KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Pamiętny wrzesień

Ostatnie zaskakujące wydarzenia, które rozegrały się na scenie zarówno politycznej, jak i ekonomicznej w naszym kraju oraz za granicą, przyniosły nam sporo zmian i niepewności. Nie da się ukryć bezpośredniego wpływu wydarzeń, jakie rozegrały się 11 września br. w Stanach Zjednoczonych i ich późniejszych reperkusji. Niewątpliwie od jakiegoś już czasu obserwujemy spowolnienie tempa rozwoju gospodarki światowej. Co za tym idzie, również polski rynek reaguje bardzo negatywnie na te nasilające się światowe tendencje do regresji.  Niestety płacimy cenę za globalizację gospodarki światowej, która jak wiadomo, działa na zasadzie naczyń połączonych, pogorszenie lub zastój w rozwoju jednego z jej elementów pociąga za sobą zmianę wielu innych. Atak terrorystów na nowojorskie Światowe Centrum Handlu (WTC) to, oprócz tragedii tysięcy bestialsko zamordowanych ofiar, również cios wymierzony w międzynarodową gospodarkę. Cios zadany w wyjątkowo niekorzystnym momencie, bowiem pogłębił on negatywne nastroje i wprowadził poczucie niepewności. Na skutek wydarzeń w USA i niepokoju na świecie przebieg i wyniki kampanii wyborczej w naszym kraju zeszły na dalszy plan. Według głównego ekonomisty BRE Banku Janusza Jankowiaka przede wszystkim spadło zainteresowanie problematyką gospodarczą, na czym skorzystał rząd, usuwając w cień problem niebagatelnej dziury budżetowej. Jankowiak na łamach wrześniowej „Rzeczpospolitej” (Ekonomia, nr 222, s. B4) stwierdza: „Kto śmiałby domagać się natarczywie wyjaśnień na temat budżetu w obliczu wielkiej tragedii, która wstrząsnęła światem? Kto mógłby zakwestionować oczywiste twierdzenie, że po 11 września tego roku obrót wydarzeń w gospodarce globalnej stał się praktycznie nieprzewidywalny? Wszystko to prawda. Postterrorystyczny wzrost niepewności nie podlega dyskusji. Tyle że nie stanowi to żadnego usprawiedliwienia dla głuchego milczenia, jakie naraz zapadło wokół naszych problemów gospodarczych. Nie chciałbym, by zabrzmiało to cynicznie, ale wydaje się, że amerykański koszmar, skutecznie odwracający na dobre dwa tygodnie uwagę opinii publicznej od spraw krajowych, pozwolił ustępującemu rządowi łatwiej dopełznąć do wyborów bez ujawnienia projektu przyszłorocznego budżetu”. Nie da się ukryć! Faktem jest, że opinia społeczna została uśpiona wydarzeniami zza oceanu i związanym z nimi strachem, przerażeniem i bezradnością. Nie ma się jednak co dziwić  takie sytuacje nie mają miejsca na co dzień.  Dalej autor pisze: „[...]na dobrą sprawę nie jest dla nas jasne, jakie będą długotrwałe reperkusje wydarzeń w Stanach w światowej gospodarce. Pierwsze reakcje na odwieszenie notowań na rynkach amerykańskich nie dają jeszcze podstaw do wyrokowania o skutkach długofalowych, jak zachowania konsumentów, inwestorów, przewidywania inflacyjne gospodarstw domowych i rynków finansowych. [...]nie wiedząc nic pewnego o gospodarce światowej, nie sposób prognozować ani popytu zewnętrznego, ani przewidzieć sentymentu inwestorów dla naszego rynku, będącego przecież wciąż tylko jednym z rynków wschodzących [...]”. Te trafne spostrzeżenia rzucają światło na naszą sytuację jako ekonomicznego partnera europejskich oraz światowych rynków, od których jesteśmy w dużym stopniu uzależnieni. Inwestorzy zagraniczni bowiem nie spieszą się z decyzjami o wchodzeniu na nasz rynek. Powodów jest obecnie wiele, a na czele stoi wspomniany już wcześniej zastój gospodarki ogólnoświatowej. Niestety takie dziedziny jak motoryzacja, elektronika, czy zaawansowane technologie nie rozwijają się obecnie zbyt dynamicznie. Poza tym tempo rozwoju prywatyzacji w Polsce jest również wolniejsze w stosunku do wcześniejszych założeń. Nie udaje nam się jak na razie stworzyć korzystnych warunków, na jakich firmy prywatne mogłyby zatrudniać swoich pracowników. Zdaniem specjalisty Andrzeja Sadowskiego, który wypowiadał się w „Rzeczpospolitej” (Ekonomia, Nr 227, s. B2): „[...] spadek wzrostu gospodarczego jest właśnie wynikiem bezrobocia. Te osoby, które są bezrobotne, nie wytwarzają dochodu narodowego, nie tworzą wartości dodanej i w rezultacie mamy mniejszy wzrost gospodarczy. [...]Dotychczas sektor prywatny tworzył więcej nowych miejsc pracy, niż ubywało ich w sektorze publicznym czy w restrukturyzowanych zakładach. Dlatego w Polsce bezrobocie do 1998 r. regularnie spadało. Proces masowych zwolnień istniał cały czas, ale gospodarka miała nieprawdopodobną siłę tworzenia nowych miejsc pracy. Ten proces został przerwany i zaczęła się tendencja odwrotna. Stąd pojawia się rosnące bezrobocie [...]Barierą dla przedsiębiorcy jest koszt pracownika. Tym bardziej że oprócz niego dochodzą podatki i inne zobowiązania, które państwo przez ostatnie lata wielokrotnie zwiększyło, [...]” Jednym słowem w Polsce nie opłaca się na dziś dzień zatrudniać pracowników. Na pewno taka sytuacja nie poprawi podupadającej finansowo-ekonomicznej kondycji państwa. Kwestia bezrobocia to problem niebanalny i nasilający się wraz z zastojem gospodarki. Nie powinien więc dziwić fakt, iż ponad 40% Polaków w wieku produkcyjnym ma zamiar wyjechać z kraju po naszym wejściu do Unii Europejskiej., aby szukać pracy. 13 spośród 15 krajów Unii Europejskiej jest gotowych otworzyć swój rynek pracy dla Polaków wraz z przystąpieniem naszego kraju do wspólnoty. Wstrzemięźliwe pozostają tylko Niemcy oraz Austria. Z drugiej strony, mimo wszystko rośnie zainteresowanie inwestorów  zagranicznych polskim rynkiem z powodu względnego spokoju, jaki oferuje geopolityczne położenie naszego państwa. Polska nie ma na arenie międzynarodowej zdeklarowanych wrogów. Jest krajem bezpiecznym w oczach zagranicy i z tego powodu, w świetle ostatnich tragicznych wydarzeń w USA, świetnym materiałem na potencjalne inwestycje wymagające stabilności. Niestety zmiana parlamentu i wynik wyborów również początkowo niekorzystnie wpłynęły na nastroje społeczne. Obawa przed koalicją SLD-PSL i wydłużeniem się czasu uporządkowania finansów państwa spowodowała, że inwestorzy krajowi wstrzymali się z wydatkami. Czy widmo recesji jest zatem realne? Opinii jest wiele, przeważają niestety te pesymistyczne. Można jedynie spekulować, co przyniesie nam przyszłość. Nic dobrego nie wróży ogromna dziura budżetowa państwa oraz przyszłoroczne założenia budżetowe. Cięcia i jeszcze raz cięcia, poczynając od „budżetówki”, a kończąc na długofalowych inwestycjach. Rząd zdążył na czas (do 30 września) złożyć projekt budżetu na ręce marszałka Sejmu. Jak wiadomo nie zrezygnowano z kontrowersyjnego podatku importowego oraz waloryzacji płac sfery budżetowej. Nowo utworzony rząd zdecydował zaś o redukcji zatrudnienia na stanowiskach kierowniczych „budżetówki”. Zobaczymy, jaki skutek przyniosą zakładane zmiany! Wydają się one być nieco radykalne, ale dzięki nim skarb państwa powinien wiele zaoszczędzić. Jeśli chodzi o PKB to GUS informuje, że w drugim kwartale tego roku w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku zwyżkował on tylko o 0,9 proc. W pierwszym kwartale br. wzrost wynosił jeszcze 2,3 proc. Nie wygląda na to, aby obecny miał nam przynieść przełom. W analogicznym, drugim kwartale ubiegłego roku, gospodarka rozwijała się w tempie 5 proc., w czwartym 2,4 proc. „Wzrost PKB w drugim kwartale 2001 roku o 0,9 proc. w skali 12 miesięcy potwierdza znaczne spowolnienie wzrostu gospodarczego. To najniższy wskaźnik od 1996 roku, odkąd GUS prowadzi kwartalne badania wzrostu PKB”,  powiedział prof. Janusz Witkowski, wiceprezes GUS. Według badań GUS-u koniunktura w przemyśle we wrześniu była gorsza niż przed miesiącem i gorsza niż we wrześniu w siedmiu ostatnich latach. Podobnie było w handlu oraz w segmencie sprzedaży usług. „Rzeczpospolita” (Ekonomia, Nr 232, s. B2) pisze: „Spośród przedsiębiorstw badanych przez GUS, 15 proc. informowało o poprawie koniunktury we wrześniu, a 29 proc. o jej pogorszeniu. Firmy publiczne oceniały swoją sytuację znacznie gorzej niż prywatne. W rezultacie, ogólny wskaźnik koniunktury wyniósł minus 14 (minus 10 w sierpniu). Oznacza to, że taką przewagę procentową mają firmy, w odczuciu których ich sytuacja we wrześniu pogorszyła się, nad tymi, którym się poprawiło. We wrześniu odnotowano ograniczenia popytu w skali zbliżonej do sierpniowego. Spowodowało to, że wytwórcy nadal ograniczali bieżącą produkcję. Przewidywania dotyczące przyszłego popytu są nadal optymistyczne i gorsze niż w poprzednim miesiącu. W październiku produkcja przemysłu może wzrosnąć nieznacznie. Zwiększyły się i tak nadmierne zapasy wyrobów gotowych. W najbliższych trzech miesiącach przedsiębiorcy spodziewają się pogorszenia sytuacji finansowej swoich firm. Można też oczekiwać dalszych zwolnień pracowników”.

Czy naturalne kryształy soli mogą poprawić nasze samopoczucie?

Na początku XXI wieku życie bez wielu urządzeń elektrycznych wydaje nam się bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Ułatwiają nam one pracę w biurach, w domu, dostarczają rozrywki. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że są one także źródłami szkodliwych dla człowieka jonów dodatnich, czyli tzw. elektrosmogu. Jego szkodliwe działanie polega na gromadzeniu się jonów dodatnich, powodujących pogorszenie jakości powietrza w pomieszczeniach, co z kolei działa niekorzystnie na samopoczucie  tak fizyczne, jak i emocjonalne. Najważniejsze źródła niekorzystnych jonów dodatnich to:

*monitory komputerów;

*telewizory i radioodbiorniki;

*grzejniki elektryczne;

*suszarki, odkurzacze, kuchenki;   mikrofalowe itp.;

*dym tytoniowy. 

Badania naukowe wykazały, że odpowiednia dla człowieka ilość jonów ujemnych w otoczeniu to ok. 1000  1500/cm3. W zamkniętych pomieszczeniach, w których pracuje kilka osób, ilość jonów ujemnych może spaść nawet do 200/cm3. Pozytywne działanie jonów ujemnych można odczuć zwiedzając Kopalnię Soli w Wieliczce, będąc nad morzem, czy choćby spacerując bezpośrednio po burzy. Ważne jest więc dbanie o to, aby w pomieszczeniach, w których pracujemy, zredukować do minimum elektrosmog. Najtańszym i najprostszym sposobem walki z elektrosmogiem jest regularne wietrzenie pomieszczeń, szczególnie takich, w których przebywa kilka osób, jest dużo urządzeń elektrycznych i w których pali się papierosy. Można także korzystać z jonizatorów powietrza, jednak są to dość drogie urządzenia. Ale w redukcji elektrosmogu sprawdza się również lampa wykonana z kryształu soli, który jest naturalnym jonizerem powietrza i efektywnie podnosi poziom jonów ujemnych w pomieszczeniach. Efekt jonizacji powietrza przez sól wynika z odkrytych już wiele lat temu jej właściwościach fizykochemicznych. W lampach solnych efekt jonizacji jest dodatkowo zwiększony poprzez rozgrzanie kryształu soli żarówką, co korzystnie wpływa na nasze samopoczucie. Sól krystaliczna jest bardzo pomocna w leczeniu wielu schorzeń. Bioenergoterapeuci i homeopaci w Europie Zachodniej od dawna polecają lampy z soli krystalicznej jako wspomaganie w leczeniu alergii, astmy, chorób układu oddechowego i układu krążenia. Często stosowane są także przy leczeniu reumatyzmu. Ze względu na swoje piękne i bogate kolory lampy solne są też wykorzystywane w terapii kolorami, czyli chromoterapii. Ich kojące światło pomaga osobom znerwicowanym i cierpiącym na bezsenność. O leczniczej właściwości soli świadczy fakt, że górnicy pracujący przy wydobyciu soli znacznie rzadziej cierpią na choroby układu oddechowego. Naukowe, wieloletnie badania nad wpływem mikroklimatu w kopalniach soli na zdrowie człowieka doprowadziły do utworzenia podziemnego sanatorium w Kopalni Soli w Wieliczce. Miejsce to jest ogromnie cenione przez ludzi dotkniętych chorobami układu oddechowego. Dzisiaj, kiedy otacza nas tak wiele produktów ze sztucznych materiałów, naturalna lampa solna ma unikatową wartość i z pewnością może przynieść nam wiele pożytku.

Piaskowce bolesławskie w architekturze

Najstarsze wzmianki o znanym i znaczącym zagłębiu kamieniarskim okolic Bolesławca pochodzą z XII wieku. Nie jest więc zaskoczeniem, że przez tyle pokoleń zbudowano z piaskowców tego regionu ogromną ilość najróżniejszych obiektów budowlanych. Piaskowce były też surowcem dla kamieniarstwa nagrobkowego, w tym epitafijnego, także dla rzeźbiarzy. Z piaskowców o specjalnych cechach wykonywano koła młyńskie otoczaki. Piaskowce bolesławieckie są osadami jednostki geologicznej zwanej depresją północnosudecką. Najstarszym poziomem jest dolnotriasowy piaskowiec lwówecki, szaroróżowy o zmiennym ziarnie w ławicach. Był on eksploatowany przez kilkaset lat na kamień łamany i drobne elementy budowlane. Po II wojnie światowej eksploatacji nie wznowiono. Cztery następne poziomy należą do górnej kredy i występują w cenomanie, turonie, koniaku i santonie. Piaskowce cenomańskie, grubo- i średnioziarniste, o spoiwie ilasto-krzemionkowym posiadają dobre właściwości fizykomechaniczne. Dawniej eksploatowano je na podwaliny domów, cokoły mostów, na budownictwo sakralne. Piaskowce turońskie, jasnoszare i jasnożółtawe, nierównoziarniste, wyjątkowo równoziarniste, patynują na kolor ciemnoszary. Były one eksploatowane dawniej w Płakowicach, obecnie dzielnicy Lwówka Śląskiego. Piaskowce koniackie są jednolicie wykształcone na całym obszarze depresji i są najwartościowszym surowcem budowlanym, gruboławicowym, drobnoziarnistym z niewielkim udziałem spoiwa ilastego. Patyna zmienia kolor piaskowca z jasnoszarego lub jasnożółtego na ciemnoszary. Duży udział krzemionki i dobra zwięzłość są korzystnymi cechami na różne elementy budowlane, rzeźby, a nawet kamienie szlifierskie lub młyńskie. Ze znanych kamieniołomów należy wymienić: Czaple, Nową Wieś Grodziską, Zbylutów, Kotliska, Wartę Bolesławiecką, Wartowice, Rakowice Małe (Rakowiczki)

i Żerkowice. Imponujące są ilości wydobytych piaskowców tego poziomu a wykonane prace rzeźbiarsko-kamieniarskie budzą niekłamany podziw mistrzów-artystów tamtych pokoleń. Piaskowce santońskie, najmłodsze pod względem geologicznym, różnoziarniste o stosunkowo niskiej zwięzłości. Były kiedyś eksploatowane w Osieczowie i Ocicach koło Bolesławca.

Występowanie piaskowców, skrótowo opisanych powyżej, przedstawia schematyczna mapa wg J. Milewicza. Piaskowce depresji północnosudeckiej występują od wieków w architekturze niemal wszystkich starych miast, zamków, klasztorów i nekropolii Dolnego Śląska i w znacznym stopniu także regionów sąsiadujących. Transport kamienia na coraz większe odległości wymagał kiedyś pokonania niewyobrażalnych trudności. Wydobycie i transport, załadunek i wyładunek, odbywały się przy znacznym udziale mięśni. Zasadniczą rolę odgrywała pomysłowość w wykorzystaniu prostych narzędzi. Od połowy XIX wieku  transporcie bardzo pomogła rozbudowująca się sieć kolejowa. Pod koniec XIX wieku w obróbce piaskowców pracę ręczną w coraz większym stopniu przejęły maszyny. Do I wojny światowej piaskowce kredowe okolic Bolesławca i Lwówka Śląskiego były już szeroko znane na całym obszarze ówczesnych Niemiec, a więc także na terenach polskich pod zaborem pruskim. Przyczyniła się do tego firma założona w 1776 roku w Kassel (Jan Henryk Wimmel). Współpracowała ona z najsłynniejszymi niemieckimi architektami (C.G. Langhans i jego syn, C.F. Schinkel, A. Stüler, L. Persius i inni). W 1872 roku firma przenosi się do Bolesławca pod nazwą Zeidler & Wimmel. Zakupiono kamieniołomy: Wartowice, Rakowice, Żerkowice, Płakowice, Czaple. W roku 1884 firma zatrudniała już ponad 800 osób. Realizuje się bardzo duże projekty w tym Reichstag w Berlinie (od 1894), Muzeum Steiglitza w Sankt Petersburgu (do 1896) i zamek cesarski w Poznaniu (do 1910). Firma rozwija się dalej. W roku 1939 ma już 7 zakładów obróbczych, 21 kamieniołomów (w tym także łomy wapieni muszlowych, bazaltów i granitów) i zatrudnia ok. 1600 pracowników. Obecnie siedzibą firmy jest Kirchheim koło Würzburga. Spis prac w piaskowcu, wykonanych przez firmę Zeidler & Wimmel do roku 1945 obejmuje imponująco długą listę obiektów. Przeważają obiekty monumentalnej zabudowy Berlina i Poczdamu. Wśród nich należy wymienić: Reichstag, Kolumnę Zwycięstwa (Siegesäule), Reichsbank, zoo, Wyższą Szkołę Techniczną, hotele: „Astoria”, „Adlon”, „Fürstenhof”, „Atlantic”, Dom Sztuki, katedrę, fontannę Herkulesa, pomnik cesarza Wilhelma, Landtag, pałace i ogrody (Sanssouci) w Poczdamie. Dekorację piaskowcową z okolic Bolesławca posiada również wiele prestiżowych gmachów w innych miastach. Są to: Rotterdam, Amsterdam, Brema, Hamburg, Oldenburg, Kilonia, Neusterlitz, Gryfia, Szczecin, Olsztyn, Poznań, Wrocław, Opole, Katowice, Zabrze, Gliwice, Racibórz, Ołomuniec (Czechy), Kunjerad (Węgry), Wałbrzych, Świdnica, Legnica, Przemków, Świeradów Zdrój, Kamieniec Ząbkowicki, Zgorzelec, Drezno, Lipsk, Dessau, Hanower, Bielefeld, Essen. Trzy najdalsze budowy to rezydencja barona von Stieglitza w Rapti koło Ługi (1896-97), Akademia i Muzeum Stieglitza w Sankt Petersburgu (1885-95) oraz Banco Aleman Transatlantico w Buenos Aires (1925-26).

W dwudziestoleciu międzywojennym piaskowce dolnośląskie nie były importowane na teren Rzeczypospolitej. Polityka ówczesnego rządu II RP, patriotyczne zachowania inwestorów

i architektów nie dopuszczały do importu kamienia (tym bardziej z Niemiec!) skoro mieliśmy własne złoża (Góry Świętokrzyskie, Krakowskie, Podole). Zamawianie piaskowców krajowych zaowocowało ożywieniem gospodarczym w rejonach ich wydobycia. Sytuacja zmieniła się diametralnie po II wojnie światowej, tj. po przesunięciu granic Polski i powrocie Śląska do macierzy. Stopniowo uruchamiano kamieniołomy, rosło zapotrzebowanie. Zmonopolizowany przez państwo sektor (kamieniołomy, zakłady przeróbcze i montażowe) pracował w systemie akordowym, co praktycznie zaowocowało rabunkową gospodarką złożami i niską jakością wykonawstwa. Coraz większe ilości piaskowca kierowano do Warszawy. Wznoszono Pałac Kultury i Nauki, Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową, gmachy ministerstw (rolnictwa, budownictwa, komunikacji i innych), rekonstruowano Stare Miasto. Pewne ilości piaskowca przesłano na prestiżowe budowy do Gdańska, Łodzi, Bydgoszczy, Katowic, Krakowa, Poznania i Wrocławia. Nieoczekiwane lecz znaczne załamanie zamówień przeżyły kamieniołomy bolesławieckie w roku 1958. Przyczyną była kolejna wizyta I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikity Chruszczowa w Polsce i jego opinia podczas zwiedzania Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej w Warszawie. Chruszczow oglądając urzeźbione elewacje i imponujące kandelabry na placu Konstytucji powiedział: „Za drogo budujecie!”. Natychmiast z komitetów partyjnych wysłano odpowiednie dyrektywy. Biura projektowe musiały „wyrzucić” kamień z projektów. Do kamieniołomów przestały przychodzić zamówienia. Czas ożywienia przyszedł dopiero parę lat później, a istotne zmiany nastąpiły dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych. Właśnie od tego czasu kamieniołomy bolesławieckie stały się ponownie strefą zainteresowania inwestorów niemieckich. Ożywienie budowlane w Niemczech oraz wymóg stosowania oryginalnego kamienia w restaurowanych budynkach historycznych spowodowały wzrost zamówień i podniesienie poziomu technologicznego. Eksploatacja i obróbka piaskowców stopniowo przechodzą na standardy zachodnioeuropejskie. Odczuwa się wzrastający napływ kapitału niemieckiego. Najlepiej rozwijająca się polska firma Kamieniarz, posiadająca kamieniołomy Czaple, Nową Wieś Grodziską, Żeliszów i Wartowice IV, pracuje głównie w Niemczech i tam posiada przedstawicielstwo z biurem przyjmowania zleceń. Lista referencyjna tej firmy jest imponująca, są na niej miejscowości ze wszystkich niemieckich krajów związkowych. Kamieniarz wykonuje renowacje i nowe prestiżowe wystroje w kamieniu. Wyzwaniem dla firmy była realizacja fasad Federalnego Urzędu ds. Wyżywienia w Karlsruhe (powierzchnia fasad 17.000 mkw.!). Również w Polsce firma Kamieniarz wykonała wiele prac w piaskowcach bolesławieckich m.in. w Warszawie (centrum Skanska, Kuria Biskupia Warszawsko-Praska), biurowiec przy ulicach Bokserskiej i Gdańskiej, seminarium duchowne, hotel Sobieski), Sopocie (hotel Rezydent), Krakowie (centrum administracyjne Pliwa S.A.), Kielcach (centrum laserowe i Biblioteka Główna Politechniki Świętokrzyskiej), Konstancinie - Jeziornej (szkoła amerykańska).

Znane od XVI wieku kamieniołomy piaskowców Rakowiczki i Żerkowice eksploatuje obecnie Kopalnia Piaskowca z Bolesławca (dawniej Bolesławieckie Zakłady Kamienia Budowlanego KAMBUD, później przejęte przez EXBUD w Kielcach). Wydobycie i przerób systematycznie wzrastają. Kamień jest doceniany zarówno ze względu na jakość, jak i dekoracyjność (jasne, ciepłe barwy). Jako „memento” chciałbym przywołać pewien fakt z czasów II wojny światowej. Otóż w czasie pochodu hitlerowskich zagonów pancernych na wschód, przygotowywano w Raczkowiczkach elementy gigantycznego pomnika, który miał być wzniesiony dla uczczenia wygranej wojny przez III Rzeszę Niemiecką. Pod specjalnymi wiatami pracowało wówczas ok. 100 kamieniarzy. Zdążyli nawet wyrzeźbić wielkiego niemieckiego orła, do którego później strzelali dla zabawy żołnierze marszałka Iwana S. Koniewa. Wiele innych elementów niedoszłego pomnika wykorzystano w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie (rok 1951 i następne). Obecnie zainteresowanie piaskowcami z okolic Bolesławca i Lwówka Śląskiego stale się zwiększa. Równolegle wzrasta również podaż. Piaskowce są prezentowane na targach kamieniarskich i budowlanych. Wydaje się, że naszedł sprzyjający okres dla kamieniołomów i zakładów przeróbczych a nawet dla zamiarów wznowienia eksploatacji w nieczynnych od lat łomach. Temat historii i aktualnego wykorzystania kamiennych bogactw (w tym piaskowców) zachodniej części Dolnego Śląska został przedstawiony w lipcu bieżącego roku na międzynarodowym sympozjum w Lwówku Śląskim, współorganizatorami sympozjum były: Polska Akademia Nauk Oddział we Wrocławiu, Urząd Miasta i Gminy Lwówek Śląski, Instytut Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, Polskie Towarzystwo Gemmologiczne oraz Polskie Towarzystwo Mineralogiczne.

autor: Henryk Walendowski

Świat Kamienia nr 6 (13) 2001  

Podpisy do zdjęć i mapki

 Ryc. 81 Występowanie piaskowców w depresji północnosudeckiej (wg J. Milewicza)

1 piaskowce pstrego piaskowca; 2 piaskowce kredowe; 3 kamieniołomy czynne; 4 zakład przeróbczy; 5 ważniejsze dyslokacje;

 Centrum biurowo-mieszkalne Skanska Polska Sp. z o.o., ul. Gen. Zajączka

Fasada zewnętrzna z piaskowca i granitu

 Stern Center Poczdam

 Obie fotografie: archiwum zakładowe firmy „Kamieniarz”

 Poznań, Centrum Kultury „ZAMEK”

Piaskowce: Płakowice, Wartowice, Rakowiczki

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

 Lwówek Śląski. Wieża bramy Bolesławieckiej.

 Poznań, opera

Elewacja, kolumnada, rzeźby z piaskowca Czaple

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

Przysieka Polska k. Kościana

Koło młyńskie (Kotliska?)

Jako stół ogrodowy w parku 07/36

Przysieka Polska 10.06.2001 r.

Fot. Z. Pniewski

Poznań, Biblioteka Uniwersytecka (1902), piaskowiec Wartowice ze 100-letnią patyną.

Poznań, 03.1994 r.

Fot. Z. Pniewski

Sankt Petersburg, muzeum i akademia

Sztiglica (transkrypcja z języka rosyjskiego!)

Fragment elewacji z piaskowca Rakowiczki

Fot. H. Walendowski, 1999

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet