naprzeciw temu oczekiwaniu i zorganizować na ten temat seminarium. Z relacji uczestników wynika, że uzyskana wiedza jest bardzo pomocna i niewštpliwie potrzebna w okresie wstšpienia Polski do Unii Europejskiej.

Nowi członkowie

Od wrzeœnia 2003 roku do grona członków ZPBK przystšpiły firmy:

1.

2.

3.

4.

PPHU GABEX - Henryk Gardziejewski, ul. Paderewskiego 14,  69-200 Sulęcin.
Granmarco S.A. - Jacek Krzyżanowski, ul. Kłodzka 38, 57-402 Nowa Ruda;
Piasmar - Ryszard i Zbigniew Więcławek, ul. Marii Konopnickiej 4, 57-500 Bystrzyca Kłodzka;
PPHU Piramida sp. z o.o. Bogusław Solima Kostrza, ul. Kopernika 30, 58-150 Strzegom;

Narzutniaki -kamienie wtórnego obiegu

Na większej częœci obszaru Polski jedynym lokalnym materiałem kamiennym sš głazy narzutowe. Występujš powszechnie, chociaż Nierównomiernie na całym Niżu Polskim i sš tam wykorzystywane od czasów niepamiętnych. Przyczyna obecnoœci głazów została już naukowo wyjaœniona (chociaż wcale nie tak dawno, bo w drugiej połowie XIX 1.  (wieku), przeœledzono drogi przez nie przebyte i rozpoznano je petrograficznie. A przecież, gdy widzimy ogromny skalny blok leżšcy nie wiadomo dlaczego na łšce, w lesie czy w jeziorze, czyż nie pojawia się podœwiadoma wštpliwoœć co do naturalnoœci sił, które go tam pozostawiły? Aż trudno się oprzeć wrażeniu, że nie miały tu swego udziału jakieœ moce nadprzyrodzone.Moce rzeczywiœcie były, ale zwišzane ze zmianami klimatycznymi, które rozpoczęły się przed ponad milionem lat, a zakończyły kilkanaœcie tysięcy lat temu - moce lodowców. W czasie kolejnych okresów ochłodzeń kilkakrotnie formowały się wielkie lodowce kontynentalne, które w swym maksymalnym zasięgu pokrywały około 1/3 powierzchni obecnych lšdów. Na obszarze Europy oœrodek zlodowaceń znajdował się w Skandynawii z tego rejonu masy lodu przesuwały się daleko na południe taszczšc ze sobš ogromne iloœci materiału skalnego wyrwanego z podłoża. Materiał ten po wytopieniu utworzył pokrywę, której mišższoœć w Polsce północnej przekracza 200 metrów.W skład utworów polodowcowych wchodzš okruchy skalne o bardzo zróżnicowanej wielkoœci: od drobnych czšstek mineralnych, przez piaski, żwiry, otoczaki, do głazów. Przyjmuje się, że frakcja głazowa to materiał o œrednicy powyżej 350 mm. Jej zawartoœć w utworach kolejnych zlodowaceń jest zróżnicowana, najwięcej grubych frakcji zawierajš osady najmłodszego zlodowacenia, pokrywajšce północnš częœć kraju, a zwłaszcza występujšce w strefie tzw. garbu pojeziernego. Największe koncentracje głazów, czy to w postaci powierzchniowych głazowisk czy wgłębnych warstw bruku morenowego, sš efektem procesów wtórnych. Pomiędzy pierwotnš, rozproszonš formš występowania głazów a brukami rezydualnymi istniejš oczywiœcie także formy poœrednie, którymi sš np. strefy eluwialne wzbogacone w grubszy materiał. Strefy takie stanowić mogš kulminacje wzgórz morenowych, a także tworzyć kilkumetrowej gruboœci powierzchnię płaskich moren dennych, gdzie kamienie stale “rosnš”.Obecnoœć głazów można rozpatrywać w wielu aspektach, z których najważniejszymi wydajš się być: naukowy, kulturowy, przyrodniczy i gospodarczy (surowcowy).Dzięki badaniom położenia narzutniaków i ich składu petrograficznego ustalono kierunki przesuwania się lšdolodu. Identyfikacja skał skandynawskich, głównie z rejonu Szwecji i Finlandii, w materiale morenowym pozwoliła na przeœledzenie dróg transportu, dynamiki lodowców itd. Wœród najbardziej typowych znajdujš się: granity Smĺland z dużymi, czerwonymi skaleniami, jasnoszare, drobnoziarniste granity z okolic Sztokholmu, granity rapakiwi pochodzšce z Wysp Alandzkich lub Finlandii i czerwone piaskowce z Dala w Szwecji.Zgodnie z aspektem przyrodniczym, który w ostatnich latach zyskuje coraz większe znaczenie, duże głazy narzutowe (eratyki) i głazowiska podlegajš ochronie jako obiekty przyrody nieożywionej. Już w latach międzywojennych prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wydał rozporzšdzenie (z 6.03.1928 r.) nakazujšce ich częœciowš ochronę. Obecnie przyjmuje się, że na terenach północnej i œrodkowej Polski objęte ochronš powinny być głazy o obwodzie od 8 metrów, a na południu o obwodzie powyżej 3 metrów. Tym niemniej nie ma w tej mierze œcisłych ustaleń. Walorem jest nie tylko wielkoœć obiektu, ale także szczególnie ciekawe cechy budowy petrograficznej, obecnoœć wygładów i rys lodowcowych bšdŸ wyrytych znaków lub ornamentów. Według “Katalogu zabytkowych głazów narzutowych”, do 1983 roku (D. Czernicka-Chodkowska) objętych ochronš prawnš było 636 obiektów (głazów i głazowisk). Przypuszczać należy, że w cišgu 20 lat liczba ta zwiększyła się.Wielkie głazy zawsze fascynowały ludzi, zwłaszcza w odległej przeszłoœci i często bywały obiektami kultu. Te o mniejszych rozmiarach stanowiły najtrwalszy dostępny materiał budowlany. 