KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Klucz do rynku

Rozmowa z Jerzym Iskierką, kamieniarzem z Opolskiego.

- Prowadzi pan firmę, która choć wielka nie jest, na swoim koncie ma całkiem interesujące realizacje, np. elewacje i wystrój wnętrz w budynkach uniwersyteckich Opola. Wobec sytuacji na rynku zleceń w budownictwie radzi sobie pan naprawdę dobrze.

- A dlaczego miałbym narzekać, na razie jest co robić. Problemy co prawda są - firmy nie mają płynności finansowej. Zaczyna się tworzyć sytuacja, kiedy termin płatności ustalany jest na trzy miesiące. Jest komfortowo, kiedy jest dobry płatnik, tak jak było to w ubiegłym roku - obsługiwałem wówczas Uniwersytet Opolski i cały rok siedziałem na budowie. Tu płatności były prawie natychmiastowe. W ogóle właściciele firm próbują sobie jakoś radzić,  sytuacja tak ogólnie jest dobra, można praktycznie wszystko kupić, tylko czasem brakuje środków. I będzie tak dopóki się nie zmniejszą stopy procentowe. Owszem, można wziąć kredyt na 5-6 % - to jest opłacalne, ale jak euro stoi wysoko. Jednak chodzi o to przecież, żeby kredyt był dobry dla właściciela zakładu. W sytuacji, kiedy 70 % banków jest niepolskich nie jest to proste. Jeśli nie ruszą tanie kredyty inwestycyjne, to nic nie ruszy, żadne autostrady, po prostu nic. Tylko budownictwo mieszkaniowe jest w stanie coś zmienić.

- Mówimy o robotach budowlanych, a jak wyglądają u pana usługi nagrobkarskie?

- Nie wykonuję nagrobków, tylko sporadycznie. W Strzegomiu można kupić je w miarę tanio,

w Opolu jest o 30% drożej. Tutejsi kamieniarze tam kupują i tu stawiają. Jestem nastawiony na budowlankę. Mam brygadę montażową i montuję. Zatrudniam 2 osoby w zakładzie i 2 montażystów, a jak potrzeba to dobieram, choć co prawda jeszcze się nie zdarzyło, żebym nie miał co robić. Aktualnie wykonuję elewację akademika przy ul. Katowickiej w Opolu.

Jest z Impali i ma prawie 500 mkw. Budynek ma stać 100 lat, więc niech porządnie wygląda -  wiadomo, granit można utrzymać w estetycznym wyglądzie.

- Nie odczuwa pan, że kamienia stosuje się wciąż za mało?

- Budując prywatne domy inwestorzy rzeczywiście używają mało kamienia. Nawet przy wymianie okna nie sięga się po parapety kamienne, tylko zakłada plastikowe - niektórzy sprzedawcy okien dołączają takie parapety w prezencie do okna.

- No to może z parapetami kamiennymi można zrobić to samo?

- Nawiązałem kontakt z firmą Aluplast. Dałem też próbki znajomym stolarzom. Reklamowałem się w Radiu Opole i w prasie lokalnej.

Z parapetów są szybkie pieniądze, bo przychodzi klient, zamawia i płaci, i nawet jak się to przeliczy, to lepszy mały klient, niż duża firma - dlatego teraz zaczęła się walka o drobnego klienta. Duże firmy raczej trzymają się stale swojego podwykonawcy, jeśli on jest dobry

i wykonuje zlecenia bez żadnych usterek, stanowi przecież gwarancję jakości.

- Od kiedy pan działa na rynku?

- Od 1982 roku do 1986 w Bielsku, a od 1987 roku w Opolskiem. Ja jestem budowlańcem

z zawodu, dużo wykonywałem robót dla kopalń w czasach, kiedy funkcjonowałem na rynku Bielska. Kopalnie wtedy miały pieniądze, więc zamawiały dużo posadzek różnego rodzaju. Ten biznes się rozleciał, kiedy koledzy namówili mnie na założenie wspólnej firmy. Potem działałem tu od 1987 roku i tak pomalutku robię kamieniarkę, schody itp. Aktualnie zakładu jak na razie nie ma sensu rozbudowywać - jak ruszy budownictwo indywidualne czy mieszkaniowe, wtedy można się zastanowić, czy kupić nowe maszyny. Na razie mam to wszystko, czego potrzebuję. Materiały kupuję, natomiast płytkę modularną tnę sam, bo jak jest drogi materiał, to się nie opłaca. Np. granit można tanio kupić we Włoszech.

- Jakie ilości materiałów pan kupuje?

- W tym roku 3000 metrów. Koszty transportu są wysokie: z Hiszpanii duże auto z towarem drogo wychodzi, tak samo z Portugalii. Granit idzie dobrze, dlatego że jest twardy i nadaje się na posadzki. Zauważyłem, że Hiszpania jest w miarę tania. Jak robić jakieś interesy, to teraz, bo rynek się w miarę ustabilizował. Sporo jest firm dużych i w Polsce najgorzej mają firmy małe, ze względu na naciski cenowe. Jeśli mała firma ma rentowność na poziomie 20-30 % to nieźle, bo większej, np. 100 % i tak mieć nie będzie. Duże firmy zaopatrują się we Włoszech. Jeśli przetargi wygrywają firmy zagraniczne, to przywożą swoje materiały, swoich montażystów. I tu się nie zaopatrują. Znam kilku kamieniarzy, którzy mają podwójne obywatelstwo i pracują w Niemczech wykonując tylko poprawki, podobnie jak Jugosłowianie albo Turcy. Podstawowe roboty niestety zlecane są firmom niemieckim.

- Pańska dewiza?

- Trzeba być solidnym i rzetelnym - to jest dewiza. I w miarę nie drogim, bo ceny można sobie śrubować, tylko musi być klient. A do firmy przychodzi klient z ulicy, który ma takie a nie inne pieniądze, które może wydać, więc trzeba szukać oszczędności. Sytuacja u nas normalnieje, nierzetelni, nieterminowi muszą z rynku wypaść.

Nauka w służbie historii?

Współcześnie mamy sposobność obserwować ogromny rozwój technologii. Widać to dobrze w takich dziedzinach jak informatyka, motoryzacja itp. Ma to też miejsce w kamieniarstwie. Trudno by było stwierdzić, że rozwój technologii kamieniarskich jest przez nasze rodzime zakłady niezauważany. Na wszystkich ważnych europejskich imprezach zwiedzających z Polski jest wielu, ponieważ obecność na nich uważana jest za obowiązek. I to jest element pozytywny. Niestety trochę w tej obecności jest z wizyty dziecka na wystawie zabawek, tyle że dorosłemu nie wypada tupać. Ceny sprzętu nowej generacji są wysokie, kredyty bardzo drogie, a ceny produktów końcowych coraz niższe. W rezultacie rodzime zakłady produkują na przestarzałym, zdekapitalizowanym sprzęcie, który może i pozwala na wyprodukowanie nagrobka, jednak „budowlanka” podlegająca określonym wymogom nie może być realizowana z elementów kamiennych, których wymiary określane są jako „słaba trójka”, „trójka” bądź „mocna trójka”. Łatwo sobie wyobrazić obliczone przez architekta schody, w których - jak to zwykle bywa - ostatni stopień ma się znaleźć na wysokości posadzki wyższej kondygnacji. Przy wykonaniu z „mocnej trójki” ostatni stopień znajdzie się ładne kilka centymetrów nad posadzką. Może to i oryginalne rozwiązanie, tylko nie wiem, czy podobne zdanie będzie miał inwestor takich robót. Jeśli na sprzęt nowej generacji oferowany na targach zagranicznych nie możemy sobie pozwolić, to może rodzimi producenci zaoferują kamieniarzom sprzęt polski o zbliżonych możliwościach i bardziej przystępnej cenie. Faktycznie producenci taki sprzęt proponują  zarówno Promasz, jak i Promech - za ceny o ok. 50 % niższe od odpowiedników europejskich. Niestety zwykle oparty jest on na rozwiązaniach zachodniej myśli technicznej, co powoduje natychmiastowe porównania do oryginałów. Wychodzi tu brak polskiej myśli technicznej i współpracy polskiej nauki z praktykami. To bardzo ważny element z punktu widzenia gospodarki. Pomimo zmian, do jakich doszło na rynku, nauka polska nie potrafiła znaleźć na nim swojego miejsca. Do bólu głowy doprowadzić może analiza zachowań i działań ośrodków naukowych. Ze wszystkich stron dochodzą odgłosy bicia na alarm z powodu niedofinansowania  polskiej nauki. Jako zdecydowany wyznawca marketingu uważam, że wiedza jest takim samym towarem na rynku, jak proszek do prania czy kosmetyki. Jeśli w każdym ośrodku naukowym pracują naukowcy zajmujący się marketingiem, to dlaczego ich wiedza nie pozwala na wsparcie technicznych instytutów własnej uczelni, aby te mogły tworzyć nowe polskie konstrukcje we współpracy z polskimi producentami. Polscy naukowcy nie potrafią niestety pozbyć się garbatego przyzwyczajenia do analizowania czystej teorii. Dotyczy to niestety zarówno ekonomistów, marketingowców, jak i inżynierów. Ci pierwsi zajmują się analizą teoretyczną zjawisk rynkowych, nowych teorii itp. nie usiłując zademonstrować, jak w praktyce wiedzę zamienić w konkretne umowy. Drudzy kolejny raz systematyzują nazewnictwo, opracowują historię rozwoju urządzeń do obróbki kamienia a szczytowym osiągnięciem jest opracowanie skryptu, w którym opisane zostanie jakieś nowe na rynku europejskim urządzenie. Rodzynkami są informacje o wdrożeniu jakiejś nowej technologii polskiej. Od czasu do czasu mam okazję do spotkań z przedstawicielami nauki. Niestety, to co cechuje to środowisko, to brak kontaktu z rynkiem. Nie są znane kamienie importowane do kraju, za to można się wiele dowiedzieć o wyczerpanych już polskich złożach. Kiedyś chciałem ustalić powody powstawania i sposób walki z wadą najbardziej popularnego w Polsce granitu Impali, tzw. kocich łapek, co ciekawe najwięcej na ten temat mogłem się dowiedzieć od importera. Nauka milczała.    Myślę, że nauka polska otrzymuje środki budżetowe na działalność bez jasno określonego celu. Środki powinny być przekazywane wyłącznie na konkretnie przygotowane biznes plany, które jak w gospodarce rynkowej, powinny być kontrolowane i rozliczane. Istnieje też drugie dno całej sytuacji: absolwenci takich uczelni. Sam osobiście poszukując ludzi do pracy w dziale marketingu spotykam młodych absolwentów, którzy w ogóle nie mają żadnego pomysłu, jak nabytą wiedzę spożytkować w praktyce. I tak tworzy się krąg nieporadności. Z jednej strony nauka i jej owoce absolwenci i teoretyczne rozważania historyczne z drugiej firmy, wybierające pomiędzy oryginalnym drogim sprzętem zachodnim a podróbkami polskimi. Ci ostatni zatrudniając absolwenta marketingu nabierają najczęściej przekonania, że marketing to teoria, która nie sprawdza się w naszych realiach.   

Kosztorysy prosty, złożony

Przyjęto strukturę kosztorysu złożonego, w której występują rozdziały, w rozdziałach mogą występować elementy, a w elementach pozycje lub tylko rozdziały i pozycje. Rozdział jest odpowiednikiem występującego dotąd zwykłego kosztorysu, który dla odróżnienia od złożonego nazwany został prostym. Do nawigacji po tej strukturze służy użytkownikowi tzw. drzewko, pokazane w lewym oknie ekranu (rys. 1). Rys. 1. Pokazana struktura kosztorysu złożonego. Po lewej stronie drzewko, po prawej widok rozdziału z podziałem na elementy. Na drzewku podświetlenie mówi o tym, gdzie się znajdujemy. Drzewko można wygasić ikoną, wtedy na całym ekranie widać rozdział. Rozdział jest odpowiednikiem tradycyjnego kosztorysu.W każdym rozdziale mamy dostęp do zakładek, w których można zdefiniować: dane ogólne, cenniki, narzuty, dodatki, zestawienie R, zestawienie M, zestawienie S, wyniki.Dla celów praktycznych kapitalne znaczenie ma fakt, że w każdym rozdziale (który odpowiada kosztorysowi prostemu) można przyjąć niezależnie ceny materiałów. Oczywiście parametry te można przyjmować bądź dla każdego z rozdziałów oddzielnie, bądź dla całego kosztorysu złożonego i - aby nie wdawać się w szczegóły - dokonywać wszystkich zmian potrzebnych w praktyce. Rys. 2 Powiązania rozdziałów wewnętrznych i zewnętrznych. Możliwości, jakie stwarza program, są dużo szersze, ale też wymagają one od użytkownika większej świadomości swoich działań. Ilustruje to rys. 2, na którym pokazano powiązanie kosztorysu złożonego z tworzącymi go rozdziałami. W zależności od rodzaju powiązań wprowadzono dwa rodzaje rozdziałów: zewnętrzne i wewnętrzne. Pierwsze są kosztorysami prostymi, istniejącymi w postaci oddzielnych zbiorów na dysku użytkownika macierzystego lub innego użytkownika dostępnego w sieci. Działania prowadzone w rozdziale zewnętrznym w kosztorysie złożonym powodują zmiany w tych dołączonych z zewnątrz kosztorysach prostych. Także zmiany wykonane w kosztorysach prostych przenoszą się automatycznie jako rozdział zewnętrzny do kosztorysu złożonego. Ma to zastosowanie w przypadkach, gdy po opracowaniu kosztorysu złożonego z rozdziałów zewnętrznych zostały zmienione niektóre z tych rozdziałów, czyli kosztorysów prostych. Zmiany zostaną automatycznie uwzględnione w kosztorysie złożonym bez potrzeby jego ponownego składania. Oczywiście należy liczyć się wówczas z możliwością zmiany kosztorysu prostego z poziomu złożonego. Jeśli chcemy odciąć taką możliwość, możemy zmienić kwalifikację rozdziału na wewnętrzny, co spowoduje skopiowanie zawartości kosztorysu prostego do kosztorysu złożonego, a wszystkie zmiany będą się wykonywać lokalnie, bez zmiany źródłowego kosztorysu prostego.

Z merytorycznego punktu widzenia każdy rozdział jest osobnym kosztorysem, ze wszelkimi konsekwencjami, co oznacza, że:

- w każdym rozdziale można przyjąć indywidualne narzuty, cenniki, stawkę

r-g i ceny R,M,S ,U;

- można połączyć w jeden dowolną liczby kosztorysów prostych z zachowaniem ich kwot i wszystkich ustawień lokalnych;

- zmiana ceny dla dowolnego nakładu może być dokonana tylko w danym rozdziale albo w całym kosztorysie;

- wydruki mogą być dla całego kosztorysu, bądź dla wybranego rozdziału.

Dla porządku można wspomnieć, że budowanie struktury kosztorysu, dodawanie i odejmowanie rozdziałów, przypisywanie im kosztorysów prostych, jest intuicyjne

i wykorzystuje standardy znane użytkownikom z programów MS Office czy Explorator Windows.

W następnym numerze „Świata Kamienia” opiszemy kilka przydatnych zastosowań przedstawionego rozwiązania.

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet