STONE SCULPTURE SHOW

STONE SCULPTURE SHOW

This year's edition of Stone fair will include a stone sculpture show during which works made at the…

Czytaj...
MARITIME INDUSTRY IS AS STRONG AS A STONE

MARITIME INDUSTRY IS AS STRONG AS A STONE

The 5th edition of the International Maritime Congress was held on 8–9 June in Szczecin. The congress serves…

Czytaj...
SCHOOL FOR STONEMASONS-TO-BE

SCHOOL FOR STONEMASONS-TO-BE

The new school will be set up at the Border Protection Corps School Complex in Szydłowiec. This new…

Czytaj...
STUDENTS RESTORED THE 17TH-CENTURY GRAVESTONE

STUDENTS RESTORED THE 17TH-CENTURY GRAVESTONE

Restoration of an old gravestone was a part of the internship organised by the State Construction Schools in…

Czytaj...
Frontpage Slideshow | Copyright © 2006-2011 JoomlaWorks Ltd.

Jak kamień w wodzie

Na zdjęciach przedstawiamy Czytelnikom kilka fontann i „źródełek”, wypatrzonych przez nas podczas podróży po Portugalii. Nie jest to na pewno wybór reprezentatywny dla takiej formy małej architektury w tym pięknym kraju i należy go traktować raczej jako kamieniarską impresję. Fontanny znano już w starożytnej Grecji, gdzie wiązano je z animistycznym kultem życiodajnej wody. W średniowieczu były charakterystycznym elementem rynków miejskich, wirydarzy - dziedzińców klasztornych i zamkowych ogrodów. Szczególnie w krajach południowych fontanna pełniła zawsze nie tylko funkcję dekoracyjną, lecz stanowiła ważny element miejskiej przestrzeni. Stojąc na centralnym placu, gdzie zastąpiła studnię miejską - miejsce czerpania wody, lecz także spotkań mieszkańców, miała być równocześnie źródłem ochłody i ożywczo odświeżać powietrze.Połączenie nieruchomego, solidnego elementu ziemi kamienia z żywym, wciąż zmieniającym się elementem wody, stanowi również źródło estetycznej przyjemności,relaksującej atmosfery i refleksji

                                        

Ryszard Węc: Kucie kursywy jest trudniejsze

Świat Kamienia - Ile lat zajmuje się pan wykonywaniem napisów

w kamieniu? Ryszard Węc - W 1979 roku zacząłem stawiać pierwsze kroki w kuciu kamienia. Wykuwanie liter rozpocząłem przez przypadek, kiedy pracowałem w zakładzie pana Imierskiego. Pewnego dnia nie było komu wykuć liter narysowanych i zaciętych diamentem i wtedy ja się tego zadania podjąłem. Pamiętam, że to były litery do wykonania w marmurze Carrara. Spróbowałem wtedy po raz pierwszy takie litery wykuć i okazało się, że wyszło mi to z całkiem dobrym skutkiem. Później chciałem zasmakować pracy w państwowej firmie, przyjąłem się do Miejskiego Ośrodka Usług Komunalnych i na pewien czasu zaniechałem kucia liter, byłem tam brygadzistą. Niestety miałem wypadek, po którym mogłem już tylko kuć litery. Kamieniarz przemienił się w liternika.Ś.K.: Co dzieje się od momentu otrzymania tekstu do oddania gotowego napisu w kamieniu?R.W. - Otrzymuję gotowy tekst do wykonania w zakładzie kamieniarskim. Taki tekst zawiera na przykład informacje na temat ilości miejsc wolnych, jest napisane imię, nazwisko oraz data. Mam attykę i dokonuję rozmieszczenia napisu. Wszystko zależy od tego, czy jest jeden napis czy dwa, trzy. Rozmieszczenie napisu jest bardzo istotne. Czasem kuje się tylko jeden napis na całej attyce, ale bywa i tak, że attyka ma mieć cztery napisy, a tylko jeden napis się kuje, trzy zostawiając wolne. W takim przypadku trzeba tak rozmieścić poszczególne napisy, żeby pozostałe trzy też się zmieściły. Rysunek wykonuje się ołówkiem woskowym, dawniej zwanym dermatografem. Następnie trzeba sprawdzić rysunek, co należy do obowiązków majstra i po jego akceptacji wykonuje się zacięcie diamentem. Do tego celu służy przykładnica, ekierka oraz specjalny diament do przycinania. Wszystko jest zacinane pod kątem prostym, a po wykonaniu tej czynności można zacząć kuć. Zacięcie diamentem jest to powtórzenie w zasadzie czynności wykonanej ołówkiem z tym, że w tym przypadku używa się przykładnicy, ekierki. Litery kapitałowe czy antykwę wykonuje się pod kątem prostym. W przypadku kursywy mam specjalną przykładnicę, którą mogę regulować, co umożliwia zacięcie liter pod kątem.Ś.K.: - Stosuje pan jeden krój pisma czy zna ich pan więcej?R.W.: - Znam i stosuję wiele krojów pisma, choć rzadko się zdarza, żeby klient życzył sobie tych niestandardowych. Najczęściej używa się antykwy, antykwy z szeryfami, pismo blokowe, kapitałowe. Czasem wykonuje się napisy kursywą ale to jest rzadkość. Raz na parę lat stosuje się kursywę pisaną. W tym roku wykonałem taki napis. Z dwóch krojów pisma, statywy i kursywy, na pewno wykucie liter kursywą jest trudniejsze. ŚK - Jak pan już wykona to zacięcie to przechodzi pan do kucia stosując dłuta...RW - Stosuję polskie dłuta, spiekane. Prawdopodobnie te dłuta wykonywane są ze starych wierteł górniczych. Można je kupić u obwoźnych handlowców albo podczas targów we Wrocławiu.ŚK - Czy dokonuje pan selekcji tych dłut?RW One są w zasadzie do wszystkiego z tym, że niektóre są szersze a niektóre dłuższe. Węższe stosuje się do zaokrąglenia, a szerokie do prostych. Sam używam czterech rodzajów, od dziesiątki, to znaczy od jednego centymetra, do trzech milimetrów szerokości. Średnie wielkości to na przykład czwórka. Różne się litery kuje. Jak jest cyfra pięć to tam jest tylko malutki odcinek prostego więc musi być szerokość widii mniejsza.ŚK - Jak wybierany jest ten materiał kamienny?RW - W przekroju wybrana litera wygląda jak V. Kuję też na zewnątrz - przyjęło się te litery nazywać matowane. Obecnie coraz rzadziej się takie litery wykonuje.ŚK: Klienci sobie tego nie życzą?RW - Odchodzi się o tego, tylko jeszcze gdzieniegdzie na cmentarzach można je spotkać, obecnie obowiązujące gusta sprawiają, że rzadko się tego typu litery wykonuje.SK - Jakby pan miał zasugerować jakieś kute litery kierując się nie kwestią trudności wykonania ale pięknem, to które by pan sugerował, wypukłe czy wklęsłe?RW - Proponowałbym pismo wklęsłe. Jest tutaj inna gra świateł.ŚK - Na czym polegają trudności wykonania pisma kursywą?RW - Największa trudność wiąże się z wykonaniem rysunku oraz zacinaniem, samo kucie już nie przysparza problemów.ŚK - Stosuje pan różne młotki?RW Nie, tylko jeden rodzaj.ŚK - Czy może pan zróżnicować jakoś materiał pod względem kucia?RW - Najlepiej się kuje na granicie szwedzkim. Jest najwdzięczniejszym materiałem do kucia.SK - A jak wygląda kwestia wykończenia dekoracyjnego liter po wykuciu, ich złocenia czy zaciemniania?RW - Litery przeważnie czerni się na jasnym kamieniu. Na przykład litery w granicie strzegomskim w 99 procentach się czerni czarnym lakierem, przeważnie stosując nitro. On jest szybkoschnący, chociaż sam lakier nie jest za bardzo wytrzymały. Problem w tym, że nie ma specyfików, które byłyby lepsze, długotrwałe. Lakier wystarczy może na trzy, cztery lata. ŚK - Można taki napis poddać renowacji?RW - Można litery przekuć i wymalować od nowa, ale jak pan raz wymaluje, to ten lakier robi się matowy, wchodzi w reakcje i nie ma błysku. Kiedy wymalować to drugi raz, trzeci, piąty, dziesiąty, w końcu ta litera się wypełni i wtedy trzeba znowu jŕ przekuwaă. Natomiast na granicie szwedzkim, na Orionie stosuje sić z reguůy na ýyczenie klienta zůocenie liter prawdziwym zůotem 20 i ľ karata.

Brukowane kamieniem , cz Vlll "Woda drąży kamień"

Paradoksalnie miasto jest rozpoznawane dzięki nie zabudowanym przestrzeniom, jak pisał Bolesław Schmidt (w: Ład przestrzenny, Państwowy Instytut Wydawniczy 1981), dzięki nim “istnieje”. To place, ulice i skwery współtworzą jego wizerunek, a niezbędnym uzupełnieniem nawierzchni jest tzw. mała architektura. Organizuje ona przestrzeń, tworząc pewnego rodzaju niszę, łączącą skalę urbanistyczną miasta ze skalą zamieszkującego je człowieka. Wprowadza hierarchię w architekturze oraz buduje sekwencje znaczeniowe w strukturze wnętrza. Tworzy obyczaj życia w mieście i umożliwia powstawanie nowych rytuałów. Nie bez przyczyny zagospodarowanie terenów otwartych bywa nazywane „meblowaniem miasta”, mała architektura pełni tam analogiczną rolę do mebli w mieszkaniu  pomijając oczywiste względy użytkowe i różnice funkcjonalne  w sferze znaczeniowej warunkuje możliwość rozpoznania funkcji wnętrz oraz odczytania zwyczajów i upodobań mieszkańców. Christian de Portzamparc ujął to bardziej poetycko: widzę miasto, zewnętrzne, jako rozległe, zbiorowe wnętrze, któremu trzeba nadać rytm, przekształcić je i mieszkać w nim.Rozwojowi przestrzeni otwartej obecnie towarzyszy rewolucyjna zmiana trybu życia i sposobu pracy społeczeństwa informatycznego  coraz mniej zależnego od “miejsca”, a czasem całkiem pozbawionego z nim związku (telefonia komórkowa, Internet). Zjawiska te wymuszają potrzebę kontaktu z wolną przestrzenią o wysokim stopniu identyfikacji, jako zrekompensowanie utraconych w związku z postępem technicznym wartości. Naturalnie rośnie również znaczenie przestrzeni publicznych w wymiarze socjologicznym, staje się ona miernikiem jakości życia społeczeń-stwa, a nawet czynnikiem przyspieszającym rozwój miast. Najbardziej charakterystycznym i spektakularnym elementem „umeblowania”, o szczególnie zróżnicowanych wizualnie formach są fontanny. Swój początek wzięły od studni miejskich i wodopojów dla zwierząt  lokalizowanych w centrach i na placach targowych [fot. 1], dekorowane elementami rzeźbiarskimi - z czasem ewoluowały do form monumentalnych o wybitnych walorach artystycznych  jak słynne fontanny rzymskie. Nie tylko zadomowiły się na dobre w krajobrazie miejskim, ale podlegają ciągłej ewolucji związanej z nowymi możliwościami technicznymi. Zyskały zmiennobarwne oświetlenie, dynamiczne układy zmieniających się figur wodnych, wykorzystanie filtracji i uzdatniania wody w celu wyeliminowania rozrostu glonów oraz w sferze materiałowej stale wzbogacane są przez eksperymentalne niekiedy zastosowanie tworzyw wcześniej nie spotykanych w fontannach jak np. szkło, polerowana stal nierdzewna, tworzywa sztuczne itp. Z powodów oczywistych w niniejszym artykule uwagę swoją skupię na rozwiązaniach związanych tylko z kamieniem naturalnym.Każdy, kto spacerował brzegiem morza, niejednokrotnie zachwycił się różnorodną barwą i kształtem kamieni omywanych przez fale oraz przeżywał rozczarowanie, gdy zebrana kolekcja kamyków wysychała w kieszeni. Podobnie fontanny są miejską namiastką kojącego szumu morza, żywiołu wody - wydobywającej intensywność koloru i piękno kamiennych kształtów. W okresie zimowym bez wody zamierają. Tajemnica ich nieustannej popularności wynika z zawartej w fontannach harmonii przeciwieństw - statycznej natury kamienia i będącej w stałym ruchu  wody, szumu i ciszy, przeźroczystości i koloru, blasku i kształtu. Przyciągają wzrok i ogniskują przestrzeń, poprawiają mikroklimat betonowej pustyni miast, nawilżając i oczyszczając powietrze  pozornie nie pełnią żadnej funkcji, a jednak wydają się niezbędne i wciąż realizowane. Prezentowane poniżej przykłady fontann ukazują różnorodność form i uzyskiwanych efektów wodnych. Proponowana systematyka pomija niezwykle istotny aspekt czasu powstania obiektu, wpływający na sposób kształtowania detalu oraz wymowę ideową wystroju rzeźbiarskiego. Zaproponowano podział najprostszy na fontanny o rozbudowanej formie przestrzennej, często w charakterze rzeźby, w której woda stanowi jedynie uzupełnienie kompozycji [fot. 2 i 3] oraz obiekty, w których forma została zredukowana do minimum, tworząc przede wszystkim układy figur wodnych, w skrajnych przypadkach - tryskających bezpośrednio z nawierzchni [fot. 4]. Przykładem takiej fontanny jest obiekt zrealizowany na rynku w Polkowicach (na fotografii nr 5 - prezentowana po wyłączeniu wody).Pod względem  efektów wodnych można wyróżnić fontanny wykorzystujące grawitacyjny spływ wody, w których ukształtowanie elementów kamiennych warunkuje ostateczny efekt wizualny [fot. 6] oraz takie, w których efekt jest całkowicie niezależny od kształtu, często dynamiczny - wynikający z kompozycji dysz zasilanych wodą pod ciśnieniem [fot. 7]. Oczywiście nie istnieje jednoznacznie określona granica tak stworzonych podziałów, a raczej otwiera szerokie spektrum możliwości pośrednich  wyznaczonych między omawianymi skrajnościami. W ogrodach zamku w Książu można podziwiać wodospad z piętrzącymi się na zboczu wzgórza kaskadami kształtowanymi w sposób geometryczny [fot. 8], swoim kształtem nie pozostawia wątpliwości co do „nienaturalnego” pochodzenia. Przelewająca się woda nie tworzy jednak specjalnie wyreżyserowanych efektów. Inaczej jest w Pradze na placu Wacława, przed budynkiem Muzeum Narodowego [fot. 9]. Tam woda przelewa się w sposób zorganizowany, podlegający rygorom kompozycji. Specjalnie ukształtowane kamienne brzegi, zastosowane w niecce „falochrony” z pasów blachy  zapewniające równomierny spływ wody, tworzą regularną formę zbudowaną z wielu strumieni. Pod względem wizualnym są to dwa zupełnie różne obiekty, pod względem technologicznym obie fontanny działają na tej samej - bardzo prostej zasadzie. Do zasilania zastosowano jedną pompę tłoczącą wodę do niecki górnej skąd następuje grawitacyjny spływ. Zasada „wodospadu” stosowana była również w tradycyjnych fontannach w kształcie kielicha, z którego wyrastał następny i następny [fot. 10]. Interesujące były sposoby kształtowania przelewów  gładkie [fot. 11], z podziałem na strumienie, w formie zdobionych rzygaczy [fot. 12 i 21] itp. Współczesną fontanną o skromnym budżecie - wykorzystującą powyższe doświadczenia jest obiekt zrealizowany na rynku w Strzegomiu [fot. 13  według projektu autora]. Element centralny fontanny ukrywa w cokole pompę zatapialną, a jego skomplikowanie ukształtowane zwieńczenie tworzy różne efekty wodne, bazujące na jednej dyszy centralnej. Spadająca z gejzeru woda rozdziela się na cztery strumienie narożne (specjalnie nacinanymi wyżłobieniami) oraz zasila cztery kamienne czasze, z polerowanym brzegiem, skąd spływa tworząc cienką przezroczystą powierzchnię wody. Dodatkowy efekt wizualny tworzą kontrastowe zestawienia barw mokrych płaszczyzn polerowanych granitów. Przykładem fontanny o podobnej formie natomiast całkiem odmiennych założeniach technologicznych jest obiekt zrealizowany na placu Przyjaźni w Słubicach. Został on wyposażony w komorę techniczną ze zbiornikiem przelewowym, z zainstalowanym układem trzech pomp. Umożliwiło to nie tylko stworzenie zmiennych układów figur wodnych ale i wykonanie rynny przelewowej po obwodzie niecki. Woda spływa przez przelew do niecki dolnej skąd rurami powraca do zbiornika wyrównawczego  zamykając obieg. Całość została wykonana z granitu strzegomskiego z wykorzystaniem faktury polerowanej w miejscach przelewów i groszkowanej na płaszczyznach „suchych”. Elementy kamienne obrabiane były ręcznie [fot. 14] i dopasowywane wielokrotnie na sucho [fot. 15]. Znaczne rozmiary fontanny wymagały dużej wyobraźni i pomysłowości wykonawcy - przy opracowaniu technologii montażu i obróbki oraz łączenia monolitycznych elementów [fot. 16 i 17 - tego trudnego zadania podjął się zakład kamieniarski pana Zwierzyńskiego z Kębłowa pod Wolsztynem].Wybór formy oprócz możliwości technologicznych zależy w dużej mierze od kontekstu architektonicznego i zawsze od przewidzianego budżetu. Sama woda i światło ze względu na swój „niematerialny” charakter nie ingerują w przestrzeń w sposób trwały, są więc łatwiejsze do zaakceptowania w przestrzeni staromiejskiej o ukształtowanej strukturze, podlegającej ochronie konserwatorskiej, co ciekawe łatwo zyskują wielu zwolenników mimo odważnych współczesnych form [fot.18] i często  intensywnych efektów świetlnych.Budulec jakim jest naturalny kamień  powinien w architektonicznej (czy też rzeźbiarskiej) formie odzwierciedlać jego cechy naturalne, jako tworzywa szlachetnego. Niezależnie czy zostanie wykorzystany w formie nieobrobionej [fot. 19], czy rzeźbiarsko przetworzonej [fot. 20]  powinien zachować miękkość form i charakterystyczną powierzchnię. Interesujące są przykłady naturalnie przełamywanych, czy też surowo łupanych elementów  kontrastujących z polerowanymi płaszczyznami. Natomiast kamienne okładziny w formie płytek zdradzają techniczną stronę rozwiązań, często demaskują niewskazane oszczędności lub niską jakość wykonawstwa, również negatywnie wpływają na trwałość obiektu. Odcinkowo tworzone łuki i wyraźny rysunek fug nigdy nie dodają uroku. Formy organiczne natomiast zachęcają do dotykania, posiadają wewnętrzne ciepło.

Bawarski skarp- wapień Solnhofen

                                        

Od czasów rzymskich po XXI wiek
Niewielka, blisko trzydziestotysięczna, miejscowość Solnhofen leży na Wyżynie Bawarskiej na południu Niemiec. Rozgłos i to nie tylko w kraju, ale i za granicą przyniósł jej występujący tu niezwykły wapień, którego złoża eksploatowane są, jak głoszą różne przekazy, aż od czasów rzymskich. Rzymianie wykorzystywali go do wykonywania posadzek, dachów, tablic pamiątkowych oraz jako kamień murowy, czego dowody znajdują się w miejscowościach Pfünz nad rzeką Altmühl, Weissenburg i Gunzenhausen. Przykłady zastosowania kamienia z Solnhofen z czasów późniejszych oddziela od wyżej wspomnianego okresu wykorzystywania go przez Rzymian długi odcinek czasu, w którym losy bawarskiego skarbu nie są znane. Nie ma także jak dotąd żadnych dowodów na to, kiedy ów kamień znów stał się potrzebny, tak więc żadna data nie rozgranicza czasów najdawniejszych od tych, które są bliższe współczesności.Różnego rodzaju domysły sugerują, iż ponowne jego wydobycie musiało przypaść na połowę XV wieku, skąd pochodzą informacje o handlu „Kelheimer Platten”, jak w owym czasie nazywano bawarski wapień. Ta nieco myląca nazwa pochodziła od miejsca jego załadunku, miejscowości Kelheim nad Dunajem, skąd wędrował on statkami do południowoeuro-pejskich państw. Jedną z pamiątek tamtego czasu istniejącą do dziś jest posadzka słynnej świątyni, dziś zamienionej na muzeum, Hagia Sophia w Stambule, której wiek określa się na pięćset lat. Inne, liczne stosunkowo dowody eksploatacji złóż kamienia wokół miejscowości Solnhofen znajdują się w obiektach sakralnych i świeckich z okresu późnego średniowiecza, a także w muzeach na terenie Niemiec, gdzie zgromadzono płaskorzeźby i epitafia świadczące o wykorzystywaniu tego materiału do celów rzeźbiarskich. Pierwsze udokumentowane dowody wydobycia kamienia Solnhofen pochodzą z XVII wieku. Wtedy to właśnie, dokładnie w roku 1668, rodzina Arauner rozpoczęła eksploatację złoża, nieco później wchodząc w koligacje rodzinne, co w efekcie dało nazwę firmy Arauner und Fleckinger. W nowym układzie przetrwała do roku 1857, w którym powstało nowe ciało gospodarcze o nazwie Solnhofer Aktien Verein. Światowy rozgłos przyniosło mu wynalezienie przez Aloisa Senefeldera litografii, nowej techniki drukarskiej, w roku 1796, wykorzystującej szczególne właściwości kamienia z Solnhofen, która do dziś znajduje zastosowanie we współczesnej grafice artystycznej. Czasy współczesne przyniosły fuzję firm funkcjonujących na terenie Solnhofen w roku 1995. Powstał nowy podmiot gospodarczy o nazwie SBI (Solnhofer Bodenplatten Industrie), w którego gestii znalazło się pięćdziesiąt procent tutejszych zasobów.

Zastosowanie
Prezentowany bawarski materiał kamienny jako produkt techniczny do rozmaitych zastosowań budowlanych proponowany jest przez producenta w kilku wariantach. Można go kupić w wersji naturalnej, czyli tak jak występuje on w złożu, bez jakiejkolwiek obróbki, a także w formie płytek szlifowanych, drobno szlifowanych oraz polerowanych. Rzadko spotykaną cechą wapienia Solnhofen jest powierzchnia poszczególnych płytek wyjmowanych ze złoża. Nie wymaga ona bowiem żadnej obróbki pod kątem wyeliminowania zagrożenia zbyt śliską powierzchnią, która z natury jest antypoślizgowa, dzięki czemu płytki od razu można montować na posadzce. Mimo to producent zlecił wykonanie testu antypoślizgowego, na podstawie którego wydano certyfikat, w którym potwierdzone zostały antypoślizgowe właściwości płytek wapienia Solnhofen we wszystkich wersjach. Certyfikat ma sygnaturę 3874/78/2 i spełnia wymagania normy. Kamień nadaje się w zasadzie tylko do wykładania we wnętrzach. W zastosowaniu zewnętrznym możliwe jest użycie go jedynie w miejscach, gdzie nie będzie miał styczności z wodą. Niespełnienie tego warunku grozi rozsadzeniem płytek w temperaturach poniżej 0 °C. Wapień Solnhofen jest bowiem bardzo twardy i ma problemy z oddawaniem zaabsorbowanej wody. Dobrze sprawdza się jako oblicówka ścian wewnętrznych oraz materiał na kominki, w tym ostatnim przypadku zachowuje się jak każdy inny kamień w warunkach wysokiej temperatury. Z pewnością za zaletę należy uznać jego znakomitą zdolność do komponowania się z drewnem, o czym świadczą liczne przykłady takiego właśnie wykorzystania, m.in. w fitness clubie w Hoyerswerda. Wykonuje się z tego materiału również schody, do czego używa się kamieni o większych gabarytach, sięgających nawet dwu metrów długości. Jako element schodów stosowany jest jako stopień lub podstopień. Innym zastosowaniem kamienia Solnhofen są kamienne grzejniki, produkowane w działającej w powiązaniu z kopalnią firmie Henle. Producent zapewnia, że tak jak w przypadku grzejników tak i w zastosowaniu na posadzkę z ogrzewaniem podłogowym wapień Solnhofen sprawdza się znakomicie, dzięki homogenicznej strukturze, co powoduje równomierne rozkładanie się ciepła. W składzie chemicznym nie zawiera żadnych szkodliwych dla zdrowia elementów. Kamień w wariancie naturalnym jest sortowany ze względu na grubość wyjmowanych ze złoża płyt, których jakość sprawdzana jest metodą na ucho, przez proste uderzenie narzędziem. Jeśli wydany przez nie dźwięk jest czysty, dźwięczny wówczas są one akceptowane do dystrybucji, jako w pełni wartościowe. Producent oferuje płytki wapienia w naturalnej postaci w następujących grubościach: 8-12 mm, 13-19 mm, 20-25 mm, 26-29 mm, 36-50 mm. Oferta obejmuje również wariant szlifowany i w tym przypadku firma dokonuje formatowania i kalibracji, co z oczywistych względów znajduje odzwierciedlenie w cenie. Formatowanie wyko-nywane jest na dowolny wymiar od 15x15 mm do 70x70 mm, natomiast kalibracja wykonywana jest w trzech rozmiarach: 7, 13, 16 mm. W przy-padku modelowania płytek przygotowywane są następujące wzory: rzymski,  sześcio- i ośmiokątne formaty oraz dowolne, na indywidu-alne zamówienie. Grubość tych płytek kształtuje się następująco: 7-9 mm; 9-12 mm (ścienne), 13  20 mm; 18  30 mm (podłogowe), 25  40 mm (stopnie schodowe), 13  20 mm (podstopnie), 19  24 mm (parapety). Mogą mieć nadane różne powierzchnie: naturalną, lekko przeszlifowaną, szlifowaną, polerowaną na mat. Producent oferuje również wariant płytek ekskluzywny, czyli kalibrację na jedną grubość
Układanie posadzki Płytki wapienia Solnhofen układa się przy zastosowaniu specjalnego kleju do kamienia naturalnego. Tego rodzaju plastycznych mas klejowych jest sporo na rynku, z wyborem nie powinno być więc problemu. Do układania płytek niekalibrowanych o grubościach w przedziale 8-12 mm klej musi być plastyczny, tak by można było wypełnić wszelkie nierów-ności płytek. Zaprawę klejową rozprowadza się 10-milimetrową patką grzebieniową, po czym na tak przygotowany podkład kładzie się płytkę wapienia Solnhofen. Przed rozpoczęciem fugowania klej powinien całkowicie wyschnąć, a kiedy to już nastąpi, wyschniętą powierzchnię należy zabezpieczyć impregnatem do kamienia naturalnego. Dopiero wówczas można przystąpić do fugowania. Fugę wykonuje się z cementu do kamienia naturalnego, zmieszanego z piaskiem kwarcowym. Koniecznie musi być to plastyczna fuga, dlatego najlepiej przygotować ją z trasszementu - pod taką nazwą występuje ona w Niemczech, w Polsce najlepiej wykorzy-stać cement puculanowy, zaliczany do szlache-tniejszych środków wiążących. Zupełnie nie nadaje się do tego celu zwykły cement. Jego użycie spowoduje wystąpienie wykwitów na kamieniu, a z czasem kamień będzie się rozpa-dał, gdyż nie jest odporny na agresywne oddzia-ływanie cementu niskiej klasy. Ta cecha zwy-kłego cementu w odniesieniu do kamienia naturalnego jest dość powszechnie znana. Wracając do czynności wokół nowo układanej posadzki - po całkowitym wyschnięciu fugi czynność impregnacji należy powtórzyć.
Trzeba przy tym pamiętać, że jeżeli fugowanie wykonywać na mokry impregnat wówczas bardzo prawdopodobne jest, że fuga rozpłynie się razem z impregnatem i nie będzie widać faktury oraz koloru płytki. Na koniec warto dodać, że paradoksalnie z czasem wartość estetyczna kamienia się zwiększa.
Czyszczenie: Utrzymanie w czystości posadzki z bawarskiego wapienia nie nastręcza żadnych problemów. Wystarczy jedynie woda i mydło. Dla bezpieczeństwa kamienia ważne jest, by nie używać do czyszczenia żadnych detergentów.

Materiał jakich mało
Jak przystało na nieprzeciętny materiał, wapień Solnhofen znalazł zastosowanie nawet w najodleglejszych miejscach na mapie świata. Ślady jego zastosowania znaczą nie tylko budowle na terenie całych Niemiec i krajów przyległych, w tym również Polski, gdzie posadzki z bawarskiego kamienia układano m.in. we Wrocławiu w budynku politechniki, czy w kościele w Lubaniu. Na liście referencyjnej znajdują się także tak egzotyczne kraje jak Turcja, Indonezja, Japonia. Kamienie pochodzące z kopalni w Solnhofen układano w bardzo zróżnicowanych ilościach od kilku metrów po realizacje idące w tysiące metrów kwadratowych. Ponieważ tradycje stosowania tego kamienia sięgają głęboko w przeszłość wymienianie obiektów, w których zastosowano bawarski wapień przez całe stulecia, rozmijałoby się ze zdrowym rozsądkiem, zważywszy, że tylko współczesne realizacje stanowią bardzo pokaźną listę. Dość powiedzieć, że kamieniem z Solnhofen interesują się wzięci architekci
z Japonii, Austrii, Węgier, Holandii o Niemczech nie wspominając.   

Dystrybutorzy na Polskę:
1. Reskon-Kamień Naturalny
Sp. z o.o.
ul. Magazynowa 6
25-565 Kielce
tel. 041 331 16 65
faks 041 332 38 04
e-mail:
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.
2. E.C.B. Spółka z o.o.
ul. Daszyńskiego 61
59-900 Zgorzelec
tel. 075 77 13 136
tel./faks 075 77 56 782
3. Granit  Mar
ul. Traugutta 62
64-000 Kościan
tel./faks 065 51 32 929

Strzelin: Nowy właściciel JP- Kopalnia Granitu Sp.z o.o.(lll)

Poprzedni właściciel kopalni Strzelin, firma Granitex, zakończył swe gospodarowanie strzelińskim złożem granitu w początkach roku 2004. Akt notarialny z dnia 26 lutego 2004 roku ustanawiał nowego właściciela kopalni, którym stał się od tego momentu znany w całym kraju potentat na rynku kamieniarskim, firma JP Centrum Obróbki Granitu Spółka z o.o. z Ostrowca Świętokrzyskiego. W spadku po byłym właścicielu, nowy, występujący pod nazwą JP  Kopalnia Granitu Sp. z o.o., przejął obszar wraz ze złożem o łącznej powierzchni ponad 80 hektarów. Niezwłocznie po uzyskaniu zezwoleń wprowadzono nowe, wydajne maszyny i  rozpoczęto wydobycie oraz przerób granitu. Nowoczesny sprzęt wydobywczy zaangażowany w produkcję to wiertnice firmy Marini, Tamrock, 45-tonowe i 17-tonowe ładowarki Caterpillar. Kostkę brukową produkuje się teraz na linii technologicznej wyposażonej w łupiarki firmy MEC w następujących asortymentach: 4/6 cm, 8/11 cm, 15/17 cm oraz w wymiarach na indywidualne zlecenie. Prace rzeczywiście ruszyły z kopyta, ponieważ place składowe kopalni zapełniły wysokiej jakości bloki, formaki, kostka, krawężniki, kamień murowy itp. Inwestycje widać dziś w Strzelinie na każdym kroku, poza sprzętem zmodernizowano budynek biurowy, w nieodległej przyszłości zniknąć mają też pozostałości sprzed kilkudziesięciu lat, które mają w całości zastąpić nowoczesne urządzenia i maszyny. Władze kopalni chcą ambitnie nawiązać do świetnych jej tradycji, kiedy Strzelin należał do liderów wśród producentów w kraju kostki granitowej, formaka, krawężników, oporników, kamienia murowego, jak i wielkogabarytowych bloków i wiele na to wskazuje, że im się to uda. Plany przewidują osiągnięcie wydobycia na poziomie 100.000 ton masy skalnej w skali roku, co przy obecnych zasobach złoża powinno wystarczyć na około pięćset lat eksploatacji. Na dziś już JP Kopalnia Granitu Sp. z o. o. dysponuje dobrze zorganizowaną siecią dystrybucji obejmującą cały kraj. Doświadczony dział sprzedaży, znający potrzeby i gust odbiorców, posiada na stanie magazynowym cały asortyment produkcji najwyższej jakości. Dzięki sprawnej logistyce towar jest w zasięgu ręki, a współpraca z dużymi, profesjonalnymi firmami spedycyjnymi zapewnia ciągłość dostaw do naszych odbiorców.

 

Do not wait add your business to our directory!!

 

Add company...

 

Add small ads/strong>

to our base

 

 

Ogłoszenia...

Targi Xiamen 2012
45-837 Opole,
ul. Wspólna 26
Woj. Opolskie
Tel. +48 77 402 41 70
Tel. +48 77 402 81 22
Advertising:
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.

Office:
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.

This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.">
     All rights reserved - Swiat-Kamienia 1999-2012
     Design and implementation: Wilinet