STONE SCULPTURE SHOW

STONE SCULPTURE SHOW

This year's edition of Stone fair will include a stone sculpture show during which works made at the…

Czytaj...
MARITIME INDUSTRY IS AS STRONG AS A STONE

MARITIME INDUSTRY IS AS STRONG AS A STONE

The 5th edition of the International Maritime Congress was held on 8–9 June in Szczecin. The congress serves…

Czytaj...
SCHOOL FOR STONEMASONS-TO-BE

SCHOOL FOR STONEMASONS-TO-BE

The new school will be set up at the Border Protection Corps School Complex in Szydłowiec. This new…

Czytaj...
STUDENTS RESTORED THE 17TH-CENTURY GRAVESTONE

STUDENTS RESTORED THE 17TH-CENTURY GRAVESTONE

Restoration of an old gravestone was a part of the internship organised by the State Construction Schools in…

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Niedoceniony skarb

Blaski i cienie polskiego kamieniarstwa w trudnych czasach kryzysu w Polsce i nadciągających przemian w Europie omawia w rozmowie ze Światem Kamienia dr Bogusław Solima.

 

- Jak pan widzi branżę kamieniarską w kontekście sytuacji gospodarczej w Polsce?

- Najgorsze jest narzekanie. Myślę, że trzeba adaptować się do sytuacji, jaka istnieje w kraju. Rzeczywiście jest ona nieciekawa i coś idzie nie w tym kierunku, w którym powinno. Jest to pewien stan obiektywnie istniejący, więc należy szukać własnej drogi, kiedy prowadzi się własne przedsiębiorstwo. Było wiele symptomów, które spowodowały, że już rok temu musiałem przystosować firmę do sytuacji, kiedy ceny lecą w dół, jest mniej klientów, a gospodarka chwieje się i zwalnia. Recepta jest jedna - trzeba tak prowadzić przedsiębiorstwo, żeby produkcja była ciągle tańsza, a wszelkie inwestycje były prowadzone w sposób bardzo wywarzony przy jednocześnie bardzo dużej uwadze zwracanej na koszty. Więc jeśli rzeczywiście ceny lecą w dół,to muszę prowadzić taką politykę, która doprowadzi do tego, że moja produkcja będzie tańsza. Co  można zrobić, żeby ten produkt był tańszy? Przede wszystkim maksymalnie mechanizować wszelkie procesy technologiczne, zatrudniać jak najmniej ludzi, ponieważ około 40% kosztów to są płace, wszelkie obciążenia podatkowe itp. Dlatego muszę ciąć koszty i zmierzać do tego, żeby moja produkcja jednostkowa była coraz tańsza - to po pierwsze. Prace, które wymagały dawniej dwóch osób na zmianie, dziś wykonuje tylko jeden człowiek. Tak więc pewna liczba pracowników mi wypadła. Po drugie, trzeba - przy stałych kosztach produkcji, przy stałych kosztach ogólnozakładowych - zwiększyć produkcję o 30 %. Trzeba tego dokonać przy tych samych obciążeniach. Podatek gruntowy, utrzymanie biura, kierownictwa i inne koszty, które firma posiada należy to wszystko rozłożyć nie na 5000 jednostek produkcyjnych a na 7000 jednostek produkcyjnych, wtedy koszty ogólnozakładowe stanowią mniejszy procent udziału wartości tego produktu, który wyprodukujemy. To jeden ze sposobów, by doprowadzić do zmniejszenia kosztów produkcji jednostkowej i wtedy można sprostać konkurencji, która dzisiaj ratuje się właśnie obniżaniem kosztów produkcji. Zauważam dzisiaj jednak działania, które są traktowane jako sposób na ratowanie się wielu firm. Polegają one na obniżaniu ceny do takiego poziomu, że trudno nie odnieść wrażenia, że ludzie podejmujący tego rodzaju decyzje jakby zapominają o tym, że sprzedawanie czegokolwiek poniżej kosztów produkcji jest gorsze niż jakby się nic nie sprzedawało. Jeśli ja mam komuś dołożyć do tej produkcji, to gorzej, jakbym nic nie produkował. A zauważam, że na przestrzeni roku czy półtora ceny spadły o 30 %. Jeśli popatrzymy na kondycję finansową firm dzisiaj, to widać, że one lawirowały z niewielkim zyskiem. I twierdzę, że jeśli obniżały cenę o 30 % przy stałych kosztach produkcji, to te koszty są wręcz większe - podatek od nieruchomości, podatek gruntowy, obciążenia pracownicze, minimalne podwyżki. Moim zdaniem wygląda to dziś tak, że firmy takie łapią się teraz na tym, że koszty wyprodukowania i obniżenia ceny są w takiej relacji, że sprzedaż jest poniżej kosztów produkcji. To nie jest nic innego, jak podcinanie gałęzi, na której się siedzi i prowadzi milowymi krokami do zagłady. Myślę, że z branży musi wypaść jakaś część firm dlatego, że jak rynek i życie wskazuje, klientów jest na 60- 70 % tego, co firmy mogą wyprodukować i wprowadzić na rynek. W związku z tym albo wszystkie firmy ograniczą o 30 % swoje obroty i swoją produkcję i wtedy dla każdego wystarczy miejsca na rynku zbytui utrzymania na pewnym poziomie cen, które gwarantują rentowność produkcji, albo w pewnym momencie jakieś 30 % firm musi paść i te, które pozostaną, przejmą rynki zbytu i podniosą ceny. Jeśli jest zbyt, można pozwolić sobie na to, by dobierać klientów i zwiększyć ceny do poprzedniego poziomu. Dlatego uważam, że teraz ważne będą najbliższe lata - ten rok i następny.Ten rok będzie bardzo trudny, dlatego że gospodarka zwalnia. Z tego miejsca, w którym stanie, aby ją ruszyć i rozpędzić do pewnego poziomu, potrzeba będzie masę czasu, ileś kwartałów - taki proces trwa długo. Uważam, że ten okres przejściowy będzie trwał około dwóch lat. Upadające duże firmy to zaczątek pewnego procesu, który spowoduje, że kilkaset podmiotów kooperujących będzie miało poważne problemy, wiele firm się nie pozbiera. A jeśli się nie pozbiera, to znaczy, że przestanie produkować, a więc stworzy rynki zbytu dla pozostałych firm, które ją  przejmą. Jest to szansa, jak w przyrodzie - jeden pada, dzielą się nim pozostali i dzięki temu przeżywają i będą funkcjonować dalej.

- W jaki sposób połączenie się z Unią Europejską wpłynie na prowadzenie interesów w Polsce?

- Wejście do Unii i zlikwidowanie granic postawi obie gospodarki - polską i unijną - na równej płaszczyźnie i będą one musiały ze sobą konkurować. Czyli polskie firmy powinny konkurować z firmami niemieckimi, francuskimi, belgijskimi itd. Porównałbym to do walki bokserskiej: czy my jesteśmy bokserem już tak umięśnionym, tak silnym i wytrenowanym, że potrafimy walczyć na ringu jak równy z równym. Każdy wie, że my jesteśmy jak początkujący bokser, który ma się zetknąć w tej gospodarczej walce z kimś, kto jest wielki i silny. No i jest efekt tego wszystkiego - jeśli my nie doszlifujemy się siłowo, technicznie, nie dojdziemy do tego, by podjąć równą walkę, to jesteśmy już na pewnej, niekorzystnej pozycji. Myślę, że bardzo duże parcie, by wejść do Unii, jest potrzebne może dla interesów pewnej grupy polityków, ale sądzę, że zbyt szybkie wejście do Unii spowoduje, że zetkną się dwie gospodarki, a w jej ramach nasza branża, która może będzie już mocna i silna, dopasowana technicznie, technologicznie i finansowo, by konkurować z firmami europejskimi. Uważam, że jeśli chodzi o przemysł kamieniarski, to tu nie jest tak tragicznie. Polityka prowadzona przez partię zielonych, ogólnie akceptowana, w której chodzi o to, by nie niszczyć własnego środowiska, a półfabrykat w postaci bloków, płyt czy w innej formie sprowadzać skądinąd, myślę, że ta polityka, prowadzona przez Unię spowodowała, że przemysł kamieniarski np. Niemiec nie stwarza dziś żadnych problemów. Ale musimy sobie powiedzieć, że bardzo dużo firm ogłosi upadłość, przynajmniej 30, 40 % firm ma tak wielkie problemy, że musi upaść i odtworzyć się pod postacią innego podmiotu gospodarczego. To są koszty, które poniesie wiele kooperujących firm i branża nie będzie się wzmacniać z powodu kryzysu, czy olbrzymiego importu z Chin, który dociera do rynków Unii Europejskiej i podcina skrzydła firmom, które tam funkcjonują. Myślę, że jeśli chodzi o naszą branżę to mamy dostęp do surowca, dlatego będziemy jeszcze przez dłuższy czas z pewnym optymizmem patrzeć w przyszłość i na tym rynku będziemy istnieć. Przede wszystkim trzeba nastawić się na to, że jeśli nawet jakikolwiek towar przyjdzie do nas z Chin lub Indii, to na pewno nie przyjadą tu Chińczycy i Hindusi, by wykonać to, co w ciągu technologicznym jest niezbędne. Nie wystarczy tylko wyprodukować, to trzeba jeszcze zamontować, gdzieś położyć, zawieźć, wmontować czy ułożyć. Dlatego wiele firm będzie musiało nastawić się na prace montażowe, na pełną obsługę klienta, począwszy od tego, że towar trzeba będzie gdzieś zawieźć, zamontować, oddać jakiś obiekt pod  klucz i swoje prace kamieniarskie wykonać od początku do końca. To jest przyszłość dla naszych firm, które po wejściu do Unii nie będą korzystać z całego szeregu pośredników, jak to dzisiaj się dzieje. Firmy aktywne, które się przygotują do tego tematu, będą mogły wejść na rozmaite rynki, tworząc własne filie, własne punkty, obsługujące określone rejony. Dziś w branży kamieniarskiej każdy gdzieś ma swój obszar, który obsługuje, jest to jego rynek zbytu i ważne jest, jak ten rynek się zachowa po wejściu do Unii. Czy firmy polskie będą przygotowane kadrowo, z jakąś grupą ludzi mówiących po niemiecku, czy będą mogły pominąć pośredników docierając do klienta lub startując do dużych przetargów. Właśnie przez pośredników nie wygrywamy żadnych kontraktów, natykamy się na ograniczenia, musimy mieć pozwolenia na budowę, na pracę.

- Co jest najbardziej specyficzną cechą polskiego kamieniarstwa?

- Może trochę politycznych rozważań... Sądzę, że to dobra okazja, by pokazać, jak państwo powinno funkcjonować i co powinno robić, żeby pewnym branżom działo się dobrze. My, jako Dolny Śląsk, jesteśmy bardzo bogaci, mamy bogate złoża i posiadamy bogactwo, które nie posiadają inne kraje - wiele udokumentowanych złóż, z których możemy korzystać w dowolny sposób. Myślę, że gdyby państwo mogło ustalać, w jaki sposób ulepszyć tę działalność, to powiem jak widziałbym to przez pryzmat firmy. Po przyjściu do firmy - jeśli jestem wielkim politykiem i się na niczym nie znam - robię ruchy typu: pomaluję wszystkie ściany na biało, pomaluję płoty, pozmieniam ludzi, wydam dekrety, żeby oszczędzać ołówki i długopisy - muszę stworzyć pewien obraz, że coś robię. Jak się na niczym nie znam, to obetnę płace, zwolnię ludzi, zrobię cięcia. Myślę, że tak się robi w naszym kraju, że jeśli nie wiemy co robić, to robimy taki zamęt wkoło, ze wszystkim się wydaje, że coś robimy  ale nie ma efektu z tego. Jeśli miałbym zrobić coś dla swojej firmy, to powiem tak  na przykład mam problemy, jestem zadłużony. Co mogę zrobić? Muszę zacząć produkować więcej, taniej ale muszę przede wszystkim umieć to sprzedać. Jak chcę sprzedać, to muszę mieć konkurencyjne ceny, więc na przykład kupię drugi dźwig i on pomoże mi wydobyć dwa razy więcej, kupię maszynę i wyrzucę 10 osób i wybrnę z tego problemu. Ci, którzy rządzą tym krajem, powinni dostrzec, że są branże, z którymi bardzo trudno jest konkurować. Jeżeli jestem zadłużony, to muszę prowadzić takie działania, które pozwolą mi wybrnąć z tej sytuacji. To może zrobić ktoś, kto zna to wszystko od podszewki, wtedy można cokolwiek uzdrowić w tym organizmie. Gdybyśmy zainteresowali pewne grono polityków, którzy mogą mieć na to wpływ i stworzyli dla branży odpowiednie warunki w postaci ulg w podatkach, pewnych preferencji w związku z zatrudnianiem ludzi, zwolnienia z rożnych dodatkowych obciążeń. My mamy surowiec, którym może zarzucić rynek. Ci, z którymi musimy konkurować, to Hiszpania i Portugalia - w związku z tym powinniśmy spotkać się z nimi gdzieś w połowie Europy i tą połowę zarzucić naszym produktem. Ale żeby był efekt dla państwa, muszą być pewne preferencje. Branża kamieniarska musi mieć środki, bo ona naprawdę ma szansę usadowić się w połowie Europy. Ale jeżeli jest gnębiona w taki jak aktualnie sposób, że za wszystko musi zapłacić, nie ma żadnych ulg i zwolnień to sami sobie podcinamy gałąź na której siedzimy. Żebyśmy dostali jakieś ulgi w zatrudnianiu ludzi, 50% ulgi podatku od nieruchomości, jakieś preferencje kredytowe... Przecież eksportując stworzymy bardzo szybko nowe miejsca pracy, a wtedy odciążymy budżety, które są obciążone wypłacaniem zasiłków dla bezrobotnych i prowadzeniem pewnych działań, które do niczego nie prowadzą. To jest coś takiego, jakbyśmy organizowali wycieczkę na Saharę żeby szukać wody. Jeżeli nie ma pracy, to po co tworzyć programy przygotowujące do wykonywania różnych prac. Trzeba stworzyć mechanizmy, które pozwolą wytworzyć takie elementy w tej gospodarce, żeby ta gospodarka i jej poszczególne branże tworzyły miejsca pracy. A szansa nasza polega na tym, że mamy przecież podstawy, tj. złoża kamienia, które są olbrzymie. Od Strzegomia do Strzelina jest obszar, na którym może powstać całe mnóstwo zakładów. Wykorzystując to dobro, które tkwi w ziemi, możemy wypromować tę branżę. I tej branży pozwolić wyciąć całą konkurencję na rynku, to jest szansa, tylko muszą być pewne przywileje. Myślę, że ktoś musiałby to zrozumieć - to jest najważniejsze. Trudno, żebyśmy benzyną zawojowali świat, jeżeli nie mamy własnej ropy. Tak więc mamy coś wartościowego dla tego kraju, ale ktoś musi naświetlić to władzom. Myślę, że w polityce jest tak jak w dziennikarstwie, wszyscy szukają tematu i komuś ten temat trzeba podsunąć.

- Dziękuję za rozmowę.

 

Do not wait add your business to our directory!!

 

Add company...

 

Add small ads/strong>

to our base

 

 

Ogłoszenia...

Targi Xiamen 2012
45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
Woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Tel. +48 77 402 81 22
Advertising:
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.

Office:
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.

This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">
     All rights reserved - Swiat-Kamienia 1999-2012
     Design and implementation: Wilinet