KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

KONKURS NA POMNIK MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

Z inicjatywą przedsięwzięcia wyszedł Społeczny Komitet Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Krótko potem, we wrześniu ubiegłego…

Czytaj...
HARD ROCK HOTEL

HARD ROCK HOTEL

Jedna z najnowszych realizacji, za którą stoi firma stoneCIRCLE, zyskała wiele prestiżowych nagród. Bar hotelowy otrzymał nagrodę Best…

Czytaj...
LAGASCA 99 I COSENTINO

LAGASCA 99 I COSENTINO

Zlokalizowany w dzielnicy Salamanca w Madrycie budynek mieszkalny Lagasca 99 nawiązuje swym charakterem do obiektów architektury wokół niego,…

Czytaj...
BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

BUDUJMY EKOLOGICZNIE, ALE WYDAJNIE!

Taki apel do Ministerstwa Rozwoju wydało w połowie sierpnia br. dwanaście organizacji branży budowlanej, deweloperskiej, biznesowej i architektonicznej.

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

W CHINACH TYLKO NA MIGI?

Nie ma chyba polskiego przedsiębiorcy, na którego Chiny nie działałyby elektryzująco. Z jednej strony budzą poczucie zagrożenia, z drugiej są gwarantem nieograniczonych możliwości rozwoju firmy. Gdy chcemy odwiedzić ten kraj warto zapoznać się z kilkoma podstawowymi radami, które ułatwią pobyt i kontakty biznesowe w Państwie Środka.

Coraz więcej polskich przedsiębiorców odwiedza chińskie targi i firmy szukając intratnych kontraktów i partnerów biznesowych. Aby ułatwić sobie pobyt w tym kraju warto już w Polsce przygotować się do takiej wyprawy, aby na miejscu nie spotkały nas żadne trudności i niemiłe niespodzianki. Planując wyjazd do Chin pamiętajmy, że kraj ten wymaga od nas wykupienia wizy. Na stronie ambasady chińskiej można pobrać odpowiednie wnioski, ale złożyć je należy osobiście w Warszawie.
W Polsce nie dostaniemy chińskiej waluty, zatem musimy zabrać ze sobą euro lub dolary. Ich wymiana nie jest jednak tak prosta jak u nas. Musimy udać się do banku, gdzie po wypełnieniu odpowiednich druków i formularzy dostaniemy yuany. Gdy pojawimy się w Chinach w weekend jesteśmy skazani na wyciąganie pieniędzy z bankomatów, co nie stanowi problemu bo łatwo jest je znaleźć w każdym większym mieście. Nie starajmy się kupować pieniędzy od różnorakich kombinatorów.
W Chinach czekają nas poważne kłopoty z komunikowaniem się. Nawet osoby płynnie posługujące się językiem angielskim będą bezradne, gdy przyjdzie im np. wytłumaczyć taksówkarzowi gdzie chcą jechać. Bariera językowa jest ogromna i naprawdę niewiele osób posługuje się językiem angielskim. Jeśli planujemy zawierać poważniejsze transakcje warto zabrać ze sobą tłumacza. Informację na temat tłumaczeń można znaleźć np. na stronie
www.bigchina.pl.
Jeśli nie mamy ze sobą tłumacza poprośmy kogoś, kto zna angielski, by wypisał nam po chińsku miejsca, które chcemy odwiedzić. Takie zapiski to jedyna sensowna forma komunikacji w chińskiej taksówce czy chińskim dworcu kolejowym.
Mimo wszystko warto mieć ze sobą wizytówkę w języku angielskim, z wyraźnie podkreślonym naszym stanowiskiem w firmie. Dla Chińczyków, dla których hierarchia jest rzeczą priorytetową będzie to bardzo istotna informacja. Dobrze również będzie o nas świadczyć, gdy na odwrocie wizytówki znajdować się będą informacje dotyczące naszej firmy, zwłaszcza jej osiągnięć i pozycji. Jest w dobrym tonie podać wizytówkę obiema rękami i tak też przyjąć wizytówkę rozmówcy, zatrzymując na niej wzrok na dłuższy czas i oglądając z obu stron. Przy powitaniu możemy się delikatnie ukłonić, ale pamiętajmy, by przy podaniu dłoni nie ściskać jej z siłą norweskiego drwala.
Chińczycy bardzo cenią przyjacielskie kontakty, nawet jeśli mamy być tylko partnerami biznesowymi. Najlepiej więc z osobą, z którą mamy robić interesy umówić się na wspólną kolację. W Chinach jada się ją w okolicach godziny 18.00. W restauracji również przyda nam się tłumacz bo menu nawet w wielkich miastach rzadko będzie po angielsku. Chińczycy jedzą dużo i głośno a spotkania w restauracjach to bardzo ważny aspekt życia towarzyskiego. Przy obiedzie można palić papierosy i generalnie zachowywać się swobodniej niż w znanych nam z Europy restauracjach. Chińczycy nie odmawiają sobie alkoholu więc popicie obiadu solidną porcją bardzo smacznego skądinąd piwa nie będzie niczym nietaktownym. I ostatnia cenna uwaga dotycząca jedzenia: przed wyjazdem do Chin poćwiczmy posługiwanie się pałeczkami. Nie dość, że zyskamy w oczach rozmówcy i współbiesiadników to jeszcze znacznie ułatwi nam to spożywanie posiłku.
Na koniec bardzo ważna, choć tak oczywista uwaga: pamiętajmy, by dobrze sprawdzić firmę, z którą chcemy nawiązać współpracę. Dobrze jest zobaczyć kogo ma wśród swoich europejskich partnerów i czy zadowoleni są oni z kontaktów z interesującym nas przedsiębiorstwem. Warto również znaleźć firmę, która będzie dbała o nasz interes w Chinach i zajmie się kontrolą jakości i poprawności wysyłki zamawianego przez nas towaru.
Tomasz Maciejczyk

ZAINSPIROWANI ASYŻEM

Wszystkie kościoły Stanisława Niemczyka to budowle niezwykłe, bo nie powstają wyłącznie na desce kreślarskiej. Koncepcja zagospodarowania przestrzeni tworzona jest z poszanowaniem miejsca. Zawsze budulcem jest lokalny materiał.

- Tradycyjne budownictwo Śląska oparte było na cegle i kamieniu. W Tychach wznosimy świątynię z libiąskiego kamienia, dolomitu podobnego do tego w Asyżu. Mur rzymski i mury późniejsze były budowane z oblicowanego kamienia, zaś środek wypełniano gruzem i zaprawą. Ja tylko czerpię ze sprawdzonych rozwiązań, architektura choć pozostaje sztuką jest przede wszystkim najbardziej racjonalną dziedziną tworzenia - wyjaśnia tyski architekt. Od maja 1999 roku, kiedy  ks. abp Damian Zimoń mianował ojca Wawrzyńca Jaworskiego honorowym budowniczym, na działce położonej w wąskim klinie pomiędzy blokami, jednorodzinną szeregówką i półwioskowymi gospodarstwami, powstaje dolomitowy kościół z klasztorem, kaplicą i miejscem pochówku mnichów i parafian. Całość realizowana jest systemem gospodarczym. W październiku 1999 Komisja Artystyczno-Budowlana Zakonu i Parafii Św. Franciszka i Św. Klary zaakceptowała projekt tyskiego architekta.
Projekt budowli już zapisał się w historii architektury a to za sprawą młodych adeptów zawodu z warszawskiej uczelni. Studenci architektury, postanowili uwiecznić co ciekawsze odręczne rysunki swego mistrza na specjalnie zorganizowanej wystawie, która stała się nieformalnym przeglądem postępu prac. - Momentem przełomowym dla realizacji projektu architektonicznego był wyjazd, jaki zaproponowałem O. Wawrzyńcowi do Asyżu celem dokonania pomiaru kaplicy - wspomina S. Niemczyk. - Szczęśliwym trafem zaraz po powrocie do kraju tyski magistrat wydał nam pozwolenie na budowę, a ja skutecznie zaraziłem zakonnika do projektu inspirowanego oryginałem. Wyjazd do Asyżu przypieczętował naszą współpracę. Efekt jest dziś taki, że nie ma dnia, bym nie rozprawiał z O. Wawrzyńcem nad szczegółami czy poprawkami budowlanymi, bo nie kto inny jak on stał się prawdziwym kierownikiem budowy. U początków inwestycji Ojciec nie zdawał sobie chyba sprawy, że będzie też jedynym... murarzem na budowie. Przyuczył się do tego nowego zawodu z takim powodzeniem, że dziś kładzie z górą 15 metrów kw. muru, zostawiając z tyłu niejednego zawodowego murarza.{mospagebreak}

System gospodarczy - kątówka, młotek i piła
Postronnego obserwatora zdumiewa szczupłość sprzętu budowlanego wspomagającego ciężką prace fizyczną robotników. Koszty związane z obróbka dolomitu są duże i ciągle rosną, dlatego do minimum ograniczony jest udział pracowników otrzymujących wynagrodzenie. W 2000 roku zaangażowani do ociosywania surowego kruszca kamieniarze z Limanowej w ciągu półrocza przygotowali materiał, który wystarczył tylko do wymurowania kopii Porcjunkuli (kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej, którą św. Franciszek w XIII wieku otrzymał w darze od benedyktynów i odbudował własnymi rękami). Przełomowy był rok 2001, kamieniarze nie wrócili na budowę i ciężar prac budowlanych spadł na barki parafian. W połowie tegoż roku prace kamieniarskie usprawniła piła o średnicy 1 metra, która stanęła pod zbitym z desek zadaszeniem. Budowniczym udało się wymurować dolną zakrystię, przyległe korytarze, mury wewnętrzne ścian dolnego kościoła i te w kaplicy grobu św. Franciszka (w kształcie oktagenu). Do prac mogli już przystąpić cieśle, którzy rozpoczęli deskowanie stropu i szalowanie elementów żelbetowych pod wieże i klatki schodowe.
- Rokrocznie z początkiem grudnia kończymy prace budowlane, by rozpoczynać budowę żywej szopki z bydlętami, ptactwem i wszelakim innym inwentarzem, jaki tylko uda się nam zgromadzić. Życie na budowie i życie parafialne naprzemiennie po sobie następują i tylko w zeszłym roku zrezygnowaliśmy z tej tradycji wigilijnej, bo goni nas czas - zauważa O. Wawrzyniec, z którym bardzo ciężko umówić się na spotkanie, odkąd od 10 lat łączy życie zakonnika i zawodowego murarza. - Nie rezygnujemy tylko z jednego pomysłu. Plac budowy można z zachowaniem środków ostrożności zwiedzać i właśnie specjalnie z myślą o takich zaciekawionych turystach wytyczyliśmy szlak, którym kierowani strzałkami mogą wędrować kondygnacjami i obserwować postęp prac - dodaje. Dotychczas w pełni ukończona została bryła wspomnianej kopii Porcjunkuli z Asyżu. Wykonana z ręcznie obrobionego dolomitu jest jedynym luźno stojącym elementem. Mury sakralnej budowli powstają według sprawdzonych prawideł. Dolomitowy kamień ociosywany jest ręcznie, po wstępnym przycięciu na pile. Dzięki tej czasochłonnej i materiałochłonnej metodzie formaki otrzymują regularny kształt. Budowie rośnie góra odpadów, ale i on jest systematycznie zagospodarowywany, bo w ścianach które nie stanowią elewacji wypełnia się nim środek oblicówki. Oblicówka jest samonośna. Jej środek wypełniany jest keramzytem w murach, które stanowią elewację budynku. Ceramiczny keramzyt jest trwały i zapewni ścianom niezłe właściwości izolacyjne.
- Kamień dolomitowy musi przenosić ciężar; musi pracować na ściskanie by budowla była trwała i przetrwała wieki, więc nie mają tu zastosowania wszelkie nieregularne kształty z ukośnymi krawędziami, które by po prostu rozsadzały konstrukcję. Wartość kamienia nie polega tylko na walorze estetycznym - o czym często zapominają współcześni architekci. Tyski kościół i klasztor powstaje według prawideł znanych sztuce budowlanej od wieków. Kamień licowy zawsze, nawet w starożytności był drogim i pożądanym budulcem, więc nigdy nie mógł być tylko dekorem - wyjaśnia S. Niemczyk.{mospagebreak}

Koncepcja
Działka, na której powstaje sakralna budowla jest wąskim trójkątem u zbiegu ulic Paprocańskiej i Przemysłowej. Kształt szczupłej działki zaważył na koncepcji jej zagospodarowania. Powierzchnia budynku netto wynosi: ponad 2,2 tys. mkw.; kubatura prawie 7 tys. metrów kw. budowli jest także zbliżona do trójkąta. Najdłuższy spośród trzech murów ma raptem 50 metrów. Kościół klinem wbija się w klasztor. Część klauzurowa klasztora pełni funkcję zamkniętą: mieści cele zakonników i wewnętrzną kaplicę, czyli przestrzeń niedostępną dla postronnych. Od strony północnej 4-kondygnacyjny mur klasztorny pełen jest nawisów, skomplikowanej faktury mijających się fasad. Symbolika układu przestrzennego budowli inspirowanej oryginałem w Asyżu akcentowana jest w rozmieszczeniu słupów, murów i stropów. Koncepcja krzyża, ucieleśniająca mękę i odkupienie zawarta jest w pomyśle budowy wież (stygmaty), górujących nad zwartą zabudową. Cztery z nich (ramiona i nogi Chrystusa) będą piętrzyć się na wysokość 40 metrów od fundamentów; piąta wieża, symbolizująca przebite ciało włócznią rzymskiego żołnierza będzie strzelista a jej szpica osiągnie 70 metrów.
- Czytelna kompozycja brył służy też wyzyskaniu ponadczasowej wartości franciszkańskich zasad rzemiosła budowlanego, zapożyczonego z koncepcji benedyktyńskiej, kiedy człowieczeństwo mogło odnotować pierwsze symptomy życia wspólnotowego. Dlatego też cztery identyczne wieże są w pełni funkcjonalne. Kondygnacje każdej z nich są na tyle obszerne, by mogły pełnić rolę miejsc, w których toczyć się będzie życie wspólnoty parafialnej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by miejsca te adaptować na czas spotkań różańcowych, oazowych itd. - zauważa S. Niemczyk.
Wnętrza pozostaną surowe jako tło polichromowanych elementów funkcjonującego wystroju. Funkcje klasztoru i kościoła łączą oryginalne ganki, poprowadzone na wysokości dachu łączące pięć wspomnianych wież. - My budujemy obiekt sakralny, w którym również skupiać się będzie życie kulturalne lokalnej społeczności – dodaje architekt.

Ograniczenia i wizje
Obserwatorowi musi rzucić się w oczy niezmiernie bliskie sąsiedztwo jednorodzinnej szeregówki. Budynek prywatny powstawał równocześnie z miejscem kultu i jak wyjaśnia architekt tak bliskie sąsiedztwo jest po części wynikiem niekontrolowanej planistycznie koncepcji zagospodarowania przestrzeni. - Teraz pozostaje mieć tylko nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, bo godząc się na życie w mieście akceptujemy wszelkie wynikające z tego faktu niedogodności jak hałas, widok sąsiada itd. - zauważa S. Niemczyk. - Osobiście bardzo bym sobie życzył, by nastąpiła zmiana funkcji kołowej ulicy Paprocańskiej na funkcję pieszą. Dbałość o przestrzeń powinna skłonić rajców by tak się stało, a wtedy okalająca i co tu kryć niebezpieczna, bo idąca ostrym łukiem po wzniesieniu ulica Paprocańska odzyskałaby swą historyczną wartość traktu pieszego - dodaje.

Rafał Dobrowolski

 

Nie czekaj dodaj firmę

do naszego katalogu!

 

 

Dodaj firmę...

 

Dodaj ogłoszenie drobne

do naszej bazy!

 

 

Ogłoszenia...

45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Biuro reklamy:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Redakcja:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.">
     Wszystkie prawa zastrzeżone - Świat-Kamienia 1999-2012
     Projekt i wykonanie: Wilinet