KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Byle nie Ludwik XIV

Kominki od zawsze pełniły obok funkcji typowo użytkowej, funkcje estetyczno-dekoracyjne. Swoją formą plastyczną, opracowaniem rzeźbiarskim detalu, ornamentyką i doborem materiałów wpływały na wygląd wnętrza, nadając mu to charakter reprezentacyjny, dostojny to znów kameralny. Tematem projektowania kominków zainteresowałem się jako artysta rzeźbiarz. W projektowaniu tym zafascynowały mnie wielorakie możliwości zestawienia brył i faktur, pozwalające osiągać zróżnicowane formy. Kominek widziany przeze mnie od strony wizualno-dekoracyjnej to nic innego jak układ rzeźbiarski dający określone działanie we wnętrzu, harmonizujący z nim lub wręcz przeciwnie kontrastujący czy nawet dominujący w pomieszczeniu. Jako rzeźbiarz uważam, że w projektowaniu kominków warto opierać swe koncepcje na prostych formach plastycznych i zestawiać z nich pewne układy kompozycyjne. Pozwala to kreować nową estetykę pozbawioną zbędnych dekoracji i nadmiaru ornamentów, zwykle bezmyślnie kopiowanych z minionych stylów. Obok nowych koncepcji warto jest też sięgać po inne materiały  stal, żeliwo, szkło umiejętnie zestawiając je z tradycyjnym, szlachetnym marmurem, granitem czy piaskowcem o różnych fakturach i kolorach. Tworzone przeze mnie projekty łączą poszukiwania nowej formy z trwałym tworzywem. Sztuką jest zestawienie kilku materiałów i faktur w kominku tak by ze sobą harmonizowały, tworząc jedną interesującą całość, ale sztuką jest też wydobycie piękna z jednego bloku kamienia. Ponadto trafne i oszczędne stosowanie detalu rzeźbiarskiego pozwoliłoby wprowadzić nową jakość w architekturze kominka, dając klientowi gwarancję oryginalności i niepowtarzalności projektu w dobie masowej produkcji. Chciałbym zmienić stereotyp myślenia, że projektant jest zbędny w firmach produkujących kominki, bo wystarczają przeróbki i kompilacje z licznych zachodnich katalogów. Jeśli klient chce mieć produkt o nowoczesnym wzornictwie to proponuje mu się drogie projekty firm francuskich, włoskich czy szwedzkich. Myślę, że dzisiaj jest czas na promowanie naszego rodzimego wzornictwa i wyzbycia się przekonania, że nasze projekty są gorsze, a przez to nie mogą zaistnieć na konkurencyjnych rynkach europejskich. Życzyłbym sobie, żeby zakłady kamieniarskie znalazły w swej ofercie miejsce na indywidualne, niepowtarzalne produkty, realizowane jako pojedyncze egzemplarze lub w krótkich, limitowanych, sygnowanych seriach. Istnieją co prawda firmy wykonujące projekty na indywidualne zamówienia lub proponujące oryginalne wzornictwo ale jest to zjawisko na zbyt małą skalę. Prawdą jest również, że wolnym rynkiem rządzi popyt, wynikający z potrzeb i postawy zamawiającego, a ten nie zawsze jest przygotowany na awangardowe koncepcje. Z punktu widzenia projektanta sprawa kształtowania gustów estetycznych klientów jest trudna ale nie beznadziejna. Myślę, że w niedalekiej przyszłości gusta te będą ewoluować. Dużą rolę w ich kształtowaniu widział bym na styku współpracy projektant  kamieniarz, ale firmy muszą się otworzyć na nowe pomysły i kreatywne rozwiązania projektanta, pozwalające urozmaicić ofertę handlową. Pracujmy więc nad tym aby kominek, potencjalnemu nabywcy nie kojarzył się tylko ze stylem Ludwika XIV,  przeładowanym dekoracją nie zawsze udolnie przetransponowaną w dzisiejsze wnętrza. Jestem pewien że satysfakcja klientów byłaby pełniejsza, gdyby miał on świadomość, że projekt przez niego zamówiony jest niepowtarzalny. Zakłady kamieniarskie mogłyby się pochwalić ciekawszymi realizacjami przez co poszerzyłyby ofertę, podnosząc również swój prestiż zawodowy.

Stupa Cudów już stoi

Pierwsza stupa została zbudowana przez człowieka o imieniu Lisabi w Śravasti niedaleko Bodhgaja dla upamiętnienia zwycięstwa Siddharty Gautamy w debacie z sześcioma mędrcami. Od przeszło 10 lat stupy budowane w Europie projektuje polski architekt Wojciech Kossowski, nad którego inwencją i umiejętnościami czuwa tybetański lama Tseczu Rinpocze. Dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszych technologii, proces budowy został znacznie przyspieszony, przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich tradycyjnych elementów. Opracowano system, który pozwala na wzniesienie pięcio- czy siedmiometrowej stupy w ciągu jednego lub dwóch tygodni. Stupa jest budowlą monolityczną i dlatego wymaga bardzo precyzyjnego przygotowania. 21 marca 2002 roku została wydana zgoda na budowę stupy. Całkowity koszt jej wykonania obliczono na ponad 300 000 złotych. Polscy buddyści zebrali te pieniądze w ciągu kilku miesięcy, głównie z własnych darowizn, co samo w sobie już było swoistym "cudem". Niewątpliwie z kamieniarskiego punktu widzenia warto podkreślić znaczący wkład w stworzenie tej niezwykłej budowli, wykonanej z nietypowych elementów granitowych o znacznych gabarytach, firmy Piramida, której szefuje dr Bogusław Solima. 18 maja, kiedy na koncie bankowym projektu było już ponad 146 000 złotych, rozpoczęło się kopanie i wywożenie gruntu. Zaangażowany został ciężki sprzęt: koparka i traktor. Pojawiły się jednak kłopoty z wodą gruntową - trzeba więc było wykonać studnię zrzutową i zainstalować pompy. Z dna wykopu usunięto rozmiękczoną glinę i ułożono dwudziestocentymetrową warstwę żwiru. Następnie ułożono drenaż. W drugiej połowie maja wylano dziesięciocentymetrową warstwę betonu, na której położono hydroizolację i wyznaczono położenie stupy zgodnie z kierunkami świata. 1 czerwca odbyło się przygotowywanie zbrojenia ścian fundamentowych. Z 2 na 3 czerwca rozpoczęło się lanie 30 ton betonu. Budowa stupy wymusiła na ludziach, którzy tam pracowali, zmianę stylu życia, ponieważ pracowali po 20 godzin na dobę. Zatarła się granica między dniem a nocą. 4 czerwca rozebrano szalunek ścian fundamentowych i przygotowano szalunek płyty górnej - pierwszej widocznej części stupy. 9 czerwca rozpoczęto przygotowanie powierzchni płyty górnej. 11 czerwca przez pół dnia toczyła się walka o przetrwanie stupy; spadł wielki deszcz i utopił pompę, zdążył też podmyć grunt pod fundamentem, szczęśliwie tylko na około 30 cm, co nie wpłynęło na termin realizacji projektu. Na 10 dni przed końcowym montażem przyjechał buddyjski lama, aby celebrować końcowy etap budowy Stupy Cudów. Choć samo wnętrze stup wygląda zawsze inaczej, wszystkie z nich zawierają co najmniej trzy skarbce, wypełniane różnymi przedmiotami i symbolizujące źródło dobrych wrażeń. Stupy nie mogą posiadać żadnych "pustych" ani użytkowych przestrzeni. W ten sposób podkreślony zostaje ich symboliczny charakter. Między innymi dlatego znaczną część wypełnienia skarbców stanowią tsa-tsa - małe wotywne stupki gipsowe. Ich produkcja jest ceremonią samą w sobie. Jest bardzo wiele różnych form tsa-tsa. Każda z nich posiada otwór, do którego wkładana jest zwinięta w rolkę mantra, napisana na prawdziwym jedwabiu lub na białym papierze po tybetańsku i pomalowana szafranem. Papier do mantr - około 250-300 kg - został sprowadzony z Mennicy Państwowej. Gwarancja na niego wynosi 700-1000 lat. Ilość tsa-tsa potrzebna do wypełnienia stupy zależy od wielkości skarbca i tsa-tsy - dla przykładu w Stupie Kalaczakry w Hiszpanii jest złożonych 14 000 tsa-tsa, jednak niektóre stupy w Azji zawierają nawet do stu tysięcy tych drobnych elementów. Wypełniając skarbiec, ustawia się jedną warstwę tsa-tsa, a wolną przestrzeń pomiędzy nimi wypełnia się suchym piaskiem. Na powstałej powierzchni ustawia się kolejną warstwę. W skarbcach stup składane są kosztowności i klejnoty. I jak ze wszystkim, co ma związek ze stupą, nie chodzi o ich wartość rynkową, nominalną, ale o wartość symboliczną. Umieszczone są tam wszelkie symbole aktywności ludzkiej (sztuka, broń, narzędzia), figurki zwierząt, symbole naszej dumy narodowej  (polska szabla), czy przedmioty, które uznajemy za cenne, a także wiele ważnych elementów buddyjskich, takich jak księgi z naukami Buddy i figury różnych form Buddy. Do polskiej stupy zostały też włożone różne relikwie. Generalnie dąży się do tego, aby wartość symboliczna stupy była jak największa. Stupa jest uznawana często za centralne miejsce świata, dlatego w jej osi (do kanału centralnego) jest włożony ociosany trzon drzewa zwany Drzewem Życia. Jest on owinięty płótnami z malowanymi mantrami. Trzon tego drzewa umieszczony jest w sposób odwrócony niż był ścinany. Element ten ma symbolizować siłę, a stupa po włożeniu tego drzewa-symbolu zaczyna według przekazów emanować energią oświecenia. 24 kwietnia po długotrwałych poszukiwaniach zostało znalezione drzewo o odpowiednich wymiarach i jakości drewna. Zostało ono wycięte w Ropkach (woj. małopolskie). Stupy są generatorami energii, która w bardzo pięknej ceremonii zostaje stupie przekazana podczas wprowadzania Drzewa Życia do kanału centralnego. Drewniany pal zostaje obłożony klejnotami, owinięty tysiącami mantr oraz kolorowymi wstęgami, z których każda wędruje w ręce jednego z setek uczestników ceremonii. Na dany znak wszyscy wysyłają najlepsze i najsilniejsze życzenia, które płyną po jedwabnej "autostradzie" i kumulują się w pniu Drzewa Życia. Napełniony właściwą energią "akumulator" zostaje umieszczony w wnętrzu budowli.Ostatnie zbudowane w Europie Stupy posiadają betonowy trzon, a na zewnątrz obłożone są solidnymi blokami z naturalnego kamienia, na ogół różnej barwy granitów. Kamień zapewnia im konieczną ochronę przed niszczącymi wpływami atmosferycznymi i jak każde porządne ubranie sprawia, że wspaniale wyglądają.Interesującym elementem Stupy jest górujący nad nią parasol. Jest on symbolem wywodzącym się ze starych Indii, gdzie nad ważnymi osobistościami noszone były parasole. Jest to jedno z wielu znaczeń tego elementu, podkreślające ważność tego, co się pod nim znajduje. Jeszcze inne jego znaczenie polega na tym, że cała energia nagromadzona wskutek praktyk religijnych, skumulowana przez 13 zwężających się ku górze pierścieni, dociera do parasola i poprzez jego formę zostaje rozprowadzona we wszystkich kierunkach wszechświata. Parasol jest praktycznie jedynym elementem stupy, przy projektowaniu którego można pozwolić sobie na większą inwencję i swobodę. Komputerowo sterowane laserowe "nożyce", którymi wycinane są z nierdzewnej stali części parasola, umożliwiają zastosowanie dowolnie skomplikowanego wzoru. Pierścienie i parasol są ze pozłacanej stali nierdzewnej. Same pierścienie, parasol, księżyc, słońce i wieńczący je diament to około 6 metrów kwadratowych płatków złota, które kładzione były na te metalowe elementy jeden przy drugim, wygładzane małym pędzelkiem a następnie delikatnie polerowane. Ta czynność była bardzo żmudna, pracochłonna i ze względy na jej ceremonialność rozciągnięta w czasie. Samo nałożenie tych ostatnich elementów stupy było sporą trudnością, ponieważ nie można było po prostu wspiąć się na parasol. I tutaj z pomocą przyszli dwaj alpiniści z Poznania, którzy po prostu dopięli się do haka dźwigu i poszybowali nad całą budowlę, aby pozłocić stupę z wieńczącym ją diamentem. O tym jaka stupa powstaje w danym rejonie w zasadzie decyduje się spontanicznie. Inicjatorzy budowy mają zazwyczaj określone wyobrażenia, są one konsultowane z nauczycielem duchowym, który prowadzi budowę przez kolejne jej etapy. Czasami rodzaj budowanej stupy jest bezpośrednio związany z wydarzeniami, jakie odegrały się w danym miejscu. Każda Stupa ma 68 modułów opisujących budowę materii wszechświata, przy użyciu całego skomplikowanego systemu cyfr i schematów i przy zachowaniu ściśle określonych proporcji. Każda z jej części reprezentuje inny żywioł: zwężające się ku górze pierścienie to ogień, parasol to powietrze lub po prostu przestrzeń, diament jest symbolem umysłu, gruszkowata pumba (inaczej waza) symbolizuje wodę a sześcienna podstawa to symbol ziemi. Polska Stupa Cudów powstała w ogólnopolskim ośrodku buddyzmu Diamentowej Drogi w Kucharach, 30 km od Płocka. Ma 7 metrów wysokości, a jej wspaniały płaszcz z litego granitu, stanowiący sam w sobie niezwykłe i trudne zadanie kamieniarskie, wykonała polska firma Piramida ze Strzegomia.

Patriotyzm czy ochrona niegospodarności?

Po przeczytaniu wywiadu z Henrykiem Walendowskim w nr. 4/2002 (str. 38) byłem wstrząśnięty,-nie faktami, o jakich mówił autor bynajmniej. Emocji dostarczył sposób rozumowania. Zagadnienie wykorzystania polskiego kamienia i tym samym zapewnienia określonej liczbie ludzi pracy jest bardzo ważne, jednak odwoływanie się do patriotyzmu i systemów odgórnego sterowania gospodarką to pomysły, które realizowane były przez kilka dziesięcioleci ze skutkami, które odbijają się nam wszystkim czkawką do dzisiaj. Ciekawe jest, że na ogół taki sposób myślenia prezentowany jest przez ludzi w stosunku do jakiejś wąskiej dziedziny gospodarki. Proponuję rozszerzyć tę koncepcję na inne dziedziny i postawić pytanie: dlaczego nasze dzieci mają jeść banany czy pomarańcze,  jeśli na polskiej ziemi rosną wspaniałe jabłka? Czy warto kupować technologie i produkty światowe, skoro w kraju jest tylu naukowców i mamy tak wspaniałe tradycje? Czy warto było zaczynać import sprzętu elektronicznego takich firm jak Sony, Philips i wiele innych, skoro na polskiej ziemi produkowano telewizory „Uran” i „Saturn”, a radio „Amator” pozwalało na odbiór 3 programów polskich i dwóch czeskich? Przy okazji proszę zauważyć, że dopóki nie rozpoczęto importu elektroniki, telewizor kosztował mniej więcej roczną pensję. Teraz można kupić (również krajowej produkcji) nowoczesny telewizor za miesięczną pensję  i jeszcze zostanie na parę innych drobiazgów. Problem z polskim kamieniem polega na braku umiejętności zarządzania i myślenia w kategoriach prezentowanych w wywiadzie. Można narzekać na globalizację, agresywny marketing obcych firm, ale mimo wszystko w historii świata nie wymyślono nic lepszego niż gospodarka rynkowa. Niestety wymaga ona dużego zaangażowania w poszukiwanie klientów, nowoczesnego i oszczędnego zarządzania firmą i zmiany sposobu myślenia. Patrząc z punktu widzenia pracownika działu marketingu czasopisma branżowego o niewątpliwie marketingowym nachyleniu widzę wyraźną różnicę w zachowaniach między zarządzającymi polskimi kopalniami a ich zagranicznymi odpowiednikami i importerami. Osobiście znam wielu importerów kamienia, a ponadto również kilku właścicieli kopalń z Afryki, Skandynawii, Argentyny, Hiszpanii, Egiptu. Do tych znajomości doszło bynajmniej nie dlatego, że ich specjalnie szukałem. A jak wygląda relacja z szanownymi szefami naszych kopalń? Niedawno chcąc na łamach czasopisma zaprezentować jedną z polskich kopalń marmuru (nieodpłatnie!) na rozmowę z dyrektorem musiałem umawiać się przez dwa tygodnie, a chęć zaprezentowania firmy była co najmniej problematyczna. Importerzy przejeżdżają rocznie ponad 100.000 km, są znani w zakładach wykonawczych, wiedzą, jakie inwestycje są realizowane, dostosowują do rynku swoją ofertę. Nawet  nie proszeni przywożą do naszej redakcji próbki kamieniz aktualnie eksploatowanej części złoża, chociaż różnica w stosunku do poprzedniej jest minimalna.  Kopalnie w znacznej liczbie nadal czekają na klientów w biurze. Importowany kamień ma przewagę w ogromnej gamie barw i faktur pozwalając architektom na realizowanie wielu pomysłów. Czy zatem polski kamień jest skazany na niepowodzenie? Na pewno nie. Po pierwsze dlatego, że polski rynek potrzebuje również materiału tańszego, a niewątpliwie choćby ze względu na koszty transportu kamień krajowy powinien być tańszy, po drugie - jeśli sprzedają się w Polsce materiały o podobnej kolorystyce z importu, to znaczy, że i krajowe produkty powinny się sprzedawać. O tym, że polski kamień może istnieć na polskim rynku, mogą świadczyć również niestety nieliczne zakłady, które wiedzą, co to jest wolny rynek. Innym problemem jest brak oferty polskich kamieni w formie płytki modularnej. Jeśli potrzebne jest ułożenie posadzki z płytki modularnej z granitu strzegomskiego, to czy ktoś ma ochotę czekać aż producent wyprodukuje potrzebną jej ilość, jeśli może kupić zapakowany w paczki po 1m2, np. Grisal z Hiszpanii. Warto w tym miejscu przypomnieć fakt zupełnie kuriozalny- jedna z polskich kopalń wprowadziła nową(!) formę sprzedaży bloków - przetarg. Zupełnie nowatorskie rozwiązanie zamiast zwiększyć podaż, wprowadzić system w którym, klient zmuszany jest do płacenia wyższych cen. No i problem jakości: mamy wątpliwy zaszczyt chwalić się czymś tak kuriozalnym, jak pojęcie „słaba” i „mocna” trójka. Czy w tym kontekście można się dziwić budowniczym polskich świątyń? Konsekwencje są łatwe do uchwycenia - dłuższy czas budowy, niższa jakość materiału, a więc i większe koszty. Czy byłoby moralne obciążanie ubogiego społeczeństwa wyższymi kosztami budowy świątyni na rzecz dość iluzorycznego patriotyzmu, który tak naprawdę sprowadzałby się do popierania nieudacznictwa. Faktycznie zgadzam się z opinią co do nadmiernie pstrokatych rozwiązań w Licheniu, lecz patriotyczne koncepcje Pana Walendowskiego, gdyby je wdrażać, doprowadzić mogą jedynie do prawie całkowitego zaniku kamienia jako materiału budowlanego, z czym mieliśmy do czynienia przez kilkadziesiąt lat. Brak konkurencji, to brak motywacji do rozwoju, a to najkrótsza droga do upadku. Uważam, że patriotyzm to dbałość o kraj, jego rozwój i przyszłość, a nie walka z tym, co niepolskie. Nie jestem wrogiem popierania polskiego kamienia, ale interwencjonizm to bardzo delikatne narzędzie, a nie chciałbym doczekać chwili, gdy po powrocie z pracy (urządzeniem drogowym marki Syrena 2005) przywita mnie żona w zgrzebnej lnianej sukience a po obiedzie wypiję kawę zbożową.   

autor: Dariusz Wawrzynkiewicz

Świat Kamienia nr 5 (18) 2002

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet