POSZUKIWANY, POSZUKIWANA…
- Szczegóły
-
Opublikowano: środa, 19, lipiec 2017 07:40
O komforcie stanowisk pracy w branży kamieniarskiej, a także o badaniach określających zapotrzebowanie na pracowników rozmawiamy z przedstawicielem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku, w którym metodyka doradztwa zawodowego w zakresie ergonomii stanowisk pracy znalazła swój finał pod postacią publikacji pt. „Podręcznik ergonomiczny”.
Świat Kamienia: Zawód kamieniarza do lekkich nie należy. Szukając remedium na braki kadrowe, należy zacząć od…
Tomasz Robaczewski, Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku: … od krytycznej analizy stanowisk pracy, jakie oddajemy na potrzeby naszych pracowników. Czasem naprawdę niewiele trzeba, by znacząco polepszyć komfort pracy i ograniczyć ryzyko wynikające z wykonywania tej monotonnej czy po prostu wymagającej wysiłku fizycznego roboty.
Zasadą nadrzędną powinno być takie organizowanie pracy, by czynności wykonywane na stojąco były możliwie często przeplatane zadaniami wymagającymi przemieszczania się i zmiany pozycji ciała. W przypadku niemożności dostatecznego wzbogacenia i urozmaicenia pracy należy bezwzględnie zaopatrzyć stanowisko w odpowiednio wysoki stopień, na którym pracownik będzie mógł naprzemiennie opierać jedną i drugą stopę, uaktywniając tym samym mięśnie kończyn dolnych i usprawniając krążenie krwi żylnej. W przerwach pracownicy powinni mieć możliwość wypoczywania w pozycji siedzącej z nogami uniesionymi powyżej bioder, by zmniejszyć ciśnienie hydrostatyczne.
W branży kamieniarskiej manipulowanie obiektami o większych rozmiarach i masie lub przykładanie większego nacisku do narzędzi i przedmiotów pracy (np. podczas wiercenia, operowania młotkiem, obróbki drewna strugiem) to najbardziej typowe czynności realizowane w pozycji stojącej. Im więcej siły musisz użyć lub im cięższe są przedmioty pracy, tym niższy powinien być stół – w skrajnych przypadkach blat może sięgać nawet bioder.
ŚK: Pomimo postępu technologicznego branża kamieniarska nadal jest kojarzona z czynnościami manipulacyjnymi, czyli wykonywanymi za pomocą rąk. Narzędzia ręczne dla branży kamieniarskiej są wciąż udoskonalane z myślą o pogodzeniu z motoryką obsługującego. Proszę przybliżyć źródło zaleceń w kwestii ergonomii stanowisk pracy.
T.R.: Przykłady godnych naśladowania praktyk stanowią ledwie wycinek z obszernej publikacji pt. „Podręcznik ergonomiczny”. To rezultat stworzenia wielowymiarowego modelu wsparcia i identyfikacji kompetencji zawodowych opublikowany przez Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku, autorami są pracownicy Politechniki Wrocławskiej. W ramach projektu sprzed kilku lat współpracowaliśmy też z izbami rzemieślniczymi. Okazało się, że trzeba zwiększyć świadomość i wiedzę w zakresie ergonomii stanowisk pracy, podsuwając pomocne wskazówki pracodawcom, którym przecież coraz bardziej zależy na mniejszej absencji wśród kadry doświadczonych fachowców.
W jednej z firm powstał nawet komitet ergonomiczny – międzywydziałowa grupa doradców, która rozwiązuje problemy na stanowiskach pracy. Okazuje się, że nie tyle gratyfikacja dla pracowników, ale właśnie zaangażowanie na rzecz polepszenia zdrowia kadry spotyka się z największym zainteresowaniem. Przybywa firm, które serio traktują działania prozdrowotne, wykupując pakiety usług rehabilitacyjnych, odnowy biologicznej czy zajęć sportowych. Firmy z Trójmiasta bardzo rzeczowo podeszły do wyzwania, skoro tzw. feedback odnotowaliśmy od firm produkujących chemikalia czy branży instalacyjnej i budowlanej. Myślę, że jest kwestią czasu, by takie zachęty i przejawy troski o pracowników odnotować w branży kamieniarskiej.
ŚK: Branża kamieniarska odczuwa poważne braki kadrowe, a problem nasila się z każdym rokiem. Wbrew pozorom problematyczną kwestią nie jest brak kwalifikacji naszych rodaków, ale niechęć do podjęcia zatrudnienia w kraju, skoro z tak pożądanymi umiejętnościami można zarobić dużo więcej w bogatych krajach UE.
T.R.: I na tym polu widzimy możliwość współpracy. Otóż trwają już przygotowania do kolejnej edycji badania zapotrzebowania na pracowników. Już dziś warto przekazywać w urzędach pracy sugestie, które pozwolą lepiej zmierzyć deficytowość czy nadwyżkowość zawodu: kamieniarz, brukarz itp. Notabene, patrząc z perspektywy ostatnich lat, wśród kamieniarzy nie widać tak mocno tej deficytowości. Co innego wśród brukarzy, których bardzo brakuje na rynku pracy.
Barometr zawodów – bo o tym mowa – jest kopalnią wiedzy o faktycznych powodach deficytowości zawodowej. To cykliczne ogólnopolskie badanie zapotrzebowania na pracowników, w którym ujęto zagadnienia według kategorii zawodów w każdym województwie, a nawet w skali powiatów. Badania takie realizuje bowiem każdy wojewódzki urząd pracy. W województwie pomorskim badanie to realizuje Pomorskie Obserwatorium Rynku Pracy. Ciekawostką tego badania jest, że faktowi odnotowania zawodu jako nadwyżkowy czy deficytowy towarzyszy nierzadko komentarz – dlaczego eksperci uznali go za taki.
Barometr zawodów to krótkookresowe, jednoroczne badanie jakościowe określające zapotrzebowanie na pracowników w kolejnym roku, które jest przeprowadzane na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Opiera się na opinii ekspertów – pracowników powiatowych urzędów pracy, prywatnych agencji zatrudnienia oraz innych instytucji zorientowanych w sytuacji na lokalnym rynku pracy, którzy spotykają się i wspólnie analizują sytuację w danym powiecie w poszczególnych zawodach. Uczestnicy paneli oceniają tylko te zawody, które występują na lokalnym rynku pracy.
ŚK: Dlaczego mocno zawężono wybór? Uderza brak fiszki: rzeźbiarz, konserwator zabytków.
T.R.: Tworząc listę zawodów ocenianych w „barometrze”, koncentrowano się na zawodach, które na rynku pracy są licznie reprezentowane przez osoby mogące wykonywać dany zawód i jednocześnie pojawiają się w nich oferty, tzn. prowadzone są w tym zawodzie rekrutacje. Tym samym pominięto pewną liczbę zawodów wynikających z wyboru lub mianowania – np. polityków czy duchownych. Zawody wymagające uzdolnień artystycznych w zakresie sztuk plastycznych zostały dołączone do grup plastycy i dekoratorzy wnętrz, projektanci wzornictwa przemysłowego i odzieży, fotografowie. Zastosowana tu nomenklatura wynika z doświadczeń krajów skandynawskich, z których zaczerpnięto metodologię, co oczywiście stanowi argument, by we współpracy z branżą kamieniarskiej zoptymalizować rodzime metody, a więc ulepszyć narzędzia służące diagnozie faktycznego stanu.
ŚK: Co „barometr” mówi nam o rynku pracy dziś?
T.R.: W 2017 roku problem ze znalezieniem pracowników w największym stopniu będzie dotyczył branży budowlanej, transportu, przetwórstwa przemysłowego, służby zdrowia i niektórych usług – niedobór pracowników w tych branżach będzie odczuwalny w każdym z województw. Na rynku będzie brakować zarówno specjalistów, jak i wykwalifikowanych robotników. Eksperci biorący udział w przygotowaniu barometru zawodów podkreślają wyraźny wzrost zapotrzebowania na pracowników ze Wschodu, którzy mogą częściowo zniwelować niedobory w zawodach budowlanych, produkcyjnych, a także w branży informatycznej.
ŚK: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiał Rafał Dobrowolski
Fot. www.wup.gdansk.pl