2200-2000 lat p.n.e. na terenie północnej Europy z kamieni narzutowych budowano tzw. groby megalityczne, w Polsce nazywane kujawskimi.  2.   Zaobserwowano œcisły zwišzek, jaki zachodzi pomiędzy lokalizacjš grobów kujawskich, a intensywnoœciš występowania głazów narzutowych na tych terenach. Na Pojezierzu Kaszubskim, Krajeńskim i Pobrzeżu Słowińskim znanych jest kilkanaœcie miejsc, gdzie znaleziono tajemnicze kręgi kamienne, których przeznaczenie nie jest do końca wyjaœnione. Z wielkimi głazami zwišzane sš liczne legendy, o czym mówiš nadawane im nazwy. Najczęstsze sš “diabelskie” lub przeciwnie “œwięte” kamienie, rzadziej zdarzajš się głazy o bardziej oryginalnych nazwach np. “Zaklęta owieczka”, “Zaczarowana karoca”, “Kamień tatarski”. Największy na terenie Polski głaz narzutowy i jednoczeœnie jeden z największych na Niżu Europejskim tzw. “Głaz Trygława” (lub “Ołtarz Trygława”), majšcy 44 m obwodu, znajduje się na terenie cmentarza w Tychowie Wielkim koło Białogardu w woj. zachodniopomorskim. Jak zbadano, przyniesiony został z okolic Widbo lub Uppsali w œrodkowej Szwecji. O “Głazie Trygława”, jak i o kilku innych, wspominał już w 1815 r. Stanisław Staszic w swym sławnym dziele “O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski”.Naturalny majestat wielkich głazów, ich “odwiecznoœć” fascynowały nie tylko naszych odległych przodków. Również współczeœnie eratyki wykorzystywane sš jako materiał na pomniki poœwięcone wydarzeniom historycznym, szczególnym miejscom czy zasłużonym osobom. Nie bez znaczenia jest fakt ich dostępnoœci i zapewne ceny. Spoœród najnowszych obiektów, zrealizowanych w latach 90-tych, wyróżnia się przejmujšcy pomnik Męczenników Terroru Komunistycznego, wykonany według projektu rzeŸbiarza Macieja Szańkowskiego, a usytuowany w pobliżu koœcioła œw. Katarzyny na warszawskim Służewiu . Głazy narzutowe majš wielowiekowš tradycję jako materiał budowlany przy wznoszeniu obiektów o charakterze obronnym i sakralnym, nie tylko na terenach północnej Polski obfitujšcych w ten rodzaj materiału skalnego. Używano ich również powszechnie do budowy dróg i mostów oraz przy regulacji rzek. Obrobione w różnym stopniu kamienie narzutowe, jako materiał konstrukcyjny, stosowane były w dolnych partiach murów budowli romańskich np. w XII wiecznym przyklasztornym koœciele Kanoników Regularnych w Czerwińsku nad Wisłš. Powszechnie wykorzystywano głazy podczas budowy obronnych zamków krzyżackich np. w Malborku i Bytowie.Na terenach Pomorza i Mazur, okres największej eksploatacji głazów przypadał na przełom XIX i XX wieku. Wykorzystywano intensywnie nagromadzenia powierzchniowe doprowadzajšc w wielu przypadkach do ich zupełnego zniszczenia. Œlad po wielu głazowiskach został tylko w literaturze zwišzanej z tym tematem lub nazwach lokalnych. Stało się tak np. w rejonie Góry Dylewskiej w obrębie Garbu Lubawskiego, jeziora Narie czy Góry Płowieckiej k. Wydmin. Również w okresie międzywojennym głazy były intensywnie wykorzystywane. Przykładem eksploatacji na dużš skalę może być złoże “Czechy Domatowo” w woj. pomorskim, gdzie w latach 1924-1939 prowadzone było wydobycie przez duńskš firmę Hajgaard i Schulz do budowy portów w Gdyni i Władysławowie. Niemały pobór głazów istniał w rejonie Żydowa i Gołogóry w woj. zachodniopomorskim. Do dziœ zachowały się ruiny niemieckiego zakładu eksploatacyjnego, który dostarczał materiał na budowę umocnień Wału Pomorskiego i odcinka autostrady majšcej połšczyć Berlin z Królewcem.W latach powojennych kamienie narzutowe pozyskiwano z: nagromadzeń powierzchniowych czyli głazowisk, złóż głazów w których były one kopalinš głównš lub towarzyszšcš, złóż kruszywa żwirowo-piaszczystego i ze skupu kamienia polnego. W odniesieniu do nagromadzeń powierzchniowych czyli głazowisk obecnie istniejšcš sytuację można okreœli jako okres posteksploatacyjny. Coraz większe znaczenie przywišzuje się bowiem do ochrony elementów naturalnego krajobrazu. Duże głazowiska np. na SuwalszczyŸnie objęte zostały ochronš, jako pomniki przyrody. Surowcowe znaczenie majš kamienie narzutowe występujšce w złożach samodzielnych lub złożach kruszywa, a także w nadkładzie złóż innych kopalin eksploatowanych odkrywkowo (zwłaszcza węgla brunatnego). Złóż zawierajšcych prawie wyłšcznie bardzo gruby materiał morenowy jest niewiele i stanowiš raczej ciekawostkę przyrodniczš niż Ÿródło surowca. W aktualnej ewidencji figurujš trzy takie złoża: “Czechy-Domatowo”,   “Chlebowo” i “Krzywólka II” o zasobach od 134 do 244 tys. ton. Żadne z nich nie jest obecnie eksploatowane.  3. Większe znaczenie surowcowe majš złoża kruszywa, w których udział tzw. nadziarna (frakcji 80-350 mm) i głazów jest na tyle duży, że stanowiš one kopalinę towarzyszšcš. Przykładem mogš tu być suwalskie złoża “Krzywólka-Suwałki” i “Stożne”, czy “Łšczyno” koło Stężycy na Pojezierzu Kaszubskim. Procentowa zawartoœć nadziarna sięga w nich do 50 %. Jednak największe wydobycie materiału głazowego i otoczakowego zwišzane jest z dużymi złożami kruszywa żwirowo-piaszczystego. Najgrubsze frakcje trafiajš przeważnie do kruszarek, jeœli na miejscu prowadzona jest przeróbka. Coraz częœciej głaziki i głazy sprzedawane sš za niezłš cenę do punktów zajmujšcych się handlem kamieniem ogrodowym. Jeszcze nie tak dawno głazy nie mieszczšce się w kruszarkach zostawiano w dnie wyrobiska i zasypywano, bezpowrotnie je tracšc.Specyficzna sytuacja istnieje w wielkich, odkrywkowych kopalniach węgla brunatnego, gdzie zdejmuje się ogromne masy osadów nadkładu. Iloœć głazów, występujšcych przeważnie w rozproszeniu wœród glin zwałowych, okazuje się przeważnie niemała. Takie sš warunki w Bełchatowie i kopalniach zagłębia konińskiego. O iloœci i wielkoœci narzutniaków wydobytych z nadkładu w kopalniach węgla brunatnego może œwiadczyć aranżacja przestrzeni w parku wokół bazyliki licheńskiej, gdzie ustawiono głazy z kopalni “Lubstów”. Do niedawna znaczenie surowcowe miały również tzw. kamienie polne skupowane przez drogownictwo i używane do produkcji kruszywa łamanego. W latach 70-tych na dużš skalę prowadzono oczyszczanie pól z kamieni utrudniajšcych stosowanie maszyn rolniczych. W następnych dziesięcioleciach wielkoœć skupu znacznie się obniżyła częœciowo ze względu na wyczerpywanie zasobów, ale także wysokie koszty transportu i brak zainteresowania ze strony rolników. Skšdinšd może to i dobrze, bo kamienice wzdłuż miedz czy polnych dróg sš niewštpliwie pięknym elementem krajobrazu. Niech tam sobie leżš, a gdy ktoœ będzie chciał zrobić stylowe “kamienne” ogrodzenie, będš jak znalazł. Zresztš ogrodzenia takie sš wykonywane i prezentujš się bardzo dobrze, zwłaszcza w warunkach wiejskich.Dawno już nie stosuje się kamieni do układania nawierzchni dróg. Wręcz przeciwnie iloœć malowniczych, lecz ucišżliwych dla pojazdów “kocich łbów” maleje. Spotkać je można tylko na mało uczęszczanych odcinkach dróg lokalnych lub w obrębie architektonicznych zespołów zabytkowych, jak np. w obrębie gdańskiej Starówki czy na rynku w Tykocinie na Podlasiu. Czasami również same bruki podlegajš ochronie, stanowišc relikty przeszłoœci, jak na praskiej ulicy Zšbkowskiej w Warszawie.Tradycję traktowania narzutniaków jako materiału budowlanego należy pielęgnować, zwłaszcza na terenach Pojezierzy, gdzie prawie w każdej wsi spotkać można zabudowania gospodarcze wykonane z głazów. Mniej udane wydajš się być natomiast zastosowania tego typu naturalnego materiału w architekturze miejskiej, zwłaszcza wielkomiejskiej. Kamienna dzwonnica wzniesiona przy koœciele p.w. Wniebowstšpienia Pańskiego wœród bloków mieszkalnych na warszawskim Ursynowie, choć obiektywnie ładna, zupełnie nie harmonizuje z otoczeniem.W cišgu ostatnich lat zmieniała się wiedza o głazach narzutowych, sposoby ich wykorzystania i traktowania. Zaczęto cenić je za to, że sš, a nie widzieć w nich materiał na kruszywo łamane i tłuczeń. Przyjemnie oglšdać dobrze zaprojektowane skalne ogrody, ale przecież i tak najpiękniej głazy polodowcowe komponujš się z brzegiem Hańczy, czy lasem gdzieœ koło Gór Piłackich. I niech tam zostanš.

Materiały wykorzystane:

Czernicka-Chodkowska D., 1977, 1980, 1983 Zabytkowe głazy narzutowe na obszarze Polski. Katalog cz. I-IV. Wydawnictwa Geologiczne, Warszawa. Czernicka-Chodkowska D.,1990 Tropem głazów narzutowych. Liga Ochrony Przyrody, Warszawa. Jurys L., 2003 Głazy narzutowe w architekturze na Pomorzu i Warmii. Materiały Konferencji Naukowej “Kamień architektoniczny i dekoracyjny”, AGH Kraków. Tołkanowicz E., 1989 Prognozy zasobowe głazów narzutowych. Państwowy Instytut Geologiczny, Warszawa.

Objasnienia do fot. 1-3

1. Kamienice przy drodze polnej na SuwalszczyŸnie.  2. Współczesna dzwonnica wykonana z kamieni narzutowych koœciół p.w. Wniebowstšpienia Pańskiego na warszawskim Ursynowie.  3. Budowa ogrodzenia z narzutniaków wieœ Kruszki w pobliżu jeziora Hańcza.

Polska w oczach obcokrajowca

Pierwsze spostrzeżenie dotyczšce obecnoœci kamienia w polskiej architekturze nakazuje stwierdzić, że w konstrukcjach architektonicznych zazwyczaj stosowany jest granit - nie marmur. Wynika to zapewne ze specyfiki tutejszej kultury. Widać, Polacy preferujš bardziej jednolite kolory, a te sš charakterystyczne właœnie dla granitów. Jest to zapewne zwišzane również z warunkami atmosferycznymi, które na północy kontynentu sš bardziej agresywne niż panujšce na południu Europy, a to wyklucza stosowanie niektórych materiałów kamiennych na zewnštrz. Granit jest bardziej wytrzymały i lepiej sprawdza się w trudniejszych warunkach. Jeœli chodzi o stosowanie kamienia w waszym kraju, przypuszczam, że w najbliższych latach będzie się dało wyróżnić dwa trendy. Pierwszy z nich dotyczy aspektów dekoracyjnych. Architekci z reguły dużš wagę przykładajš do nowych materiałów, poszukujšc często także nowych możliwoœci kolorystycznych. Istnieje też, według mnie, nowy trend zwišzany z architekturš, zwišzany z stosowaniem elementów wielkoformatowych - coraz częœciej bardzo znani architekci na œwiecie zaczynajš stosować kamień jako materiał konstrukcyjny, tak jak było to stosowane w przeszłoœci. Teraz jednak wykorzystuje się do tego celu nowe technologie. Jeden z nowych projektów sławnego architekta Renzo Piano w południowych Włoszech koœciół œw. Ojca Pio w San Giovanni Rotondo w prowincji Foggia - charakteryzuje dwadzieœcia kamiennych łuków. Największy z nich ma 18 metrów wysokoœci oraz 50 metrów długoœci. Jest to naprawdę bardzo imponujšca konstrukcja. Do przygotowania tych łuków Renzo Piano posłużył się blokami lokalnego kamienia, zwanego Bronzetto. Wielkoœć bloków wynosiła 1m x 0,8 m x 0,9 m. Wszystkie łuki ukształtowane w odpowiedni sposób przedzielone sš konstrukcjami ze stali nierdzewnej, w ten sposób uniknięto ruchów dwustronnych. Również inny słynny architekt, Peter Reis tworzšc pomnik na Expo 92 w Sewilli zastosował granit w połšczeniu z linami i prętami ze stali nierdzewnej. Wracajšc więc do pierwszej kwestii, możemy wyróżnić dwa główne nurty: pierwszy - tradycyjne podejœcie do kamienia jako materiału dekoracyjnego, i drugi nurt, który widzę jako przyszłoœć, charakteryzu-jšcy się dwoma dajšcymi się wyodrębnić trendami - pierwszy, dšżenie do uzyskania jak najmniejszej gruboœci kamiennej płyty, a drugi to postrzeganie kamienia jako materiału konstrukcyjnego z wykorzystaniem nowych technologii, w nowatorski sposób. W Polsce raczej obserwuję wykorzystanie kamienia w aspekcie dekoracyjnym, nawet bioršc pod uwagę elewacje. W przyszłoœci na pewno będš i tu stosowane w większym zakresie cienkie płyty marmurowe, w bankach czy też innych reprezentacyjnych budowlach. Może także Polscy architekci zacznš stosować kamień jako materiał konstrukcyjny, pewne tendencje w tym kierunku widać przy konstruowaniu pomników. Widać w tym przypadku już gdzieniegdzie stosowane duże elementy kamienne. To w mojej opinii powinien być trend na przyszłe lata, jak najcieńsze materiały oraz kamień w dużych formatach jako element konstrukcyjny. Szukajšc przykładów nowoczesnego zastosowania materiału kamiennego z pewnoœciš warto sięgnšć po prace architektów wyznaczajšcych kierunki jego użycia. Poza wymienionymi już Renzo Piano i Peterem Reisem wspomnieć tutaj trzeba o włoskim architekcie Mangelottim, który może nie jest jeszcze tak znany na œwiecie, ale w dorobku ma na przykład zaprojektowanie marmurowego dachu - jest on niewštpliwie jednym z największych ekspertów w innowacyjnym zastosowaniu kamienia. Kolejny architekt , którego nazwisko wyleciało mi teraz z głowy , pochodzi z Norwegii. Zaprojektował on między innymi bibliotekę w Aleksandrii, obiekt obfitujšcy w bardzo innowacyjne rozwišzania, a także nowš ambasadę Norwegii w Berlinie, która również zaskakuje niezwykłoœciš pomysłów w stosowaniu kamienia. Wykorzystał on kamień w bardzo dużych formatach. Jest jeszcze szkoła japońska. Niewštpliwie Japończycy należš do grona ekspertów i też bardzo lubiš stosować kamień. W mojej opinii stosujš kamień w swoich projektach w nowoczesny sposób, ale zachowujš przy tym bardziej tradycyjnš koncepcję, ponieważ kontynuujš stosowanie jednolitych kolorów, neutralnych, jak na przykład szary. Jest to ich tradycyjna szkoła stosowania materiałów kamiennych. W architekturze preferujš raczej spokojne nazwałbym to œrodowisko. Nawet spoglšdajšc na nowe rozwišzania, na przykład w Tokyo, gdzie stosuje się kolorowe kamienie, to jednak dominuje jednolity kolor. Spoglšdajšc na projekt muzeum we Francji jednego z najbardziej znanych architektów japońskich Kenzo Tange widzimy budowlę całš pokrytš białym marmurem, albo mamy architekta Kisho Kurokawa, który preferuje stosowanie białych lub szarych granitów. Znam kilku młodych japońskich architektów, którzy chętnie stosujš czarne granity. Obecnie w Japonii da się zauważyć nowy styl, tzw. minimalizm, szczególnie wœród młodych architektów. To podejœcie powoduje takie zapatrywanie na użycie kamienia, które nie przewiduje bardziej zdecydowanego łšczenia elementów kamiennych o różnych kolorach, czy materiałów o większym formacie.

Współcześnie po kaszubsku

Jednym z ośrodków kamieniarstwa w Polsce jest bez wątpienia rejon Trójmiasta, gdzie ulokowały swe siedziby firmy o zaskakującym potencjale, tak koncepcyjnym jak i wykonawczym. Jest więc tu wiele dowodów wysokiego kunsztu kamieniarskiego, czemu sprzyja obecny na Wybrzeżu kapitał krajowy i zagraniczny. Inwestorzy lokujący w Trójmieściu i okolicach swoje pieniądze z uwagi na atrakcyjność tej nadmorskiej aglomeracji wynikającej z jej wysokich walorów turystycznych czy wypoczynkowych, a pewnie i snobistycznych ciągot, nierzadko folgują swojej fantazji tworząc obiekty o swoistej urodzie i niespotykanych w innych częściach kraju walorach estetycznych. Zjawisko to w sumie składa się na niepowtarzalność tutejszej architektury, jej klimat i moc przyciągania, co jest doświadczeniem wielu przybywających nad morze osób z oddalonych rejonów kraju, a także licznie ściągających tu gości z zagranicy. Prezentowany obiekt o miło brzmiącej nazwie Villa Roztoka nie jest umiejscowiony w przestrzeni pozwalającej na codzienne obcowanie z widokiem morza, ale mimo usytuowania w jednej z zamożnych dzielnic Trójmiasta, dzięki swemu wyjątkowemu uformowaniu oraz otaczającej go przestrzeni ogrodu, stanowi miejsce, z którego wychodzi się z żalem. Paleta kamieni zastosowanych do jego dekoracji jest tu bardzo szeroka. Ich użycie nie było z góry narzucone, a cała koncepcja sięgania po kolejne z nich dojrzewała w toku powstawania całego obiektu, często wyłaniając się z powstających w wyniku postępowania budowy rozmaitych mikroklimatów poszczególnych miejsc.

Budynek willowy

Budynek główny wybudowano w 1954 roku. Generalnej przebudowie (80%) poddano go w roku 2000, choć prace na obiekcie trwały około sześciu lat - zamysł inwestycyjny początkowo przewidywał jedynie skromny remont. Zaczęło się od wymiany parapetów na marmurowe, skończyło na zainstalowaniu około tysiąca ton kamienia. Nawiasem mówiąc parapety ostatecznie wykonane zostały z granitu Giallo Veneziano. Budynek ma prostą bryłę. Jego zdobienia zdecydowano się wykonać kamieniem. Cały obiekt został zrealizowany przy akceptacji konserwatora zabytków, który sprawuje kontrolę nad zachowaniem architektonicznego charakteru dzielnicy. Na terenie dzielnicy można zaobserwować dość powszechne stosowanie elementów kamiennych, zamysłem inwestora było więc odpowiednie wkomponowanie całego obiektu w otoczenie. Jest to budulec regionalny chętnie wykorzystywany przez mieszkańców ziemi kaszubskiej, którzy często z głazów narzutowych polodowcowych wykonują np. cokoły budynków. Prace wykończeniowe obfitowały w nietypową kamieniarkę, zastosowano bowiem nie tylko rozwiązania współczesne, nie powstrzymano się tu także przed zrealizowaniem rozmaitych wizji artystycznych. Poza tym niektóre elementy wykonawcze są nietypowe pod względem konstrukcyjnym. Kamień użyty w pracach wykończeniowych budynku, a także na terenie jego posesji pochodzi z niemal całego świata, od Uralu przez Skandynawię, Włochy, Grecję, Hiszpanię po Brazylię i Chiny. Wykonano z niego posadzki, ciągi piesze w ogrodzie oraz okładziny elewacyjne, stosując głównie piaskowiec, dolomit, granit, poddane różnego rodzaju obróbce. Piaskowiec użyty na elewacji budynku pochodzi z kopalni Wartowice, ma specyficzną kolorystykę oraz gęstość uziarnienia. Wykorzystano jego dekoracyjne walory umieszczając go w kilku miejscach jako urozmaicenie płaskiej elewacji bądź zdobienie okiennic, czy wyjście do ogrodu. Ponieważ inwestor ma sentyment do polskich Tatr, zdecydował się na umieszczenie płaskorzeźby przedstawiającej dolinę pięciu stawów na frontowej elewacji. Płaskorzeźbę w piaskowcu wykonał Adam Stachowiak. Do celów typowo konstrukcyjnych kamienia raczej nie stosowano, miejscami tylko wykorzystano go jako zadaszenie śmietnika (wykonane zostało z polodowcowego narzutu), belkę nad wejściem do komórki narzędziowej oraz nad okiennicami pierwszej kondygnacji. Belki kamienne nad oknami parteru wykonane zostały z głazów narzutowych. Pełnią one funkcję dekoracyjną, jako element samonośny, zamontowane zostały na zasadzie klinowania. W piwnicy, która pełni funkcję prywatnego biura, zastosowano polerowany granit. Kuty ręcznie, surowy granit wyłożono w części mieszkalnej piwnicy - inwestorowi zależało na uzyskaniu określonego efektu surowości wnętrza, które korespondowałoby ze stylem charakterystycznym dla dzielnicy, pochodzącym jeszcze z czasów powojennych. Jest tam jeszcze basen, niewidoczny z zewnątrz. Niewidoczny od strony ulicy taras pokrywa dolomit Sławniowice Złociste. Jego powierzchnia została w celu bezpieczeństwa zsatynowana. Przestrzeń tarasu stanowi jednocześnie dach basenu, stąd okno sporych rozmiarów, którego obramowania również wykonano z kamienia. Mamy tu do czynienia z dużym kunsztem kamieniarza, ponieważ co centymetr obramowanie okna ma inny kąt nachylenia, czyli od strony wykonawczej jest to właściwie nowoczesna rzeźba, a nie jako nakrywka czy też parapet. W środku umieszczono szkło. Okno wykonane jest na tzw. kanapkę, co oznacza, że szyba składa się kolejno ze szkła antywłamaniowego, witrażu o motywie roślinnym i warstwy szkła antywłamaniowego. Rozpiętość samego okna wynosi 3,20 m, szerokość 3 m, czyli ma kształt elipsy, co dla wykonania poszczególnych elementów z kamienia było dodatkowym utrudnieniem. Niecka basenu nie jest wykonana z kamienia, ze względu na nieznajomość technologii, którą w takim przypadku trzeba by zastosować. Do rozwiązania w takim przypadku jest problem oddziaływania chlorowanej wody na ewentualnie zastosowany marmuru czy granit. W kraju stosowanie kamienia do wykonywania zlewów, umywalek, brodzików dopiero przecież raczkuje. Uwagę zwraca rzucający się w oczy detal, jakim jest zwornik. Dwa elementy konstrukcyjne zostały połączone w oryginalny sposób wydrążonym głazem narzutowym, który scala wykończenia obu płaszczyzn.

Dom letni w ogrodzie

We wnętrzu domku jest tzw. sala kominkowa. Jego ściany zdobią różnokolorowe głazy polodowcowe, w prawym narożniku umieszczony został wyjątkowy kamień, koloru różowego, o strukturze soli, jest to niespotykany materiał granitowy, rodzynek wśród materiałów. Z tego też materiału zostały wykonane zwory nad sklepieniami. Kamień ten występuje w niewielkich ilościach w Europie. Parapety budynku letniego są wykonane z hiszpańskiego granitu Gris Pearl.

Ogród

Mur oporowy w ogrodzie został ozdobiony głazami narzutowymi o wadze w granicach 500 kg. Umieszczono je bez korzystania z pomocy dźwigu. Każdy z głazów jest innego pochodzenia był specjalnie dobierany, każdy ma inną strukturę oraz kolor. Przed ułożeniem umyto je karcherem, aby wyeliminować wszelkiego rodzaju iły, szlamy, zanieczyszczenia. Oczko wodne zostało wykonane z głazów polodowcowych, narzutowych. Jeden z głazów został rozłupany na trzy części, jego środkową część wykorzystano do wykonania kaskady wodnej, którą w ciągu lata spływa szeroki strumień wodny w ilości 30 metrów sześciennych wody na godzinę. W wodzie oko cieszą rośliny i ryby. Ciekawostką są nakrywy murków, niemal wszystkie elementy łukowe wykonane są zgodnie ze sztuką kamieniarską (tylko w dwóch przypadkach są przecięte z powodów konstrukcyjnych), inne elementy są wykonane z masywu, czyli z jednej części kamienia - czy to jest łuk, czy skos, czy też zmiana kąta nachylenia. Wykończenia są surowe, groszkowane, płomieniowane, kute, odbijane w zależności od miejsca połączenia, funkcji do spełnienia, czyli jeśli ma to być łatwe w utrzymaniu, wówczas zastosowano satynę lub niemal poler. Istotny był efekt działania czasu.

Ogrodzenie

Uderzający efekt daje ogrodzenie posesji, które stanowi mur wykonany z różnych kamieni. Materiał w pięćdziesięciu procentach to polodowcowe głazy narzutowe, obrobione, pozostałe pięćdziesiąt procent to kamienie z całego świata. Część ogrodzenia, z lewej strony posesji, wykonano ustawiając ścianę z szarych monolitów o grubości 50-80 cm i wysokości ponad dwa metry. Pochodzą ze Strzegomia, z kopalni Zimnik. Ustawione obok siebie płaskie bloki spasowano z dokładnością do dwóch, trzech centymetrów. Jeden taki oblader waży w granicach 10-12 ton. Ich zastosowanie nie jest przypadkowe, pomysł polegał na ukryciu muru oporowego sąsiada, od którego strony w tym miejscu usypana jest hałda ziemi o wysokości blisko trzech metrów. Zmyślnie wykorzystano kamień do wykonania donicy. Inny materiał nie wydawał się w tym miejscu właściwy, dlatego pomysł wydrążenia głazu narzutowego i wykorzystania go jako donicy był idealny. Trzeba było tylko znaleźć głaz, który by się w to miejsce wkomponował i mógł służyć jako donica narożnikowa.

Metaloplastyka

Brama, furtka i przęsła ogrodzenia zostały wykute w pracowni kowalstwa artystycznego, gdzie nadano im fantazyjną formę roślinną. Według początkowych planów wszystkie te elementy miały być wykonane w formie prostych metalowych szczebli, zgodnie z trendami w kowalstwie lat osiemdziesiątych. Metaloplastykę zaproponowaną przez szefa firmy Nordkam wykonał rzeźbiarz Adam Stachowiak. "Zaproponowałem inwestorowi metaloplastykę w stylu bonzai, z motywami roślinnymi - ta idea przyświeca części ogrodowej wraz z ogrodzeniem nadając całości dość subtelny charakter" - mówi szef Nordkamu.

Chodnik i wjazd na posesję

Na zewnątrz pomiędzy asfaltem a ogrodzeniem chodnik wykonano z kostki bazaltowej. Ciąg komunikacyjny od ulicy do głównego wejścia wyłożono granitem Africa Topical. Dla uzyskania określonego efektu wizualnego surowości a także zabezpieczenia antypoślizgowego granit poddano obróbce płomieniowania. Przeważa kolor siwo-czarny, który tonuje mnogość kolorów innych kamieni obecnych w inkrustacji budynku i jego otoczenia. Oznaczenie budynku od strony ulicy, w miejscu, gdzie znajduje się furtka wejściowa na posesję, w kamienne podłoże wpuszczony został wycięty water jetem w kamieniu numer posesji.

Doświetlenie

Nad przejściem do pomieszczeń budynku od strony wejścia przy ścianie z strzegomskich monolitów trzeba było wykonać doświetlenie. Rozwiązaniem są elementy szklane luksfery - w ramie kamiennej. Kilka takich rozwiązań zastosowano w całym obiekcie.

Historyczne kontynuacje zwycięzcy w konkursie Kamień 2003 -Liberty Corner

Budynek Liberty Corner mieszczšcy się na rogu ulic Mysiej i Brackiej w Warszawie to w tej chwili jeden z ciekawszych obiektów zrealizowanych z dużym wykorzystaniem materiału kamiennego, w wielu miejscach bardzo oryginalny. Powstał na miejscu dawnego budynku Głównego Urzędu Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk, który wzniesiono w 1955 roku. Historyczny obiekt miał, jak na swoje czasy, ciekawš i oryginalnš architekturę, w partiach elewacyjnych zagospodarowany architektonicznie piaskowcem. Boniami z piaskowca był obłożony jego parter i piętro, które dzieliły gzymsy; był także cokół z piaskowca. Bardzo ciekawy był wystrój wejœcia głównego do budynku od strony Mysiej. Drugie wejœcie od strony ulicy Brackiej dekorowały portale nawišzujšce do stylu klasycznego, tršcšce niewštpliwie sztukš socrealistycznš ale trzeba przyznać, iż bardzo umiejętnie zrealizowane. Nad głównym wejœciem przy ulicy Mysiej 5 zaprojektowano i wykonano dwa bardzo ciekawe i proporcjonalne pod względem architektonicznym, no i przede wszystkim rzeŸbiarskim, obramienia okienne, obramienia okienne trzeciej i czwartej kondygnacji. Nowy właœciciel Polska Agencja Prasowa postanowił rozszerzyć swojš własnoœć przejętš po GUKPPW. Wynajętym przez niego architektom do głowy przyszedł jeden pomysł - wyburzenie dawnego budynku cenzury i zbudowanie wszystkiego od nowa. Budynek został więc całkiem wyburzony, mimo że - co ciekawe - w latach póŸniejszych uzyskał kontynuację i od strony ulicy Mysiej, i od ulicy Brackiej, za sprawš elewacji budynków innych instytucji. Teraz po zlikwidowaniu budynku cenzury, Liberty Corner został wciœnięty w resztki elewacji tego cišgu, dosyć znaczny przy ulicy Brackiej i praktycznie prawie cały cišg ulicy Mysiej od Brackiej do Nowego Œwiatu. Architekt Andrzej Jurkiewicz chciał kontynuować ideę dawnego budynku cenzury i przez to kondygnację parterowš od następnych oddzielił elementami podobnymi do tych, które oddzielały kondygnacje w budynku cenzury. Tam były to solidne konsole, genialnie wykonane z lastryka, imitujšcego kamień. Zostały one przeniesione w tej partii na konsole wykonane z gruboziarnistego, lekko kremowego piaskowca. Ich wykonawcš była firma Kamieniarz. Te poprzednie konsole podtrzymywały cały budynek, były solidne i miały swój ogromny walor wizualny ciężkoœci. Nowe sš już tylko jakby doklejone do okien, nie budujš one elewacji, tylko jš dekorujš. W partii parterowej przeprowadzone zostało boniowanie. Cała elewacja jest wykonana w kamieniu bez dwóch ostatnich kondygnacji, przy czym należy powiedzieć, iż budynek został znacznie podniesiony. Były cztery kondygnacje, a teraz kondygnacji jest osiem. Dwie ostanie kondygnacje sš nadbudówkš, otynkowanš, lekko cofniętš od lica. Pierwotnie na budynku cenzury użyty był piaskowiec œmiłowicki, natomiast w nowym zostały użyte różne piaskowce o ciepłym żółtawym kolorze, przy czym inne sš na kondygnacjach ponadparterowych, inne na parterze, a jeszcze inne użyto do wykonania konsoli. Architekt przewidział grę kolorów. Idea realizacji projektu była taka, żeby zastosować jak największš iloœć kamienia, oczywiœcie sensownie łšczonego, by pokazać różne możliwoœci wykorzystania go we wnętrzach i na zewnštrz. Na pewno pierwotne elewacje budynku cenzury dały impuls architektowi do zastosowania kamienia na elewacji. Kiedy przedstawiono do akceptacji pomysł wyburzenia budynku cenzury i wybudowania na tym miejscu nowego budynku, napotkał on na silny opór konserwatora wojewódzkiego, ponieważ całe przedsięwzięcie przeprowadzane miało być blisko Traktu Królewskiego, czyli w œcisłej strefie ochrony konserwatorskiej. Konserwator zgodził się pod warunkiem, że budynek zachowa podobny charakter do budynku burzonego, czyli że z grubsza będš podobne podziały, wyrażono też zgodę na wzniesienie budynku wyższego, ponieważ obok jest budynek ministerialny, który ma wysokoœć nowo powstałego. Dodatkowo naprzeciwko jest wielki budynek banku i jeszcze jeden równie duży innej instytucji. Niewštpliwie wystrój parteru, szerokie okna, boniowana dekoracja kamiennych œcian zostały powtórzone z budynku cenzury, który był ewidentnie wytworem architektury socrealistycznej, czerpišcej z architektury klasycznej i monumentalizmu totalitarnego oraz modernizmu. Cała kompozycja tego budynku nie budzi zastrzeżeń i można jš uznać za dobrš architekturę. Z tego klimatu oczywiœcie nie przeniesiono nic na Liberty Corner, a jedynie lekkie sugestie, nawišzania. Nowy budynek można zakwalifikować jako typowš współczesnš architekturę, bezstylowš właœciwie, bo trudno to nazwać jakimœ stylem. Na pewno jest ciekawa, ponieważ tworzy wyrazistš formę - sš tu użyte elementy, zastosowane takie podziały, które sš rzadko spotykane. Jest to budynek dosyć lekki, przy istniejšcym oœwietleniu wyglšda sympatycznie, tym samym zaprzecza zarzutowi stawianemu materiałom kamiennym, że tworzš jedynie monumentalny klimat, nadajš ciężki charakter. I to było ideš architekta Andrzeja Jurkiewicza. Elementy dekorujšce wejœcie do byłego budynku cenzury miały być wkomponowane w elewację budynku PAP, co ujmowała pierwsza wersja ich zachowania, natomiast druga orzekała, że po prostu w ogóle miały być wkomponowane w ten budynek. W elewację nie zostały wkomponowane i dobrze się stało, natomiast dwa obramienia okienne i dwa portale bo o nich mowa - zostały wkomponowane w główny hol wejœciowy w budynku i był to niewštpliwie bardzo dobry pomysł, ponieważ jest pamištka, łšcznie z zachowaniem napisu GUKPPW, który szczęœliwie nie został wczeœniej zniszczony. Firma DROKOP, która wygrała przetarg na burzenie budynku cenzury, zwróciła się do mnie o nadzór nad demontażem elementów architektonicznorzeŸbiarskich, które miały być przeniesione do nowego budynku. Tak też się stało - demontaż został wykonany przez DROKOP i warsztat kamieniarski Wojciecha Trzcińskiego. Wymontowane elementy zostały przewiezione na przechowanie do warsztatu kamieniarskiego. Budowę rozpoczęto od zbudowania w piwnicach budynku dużego garażu. Kiedy budowa “wyszła z ziemi” nastšpił powrót do tematu zdemontowanych elementów dekoracyjnych, które w międzyczasie poddano konserwacji. Powstał projekt wnętrza, który przewidywał, że elementy dekoracyjne z wyburzonego budynku będš w holu głównym nowo powstałego. Na rzeczy były dwa portale i dwa małe obramienia okienne, z jednš małš różnicš, że obramienia okienne już nie wróciły na swoje miejsce, a stały się takš sterczynš kondygnacji parterowej i pierwszego piętra, która już nie wisiała w powietrzu, jak było to pierwotnie, ale była wsparta na poziomie zerowym na poziomie posadzki i stanowiła przegrodę pomiędzy holem głównym, a holami windowymi. To zostało bardzo sprytnie zakomponowane, z tym, że wymagało też innego sposobu montażu. Pierwotnie te dekoracje były montowane na murze ceglanym, odpowiednio profilowanym do montowania elementów rzeŸbiarskich i generalnie płyt z piaskowca, o szerokoœci dwóch centymetrów, a wtórnie wszystko miało być wkomponowane w taki sposób, że trzeba było wszystkie płyty zastšpić blokami z piaskowca szydłowieckiego. No więc te elementy, które zostały zdemontowane, zachowane, pieczołowicie odrestaurowane i zrekonstruowane, były już poddane konserwacji, ale powstał nowy problem, ponieważ wszystko było montowane w nowym wnętrzu a obydwa obramienia okienne miały być zamontowane w ogóle właœciwie w powietrzu, więc trzeba było wymyœlić jakiœ sposób osadzenia. I zaproponowałem rozwišzanie, które można by nazwać trzepak, czyli konstrukcję z ceowników i rur kwadratowych stalowych o odpowiedniej wytrzymałoœci wyliczonej przez konstruktora. Ta konstrukcja o wysokoœci dwóch kondygnacji holu została umocowana w podłodze i w stropie holu. Pozwoliła na przymocowanie przy użyciu kotew wszystkich elementów piaskowcowych od podłogi do sufitu - wszystko razem miało około siedem i pół metra wysokoœci. Miało to ogromny ciężar poza tym te elementy były po prostu wkładane po kolei jedno w drugie w mur i jak potrzeba było większego gniazda to się pakowało głębiej w ten mur, jak był mniejszy element, to mniej w mur. Teraz niektóre elementy trzeba było od tyłu po prostu obcinać i to po kilkanaœcie centymetrów piaskowca, wyrównywać wszystko do jednej płaszczyzny zarówno przy portalach, jak i przy tych dwóch obramieniach okiennych. Jeszcze nastšpił jeden mały zgrzyt, bo się okazało, że hol jest za niski. Ponieważ nie dało się go podwyższyć, trzeba było więc zgubić parę centymetrów na poszczególnych elementach, szczęœliwie pomiędzy jednym a drugim obramieniem okiennym był dosyć duży spadajšcy parapet i on miał około dwudziestu centymetrów i jak ten parapet został obcięty na równo, stworzył bardzo ładny gzyms. Kompozycja i charakter został zachowane. Jak już ten tzw. trzepak powstał, każdy element trzeba było rozrysować bardzo precyzyjnie obliczajšc jego wszystkie gabaryty, żeby to wszystko razem się poskładało w jednš całoœć. Był to chyba jeden z największych puzzli na œwiecie, cała kompozycja składa się z setek kawałków piaskowca. Po przygotowaniu elementów rozpoczšł się ich montaż na kotwy w technologii Hilti. Identycznie zostały zamontowane obydwa portale, dla których też został wybudowany specjalnie wzmocniony mur, bo œciana muru holu jest zrobiona z bloczków ytong, a tutaj trzeba było wybudować œcianę z pełnej cegły i nadprożem z betonu, żeby utrzymać ogromne zwieńczenie portalu, bo jest on zwieńczony bardzo ciężkimi kamieniami, a wszystko było łapane przez mur na kotwy Hilti. Oœwietlenie nie wyszło dobrze, ale na temat oœwietlenia zamierzam zrobić spotkanie dyskusyjne, bo uważam, że budynki w Warszawie, takie na przykład, jak koœciół Zbawiciela, koœciół Wszystkich Œwiętych na placu Grzybowskim, po prostu tragicznie sš oœwietlane. Oczywiœcie została wykonana pełna profesjonalna konserwacja elementów pierwotnych, wykonywaliœmy to wspólnie z panem Trzcińskim i jego pracownikami. Na koniec zostało wykonane również pełne zabezpieczenie kamieni przy użyciu bardzo dobrego preparatu firmy Remmers.Ogromna praca poczšwszy od demontażu poprzez konserwację, potem zaaranżowanie tych elementów we wnętrzu. Konsultowałem to z panem Jurkiewiczem. Oczywiœcie do niego należało ostateczne zdanie, bo on był głównym projektantem. Kamieniarkę we wnętrzu budynku wykonał oddział warszawski firmy Elkam, roboty prowadził Janusz Sikora, roboty objęły hole windowe, hol główny, trochę cišgów komunikacyjnych i łazienki. Te ostatnie to istna rewelacja, bo wszystko jest wspaniale skomponowane, na dodatek w kamieniu zostały wycięte umywalki - robiš naprawdę œwietne wrażenie. Kamieniarz Bożena Modlińska zrobił wszystko, co na zewnštrz. Na ulicy ułożone sš płyty granitowe lub kostka.

Artykuł stanowi nieautoryzowany zapis rozmowy przeprowadzonej w grudniu ubiegłego roku w Warszawie.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet