W 1949 roku w widnicy powstała szkoła kamieniarska o nazwie Gimnazjum i Liceum Przemysłu Kamienia Budowlanego. Założyli jš pracownicy przedwojennego Uniwersytetu Lwowskiego osiadli na ziemiach zachodnich, prof. Julian Samójłło i Sobolewski; oni byli inicjatorami. Zaistnienie takiej szkoły było wówczas pilnie potrzebne z uwagi na dynamicznie rozrastajšcy się przemysł kamieniarski, między innymi dzięki bardzo dużej liczbie istniejšcych na terenach lšska kamieniołomów poniemieckich, jak Strzelińskie Kamieniołomy Drogowe, Budowlane w Piławie, w Strzegomiu, w Radkowie i wiele innych mniejszych, funkcjonujšcych nawet jeszcze dzi. System kształcenia widnickiej szkoły był na tyle dobry, że pozwalał na zasilanie rynku wykwalifikowanš kadrš pracowniczš, sporód której wiele osób obejmowało kierownicze stanowiska w zakładach. Po wojnie panował ogólny głód na wysoko kwalifikowanych fachowców, sporo osób nie miało żadnego zawodu, co było naturalnš konsekwencjš zamknięcia szkół w okresie okupacji, brakowało więc kadry kierowniczej. W 1953 roku założyciele szkoły opucili ziemie odzyskane i udali się do Krakowa, gdzie działała Akademia Górniczo-Hutnicza. Przy akademii tworzono włanie wydział górnictwa odkrywkowego. Odchodzšc pocišgnęli za sobš jeszcze innych wietnych wykładowców, w tym gronie był na przykład prof. Zięba, znakomity matematyk lwowski, w sumie odeszło chyba dziesięć osób. Niestety, ponieważ czuli się zwišzani z widnickš szkołš, która była ich pierwszym dzieckiem o profilu kamieniarskim w powojennej Polsce i miała niebagatelny wkład w rozwój krajowego kamieniarstwa, dlatego wraz z sobš zabrali gimnazjum i liceum do Krakowa. W tym czasie dokonywano przekształceń w systemie edukacyjnym, na skutek tego procesu przekształcono gimnazjum i liceum w technikum kamienia budowlanego. Budynek szkoły znajdował się naprzeciwko AGH przy alei Mickiewicza. W Krakowie sytuacja lokalowa nie była w tym czasie łatwa, istniała potrzeba wzniesienia budynku szkolnego, dlatego uczniowie funkcjonujšc w doć ciężkich warunkach, równoczenie uczšc się, sami budowali gmach placówki szkolnej. Wspólny uczniowski trud pozwolił wybudować szkołę przy ulicy Rzeniczej 4, naprzeciwko fabryki czekolady Wawel, gdzie przenieli się z marnych pomieszczeń dotychczas służšcych do nauki. Teraz mieli wspaniałe warunki do zgłębiania tajników zawodu - na miejscu była pracownia kamieniarska, były sale do przeprowadzania różnych praktyk. Do dyspozycji był także zakład kamieniarski przy ulicy Wielickiej, w owym czasie doć mocno rozbudowany i prężnie funkcjonujšcy. W tym miejscu uczniowie odbywali w każdš sobotę swoje praktyki zawodowe, wykorzystujšc do tego celu najczęciej drobnoziarnisty piaskowiec. Po pewnym czasie ten usytuo-wany doć daleko od szkoły warsztat za-mieniono na nowy przy ul. Rakowieckiej 7. Był to zakład kamieniarski odebrany prywatnym włacicielom na fali uspołeczniania gospodarki przez ówczesne władze komunistyczne. Do roku 1957 mury szkoły opuciło w przybliżeniu dziewięciuset absolwentów w kierunkach kamieniarskim i skalnym, czyli była to doć spora rzesza specjalistów. Nabór do tej szkoły nie wišzał się z jakimi specjalnymi trudnociami do pokonania przez uczniów, dlatego przeważnie rekrutowali się oni z rodzin niezamożnych. Kształcšcy w tej szkole nauczyciele nie stawiali przed uczniami wysokich wymagań, a ponadto dla bardziej zamożnych dzieci szkoła nie stanowiła specjalnej atrakcji. Szkoła kamieniarska nie cieszyła się takim powodzeniem, jak inne, które powstawały w tym czasie. Technikum zlikwidowano w 1957 roku z powodu planów ówczesnej władzy, według których Polska miała być budowana zgodnie z socrealistycznymi trendami w budownictwie, stanowišcymi, że dominantš ówczesnej architektury miały być stal i beton, a nie kamień. Uznano więc, że kamieniarze w PRL sš niepotrzebni. Drugš stronš całej sprawy było zakładanie prywatnych warsztatów przez absolwentów szkoły kamieniarskiej, co nie podobało się władzy. Przecież był to czas, kiedy likwidowano prywatnš własnoć i walczono z niepaństwowymi przedsiębiorcami, w owym czasie ukuto nawet pogardliwš nazwę dla nich prywaciarze, którš obudowano całš gamš negatywnych skojarzeń poprzez różne formy oddziaływania na społeczny odbiór tej warstwy społeczeństwa. Tworzšc program dla szkoły profesorowie oparli się na dowiadczeniach zebranych ze szkół przyzakładowych, bo takie funkcjonowały przed wojnš we Lwowie. Nie było żadnych wyższych szkół, czy nawet rednich, w których uczono by kamieniarstwa. W programie ujęto kamieniarstwo ogólnie, nauczajšc przedmiotów: mineralogia, petrografia, krystalografia, geologia, trasowanie (czyli częć nauki o projektowaniu, o widzeniu przestrzennym), budownictwo. Uczniowie uczyli się budownictwa kamieniarskiego i ogólnego, organizacji przedsiębiorstw, bhp oraz oczywicie przedmiotów ogólnych, takich jak matematyka, polski, historia itd. Prawdopodobnie we Lwowie kształcenie wyglšdało podobnie. Po ukończeniu szkoły absolwent otrzymywał tytuł technika kamienia budowlanego, ze wskazaniem na specjalizację kamieniarskš lub skalnš. Z przedmiotów zawodowych, na przykład mineralogii, petrografii czy z krystalizacji, program nauki był bardzo szeroki. Kadra profesorska, która póniej wykładała na AGH, sięgała nieraz po wiadomoci obowišzujšce studentów akademii, o czym wspominali póniej ci, którzy po ukończeniu szkoły kontynuowali naukę na AGH. Zajęcia warsztatowe odbywały się w każdš sobotę przez cały rok nauki. Do tego trzeba doliczyć jeden miesišc w czasie wakacji, kiedy uczniowie wyjeżdżali na praktyki do zakładów przemysłowych, do kamieniołomów, poszczególnymi klasami. Może nie cała klasa jechała do jednego kamieniołomu, bo nie było możliwoci jej zakwaterowania, ale w całej Polsce, gdzie tylko była możliwoć, lokowano uczniów szkoły kamieniarskiej. Po dwóch latach uczniowie składali egzamin praktyczny, podstawowy, po którym uzyskiwali wiadectwo czeladnicze. Po złożeniu tego egzaminu następował dalszy cykl zajęć o poszerzonym zakresie. W tamtym czasie nie było jeszcze mowy na przykład o płomieniowaniu powierzchni, bo ta technologia obróbki powierzchni kamienia nie była znana. Wykonanie jakiejkolwiek pracy kamieniarskiej, zrealizowanie każdego projektu kamieniarskiego, wišże się z koniecznociš dysponowania odpowiednim kamieniem. Materiał do zajęć praktycznych warsztaty szkolne sprowadzały ze wszystkich kamieniołomów w Polsce za pienišdze wypracowywane dzięki wykonywaniu na warsztatach ołtarzy do kociołów, posadzek i elementów kamiennych, na przykład na budowę Pałacu Kultury. Niektóre zakłady wydobywcze majšc na uwadze, że szkoła kształci potencjalnych pracowników pod ich potrzeby, by póniej mieć możliwoć cišgnięcia do siebie co zdolniejszych absolwentów, przekazywały szkole kamienny surowiec bezpłatnie. Jednoczenie uczniowie jedzili odbywać praktykę do tych zakładów, w ten sposób powišzanie szkoły z przemysłem było dosyć cisłe. Cały proces wymiany odbywał się w bardzo przyjaznej atmosferze.Na zajęciach warsztatowych uczono przede wszystkim, jako podstawy, obróbki ręcznej kamienia. Uczniowie studiowali również obróbkę maszynowš, szkoła miała swój trak, szlifierki, cyrkularki, choć były to urzšdzenia przedwojenne. W tym czasie nie było pił diamentowych do cięcia, a więc bloki były cięte piaskiem kwarcowym. Nie było także węgliku krzemu, tzw. widii, ani diamentu do cięcia marmuru, trzeba było więc się męczyć. Uczniowie poznawali również podstawy kowalstwa, na zajęciach tych każdy musiał nauczyć się, m.in., jak zahartować swoje narzędzia i umieć to praktycznie wykonać. Jak już było wspomniane wyżej, po okresie dwóch lat szkolenia uczniowie przechodzili egzamin czeladniczy. Polegało to na tym, że każdy z nich musiał wykonać jakš sztukę kamieniarskš, którš wylosował, na przykład tralki, pilaster, czy wazon, mógł to być zresztš każdy inny element kamieniarski. Inaczej było w klasie maturalnej, ponieważ wówczas wykonywano pracę dyplomowš. Wišzało się to z koniecznociš solidnego wykonania na ogół trudnej roboty kamieniarskiej zgodnie z projektem. Projekt przyporzšdkowany był do konkretnej budowy, tak więc chodziło o normalnš profesjonalnš robotę. W moim przypadku było tak, że miałem zastosować elementy kamienne przy ewentualnej rozbudowie Teatru Słowackiego w Krakowie. Musiałem wykonać skomplikowany rysunek techniczny obiektu. Umowa przewidywała, że wszędzie tam, gdzie to było możliwe, miałem przedstawić koncepcję zastosowania kamienia. Koniecznociš było wykonanie jeszcze jednego projektu, w którym budynek teatru miał być bogato wyposażony kamieniem, z zachowaniem atrakcyjnego wyglšdu w rodku i na zewnštrz. Moja wizja wzbogacenia kamieniarkš budynku teatru podobała się dyrekcji, jednak permanentny brak funduszy w kasie krakowskiego teatru nie pozwolił na jego rozbudowanie do dzi. Swojš pracę na egzamin końcowy wykonałem i to z dobrym skutkiem, bo ocena jakš otrzymałem była celujšca. Koledzy wykonywali również prace na koniec i nierzadko, jak to w tych czasach, było to wykonanie popiersia Stalina lub Lenina.Wart odnotowania jest fakt, że szkoła kamieniarska miała dużo prężnie działajšcych sekcji sportowych. Wyszli z nich w wiat póniejsi mistrzowie Polski w siatkówce, jak, m.in. Szołmicki, w boksie Kudłacik, dwóch braci Biele, byli biegacze, wielu absolwentów zasilało polskš kadrę sportowš. Ta placówka była ciekawym miejscem, gdzie ludzie żyli nie tylko naukš, kamieniem, ale i sportem. Po ukończeniu szkoły absolwenci dostawali nakazy pracy do okrelonych zakładów na terenie kraju, w których musieli odpracować dwa lata tak stanowiło prawo ustanowione przez ówczesnš władzę kraju. To, co ze swoimi umiejętnociami człowiek robił póniej, nikogo już nie interesowało, ale z reguły absolwenci raczej zajmowali kierownicze stanowiska w kamieniołomach. Byli więc wród nich kierownicy, majstrowie, dyrektorzy, technolodzy, brygadzici trzon kierownictwa w tych wszystkich zakładach.Nauka w szkole kamieniarskiej jest bardzo dobrym przygotowaniem do póniejszej pracy. Jednym z jej efektów jest choćby to, że uzyskuje się zdolnoć oceny, czy robota kamieniarska jest dobrze wykonana. By móc to stwierdzić, trzeba znać technologię obróbki kamienia, jego właciwoci, rodzaj. O tym jak ważne jest przygotowanie zawodowe i znajomoć nieco głębsza swojego fachu pokazujš przykłady z życia wzięte. Niejeden przyuczany do zawodu nie umie dobrze wypolerować kamienia, np. zbyt szybko wykonuje cały proces i przypala kamień. Dobrego efektu polerowania nie uzyskuje się przez to, że mocniej docinie się płaszczyznę polerowanš, tu trzeba zastosować odpowiedni czas. Wbrew pozorom kamień to wrażliwy materiał. Dzi sš już bardzo dobre narzędzia, jest czym pracować, ale trzeba umieć się nimi posługiwać, umieć je wykorzystać, a to jest możliwe tylko wtedy, kiedy zna się dobrze efekt końcowy. W kamieniarstwie nie jest inaczej niż to ma miejsce w przypadku innych zawodów. Na przykład człowiek uczy się aktorstwa, do tego aktorstwa musi mieć zdolnoci, powołanie, i tak samo jest z kamieniarstwem - tu też trzeba mieć powołanie, które samo w sobie nic nie znaczy, trzeba się jeszcze nauczyć kamienia, poczuć go, nawet pokochać i dopiero wtedy będzie się dobrym kamieniarzem, zdolnym wykonywać właciwie różne elementy, bez reklamacji. Oczywicie wysiłek włożony w pracę przyniesie satysfakcję z wykonanej roboty.
Skorzystaj z naszej prenumeraty.
Zamów całoroczną prenumeratę Świata Kamienia!
45-837 Opole, ul. Wspólna 26 woj. Opolskie Tel. +48 77 402 41 70 Biuro reklamy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. Redakcja: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript. |