KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Wapień portlandzki -znamię angielskiej klasy

Wapień portlandzki jest materiałem budowlanym o długiej tradycji stosowania w budowlach Londynu, między innymi został wybrany przez sir Christophera Wrena do budowy katedry Œwiętego Pawła, a w roku 1666, po wielkim pożarze, był szeroko stosowany do odbudowy większej częœci historycznego Londynu. Obecnie wapień portlandzki pozostaje jednym z głównych materiałów budowlanych Zjednoczonego Królestwa, ale jest także eksportowany do wielu innych państw. 

Czasy, które odeszły

Pierwsze zanotowane użycie wapienia portlandzkiego datuje się na poczštek XI wieku, kiedy zastosowano go przy budowie zamku Williama Rufusa w Portland. Kamień bardzo dobrze spisał się w trudnych warunkach œrodowiskowych, co pozwoliło zastosować go do kolejnych realizacji, położonych w głębi wyspy, wœród których znalazła się katedra Exeter, a także sam Londyn. Do połowy XVII wieku kamień ten był już szeroko stosowany w zabudowie prestiżowych obiektów stolicy Albionu, a wœród realizacji był m.in. Dom Bankietowy Inigo Jonesa. Wielki pożar Londynu z roku 1666, w wyniku którego spłonęło większoœć budynków o zabudowie drewnianej, które dotšd dominowały w mieœcie, spowodował, że kamień zaczęto stosować na szerokš skalę do rekonstrukcji miasta. Sir Christopher Wren, znany miejscowy architekt, odbudowujšc miasto zdecydował, że w większoœci swoich realizacji użyje kamień, odpowiednio trwały, zdolny przetrwać oddziaływanie czasu, łatwy w obróbce - bioršc pod uwagę powyższe wapień portlandzki stał się logicznym wyborem. O tym jak celny był to wybór, œwiadczy wiele z tych pierwszych budowli, nadal istniejšcych, stanowišc najlepsze œwiadectwo długowiecznoœci tego materiału.Jako własnoœć korony brytyjskiej, w roku 1848 zabezpieczono wiele z głównych kopalń na północy Wysp Brytyjskich. Poczštkowo pochodzšcy z nich kamień używano do produkcji kolumn i kapiteli falochronów portu Portland. Obecnie dostarczajš one najlepszej jakoœci wapień portlandzki do najbardziej prestiżowych, nowo budowanych oraz restaurowanych, realizacji architektonicznych Londynu i œwiata.W roku 1930 rozpoczęła działalnoœć firma rodzinna o nazwie Albion Stone. Jej sukcesywny rozwój pozwolił na osišgnięcie przez niš w 1979 roku pozycji jednej z bardziej znaczšcych firm na Wyspach i wzięcie w długš dzierżawę od Crown Estate kopalni wapienia portlandzkiego. Znaczšce inwestycje poczynione w kopalni doprowadziły do powstania jednego z największych zakładów kamieniarskich w Wielkiej Brytanii, z załogš liczšcš siedemdziesišt osób, pracujšcych w zakładzie i na kopalni. Wiele z nich to druga a nawet trzecia generacja pracujšcych tu kamieniarzy. Eksploatowany przez Albion Stone wapień portlandzki wykorzystano do wykonania niezliczonej iloœci elewacji, obramowań wewnętrznych œcian, schodów, posadzek w prywatnych rezydencjach, czy rzeŸb. W celu uprzystępnienia swojego cennego kamienia jak najszerszemu gronu architektów i projektantów zarzšd firmy organizuje dla nich wizyty w swoich kopalniach, których owocem sš między innymi dyskusje dotyczšce powstajšcych realizacji, a także tworzenia specjalnych programów dotyczšcych selekcji materiału.

Nowe metody wydobycia

Poczšwszy od lat pięćdziesištych proces pozyskiwania kamienia w kopalniach Albion Stone polegał na przeprowadzaniu tzw. strzelania, czyli przy użyciu œrodków wybuchowych. Poważne inwestycje w nowoczesne technologie wydobycia kamienia, takie jak na przykład zakup pił linowych, umożliwiły całkowite zaniechanie strzelania we wszystkich kopalniach w lecie 2002 roku. Ostatnie strzelanie odbyło się podczas ceremonii w sierpniu 2002 roku, której przewodniczył szef Departamentu Planowania Usług Œrodowiskowych, Andrew Price w Radzie Hrabstwa Dorset. Piła diamentowa Super Jet Belt 950, włoskiej produkcji, stosowana jest w połšczeniu z piłš linowš kopalni Albion o nazwie Independent oraz Bowers, umożliwiajšc cięcie dużych, masywnych bloków kamienia. Piła taœmowa, która podobna jest do dużej piły łańcuchowej, ma długoœć trzech metrów i tnie blok od jego frontowej częœci za pomocš taœmy pokrytej diamentem, chłodzonej wodš. Piły linowe używane sš do dzielenia bloków na częœci dogodne dla klientów. Przecięta częœć frontowa bloku umożliwia klientom dobór odpowiednio jakoœciowych bloków w celu wykorzystania ich do póŸniejszych prac kamieniarskich czy rzeŸbiarskich.

Albion Stone Quarries Limited, 27-33 Brighton Road, Redhill, Surrey, RH1 6PP, England

Tel: +44 (0)1737 771772 - Fax: +44(0)1737 771776,

Http://www.albionstonequarries.com, Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.,

Informację dotyczšcš kamienia można uzyskać pod adresem:

Kopalnia Albion Stone

 

Hiszpania:Ingemar świętuje 50 lat nieustannego rozwoju

Hiszpański potentat kamieniarski, grupa Ingemar, jest najprawdopodobniej największą na świecie organizacją przemysłową zajmującą się masowym wydobyciem i obróbką granitu. Jej stan posiadania wyznacza niemal czterdzieści kopalń, cztery zakłady przeróbcze wyposażone w najnowocześniejsze maszyny oraz dwadzieścia cztery centra dystrybucji kamienia i wyrobów kamieniarskich w Hiszpanii, Portugalii, Francji oraz Holandii.Początki tego potężnego producenta kamieniarskiego sięgają roku 1952. W marcu owego roku powstała firma pod nazwą Industria General de Marmoles, pisana w skrócie jako INGEMAR S.A. Jej założycielem był Lucas Aranzamendi, ojciec obecnego dyrektora firmy. Na początku firma koncentrowała się na przerobie marmurów, głównie był to marmur Black Marquina, z jednej kopalni zarządzanej przez Ingemar, zlokalizowanej w odległości 60 km od zakładu. Już w roku 1959 rozpoczęto przerób granitów. Od tego momentu firmy należące do Grupy Ingemar rozpoczęły swój imponujący rozwój, by obecnie można było lidera z kraju Servantesa i Joaquina Rodrigo zaliczyć do elitarnego grona największych producentów kamienia na świecie. Aktualna produkcja tego znanego w świecie przedsiębiorstwa w dziewięćdziesięciu procentach koncentruje się na granitach, a tylko w pozostałej części na marmurach.

Rodzinna tradycja

Zdecydowany i stabilny rozwój Grupy Ingemar możliwy jest nie tylko dzięki potężnym zakładom produkcyjnym, ale też wysoko wykwalifikowanej i znakomicie zmotywowanej załodze. Z kadrą sięgającą niemal tysiąca pracowników hiszpański potentat dopracował się wysokich standardów prowadzenia biznesu, do których z pewnością należy bezkompromisowa gwarancja bezusterkowej dostawy materiału (płyt i płytek), stosowanie najwydajniejszych linii technologicznych na świecie oraz dostawa wyrobów gotowych do dużych i małych projektów na świecie.

Bardzo szybki rozwój

Kiedy firma założyła swój drugi zakład pod nazwą INGEMARGA S.A. w hiszpańskiej Galicji, dało to początek wielkiej ekspansji. W roku 1990 utworzono trzeci zakład w pobliżu Toledo pod nazwą INGEMARTO S.A., a w roku 2002 powstał najmłodszy zakład CRAMINSA S.A. w pobliżu Mérida w regionie Extremadura. Aby zminimalizować koszty transportu surowych materiałów zakłady zostały zlokalizowane w pobliżu kopalni. Dla Grupy Ingemar pracuje dziś niemal 40 kopalni, które łącznie w przeciągu roku wydobywają 77.000 m3 bloków. Większą część ogólnej liczby kopalń zlokalizowano w Hiszpanii i Portugalii, cztery kopalnie kolorowych granitów znajdują się w Wenezueli. Spośród szerokiej gamy materiałów wydobywanych w kopalniach Ingemar można wymienić granity: White Pearl, Multicolor Amara, Azulino, White Aurora, Multicolor Orinoco, Black Santa Olalla, Grey Parga oraz Multicolor Maracay. Podczas gdy w trzech zakładach przerabia się głównie materiał pochodzący z regionu, gdzie znajdują się kopalnie, w zakładzie w Usurbil składowane są duże ilości importowanych granitów. Port nadmorski w Pasajes, oddalony od zakładu o zaledwie dwadzieścia pięć kilometrów, jest ważnym miejscem logistycznym, ponieważ to właśnie tam rozładowywane są bloki z materiałem pochodzącym z różnych części świata.

Ogromne możliwości produkcyjne

Rzeczywiście potencjał produkcyjny Grupy Ingemar jest imponujący. Całkowita powierzchnia czterech zakładów wynosi około 660.000 m2, z czego 63.000 m2 to budynki zadaszone. Wrażenie robią wielkości opisujące zakład w Usurbil: zajmuje on ponad 60.000 metrów kwadratowych powierzchni, zatrudnia 288 pracowników, pracujących w systemie trzyzmianowym przez dwadzieścia cztery godziny. Park maszynowy zakładu w Usurbil to przede wszystkim dwadzieścia sześć traków, z których część należy do największych na świecie zdolności produkcyjne tych ostatnich pozwalają przerabiać nawet pięć bloków jednocześnie. Ponadto na wyposażeniu zakładu znajduje się sześć diamentowych pił linowych, trzy linie do polerowania granitu, urządzenia do płomieniowania oraz obróbki waterjet, sterowane komputerowo linie do cięcia płyt na wymiar. W Usurbil przerabia się 3.300 metrów sześciennych granitu miesięcznie. Łącznie w ciągu roku w czterech zakładach prawie sto traków do cięcia bloków przerabia na płyty 130.000 m3 granitów oraz 15000 m3 marmurów i wapieni.

Najnowocześniejsza technologia

Aby skutecznie reagować na ceny proponowane przez konkurencję, Grupa Ingemar systematycznie zwiększa wydajność swoich zakładów, między innymi ma to obecnie miejsce w Usurbil: dla zainstalowania większych i bardziej wydajnych traków zwiększa się tam wysokość oraz stalową konstrukcję hal produkcyjnych. W całkowicie nowej hali do produkcji płytek granitowych pracują dwie nowe piły do cięcia bloków. Każda z pił posiada sto dysków. Łącznie pracuje pięć takich dużych pił oraz dwie piły z pięćdziesięcioma dwoma dyskami wszystkie zainstalowano po to, by produko-wać płytki po jak najbardziej konkurencyj-nych cenach. Przy konserwacji maszyn i urządzeń zatrudnionych jest trzydzieści osób, a ośmiu inżynierów systematycznie pracuje nad ulepszeniem i modyfikowaniem istniejących urządzeń. Projektują oni także nowe własne maszyny na potrzeby zakładu.Celem ich działań jest również odpowiedź na zapotrzebowanie architektów na nowe wykończenia materiału, dlatego też funkcjonuje w zakładzie nowa linia produkcyjna, która wykorzystuje technologię waterjet. Jej zastosowanie umożliwia nową obróbkę powierzchni granitu.

Różnorodność i jakość

Grupa Ingemar oferuje swoim klientom trzy rodzaje produktów: pierwszy to polerowane płyty zazwyczaj w grubościach dwa i trzy centymetry. Miesięczna produkcja tego wyrobu sięga 350.000 metrów kwadratowych. Oprócz płyt polerowanych dostępne są również inne wykończenia jak: antyczne, szlifowane, płomieniowane oraz uzyskiwane przy użyciu technologii watejet. W sumie składowanych jest 410.000 m2 granitów i 130.000 m2 marmurów. Drugim rodzajem oferowanych produktów są płytki. Trzeci rodzaj produktów to dostarczanie elementów ciętych na wymiar pod projekty realizowane na całym świecie. Oznacza to przygotowanie dużych i masywnych elementów, od kolumn po każdy rodzaj gotyckich i kolistych łuków. Kilka lat temu firma wykonała i dostarczyła skomplikowane, trójwymiarowe elementy do realizacji unikatowej budowli granitowego zamku na brytyjskiej wyspie Channel Island.Wspólnym elementem dla wszystkich tych produktów jest gwarancja jakości. Obszerne oraz dokładne procedury kontroli jakości stosowane są na kolejnych etapach produkcji. Dla przykładu w momencie dostarczania materiału do realizacji jakiegoś projektu firma zatrzymuje próbki z każdego bloku w celu kontroli jego koloru.

Duże międzynarodowe realizacje

Ingemar zaangażowany jest w realizację największych i najbardziej prestiżowych projektów architektonicznych na całym świecie. Główne rynki operowania firmy to USA oraz Europa. Dlatego Grupa Ingemar utworzyła jeden ze swoich oddziałów w miejscowości Dallas w stanie Teksas w USA. Niedawno użyto materiału firmy do realizacji ważnej budowy, jaką było wzniesienie hotelu “Grand America”, gdzie dostarczono granit Bethel White na wszystkie elementy elewacji. Hotel wybudowany został w miejscowości Slat Lake City specjalnie na potrzeby zimowych igrzysk olimpijskich, które odbyły się tam w ubiegłym roku. Hotel o wysokości dwudziestu pięciu pięter posiada wiele elementów dekoracyjnych w postaci gzymsów oraz łuków, które także dostarczyła firma Ingemar, dzięki własnym możliwościom wykonania takich elementów na wymiar. Dla potrzeb tej realizacji dwa i pół tysiąca metrów sześciennych bloków z kopalni w stanie Vermont w USA zostały przetransportowane do obróbki w zakładzie Ingemara w Usurbil. Następnym przykładem realizacji architektonicznych z użyciem materiału przygotowanego przez firmę Ingemar jest Parlament Europejski w Brukseli, gdzie użyto materiału Azul Platino.

Światowa sieć dystrybucji

Ingemar posiada w swojej ofercie ponad dwieście rodzajów różnych materiałów. Pięćdziesiąt procent swojej produkcji sprzedaje na rynku hiszpańskim, a pozostała część eksportowana jest do ponad pięćdziesięciu państw na świecie. W Europie sprzedaż gotowych produktów prowadzona jest poprzez magazyny materiałów: na terenie Hiszpanii działa siedemnaście centrów dystrybucji, trzy w Portugali, trzy we Francji oraz jeden w Holandii. Średnio w magazynach firmy składuje się około 40.000 m2 głównie płyt oraz płytek.Do sprzedaży płyt odbiorcom z branży Ingemar przywiązuje dużą uwagę, oferując najlepszy z możliwych serwis. Charakteryzuje go: najwyższa jakość materiału, powtarzalność, terminowość realizacji zamówienia, niezależnie od jego wielkości.

Obecność Grupy Ingemar w Polsce

Grupa Ingemar powołała do życia swoją kolejna firmę-córkę pod nazwą Ingemar Group Polska sp. z o.o., która utworzy pierwsze centrum dystrybucji swoich materiałów we Wrocławiu. Centrum rozpocznie swoją działalność na początku wiosny przyszłego roku, oferując szeroką gamę kamieni dla odbiorców w kraju, kładąc główny nacisk na serwis. Budynki, takie jak IBC (International Business Centre) oraz BTC Office Centre zlokalizowane w Warszawie są przykładem realizacji, w których na elewacjach zastosowano materiał dostarczony przez Grupę Ingemar.Firma Venestone Trading, która również należy do Grupy Ingemar, będzie sprzedawać w nowo utworzonym centrum dystrybucji bloki granitowe wyłącznie z kopalni granitu należących do Grupy Ingemar.

Adres kontaktowy

Ingemar Group, 20170 Usubil (Guipuzcoa) Hiszpania.

Tel +34 943 37 26 41, Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Stare i nowe metody osuszania murw kamiennych

Już od wielu tysięcy lat ludzkość buduje budowle, w których w zależności od regionu stosowane są materiały pochodzenia mineralnego (ceramika, zaprawy, betony, a także niektóre rodzaje kamienia) odznaczające się mniejszą lub większą porowatością. Pory tych materiałów mają zróżnicowane kształty i łączą się systemem kanalików (kapilar) o zmiennym przekroju i nachyleniu. Woda zbierając się w porach muru, w obszarze fundamentów wznosi się przez te kapilary w wyższe partie muru na zasadzie podciągania kapilarnego.Dawniej problem zawilgocenia próbowano rozwiązać poprzez wmurowywanie warstwy kamieni o małej porowatości jako swoistej przepony (poziomej przegrody) dla podciągania kapilarnego. Niestety w czasach średniowiecza i późniejszych brak stosowania tej metody podczas budowy budynków, a także porowatość zaprawy łączącej w murach kamiennych miały wpływ na zawilgocenie budowli. Tak więc w obiektach wznoszonych z kamienia zwartego o małej nasiąkliwości (np. granit, bazalt), problem stanowi nie struktura kamienia, lecz porowatość spoiny stanowiącej uzupełnienie zwykle nieregularnych brył. Szacuje się, że większość obiektów zabytkowych lub użyteczności publicznej użytkowanych powyżej 50 lat wykazuje nadmierne zawilgocenie ścian. W obecnych czasach budynki budowane są według norm, które przewidują zabudowę poziomej i pionowej izolacji przed wilgocią. We współczesnych budowlach problemy zawilgocenia występują głównie z powodu błędów na etapie projektowania i wykonania.Nadmierny wzrost wilgoci w murach budynku jest przyczyną szybkiego niszczenia murów, odpadania tynków, sprzyja rozwojowi grzybów domowych i pleśni, a wytworzony w pomieszczeniach mikroklimat niekorzystnie wpływa na warunki zdrowotne. Zawilgocone przegrody budowlane tracą w znacznym stopniu izolacyjność termiczną, a wskutek tego obniżona temperatura wewnętrznych powierzchni powoduje wykraplanie się na nich pary wodnej i ich dodatkowe zawilgocenie. Ciągły proces kapilarnego podciągania wody z gruntu powoduje jednocześnie rozpuszczanie się różnych związków chemicznych i soli, które w postaci roztworów są transportowane w wyższe partie murów. Następnie przy odsychaniu ścian krystalizują i pęcznieją w pobliżu ich powierzchni, powodując powolny proces niszczenia oraz powstawanie wykwitów i plam widocznych na powierzchniach zewnętrznych. W efekcie zasoby budowlane w ten sposób zawilgocone ulegają stopniowej dewastacji i ich rewaloryzacja pod względem architektoni-cznym i użytkowym jest procesem skomplikowanym, drogim, niekiedy niemożliwym do zastosowania. Przed przystąpieniem do osuszania należy wykonać badania stanu technicznego i przeszłości budynku, ustalić stopień i rozkład zawilgoceń. Służą temu pomiary wilgotności za pomocą stykowego miernika opartego na zasadzie dielektrycznej oraz pomiary temperatury. Jako uzupełniające przeprowadza się pomiary wilgoci ścian metodą karbidową.Należy zwrócić także uwagę na to, żeby budowla przeznaczona do osuszania posiadała sprawne i prawidłowo zainstalowane urządzenia do odprowadzania wód odpadowych, to jest szczelne pokrycie dachowe, szczelne rynny i rury spustowe, prawidłowo wykonane obróbki blacharskie, opaskę wokół budynku, odpowiednie spadki terenu od budynku, szczelną i drożną instalację wodnokanalizacyjną. W walce z zawilgoceniem istniejących budynków na skutek podciągania kapilarnego powstało w kraju i za granicą wiele metod osuszania o bardzo zróżnicowanej skuteczności. Dobór właściwej metody osuszania zależy od warunków gruntowo-wodnych, rodzaju i stanu technicznego muru, wilgotności muru i jego zasolenia, i sposobu użytkowania obiektu.Jako pierwsze można wymienić metody nie usuwające przyczyn zawilgocenia:

- wykonanie tynków i powłok wodoszczelnych na ścianach podlegających zawilgoceniu. Daje to krótkotrwały efekt wizualny, a w istocie woda podciągana kapilarnie, nie mając możliwości odparowania z powierzchni ścian kumuluje się, zwiększając poziom zawilgocenia.

- wykonanie tynków renowacyjnych. Są to tynki, które charakteryzują się dużą porowatością i paroprzepuszczalnością pary wodnej przy jednocześnie znacznie zmniejszonej nasiąkliwości kapilarnej. W normalnych tynkach strefa parowania znajduje się na jego powierzchni, co prowadzi do szpecących wykwitów zarówno tynku jak i powłoki malarskiej. W tynkach renowacyjnych strefa parowania przesuwa się w pobliże powierzchni styku muru z tynkiem, a zawarte w wodzie sole mogą bez wyrządzania szkód, krystalizować w porach tynku, zewnętrzna jego strona pozostaje sucha.

- metoda Knappena polegająca na nawiercaniu w ścianie szeregu ukośnych otworów pojedynczych lub kolankowych, mających za zadanie odparowanie wilgoci zawartej w murze poprzez naturalne przewietrzanie wgłębne. Obniża ona nieco zawilgocenie w strefie otworów, lecz nie likwiduje stałego procesu podciągania wody z gruntu.Jako drugie można wymienić metody zabezpieczające ściany od dostępu wilgoci z przylegającego z boku gruntu:

- wykonanie tradycyjnej izolacji pionowej od zewnątrz. Polega ona na odkopaniu ścian od zewnątrz i ułożeniu na nich odpowiedniej izolacji. Jest to zabieg stosunkowo łatwy, lecz jedynie zamykający dostęp wilgoci gruntowej do pionowych powierzchni bocznych przez które woda wnika w znacznie mniejszym stopniu niż przez podstawę fundamentu.

- wykonanie tzw. galerii wokół części podziemnej budynku składającej się z pionowej ścianki murowanej lub betonowej ustawionej w odległości ok. 20 cm od ścian zewnętrznych części podziemnej budynku. Uniemożliwia to bezpośredni kontakt gruntu otaczającego budynek z murem piwnicznym. Podobnie jak w poprzedniej metodzie galeria zmniejsza jedynie stopień zawilgocenia w strefie przypowierzchniowej na skutek szybszego odparowania wody, lecz nie likwiduje głównej przyczyny zawilgocenia tj. podciągania kapilarnego wody od fundamentów. Jako trzecie można wymienić metody polegają na powstaniu poziomej przeszkody dla podciągania kapilarnego wody w murze. Wyróżniamy wśród nich metody mechaniczne:

- metoda odcinkowego podcinania murów. Polega na odcinkowym wycinaniu muru na projektowanym poziomie założenia izolacji. Po wycięciu odcinków muru układa się poziomą izolację z warstw papy lub folii

z tworzyw sztucznych, a następnie ponownie dokładnie zamurowuje. Po stwardnieniu zaprawy wycinana się partie muru (mijankowo) i powtarza się poprzednie czynności łącząc dokładnie warstwy izolacji poziomej z sąsiednimi uprzednio założonymi warstwami.

- technika przecinania polegająca na przecięciu muru za pomocą piły i włożeniu w szczelinę płyt twardych z PCV. Po założeniu płyt w szczelinę wbija się specjalne kliny i uszczelnia zaprawą cementową pod ciśnieniem.

- wprowadzanie techniką wibracyjną w poziome spoiny murów na całej ich grubości, bez wcześniejszego przecinania arkusze blach ze stali nierdzewnej. Specjalne ostrze blachy umożliwia wykonanie przepon w bardzo grubych murach ceglanych i przy bardzo wąskich spoinach.Wszystkie te metody wymagają dużego nakładu pracy i wymagają dobrego dostępu dla przeprowadzenia prac. Metody te nie nadają się dla murów wielowarstwowych np. z kamienia i cegły lub z niejednorodnego materiału. Problemy stwarzają też istniejące w ścianie instalacje.Drugim rodzajem metod blokującym ruch wilgoci w murze są metody chemiczne polegające na wytworzeniu poziomej przepony blokującej kapilarne podciąganie wody przez zainiektowanie odpowiedniego preparatu chemicznego uszczelniające pory i kapilary. Stosowane są także preparaty hydrofobizujące, które osadzając się na wewnętrznych powierzchniach por i kapilar tworzą na nich cieniutką niezwilżalną warstewkę. Przy stosowaniu tych metod należy zwrócić uwagę na porowatość i stan wilgotnościowy muru, które wpływają na zdolność chłonięcia preparatu przez materiał ściany. Jeżeli materiał nie jest wystarczająco porowaty oraz gdy zbyt duża ilość por i kapilar jest wypełniona wodą pojawiają się trudności z wprowadzeniem niezbędnej ilości preparatu do muru. Dlatego przy metodach chemicznych często stosuje się wstępne podsuszenie muru za pomocą elektroosmozy, fal elektromagnetycznych wysokiej częstotliwości (mikrofal) lub termodyfuzji przez kierowanie w nawiercone kanały ciepłego powietrza. Nasycanie muru przeprowadza się obecnie dwoma podstawowymi sposobami: bezciśnieniowym-przelewanie preparatu w nawiercone w murze kanały oraz ciśnieniowym-za pomocą pompy podającej preparat ze zbiornika układem przewodów i zacisków na otworach w murze. Metodę ciśnieniową zaleca się w ścianach bardziej zawilgoconych lub wykonanych z mało porowatego materiału jak np. z kamienia. Przy murach kamiennych, spojonych mocną zaprawą taki preparat powinien się rozprzestrzenić przez wszystkie spękania materiału murowego, a głównie styki kamienia z zaprawą. Istnieje szeroka gama preparatów poczynając od parafiny i wosku a kończąc na preparatach uznanych firm. Stosowane są także preparaty wykazujące jednocześnie działanie uszczelniające i hydrofobizujące. Jako czwarte można wymienić metody elektrofizyczne wykorzystujące zjawisko elektroosmozy. Między gruntem na poziomie posadowienia fundamentów a murami ścian podziemia występują różnice potencjałów elektrycznych wywołujących siły elektroosmotyczne podnoszące wodę w kapilarach. Powstaje ogniwo galwaniczne, którego biegunem dodatnim jest strefa fundamentu, a ujemnym górna granica zawilgocenia. Istnieją dwa rodzaje metod elektroosmotycznych: bierna i aktywna. Pierwsza z nich polega na umieszczeniu w murze rzędu elektrod (anod) oraz na wprowadzeniu głęboko w grunt elektrod tworzących katody. Obydwa rzędy łączy się przewodem powodującym ruch elektronów w dół w obwodzie zewnętrznym i odpowiadający mu podobny ruch cząstek w murze. W metodzie aktywnej między obydwa rzędy elektrod włączone jest źródło prądu stałego. Wadą obydwu metod jest korozja i elektrokorozja powodująca niszczenie elektrod. Efektywność osuszania elektroosmozą zależy przede wszystkim od wielkości potencjału, średnicy kapilar, stopnia zasolenia muru, odczynu pH cieczy kapilarnej i rodzaju elektrod.Jako piąte można wymienić metody magnetokinetyczne, w których osuszanie ścian następuje za pomocą fal elektromagnetycznych. Występujące w przyrodzie pola elektromagnetyczne i magnetyczne wpływają na wzrost zdolności kapilarnego podciągania wody. Ustawienie w pobliżu zawilgoconych ścian źródła fali elektromagnetycznej o częstotliwości i amplitudzie odpowiadającej w tym obszarze fali, ale z przesunięciem fazowym neutralizuje działanie fali elektromagnety-cznej i powoduje obniżenie lub zlikwidowa-nie kapilarnego podciągania. Uzyskuje się to przez zastosowanie odpowiednich kondensatorów i cewek, które wytwarzają słabe pole elektromagne-tyczne o wysokiej częstotliwości. Jako szóstą można wymienić metodę rapidosec, w której wprost i aktywnie poprzez system 3 elektrod ściennych i 3 podłogowych działa się na różnicę potencjałów pomiędzy murem a gruntem. Stosowane napięcia zawierają się w granicach miliwoltów. System działa kompleksowo na cały budynek tj. na ściany zewnętrzne, wewnętrzne i podłogę. Nie ma naruszenia statyki budowli, towarzyszące tej metodzie roboty budowlane są wyraźnie zredukowane. Grubość murów, rodzaj budowy i materiał murów nie odgrywają żadnej roli. W podsumowaniu należy stwierdzić, że nie wszystkie metody sprawdzające się przy osuszaniu murów wykonanych z cegły lub betonu nadają się osuszania zawilgoconych ścian wykonanych z kamienia. Dla metod mechanicznych przeszkodą jest duża wytrzymałość kamienia a dla metod chemicznych jego mała porowatość i trudności przy wierceniu otworów. Dlatego przy osuszaniu murów kamiennych należy wiązać nadzieje z metodami magnetokinetycznymi oraz metodą rapidosec, która mimo że jest metodą od niedawna stosowaną, w wielu przypadkach wykazała swoją przydatność.

Grupa Eastern Granit

Firma EASTERN GRANIT została założona pierwotnie w Niemczech w roku 1982 jako Eastern Granit GmbH przez panów Manfreda Schäfera i Agostino Falzi w celu pośrednictwa w handlu blokami granitowymi. Właściciele niemieckiej spółki założyli w 1986 roku siostrzaną spółkę włoską Eastern Granit Italia s.r.l. z siedzibą w Affi koło Werony, gdzie oprócz składowania bloków odbywa się także ich przerób. Na olbrzymich trakach i liniach polerskich produkowanych jest około 700.000 m2 płyt granitowych rocznie. Za działalność włoskiej spółki w Affi odpowiedzialny jest pan Michael Angelo Falzi, syn i wspólnik pana Augustino Falzi. O ile w latach siedemdziesiątych były znane na rynku europejskim wyłącznie jednobarwne gatunki granitu z Sardynii, Południowej Afryki i Skandynawii, o tyle z początkiem lat osiemdziesiątych pojawiły się na starym kontynencie pierwsze materiały z południowej Azji. Jednym z prekursorów w handlu indyjskimi blokami była właśnie firma Eastern Granit GmbH. Z powodu dużych trudności logistycznych w Indiach jak również znikomej ilości regularnych połączeń towarowych między Europą a Indiami w tamtych czasach, borykano się z wieloma trudnościami transportowymi. W związku ze znacznym wzrostem zaintereso-wania kolorowymi materiałami firma Eastern Granit GmbH zaczęła poszukiwać ich nie tylko w Indiach ale również w całej Afryce i Ameryce Południowej. Owocem tych poszukiwań było pojawienie się wielu kolorowych (zielonych, fioletowych, żółtych), nowych w Europie gatunków granitu z Brazylii, RPA, Namibii i Półwyspu Indyjskiego, które dzisiaj stanowią o bogatej ofercie firmy Eastern Granit nie tylko w Niemczech i Włoszech, ale również Europie Zachodniej. Na początku lat dziewięćdziesią-tych została założona w Vitorii (Brazylia) kolejna firma siostrzana, która zajmuje się wyłącznie wydobyciem surowych bloków w Brazylii, gdzie wydobywany jest materiał z czterech własnych kamieniołomów. Obecnie firma Eastern Granit posiada w ofercie dla swoich klientów około 15.000 m3 bloków granitowych na składach w Brazylii, Belgii, Włoszech i Polsce. Szeroka oferta firmy Eastern Granit od 1997 roku stała się również dostępna w Polsce dzięki założeniu firmy Eastern Granit Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Strzegomiu i dwoma składami bloków, strzegomskim - przy ul. Ceglanej, i szczecińskim - na nabrzeżu Fast Terminals. Osobą odpowiedzialną za całokształt organizacji sprzedaży jest pan Karl-Heinz Gebauer. Nasi klienci to około 150 firm w całej Polsce przerabiających bloki granitowe, zado-wolonych ze współpracy na bardzo korzystnych warunkach. Jesteśmy również otwarci na współpracę z każdym nowym, godnym zaufania partnerem, oferując różnorodny towar wysokiej jakości oraz elastyczne warunki sprzedaży. Miło jest nam również oznajmić, że firma Eastern Granit stała się właścicielem nowej nieruchomości w Strzegomiu o powierzchni około 13.000 m2, gdzie powstanie w najbliż-szym czasie nowe centrum handlu kamieniem naturalnym.

EASTERN GRANIT POLSKA Sp.z o.o. 58-150 Strzegom, al. Wojska Polskiego 75 Telefon: 074/855 54 40, 0693647280 Fax: 074/ 855 54 41 email: biuro@easterngranit. pl

EASTERN GRANIT DEUTSCHLAND GmbH Im Brühl 15 D - 35753 Greifenstein - Beilstein Telefon : 0049 / 2779 /9121-0 Fax: 0049 / 2779 / 9121- 22 email: eastern.granit @ t.oniline.de

Technologia cięcia strumieniem wody

Jednš z niewielu nowoczesnych technologii obróbki plastycznej materiałów, która rozwija się szczególnie prężnie, jest cięcie strumieniem wody pod wysokim ciœnieniem. Do tej uniwersalnej metody przekonuje się coraz więcej firm, ponieważ umożliwia ona, niezależnie od rodzaju materiału, obróbkę detali o gruboœciach do 300 mm. Takich możliwoœci nie oferuje żadna z dotychczas znanych i stosowanych technologii cięcia. Cięcie wodš stanowi nie tylko konkurencję, ale też uzupełnienie tradycyjnych metod, takich jak cięcie laserem bšdŸ plazmš, wypełnia bowiem lukę, istniejšcš tam, gdzie wspomniane metody nie zdajš egzaminu lub istotne jest wyeliminowanie dodatkowych prac wykończeniowych zwišzanych głównie z obróbkš krawędzi. Wiele firm ceni sobie fakt, że cięcie wodš nie powoduje powstawania i rozprzestrzeniania się pyłów czy gazów, które mogłyby być szkodliwe dla osób obsługujšcych maszynę oraz pozostałych pracowników znajdujšcych się na hali. Podział użytkowników technologii cięcia wodš na branże przedstawia się następujšco:

- obróbka metalu - 47%

- obróbka kamienia (marmur, granit) - 20%

- przemysł samochodowy

(zastosowania 3D) - 17%

- przemysł spożywczy - 3%

- inne zastosowania przemysłowe - 13%Pomimo szybko wzrastajšcej znajomoœci technologii cięcia wodš w ostatnich latach, firma INGERSOLL-RAND (KMT), jako œwiatowy lider stosowania tej metody stwierdza, że wcišż w wielu gałęziach przemysłu jest ona nieznana. Pozostaje więc sporo do zrobienia, aby jš upowszechnić, przekonujšc producentów i usługodawców do jej zalet. Szczególnie podczas prac towarzyszšcych wytwarzaniu specjalnych, nieseryjnych urzšdzeń/maszyn z różnych również nietypowych materiałów technologia cięcia wodš, jako metoda uniwersalna (do wszelkich rodzajów materiałów) okazuje się bardzo przydatna. Aktualnie stosunek iloœci zastosowań cięcia czystš wodš do cięcia abrazywnego (ze œcierniwem) wynosi około 10% (cięcie czystš wodš) do 90% (ze œcierniwem). Stosunek ten 10 lat temu wyglšdał dokładnie odwrotnie! Wniosek z tego, że obecnie coraz więcej wycina się wodš twardych i bardzo twardych materiałów. Warto wspomnieć jeszcze o tym, że firma INGERSOLL-RAND (KMT) obsługuje 80% sektora cięcia czystš wodš w przemyœle samochodowym. Serce systemu do cięcia strumieniem wody stanowi wzmacniacz wytwarzajšcy ciœnienie 4000 bar. Wzmacniacz ciœnienia firmy INGERSOLL-RAND (KMT) czwartej generacji o nazwie STREAMLINE™ SL-IV reprezentuje nowš jakoœć w zakresie niezawodnoœci, czasu pracy oraz prostoty obsługi i konserwacji. Wykorzystuje on przełożenie 20:1 między pierwotnym obiegiem oleju hydraulicznego a wtórnym obiegiem wody, do uzyskania niezbędnego ciœnienia. Dzięki małej œrednicy dysz (0,10 - 0,35 mm) woda o ciœnieniu 4000 barów osišga u ujœcia prędkoœć ponad 900 m/s. W ofercie firmy INGERSOLL-RAND (KMT) poza pompami wysokiego ciœnienia znaleŸć można wszelkie elementy, konieczne do skompletowania systemu do cięcia wodš, sš to między innymi:

- Głowice tnšce do cięcia czystš wodš lub wodš ze œcierniwem

- Systemy dozowania œcierniwa

- Systemy odzysku œcierniwa

- Podwójny układ wzmacniania

- Zestaw narzędzi serwisowych

- Opatentowany mikser polimerów

- System zmiękczania oraz chłodzenia wody

- System filtracji zużytej wody

- Elementy niezbędne do instalacji systemu złšczki, przewody, itp.Firma zapewnia ponadto serwis i częœci zamienne 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Na terenie Polski technologia cięcia wodš nie jest jeszcze tak rozpowsze-chniona jak w krajach zachodniej Europy, jednak i u nas jest ona obecna. Firma INGERSOLL-RAND (KMT) zdšżyła już zainstalować w Polsce kilkanaœcie swoich wysokociœnieniowych układów, zarówno dwuwymiarowych ploterów, jak i robotów.INGERSOLL-RAND (KMT) stale rozszerza i ulepsza swoje produkty, dowodem na to jest m.in. wprowadzenie na rynek nowej serii pomp o oznaczeniu STREAMLINE™ SL-IV-PLUS, które umożliwiajš cięcie wodš pod stałym roboczym ciœnieniem o wysokoœci 4150 bar. Nowoœciš na skalę œwiatowš jest pompa INGERSOLL-RAND (KMT) z silnikiem o mocy 100 koni mechanicznych wyposażona jedynie w jeden duży multiplikator. Nowoczesna konstrukcja multiplikatora umożliwiła redukcję koniecznych do pracy pompy uszczelnień wysokociœnieniowych: w miejsce 8 kompletów uszczelnień w tradycyjnej pompie, nowa pompa wymaga jedynie 2! Dostępna jest również taka pompa w wersji z zapasowym multiplikatorem (z redundacjš), co powinno szczególnie zainteresować przedsiębiorstwa wymagajšce urzšdzeń, które nie wymagajš przerw w produkcji koniecznych do obsługi czy serwisu maszyny. Ponad pięćdziesię-cioletnie doœwiadczenie w zakresie rozwoju i produkcji wysokociœnieniowych kompo-nentów gwarantuje firmie INGERSOLL-RAND (KMT) optymistyczne spojrzenie na obecne oraz przyszłe zastosowania technologii cięcia strumieniem wody.

Fototechnologia:Samodzielne wykonywanie grafik i zdjęć

Od kilku lat fototechnologia cieszy się nie słabnšcym zainteresowaniem. Osób, które próbowały samodzielnie wypiaskować zdjęcie wykonane tš metodš jest rzeczywiœcie bardzo dużo. Systematycznie też powiększa się liczba zakładów, które potrafiš samodzielnie przygotować grafikę lub zdjęcie pod póŸniejszš obróbkę piaskarkš.

Obecnie możemy rozróżnić dwa sposoby przygotowania fototechnologii. Pierwszy z nich to usługowe wykonywanie matryc do samodzielnego piaskowania. Poważnym wykonawcš tego typu usług jest firma ABRA z Opola. Przy rosnšcej liczbie klientów trudno jednak uniknšć niedogodnoœci zwišzanej z oczekiwaniem na gotowy produkt. Dlatego większš przyszłoœć ma przed sobš drugi sposób, czyli samodzielne przygotowanie grafik i zdjęć, dzięki samodzielnemu opanowaniu całego procesu. I wszystko wskazuje na to, że rzeczywiœcie liczba osób podejmujšca się samodzielnego wykorzystania fototechnologii zwiększa się sukcesywnie. Kiedy wzišć pod uwagę fakt, że opanowanie fototechnologii nie wišże się z koniecznoœciš ponoszenia dużych nakładów finansowych przyczyna jej rosnšcej popularnoœci staje się oczywista. Wyposażenie ciemni do przygotowywania zdjęć to inwestycja od minimum 1.500 do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od tego, ile chcemy sami wykonać, ile kupić i za ile. Nie sš to kwoty astronomiczne, bioršc pod uwagę korzyœci, jakie przyniosš.

Oto one:

- można samodzielnie przygotować zdjęcie lub grafikę nie posiadajšc zdolnoœci do kucia, a efekt pracy będzie porównywalny jak nie lepszy;

- oszczędnoœć czasu. Gdyby porównać czas wykonania zdjęcia metodš tradycyjnš, to w tym samym czasie możemy przygotować, w zależnoœci od wprawy, co najmniej od kilku do kilkunastu zdjęć lub grafik fototechnologii;

- cena. Koszt przygotowania całego procesu, nie liczšc naszej pracy, sprowadza się do ceny folii UV. W dniu dzisiejszym jest to tylko 30 złotych brutto za format 21 x 25cm;

- mamy w ofercie narzędzie, którym możemy skutecznie walczyć z konkurencjš;

- nie musimy czekać, o każdej porze dnia i nocy samodzielnie przygotujemy dowolne zdjęcie lub grafikę;

- jakoœć wykonanych zdjęć i grafik jest bardzo wysoka.

Dla uprzedzenia ewentualnych problemów, jakie mogš pojawić się w trakcie samo-dzielnego przygotowania fototechnologii, kilka słów o tym, jak sobie radzić, kiedy już staniemy przed nimi. Pracujemy oczywiœcie na komputerze. Podobnie jak w przypadku pracy na ploterze, przygotowania klisz trzeba się nauczyć. W zależnoœci od tego, jak radzimy sobie z komputerem, będziemy mieli proporcjonalnš iloœć trudnoœci przy opanowywaniu procesu przygotowania fototechnologii. Naœwietlanie i płukanie jest już sprawš nie nastręczajšcš skompliko-wanych problemów. Ale przeœledŸmy cały proces od poczštku. Niezbędnš rzeczš do przygotowania zdjęcia lub grafiki jest komputer z oprogramowaniem, skaner i drukarka. Jeszcze do niedawna uważano za niezbędnš drukarkę laserowš, jednak obecnie wiadomo, że wystarczy zwykła “atramentówka” pod warunkiem, że drukuje się na specjalnej kalce.Po zeskanowaniu zdjęcia lub grafiki tylko od umiejętnoœci obsługujšcego komputer i jego znajomoœci oprogramowania (programy Corel Photo Paint, Photoshop oraz inne do obróbki zdjęć) zależy uzyskanie jak najlepszego materiału w postaci kalki z wydrukiem gotowym do naœwietlania. Jak sšdzę, tego rodzaju sprzęt majš prawie wszyscy kamieniarze, a jeżeli ktoœ jeszcze się w niego nie zaopatrzył, to informuję, że koszt zakupu skanera lub drukarki to wydatek kilkuset złotych. Oprogramowanie kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych, w zależnoœci od programu i jego wersji. Niestety, aby uzyskać biegłoœć w dorabianiu krawatów, dokonywaniu retuszu twarzy, trzeba przed komputerem spędzić trochę czasu. Drugi etap to przygotowanie matrycy. Na podstawie otrzymanego z drukarki wydruku naœwietlamy specjalnš folię UV. Potrzebna nam jest w tym celu ciemnia, naœwietlarka, bieżšca woda z odpływem do płukania klisz i suszarka do ich wysuszenia. Jak już mówiliœmy na poczštku to, co niezbędne, możemy przygotować sami. Koszt naœwietlarki to wydatek w zależnoœci od formatu i wyposażenia od 1.500 do 3.900 złotych netto. Samo piaskowanie nikomu dotšd nie sprawiało żadnych kłopotów, jeżeli pamięta się o odpowiedniej granulacji œcierniwa. Jak łatwo zauważyć, w chwili obecnej samodzielne przygotowanie matrycy nie wymaga dużych nakładów finansowych. Cena samodzielnego przygotowania matrycy jest przynajmniej czterokrotnie tańsza od zdjęć zamawianych wysyłkowo.Ponieważ na tegoroczne jesienne targi kamieniarskie Kamień 2003 we Wrocławiu firma ABRA przygotowała na płytach CD dwie częœci Albumu Grafik Nagrobnych, właœnie do samodzielnego przygotowania fototechnologii, w dziecinnie łatwy sposób można zaczšć naukę samodzielnego przygotowywania fototechnologii. Wystarczy wydrukować wybranš grafikę z płyty na drukarce, następnie przygotować matrycę i wypiaskować. Na naukę przygotowania zdjęć możemy poœwięcić długie zimowe wieczory, majšc już w ofercie produkt, o jakoœci którego nie trzeba przekonywać, w rewelacyjnej cenie. Dla porównania grafikę z AGN o wysokoœci 40 cm do tej pory można było kupić za ok. 200 zł. Dzięki płytom CD ABRY opracowanie samodzielne będzie kosztowało tylko około 50 złotych.Jeszcze tylko ostatnia uwaga - wielkoœć przygotowywanych zdjęć ogranicza nam format drukarki (w większoœci A4). Jeżeli chcemy wykonać większy format musimy skorzystać z usług naœwietlarnii. Nie jest to duży koszt, a wykonana klisza zostaje nam do wielokrotnego użytku. Jej jakoœć jest dużo lepsza niż wydruk z jakiejkolwiek drukarki. Kolejne ograniczenie to format naœwietlarki, lepiej kupić od razu większy, będziemy mogli robić większe grafiki. I w końcu format dostępnych na rynku folii UV najpopularniejszy to: szerokoœć 25 cm, natomiast długoœć - bez ograniczeń.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam

na targi lub proszę o kontakt:

ABRA: Opole,

ul. Niedziałkowskiego 16a/1

Tel. (77) 453 02 01 do 03

Faks.: (77) 456 73 49

E-mail.: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

 

Zenon Kiszkiel:Wymogiem czasów jest stały rozwój

Jacek Serafin: - Ostatnio wystąpił pan na kongresie ZPBK w Strzego-miu i w swojej wypowiedzi pod-ważył sens jego istnienia. Była to pewnego rodzaju prowokacja.

Zenon Kiszkiel: - Dokładnie taki był cel mojej wypowiedzi. Chciałem sprowokować przedstawicieli związku do dyskusji, a przede wszystkim do zastanowienia się nad sensem ich związkowej działalności. Okazało się jednak, że spotkanie, które nazwano hucznie “kongresem” nie wniosło nic nowego, a godzinna dyskusja przerodziła się w pustosłowie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że skoro nie jestem członkiem związku, to z jakiej racji go krytykuję? Otóż uważam, że skoro działam w branży kamieniarskiej, to mam do tego prawo. Co więcej, jestem w stałym kontakcie z ludźmi, którzy należeli do związku, płacili składki, a potem zrezygnowali z członkostwa. Jest to dość zastana-wiające, prawda? Dlaczego tak się dzieje? Widocznie oni też uważają, że związek nie spełnia swoich funkcji.

JS: - Zorganizowanie festynu w ramach Dni Kamieniarza w Strzegomiu pokazało jak skute-cznym jest pan człowiekiem i jakie poważanie ma pan w środowisku tutejszych kamieniarzy. Zastana-wiam się, dlaczego nie ma z panem tej siły w związku.

ZK: - To nie do końca jest tak. Jeżeli chodzi o festyn, ważniejszą sprawą było spotkanie, na które wtedy przy-szło co prawda tylko piętnaście osób, ale były to osoby rozsądne i chcące działać - to było motorem napędowym. Udało się, bo włączył się Piotr Kiełba-sa, który jest bardziej doświadczonym kolegą z branży. Nasze miasteczko jest stosunkowo nieduże, ludzie się znają, chcą działać. Trzeba tylko przedstawić im konkretną propozycję, wzbudzić zainteresowanie. Razem z Piotrem postanowiliśmy spróbować i przekonać ludzi do wspólnej pracy. Po Wszyst-kich Świętych, kiedy rozpocznie się w zakładach kamieniarskich spoko-jniejszy okres, będzie czas na spotka-nia, rozmowy i liczę na to, że uda się zebrać jakąś grupę. Nie trzeba być członkiem związku, aby robić coś sensownego i potrzebnego.

JS: - Jak Pan sądzi, czy potrzebne jest zakładanie lokalnych organizacji związkowych na terenach gdzie jest mocna branża? A może lepiej stworzyć jedną dużą organizację, która skupiałaby kamieniarzy z całego kraju?

ZK: - Myślę, że tych dwóch spraw nie można rozdzielić. Potrzebne są zarówno związki lokalne, jak i organizacja centralna, która skupiałaby wszystkie mniejsze. Dbałaby o interesy branży na szczeblu krajowym, a także ułatwiałaby kontakty między firmami z różnych stron Polski. Zadaniem organizacji regionalnych natomiast powinno być reprezentowanie interesów grupy w powiecie czy województwie, również aktywna współpraca z lokalnymi samorządami. Jak mocne i sprawne będą te organizacje zależeć będzie wyłącznie od działających w nich ludzi.

JS: - Jak pan ocenia współpracę branży kamieniarskiej z lokalnymi władzami w swoim mieście?

ZK: - Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu całego środowiska, ale chyba mogę powiedzieć, że w naszym mieście widać pewne niezrozumienie władz dla branży kamieniarskiej. Są sprawy, o których my, ludzie z firm, po prostu nie wiemy, np. jakie są zasady prowadzenia lokalnej polityki, ile do powiedzenia ma burmistrz, a ile radni, jak wygląda ten proces? Wydaje mi się zbędne, aby w takim miasteczku jak nasze istniały jakieś układy partyjne czy polityczne, które przecież nikomu nie służą. Sprawa jest prosta: albo chcemy coś wspólnie zrobić dla miasta albo nie. Jeżeli żyjemy tu z wydobywania i przerobu granitu, jeżeli sprzedajemy tysiące ton kostki miesięcznie, zaopatrując w nią nie tylko rynek polski, ale i zachodni, a tu na miejscu brukujemy betonem, to w tym momencie coś jest nie tak. To jest absurdalne, ale niestety tak się dzieje. Obecnie budowana jest hala sportowa i duży plac przy niej wykładany jest kostką betonową. Jestem przekonany, że gdyby miasto nie miało funduszy, to firmy dałyby materiał za darmo. Nie wiem kto odpowiada za tę sytuację, czy burmistrz, czy radni, którzy prowadzą swoje rozgrywki polityczne i finansowe, ale z pewnością nie służy to niczemu dobremu. Doskonałą wizytówką Strzegomia jest niewątpliwie rynek, w którym płyty betonowe zastąpiono granitem, poprawił się wizerunek miasta, a jednocześnie zareklamowały się firmy kamieniarskie i chyba o to chodzi - obie strony odniosły korzyści.

J.S. Jak to się dzieje, że przeciętny Polak nie kojarzy automatycznie Strzegomia z kamieniarstwem?

ZK: Myślę, że nie do końca tak jest dużej grupie ludzi Strzegom zawsze kojarzyć się będzie z granitem. Ale należy pamiętać, że nie jesteśmy jedynym miastem, w którym wydobywa i obrabia się granit. Owszem, w okresie socjalizmu byliśmy potęgą kamieniarską, co w dużej mierze zawdzięczamy Strzegomskim Zakładom Kamienia Budowlanego. One robiły nam porządną reklamę na skalę kraju. Wszystko się zmieniło po upadku systemu. Powstało wiele zakładów kamieniarskich, pojawiły się nowe możliwości, a to z kolei doprowadziło do pewnego rozdrobnienia w branży. Otworzyły się rynki zagraniczne i nie ma się co dziwić, że strzegomscy kamieniarze chętnie z tej szansy skorzystali. Przede wszystkim jednak wina tkwi w niewłaściwej promocji miasta, ale z tą sprawą należałoby się zwrócić do naszych władz a nie do mnie.

JS: Na terenie Strzegomia w Centrum Kształcenia Praktycznego, otwarto w tym roku szkolnym pracownię kamieniarską. Wiele osób jednak patrzy na to dość sceptycznie. A jak Pan ocenia ten pomysł?

ZK: Dobrze, że coś takiego powstało, szkoda, że tak późno. Myślę że otwarcie klasy kamieniarskiej przy Zespole Szkół w Strzegomiu okaże się trafnym pomysłem. To właśnie w zakładach kamieniarskich będą w przyszłości pracować ci uczniowie, może nawet otworzą własne zakłady, więc dobrze, że będą mieć przygotowanie z nauki zawodu. Na zajęciach w pracowni zaznajomią się ze specjalistycznymi maszynami, nauczą się obsługiwać cyrkularkę, boczkarkę, poznają kamień będą już mieć jakieś podstawy, to na pewno przyda im się w pracy zawodowej.

JS: - Zmieniając kierunek naszej rozmowy chciałbym zapytać o to, jak według pana powinien wyglądać współczesny zakład kamieniarski? Ostatnie 14 lat zmieniło oblicze kamieniarstwa nie tylko w Polsce...

ZK: - Właściciele zakładów sami decydują o wyposażeniu swoich zakładów. Obecnie uruchomienie nowego zakładu na dobrym poziomie w zależności od tego, co się chce produkować, nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Podstawą firmy produkującej nagrobki jest dobra cyrkularka, boczkarka i kolankówka. W grę wchodzi jeszcze liternictwo, chociaż w Strzegomiu jest dużo zakładów specjalizujących się w tym. Coraz częściej klienci kupują płyty polerowane. To pozwala produkować wyrób szybko i na dobrym poziomie. Pozostaje już tylko formatowe cięcie oraz obrobienie boków, wyprofilowanie, przy użyciu maszyn ręcznych, narzędzi diamentowych, w których odbywa się swoista rewolucja. Dziś taki zakład może wykonać każdą robotę, od elewacji po posadzki. Drugim etapem może być postawienie dużej piły 3000 mm. Każdy z właścicieli będzie sam kalkulować, czy mu się to opłaca czy nie, czy może pozwolić sobie na taką inwestycję, czy lepiej kupić wypolerowaną płytę. To sprawy indywidualne, każdy sam, w zależności od kondycji finansowej, decyduje o kierunku i tempie rozwoju swojego zakładu.

JS: - Firmy z krajów, które są potentatami na rynku światowym, są w stanie wejść na nasz rynek z półproduktami np. płytami polerowanymi, które mogą być tańsze od oferowanych przez nasze firmy z powodu np. dotacji rządowej. Jak wygląda sytuacja z takiej perspektywy? Czy warto inwestować w te wszystkie nowoczesne urządzenia?

ZK: - Coś jednak trzeba w tym kraju robić. W Polsce działa dziś wiele firm, które wykorzystują tę samą technologię, co firmy włoskie. Włosi mają rzeczywiście przewagę z powodu dotacji. Od boomu lat siedemdziesiątych mieli trzydzieści lat spokojnego rozwoju. Obecnie włoskie firmy są bogate. Kiedy dwa lata temu odwiedziłem firmę Garda Graniti, usłyszałem taką historię: ludzie, którzy kupowali w tej firmie bloki z Hiszpanii, dowiedzieli się, że hiszpański producent ma kłopoty finansowe. Do Hiszpanii pojechała więc delegacja, obejrzała skład bloków, i tak “docisnęła” Hiszpanów, że ci sprzedali bloki 25% taniej niż wynosiły ceny w cenniku. Były to bloki Rosa Porrino i Mondaritz. Zastanowiło mnie, jak duży mają potencjał finansowy, możliwy do zainwestowania w każdej chwili. Jestem przekonany, że gdyby w Polsce była jakaś realizacja z tych właśnie materiałów, to żadna nasza firma nie miałaby szans. W Polsce co prawda potrafimy znaleźć pieniądze na inwestycje w naszych firmach, ale często brakuje gotówki by szybko kupić dużą partię materiału. Jeżeli nie mamy takich pieniędzy, to okazje nas omijają. Przewaga firm włoskich tkwi w potencjale finansowym i produkcyjnym. Nie jesteśmy jednak na przegranej pozycji, ponieważ naszym atutem jest położenie geograficzne Polski. Skandynawia produkuje bloki i dostarcza je na rynki Europy często przez Półwysep Iberyjski do Włoch. Odległość pomiędzy Skandynawią a Polską jest mniejsza i przerabianie tego materiału jest bardziej uzasadnione u nas, dlatego może z tymi surowcami Włosi na nasz rynek nie wejdą. Ciekawym tematem jest Ukraina, która ma dość mocną pozycję jako eksporter surowców skalnych, ponieważ jest bogata w złoża granitu o ciekawej kolorystyce. Przy sprawnym rozwoju może się stać numerem jeden w Europie.

JS: - Czy dostrzega pan jakieś przełożenie negatywnych zjawisk w polityce gospodarczej kraju na zjawiska zachodzące w branży kamieniarskiej?

ZK: - Polityka nie ma większych przełożeń na nasze działania a zajmujący się nią ludzie nie do końca wiedzą co się dzieje w naszej branży. Przykładem jest firma Granmarco, która powstała po restrukturyzacji górnictwa. Jej celem było utworzenie nowych miejsc pracy. Powstał nowy zakład, w który “wpompowano” ogromne pieniądze. Na szczęście dla nas ludzie z Granmarco słabo znali branżę i nieumiejętnie wykorzystali kapitał, którym dysponowali. Gdyby za to wzięli się fachowcy i właściwie zainwestowali pieniądze, w Strzegomiu i okolicy padłoby mnóstwo zakładów. Pieniądze, które przeznaczone były na Nową Rudę, mogły pozwolić na stworzenie zakładu produkującego na poziomie trzydziestu tysięcy metrów kwadratowych miesięcznie różnego rodzaju wyrobów, płytek, płyt polerowanych itd. z surowców z całego świata., bo tak wielkie pieniądze były zainwestowane. Było to niewątpliwie pociągnięcie polityczne ale i nikt się nie zastanawiał, że mogłoby to doprowadzić do upadku wielu strzegomskich zakładów, że ludzie straciliby pracę.

JS: - Ciekawi mnie stosunek architektów do kamienia naturalnego, jego współczesnych możliwości w kształtowaniu przestrzeni. Przecież to właśnie architekci mogą zmienić strukturę wyposażenia budowlanki w kamień.

ZK: - Oczywiście, że tak. Trzeba tylko do nich dotrzeć. Myślę, że jest tu dla nich duże pole do popisu i wiele możliwości, których istnienia często nie są świadomi. Na naszym rynku mamy ogromny wybór granitów różne wzory i kolory. Można z nich stworzyć dzieła sztuki, ale także elementy użytkowe choćby schody, posadzki czy parapety. Trzeba tylko dotrzeć z informacją do studentów architektury i do pracowni projektantów budowli. Zaprezentować im materiały, pogłębić ich wiedzę, zachęcić do wykorzystania surowca. Jak to zrobić? Może prelekcje, wykłady na Akademii Sztuk Pięknych? Może zaproszenie do udziału w targach kamieniarskich? A może organizowanie konkursów, takich jak ten ogłoszony przez “Świat Kamienia”, a rozstrzygnięty na strzegomskim festynie kamieniarskim? Możliwości jest wiele, trzeba tylko przekonać ludzi do działania.

- Dziękuję za rozmowę.

Techmo Entwicklungs-u. Vertriebs G.m.b.H-Österrerch-specjalista w zakresie wierceń i kotwień

ÖRozmowa “Œwiata Kamienia” z dpl. inż. Josefem Mocivnikiem, właœcicielem austriackiej firmy Techmo.

- Firma Techmo wchodzi na polski rynek. Proszę o kilka słów przybliżajšcych jej zakres działalnoœci i filozofię działania.

- Techmo działa na polu projektowania i produkcji specjalistycznych systemów wierceń oraz kotwień. Podstawš działania firmy jest analiza problemów, z którymi zwracajš się do nas klienci, i wypracowywanie najlepszych ich rozwišzań. Oznacza to koniecznoœć poœwięcenia uwagi nie tylko technicznej stronie problemu, ale też przekazania klientowi informacji o korzyœciach, jakie jest w stanie osišgnšć poprzez zastosowanie danego rozwišzania. Klient musi mieć pewnoœć, że wydajšc pienišdze na nasz produkt, odzyska je z nawišzkš. Na przykład, mieliœmy klienta, który przy prowadzeniu wierceń posługiwał się metodami nieautomatycznymi. Zastosowanie urzšdzenia naszej firmy pozwoliło mu zautomatyzować proces i uzyskać dzięki temu poważne oszczędnoœci. Naszym celem nie jest więc sprzedaż drogiego urzšdzenia, ale raczej konkretnego rozwišzania technologicznego, dzięki któremu klient uzyska poprawę wyniku ekonomicznego. Dlatego też klientom oferujemy nie jakiœ standardowy produkt, ale konkretne rozwišzanie technologiczne, odpowiadajšce ich zindywidualizowanym potrzebom. W przypadku prowadzenia odwiertów istotne jest, że każdy kamieniołom wyróżniajš specyficzne parametry, do których trzeba dobrać odpowiedniš technologię i takie optymalne rozwišzanie jesteœmy w stanie przygotować. Takie podejœcie umożliwia nam utrzymywanie stałych kontaktów z klientami, co stanowi obopólne dobro. Kontakty te obejmujš przedsiębiorstwa krajów Azji, Europy i Ameryki Południowej. Klienci, którzy raz skorzystali z naszych rozwišzań, zawsze zostajš przy nas. Efekt ten możliwy jest dzięki odpowiedniemu zespołowi ludzi - zatrudniamy techników o ogromnym doœwiadczeniu zdobytym przez lata w opracowywaniu zindywidualizowa-nych rozwišzań. Osobiœcie zajmuję się systemami kotwień oraz wierceń od dwudziestu pięciu lat. Tej zdobytej przeze mnie wiedzy nie da się wyuczyć z ksišżek czy nawet w szkole inżynierskiej. Owszem, to może być dobra podstawa na poczštku, ale najważniejsze jest tutaj doœwiadczenie.

- Jakimi atutami firma Techmo chce zdobyć klientów?

- Jednym z podstawowych elementów działalnoœci firmy Techmo jest stały monitoring sprzedanego produktu. Klient po zakupieniu danego rozwišzania nie jest pozostawiony samemu sobie, ponieważ nasi technicy nadal opiekujš się urzšdzeniem, w zwišzku z czym w trakcie jego wykorzystywania mogš jeszcze bardziej je optymalizować i oczywiœcie pomóc w przypadku wszelkich problemów. Działamy tak z prostego powodu, klient może zakupić na przykład najlepsze auto, ale jak nie będzie potrafił nim jeŸdzić, to jaki będzie miał z niego pożytek? W œlad za produktem musi pójœć wiedza o nim oraz pomoc ze strony producenta. Poza tym wraz z wdrażaniem nowych rozwišzań próbujemy podpowiadać ich zastosowanie naszym klientom, a warto w tym miejscu powiedzieć, że w cišgu roku opracowujemy od dwudziestu do trzydziestu nowych patentów zwišzanych z technikš odwiertów. Niewštpliwie tu przejawia się nasza większa skutecznoœć niż koncernów, które nie sš tak elastyczne, ponieważ majš zbyt wiele szczebli zarzšdzania i w momencie powstania problemu nie sš w stanie szybko reagować. W odróżnieniu od nich Techmo natychmiast podejmuje działania majšce na celu wprowadzenie odpowiedniego rozwišzania i stosowanie nowinek powstałych w naszych biurach projektowych. W dzisiejszych czasach bardzo ważna jest elastycznoœć oraz szybkoœć działania, a to możliwe jest w sytuacji stałego kontaktu z klientem, rozmawiania o jego problemach, dowiadywania się o nich. A więc naszym zadaniem jest dostarczenie klientom najlepszych rozwišzań. Taki styl działania wymaga, by na rynku międzynarodowym, w poszczególnych krajach, w których firma posiada swoje oddziały, posługiwać się właœciwym dla tego kraju językiem, ponieważ tylko w ten sposób jest się w stanie zbliżyć do klientów, zrozumieć w pełni ich problemy, prowadzić dobry serwis i skuteczniej dobierać rozwišzania. Dlatego tak istotne z perspektywy firmy Techmo jest nawišzanie współpracy z lokalnymi firmami. Rozpoczęcie pracy na nowym rynku poprzedza poszukiwanie partnera w danym kraju, w Polsce na przykład naszym reprezentantem jest firma Bautex Techmo.

- Co obejmuje państwa propozycja ofertowa?

- Paleta naszych produktów jest bardzo szeroka, można by tutaj wymienić dwa podstawowe działy, w których ten szeroki asortyment rozwišzań się znajduje, a mianowicie: technologia wierceń oraz technologia kotwień. Jednak u nas bardziej niż produkt sprzedaje się rozwišzanie. Stšd wynika różnica pomiędzy naszš firmš a innymi, które na przykład specjalizujš się tylko w jakiejœ małej częœci rozwišzania technologicznego, podczas gdy Techmo oferuje kompletne rozwišzanie. Kiedy oferuje się produkt, który jest tylko częœciš rozwišzania, wtedy możliwa jest optymalizacja tylko tej jednej częœci. W przypadku naszej firmy, która oferuje kompletne rozwišzanie technologiczne, możliwa jest optymalizacja całoœci. Jeœli chodzi o klientów, to sš to przedstawiciele branż kamieniarskiej i budowlanej.

- Jakie jest pańskie przygotowanie do działania w branży?

- Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa maszyn górniczych. Od ukończenia moich studiów zwišzany byłem z projektowaniem, z poszukiwaniem technicznych rozwišzań różnych problemów.

- Co zaliczyłby pan do najważniejszych osišgnięć firmy Techmo?

- Z osišgnięć naszej firmy na pewno wymieć należałoby rozwišzanie, które po wprowadzeniu na rynek pozwoliło klientom zaoszczędzić miliony euro. Dlatego też duże firmy w Ameryce, Skandynawii czy też w Niemczech zainteresowane sš zakupem u nas licencji. To właœnie jest punkt, w którym można powiedzieć, iż osišgnęło się pewnego rodzaju sukces osobisty. Następnym takim przykładem jest Japonia, która jest bardzo hermetycznym krajem. Rozwišzania technologiczne inne niż rodzime sš rzadko tutaj spotykane, a właœnie my osišgnęliœmy na tym rynku duży sukces, ponieważ mamy możliwoœć wprowadzania naszych rozwišzań, konkurencyjnych, jak się okazuje, wobec rozwišzań firm japońskich. Tak jest w przypadku tuneli - nasze rozwišzania umożliwiajš bardziej ekonomiczne ich wykony-wanie.

- Jakie widzi pan perspektywy na rynku polskim dla swojej firmy?

- Polski rynek jest bardzo duży w naszej ocenie. Wykonuje się tutaj dużo prac górniczych, kopalnianych w kamieniołomach, szczególnie jeœli chodzi o prace głębinowe. Trzeba także mieć i to na uwadze, że w cišgu następnych kilku lat wiele tutejszych firm będzie musiało zaopatrzyć się w nowe technologie w zwišzku z funkcjonowaniem na rynku UE. W zwišzku z tym bardzo ważnym pierwszym krokiem na rynku polskim było nawišzanie współpracy z przedstawicielem naszej firmy na Polskę (Bautex Techmo) i przeprowadzenie sympozjum, dzięki czemu mogliœmy przekazać informację o naszym istnieniu i proponowanej ofercie firmom polskim.

 

Francesc Corradini-Master of Stone 2003

Rozmowa z Francesco Corradinim, prezesem firmy Marmi Corradini S.R.L., zdobywcš prestiżowego tytułu Master of Stone 2003.

ŒK: - Czym jest dla pana ta nagroda, jakie korzyœci wynikajš z jej zdobycia?

?

FC: - Komisja składajšca się z ludzi o wybitnym znaczeniu dla branży kamieniarskiej, a wręcza jš prezes “Veronafiere”.

ŒK: - Jakie kryteria musiał pan spełnić, żeby otrzymać tytuł “Master of Stone”?

FC: - Nie mam pojęcia. Zaproszono mnie na uroczysty bankiet i wielkš niespodziankš było dla mnie wręczenie mi tej niezwykłej nagrody. Ale kiedy się zastanawiam nad pańskim pytaniem, przychodzi mi na myœl, że może doceniono moje stałe inwestowanie w nowe technologie, co w znacznym stopniu pozwala mi być konkurencyjnym i przetrzymać ciężkš sytuację na rynku œwiatowym.

ŒK: - Rzeczywiœcie mówi się w œrodowisku kamieniarskim o pana inwestycjach w zakładzie. Proszę powiedzieć, czego one dotyczš i jakie cele chce pan poprzez te inwestycje osišgnšć?

FC: - W cišgu ostatnich trzech lat zainwestowałem w zakład około 10 mln euro, w efekcie czego trzy lata temu została postawiona całkiem nowa hala z nowoczesnš liniš firmy Simec do produkcji płytki modularnej. Jest to linia w pełni automatyczna, do jej obsługi konieczne jest zaledwie pięć osób. W bieżšcym roku rozpoczšłem inwestować w zakup nowych traków, które zastšpiš stare, wysłużone już kilkunastoletnie maszyny tego typu. Do tej pory zainstalowałem już trzy nowe traki firmy Gaspari Menotti, a do końca roku planuję zainstalować jeszcze dwa. Wszystkie nowe traki to urzšdzenia o ponad dwukrotnie większej wydajnoœci. Zastosowanie nowoczesnej technologii pozwala na poprawę jakoœci wyrobu finalnego i znaczne obniżenie kosztów produkcji.

ŒK: - Czy realizujšc tę inwestycję wspomagał się pan œrodkami pomocowymi z Unii Europejskiej?

FC: - Gdybym miał zakład zlokalizowany na południu Włoch być może takie dofinansowanie bym otrzymał. Niestety, zakład mam na północy, a jak wiadomo północne Włochy sš dużo prężniejsze gospodarczo od południa i taka pomoc

w tym regionie nie jest przyznawana.

ŒK: - Wracajšc do pana firmy, proszę opisać, jaki to potencjał, gdzie jest usytuowana i co jest głównym przedmiotem działalnoœci firmy?

arnej i magazyn. Głównym przedmiotem działalnoœci firmy jest produkcja płyt polerowanych, surowych oraz płytki modularnej.

FC: - Na rynku polskim jestem od czterech lat i bardzo c

SK: - Wejœcie w relacje biznesowe z firmami na nowych rynkach z reguły poprzedza jakieœ ich badanie, czy dokonywał pan weryfikacji w Polsce?

FC: - Nie nigdy takich badań nie przeprowadzałem, ale bazowałem na opinii moich stałych klientów, z którymi nierozłšcznie współpracuję od kilkunastu lat.

SK: - Co uważa pan za mocne, a co za słabe strony naszego kamieniarstwa?

FC: - Nie widzę dużych różnic między Polskš a krajami europejskimi, natomiast dało się zaobserwować pewne poróżnienie, może brak współpracy pomiędzy polskimi firmami kamieniarskimi. Widać czasami dziwnš niechęć czy zazdroœć pomiędzy nimi, pomimo nawet niejednokrotnie znacznej odległoœci od siebie. Sytuacja na włoskim podwórku pokazuje, że taki styl d

SK: - Jest pan człowiekiem sukcesu, zna pan więc tajemnicę jego osišgania. Proszę nam jš zdradzić.

FC: - Jednš z tajemnic mojego sukcesu jest to, że nie produkuję na magazyn, a całoœć produkcji jest od razu sprzedawana. Ponadto dobry kontakt z klientem to zresztš moja dewiza. Z większoœciš moich klientów współpracuję od kilkunastu lat i mamy do siebie pełne zaufanie.

SK: - Jest pan laureatem konkursu organizowanego przez targi w Weronie, a nie wystawia się pan na tych targach, dlaczego?

FC: - Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale nigdy nie reklamowałem się w żadnych czasopismach, a w targach brałem udział tylko dwa razy. Uważam, że byłby to błšd, gdyż oferowałbym produkt, który sprzedajš moi klienci i robiłbym im konkurencję. To jest tak, jakby idšc do kogoœ w goœci oferować gospodarzowi to, co w domu już posi

SK: - Rozumiem, że pana klienci sš również zadowoleni ze współpracy, ale przecież reklamacje się zdarzajš, co wtedy?

FC: - Zawsze zdarzajš jakieœ wady materiału, ubytki zwišzane z transportem - w takich przypadkach staram się nie tyle koncentrować się na wzajemnym zrzucaniu winy, ale próbuję zawsze znaleŸć jakieœ rozwišzanie, które jest kompromisem pomiędzy stronami.

enię sobie współpracę z firmami waszego kraju. To bardzo owocna współpraca, myœlę, że w równym stopniu dla obu stron. Uważam, że w stwierdzeniu, iż polski rynek jest bardzo atrakcyjny nie tylko zresztš dla włoskich firm, jest sporo prawdy. Macie tradycję, która wyzwala potrzebę korzystania z kamienia, a ponadto widać rosnšce zainteresowanie tym materiałem w kontekœcie wznoszenia nowych obiektów budowlanych. Tak przynajmniej wynika z moich rozmów z przedstawicielami polskich firm. Rzeczywiœcie polscy kamieniarze to dla mnie bardzo ważni partnerzy. ziałania, jaki obserwuje się w waszym kraju, jest chyba specyficzny i raczej nie spotykany gdzie indziej. Na przykład mój zakład znajduje się w bezpoœrednim sšsiedztwie kilkunastu innych zakładów i mimo że jesteœmy konkurentami, rozmawiamy ze sobš i pomagamy sobie wzajemnie. Moim zdaniem styl działania obserwowany w Polsce między firmami ma raczej zgubne konsekwencje, a dlaczego jest podtrzymywany nie tylko mnie trudno zrozumieć. Ale to wasz problem... ada. Uważam, że dobry kontakt z klientem oparty na zaufaniu i lojalnoœci daje dużo większe efekty. I tak dzięki dobrej obsłudze klientów trafiajš do mnie następni klienci z ich rekomendacji, a rekomendacja jest najlepszš reklamš.

FC: - Siedziba firmy mieœci się w okolicach Werony 37010 Rivoli Veronese Via Gorgussola. Mam tutaj dwa zakłady nieznacznie oddalone od siebie. W jednym znajduje się skład bloków, suwnice, traki, linia polerska i magazyn płyt gotowych. W drugim zakładzie, tym nowym, znajduje się linia do produkcji płytki modul

ŒK: - Wiemy, że wchodzi pan na polski rynek, jakie plany wišże pan z nim?

FC: - Mam nadzieję, że w przyszłoœci przyniesie ona jakieœ profity, a na dzień dzisiejszy jest to niewštpliwie duży prestiż.

ŒK: - Co jaki czas przyznawana jest ta nagroda?

FC: - Przed kilkoma laty wznowione zostało przyznawanie tej nagrody, której tradycje sięgajš œredniowiecza.

ŒK: - Kto tę nagrodę przyznaje

Kopalnia Długopole: Piaskowiec z tradycjami

Historia

Międzynarodowe trakty handlowe od poczštku swego istnienia stały u podstaw zakładania osad, które dzięki sprzyjajšcym warunkom podlegały sukcesywnemu rozwojowi. Podobnie rzecz się miała z Długopolem, gdzie, jak stwierdzajš historycy, od XIV wieku przebiegał trakt handlowy z Wrocławia do Brna i Wiednia (szlak bursztynowy). Przez wieki kwitły tu różne formy ludzkiej wytwórczoœci, między innymi zwišzane z budownictwem. Tutejsze budownictwo kamienne zalicza się do najstarszych gałęzi wytwórczych na ziemi kłodzkiej. Po wojnach husyckich w XV wieku rozwój gospodarki obejmował także między innymi górnictwo skalne, w tym wydobycie piaskowca w Długopolu. W XIX wieku pojawił się na mapach kamieniołom w Długopolu Górnym, który stał się centrum wydobywczym piaskowca ciosanego dla całej okolicy, choć nie tylko. Charakteryzuje go swoista uroda, dlatego do dziœ wzbudza zainteresowanie zwiedzajšcych go kuracjuszy z sšsiedniej miejscowoœci Długopole Zdrój. Do popularnoœci zdrojowiska przyczyniło się bez wštpienia przeprowadzenie w 1875 roku linii kolejowej z Kłodzka do Międzylesia i powstanie w tym czasie tunelu kolejowego, którego długoœć wynosi 360 m. Budulec z piaskowca pochodził właœnie z kamieniołomu w Długopolu Górnym. Ziemia kłodzka to miejsce szczególne ze względu na fakt, że zetknęły się tu ze sobš trzy kultury krajów sšsiadujšcych ze sobš, Polski, Czech i Niemiec, których przedstawiciele mieszkali na tym terenie na przestrzeni dziejów. Wynikiem ich wzajemnego oddziaływania jest obecnoœć różnych obiektów -spotkać tu można wiele kaplic, krzyży i figur przydrożnych o niejednorodnym rodowodzie wykonanych z miejscowego piaskowca. Budowle, rzeŸby i detale architektoniczne istniejš do dnia dzisiejszego, co œwiadczy o dobrym miejscowym materiale, jak i atrakcyjnoœci tego terenu. Piaskowce z Długopola stosowane sš w architekturze od wielu lat, przykładami mogš być znane monumentalne budowle, takie jak: ratusz w Bystrzycy Kłodzkiej (1853-54), wieża koœcielna Długopole Dolne (1855), wiadukt kolejowy w Bystrzycy Kłodzkiej (1875), seminarium nauczycielskie obecnie liceum ogólnokształcšce w Bystrzycy Kłodzkiej (1880), Poczta Długopole Zdrój (1887), czy koœciół ewangelicki w Długopolu Zdroju (1893).

Współczesnoœć

Na poczštku lat dziewięćdziesištych dzisiejsi właœciciele kopalni Długopole dokonali zakupu gruntów. Przez lata 1997-98 kompletowali dokumentację dotyczšcš realizacji przedsięwzięcia, po czym ruszyły prace zwišzane z przygotowaniem kopalni do eksploatacji. Ostatecznie wydobycie w kopalni piaskowca Długopole nastšpiło w roku 2000 i od tego momentu materiał z kopalni powiększa aktualnš ofertę surowca polskiego rynku kamieniarskiego. Poczštkowo klientom oferowano jedynie kamień murowy, na podbudowę dróg, dziœ sš to już bloki przeznaczone do cięcia na trakach i piłach. Częœć produkcji jest także przygotowywana na płyty do produkcji parapetów, schodów, posadzek i okładzin elewacyjnych. Co ciekawe, materiał z Długopola nadaje się również na kostkę brukowš, do czego kwalifikujš go jego parametry materiał został poddany specjalistycznym próbom, które jednoznacznie wykazały jego użytecznoœć do takich zastosowań. Warto również powiedzieć, że specyfika piaskowca z Długopola pozwala na jego płomieniowanie, sprawdza się on jako materiał elewacyjny, kiedy to widać wszystkie jego użylenia, które w takim zastosowaniu szczególnie uwidaczniajš się nadajšc elewacji wyjštkowy charakter. Innš istotnš cechš piaskowca z Długopola jest jego podatnoœć na polerowanie, co czyni go wyjštkowym kamieniem, bioršc pod uwagę fakt, że spoœród wydobywanych w Polsce piaskowców, również przyjmujšcych poler, pozwala na uzyskanie takiego efektu polerowania, że trudno odróżnić go czasem od trawertynu. Zarzšd kopalni Długopole podejmuje działania charakterystyczne dla nowoczesnych jednostek szukajšcych odpowiedniej dla siebie pozycji na rynku, stšd różnorodne formy działań marketingowych, obecnoœć na targach, reklama w czasopismach branżowych, a także indywidualne próby docierania do odbiorców i bezpoœrednie rozmowy, które dajš największe szanse na wymierne skutki. Przerób i wydobycie Długopola dostosowane sš do portfela zleceń, jak dotšd nie istniała potrzeba prowadzenia statystyk dotyczšcych wydobycia. Uwaga włodarzy firmy skoncentrowana jest na zaspokojeniu potrzeb klientów i nie ma znaczenia wielkoœć zamówienia. Jak dotšd skutecznoœć firmy jest stuprocentowa. Jak się okazuje, istniejš możliwoœci zwiększenia wydobycia w krótkim czasie, co pozwala na podjęcie większego zadania i sprostania wysokim wymogom bez problemu. Kopalnia Długopole nie zajmuje się wykonawstwem, a jedynie dostarcza materiał firmom, które dany projekt budowlany realizujš. Aktualnie najbardziej prestiżowym zleceniem jest dostawa materiału na renowację Arkad Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Zamówienie opiewa na około 1000 metrów kwadratowych piaskowca z Kotliny Kłodzkiej. Innš dużš realizacjš z materiałem pochodzšcym z kopalni Długopole będzie plac rybny w Lublinie. Cišgły wzrost obrotów firmy, większa możliwoœć pozyskiwania surowca to widoczne rezultaty mšdrej polityki zarzšdu kopalni, który nie ustaje w swych wysiłkach rozwoju firmy: “Jesteœmy w trakcie budowy zakładu przeróbczego w Szklarach, gdzie zakupiliœmy grunty z obiektem i tam właœnie przygotowujemy dalszš produkcję, przerób we własnym zakresie. Nasze aktualne dšżenia dotyczš jak najszybszego otwarcia wspomnianego zakładu przeróbczego, gdzie zastosowana będzie nowoczesna technologia oraz maszyny, co ma na celu wyjœcie naprzeciw potrzebom rynku. Już dziœ toczymy tralki, kolumny, co prawda jeszcze niespecjalnie dużych gabarytów. Nasz surowiec sprzedajemy również za granicš i z satysfakcjš stwierdzam, że sprzedaż ta wykazuje tendencje wzrostowe, ponieważ z roku na rok to właœnie zamówień z zagranicy jest więcej. Staramy się zostawić swój œlad w Internecie. Istotne dla nas sš kontakty z architektami, ponieważ przede wszystkim za ich sprawš może dojœć do zwiększenia liczby zamówień, gdyż to oni decydujš, jaki materiał zostanie użyty do realizacji przedsięwzięcia budowlanego. Pod tym względem niezwykle owocne były poznańskie targi Budma 2003, podczas których nawišzaliœmy wiele istotnych kontaktów z młodymi architektami, rozmawiajšc na temat możliwoœci wykorzystania naszego piaskowca. Szukajšc możliwoœci zwiększania własnego potencjału nie tylko produkcyjnego, ale też i prestiżu, i pogłębienia swojej wiedzy o rynku, orientacji na temat jego zasobów, zamierzamy ubiegać się o członkostwo w ZPBK. Wiadomo przecież, że wspólne działania sš zawsze korzystniejsze i tworzš dużo większe możliwoœci. Choćby w przypadku targów za granicš, gdzie istnieje możliwoœć wynegocjowania atrakcyjniejszych cen za uczestnictwo. Jeden silny reprezentant branży może na rynku krajowym czy zagranicznym poprawić nasze funkcjonowanie, co potwierdzajš zwišzki branżowe za granicš, gdzie tradycje kamieniarskie sš dużo większe od naszych”. Zainteresowanie piaskowcem jest największe w Niemczech, gdzie jest on jednym z tradycyjnych materiałów, wykorzystywanym od wieków. Doprowadzenie do sytuacji, kiedy kopalnia Długopole będzie funkcjonować na rynku z gotowym wyrobem, powinno pozwolić na zwiększenie jego zbytu u naszych sšsiadów czy w ogóle za granicš, nie wspominajšc o kraju. Zarzšd kopalni ma również œwiadomoœć koniecznoœci przedstawienia potencjalnemu klientowi możliwoœci, jakie daje użycie kamienia naturalnego. To właœnie było przyczynš zorganizowania przy budowanym zakładzie przetwórczym wystawy, która umożliwia bezpoœredni kontakt klienta z materiałem. Jest to uzupełnienie działań prowadzonych na targach, które przede wszystkim sš œwietnš okazjš do prezentacji własnego produktu. Jak widać, dolnoœlšska firma œwiadoma dzisiejszych standardów funkcjonowania na rynku, podejmuje wszelkie starania o to, by zaistnieć wyraŸnie wœród innych producentów piaskowca na rynku polskim. Zakres i rozmach tych działań pozwalajš stwierdzić, że o ile obrany kurs będzie stabilny, jeszcze nie raz usłyszymy o pięknym piaskowcu z kopalni Długopole.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet